Która, jako go na śmierć, tak nas do żywota Niech wiedzie, gdy przystąpi pokuta i cnota, Żeby pod tym, któregoś nam dał, nauklerem Przestaliśmy być ordzie i Turkom jaserem; Nie tak się pogańskiego boimy zagonu: Niech nas nie wiąże, niech z nas szatan nie ma plonu. Niech nam Jego herbowny puklerz portem będzie, Gdzie byśmy po tak długim wytchnąć mogli błędzie. Zruć brzydkich zbytków żagle, zruć obłudę z masztu, Słusznego gniewu swego przyczynę, a każ tu Uniżoną pokorę przy serdecznym żalu Za grzech rozpostrzeć, a tak staniemy u palu. 184 (F). Z NIECHCENIA ZGODA
Rozumiejąc z daleka, że
Która, jako go na śmierć, tak nas do żywota Niech wiedzie, gdy przystąpi pokuta i cnota, Żeby pod tym, któregoś nam dał, nauklerem Przestaliśmy być ordzie i Turkom jaserem; Nie tak się pogańskiego boimy zagonu: Niech nas nie wiąże, niech z nas szatan nie ma plonu. Niech nam Jego herbowny puklerz portem będzie, Gdzie byśmy po tak długim wytchnąć mogli błędzie. Zruć brzydkich zbytków żagle, zruć obłudę z masztu, Słusznego gniewu swego przyczynę, a każ tu Uniżoną pokorę przy serdecznym żalu Za grzech rozpostrzeć, a tak staniemy u palu. 184 (F). Z NIECHCENIA ZGODA
Rozumiejąc z daleka, że
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 86
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przyjdzie trybunale, Przywoła jąli fraszek, a pewnie to będzie, Kiedy staną i myśli, i słowa przed sędzię. 440. EPITALAMIUM
Jaśnie Wielmożnemu Jego Mości Panu Janowi z Pieskowej Skały Wielopolskiemu, podkanclerzemu koronnemu, krakowskiemu staroście, z Jaśnie Oświeconą Jej Mością panną margrabianką de Arqujan, siostrą królowej Jej Mości Mary jej, na herbowne klejnoty, tam Konia, a tu Jeleni Jej Mości. Roku Pańskiego 1678, die 12 Junii we Lwowie prezentowane
Skoro hardych Wejentów, za dziesięć lat, skraca, Z triumfem się Kamillus do Rzymu powraca, Wielką, bo Jowiszową i siostrę, i żonę, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością
przyjdzie trybunale, Przywoła jąli fraszek, a pewnie to będzie, Kiedy staną i myśli, i słowa przed sędzię. 440. EPITALAMIUM
Jaśnie Wielmożnemu Jego Mości Panu Janowi z Pieskowej Skały Wielopolskiemu, podkanclerzemu koronnemu, krakowskiemu staroście, z Jaśnie Oświeconą Jej Mością panną margrabianką de Arquian, siostrą krolowej Jej Mości Mary jej, na herbowne klejnoty, tam Konia, a tu Jeleni Jej Mości. Roku Pańskiego 1678, die 12 Junii we Lwowie prezentowane
Skoro hardych Wejentów, za dziesięć lat, skraca, Z tryumfem się Kamillus do Rzymu powraca, Wielką, bo Jowiszową i siostrę, i żonę, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 191
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Idzie do lipowego z swej Dąbrowy boru, I tam powtórnie z Mzurą swą Śreniawę łączy, Kędy pod Sącz z Krępaku Dunajec się sączy. Zwyczajna zwierza z zwierzem, rzeki z rzeką liga, Czego panną doświadczy, wdową się nie wzdryga, Bo wie, że nie ten lew płci niewinnej krew cedzi, Co na herbownym hełmie we dwu trąbach siedzi, Turkom i ordzie groźny, na wdowy, na panny, Jako we mchu wiewiórka chowana, rochmanny, Lecz którego na pomstę zgwałconego drzewa Sprowadziła na ziemię nieposłuszna Ewa. Śmierć jest tym lwem okrutna, bowiem bez respektu Wieku, stanu, godności, ludzkiego afektu, Smutnych z dziećmi rodziców i
, Idzie do lipowego z swej Dąbrowy boru, I tam powtórnie z Mzurą swą Śreniawę łączy, Kędy pod Sącz z Krępaku Dunajec się sączy. Zwyczajna zwierza z zwierzem, rzeki z rzeką liga, Czego panną doświadczy, wdową się nie wzdryga, Bo wie, że nie ten lew płci niewinnej krew cedzi, Co na herbownym hełmie we dwu trąbach siedzi, Turkom i ordzie groźny, na wdowy, na panny, Jako we mchu wiewiórka chowana, rochmanny, Lecz którego na pomstę zgwałconego drzewa Sprowadziła na ziemię nieposłuszna Ewa. Śmierć jest tym lwem okrutna, bowiem bez respektu Wieku, stanu, godności, ludzkiego afektu, Smutnych z dziećmi rodziców i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 195
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
grobie, Przykład niestateczności podawszy nam w sobie. Spadłaś jako rozkwitły kwiat z swojego śniatu, Ledwie miejsce dawała wiosna twych cnót latu. Jużeś się w insze od nas przeniosła ogrody, Zostawiwszy nieźrałe mężowi jagody, Który, niemiłosiernej kwoli śmierci zrzędzie, Na zielonej z gołębiem gałęzi nie siędzie. 126. DO KONIA HERBOWNEGO JEGOMOŚCI PANA STOLNIKA KORONNEGO PO ŚMIERCI OBU TYCH ICHMOŚCI
Kiedy pasał Apollo Admetowe stada, On koń, na którym sam król Tesalijej siada,
Lub ze stania wychodził, lub się na nie wracał, Zawsze wesół, żaden go niewczas nie okracał. Aż skoro po Alceście pan jego owdowiał, Jakoby nigdy nie on, tak
grobie, Przykład niestateczności podawszy nam w sobie. Spadłaś jako rozkwitły kwiat z swojego śniatu, Ledwie miejsce dawała wiosna twych cnót latu. Jużeś się w insze od nas przeniosła ogrody, Zostawiwszy nieźrałe mężowi jagody, Który, niemiłosiernej kwoli śmierci zrzędzie, Na zielonej z gołębiem gałęzi nie siędzie. 126. DO KONIA HERBOWNEGO JEGOMOŚCI PANA STOLNIKA KORONNEGO PO ŚMIERCI OBU TYCH ICHMOŚCI
Kiedy pasał Apollo Admetowe stada, On koń, na którym sam król Tesalijej siada,
Lub ze stania wychodził, lub się na nie wracał, Zawsze wesół, żaden go niewczas nie okracał. Aż skoro po Alceście pan jego owdowiał, Jakoby nigdy nie on, tak
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 256
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i Horyzontowi Polskiemu do wiadomości, PRZEZ M. KASPRA CIEKANOWSKIEGO, w Przesławnej Akademii Krakowskiej Nauk wyzwolonych, i Filozofii Doktora, Matematyki Profesora, Seniora Bursze Śmieszkowskiej, Roku Pańskiego 1681. Dnia 9. Marca,CRACOVIE,TYPIS UNIVERSITATIS. z obszernią Figurą PODANY. Na przezacny Starożytnt Klejnot ICH MOŚCIÓW PP. PIENIĄZKÓW Odrowążów.
Herbowna Strzała cnych PIENIĄSZKÓW, godzi Ku Niebu lotnie: bo wielekroć brodzi We krwi Pogańskiej, za Nieba urazy, Za całość Polski, odbierając razy Okrutne, zaczym niech Nieśmiertelności Wieńca Korony, onych Szczęśliwości. Wielmożnemu swemu wielce Miłościwemu Panu, JEGO MOŚCI PANV, P. IĄNOWI Odrowążowi PIENIĄZKOWI, OświecIMSKIEMV etc. etc. Autor uniżoność
y Horyzontowi Polskiemu do wiádomośći, PRZEZ M. KASPRA CIEKANOWSKIEGO, w Przesławney Akádemiey Krakowskiey Náuk wyzwolonych, y Filozofiey Doktorá, Máthemátyki Professorá, Seniorá Bursze Smieszkowskiey, Roku Páńskiego 1681. Dniá 9. Márcá,CRACOVIAE,TYPIS VNIVERSITATIS. z obszernią Figurą PODANY. Ná przezacny Stárożytnt Kleynot ICH MOSCIOW PP. PIENIĄZKOW Odrowążow.
Herbowna Strzáłá cnych PIENIĄSZKOW, godźi Ku Niebu lotnie: bo wielekroć brodźi We krwi Pogáńskiey, zá Niebá vrázy, Zá cáłość Polski, odbieráiąc rázy Okrutne, záczym niech Nieśmiertelnośći Wieńca Korony, onych Szczęśliwośći. Wielmożnemu swemu wielce Miłościwemu Pánu, IEGO MOSCI PANV, P. IĄNOWI Odrowążowi PIENIĄZKOWI, OSWIECIMSKIEMV etc. etc. Author vniżoność
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona:
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
swoję ofiaruje.
SMutną fatalnego Komety dedykując Obserwacją, podobnym sposobem smutnej rekompensy trzebaby się spodziewać. Ofiarować bowiem dzieło nie jednemu, ale wielom Monarchiom, Królestwom, i Państwom ciężki upadek i opłakaną transakcją w sobie reprezentujące: jest rozżarzyć żalu ognie, i okropnej melancholii wprowadzić skutki. Lecz jednak kiedym się ja zapatrzył na Herbownego Klejnotu ku Niebu wywiedzioną Strzałę, kiedym uważył walor i cenę równą prawie Niebieskim Sferom, i jej niejaką relacją, kiedy nauczyłem się od przeszłych wieków świątobliwości, i odważnych Heroicznych dzieł, przeciw Koronie Polskiej, nigdy nie przełomanej wiary za dobro pospolite, wielkość nieprzeliczonych przeczytałem aktów. Słuszna rzecz, że lubo tak
swoię ofiáruie.
SMutną fátálnego Komety dedykuiąc Obserwácyą, podobnym sposobem smutney rekompensy trzebáby się spodźiewáć. Ofiárowáć bowiem dźieło nie iednemu, ále wielom Monárchiom, Krolestwom, y Páństwom ćięszki vpadek y opłákáną tránsákcyą w sobie reprezentuiące: iest rozżarzyć żalu ognie, y okropney meláncholiey wprowádźić skutki. Lecz iednák kiedym się ia zápátrzył na Herbownego Kleynotu ku Niebu wywiedźioną Strzáłę, kiedym vważył walor y cenę rowną práwie Niebieskim Sphaerom, y iey nieiáką relácyą, kiedy náuczyłem się od przeszłych wiekow świątobliwośći, y odważnych Heroicznych dźieł, przećiw Koronie Polskiey, nigdy nie przełománey wiáry zá dobro pospolite, wielkość nieprzeliczonych przeczytałem áktow. Słuszna rzecz, że lubo ták
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: A2
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Strzałę, kiedym uważył walor i cenę równą prawie Niebieskim Sferom, i jej niejaką relacją, kiedy nauczyłem się od przeszłych wieków świątobliwości, i odważnych Heroicznych dzieł, przeciw Koronie Polskiej, nigdy nie przełomanej wiary za dobro pospolite, wielkość nieprzeliczonych przeczytałem aktów. Słuszna rzecz, że lubo tak smutną Nieba rewolucją pod Herbowną ODROWĄZA WIELMOZMEGO Wści Mści PANA prowadzę Strzałę. Jako abowiem według Poetycznej prawdy, dla tego na Ósmego Nieba Sfarze między Gwiazdy od Jowisza policzona jest Strzała, że nią Apollo strasznych Olbrzymów, którzy przeciw Bogu Jowiszowi formowali piórony, wojował i zwyciężył; tak i cnych ODROWĄZÓW Strzała, sposobem osobliwym między Polskiego policzona jest znaki Nieba,
Strzáłę, kiedym vważył walor y cenę rowną práwie Niebieskim Sphaerom, y iey nieiáką relácyą, kiedy náuczyłem się od przeszłych wiekow świątobliwośći, y odważnych Heroicznych dźieł, przećiw Koronie Polskiey, nigdy nie przełománey wiáry zá dobro pospolite, wielkość nieprzeliczonych przeczytałem áktow. Słuszna rzecz, że lubo ták smutną Niebá rewolucyą pod Herbowną ODROWĄZA WIELMOZMEGO Wśći Mśći PANA prowádzę Strzáłę. Iáko ábowiem według Poetyczney prawdy, dla tego ná Osmego Niebá Spharze między Gwiazdy od Iowiszá policzona iest Strzáłá, że nią Apollo strásznych Olbrzymow, ktorzy przećiw Bogu Iowiszowi formowáli piorony, woiował y zwyćiężył; ták y cnych ODROWĄZOW Strzáłá, sposobem osobliwym między Polskiego policzona iest znáki Niebá,
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: A2
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
cnót i sławy nieśmiertelnej rzekach nienaruszonym żegluje styrem, pobożnego i świątobliwego pragnienia napełnić towarami, które w tej przezornej nawie tym wyższą swych godności otrzymać obiecują stymę, im za sprzyjających zefirów faworem w pożądanym brzegu wdzięczniejsza one odbierać będzie ręka. Inaczej niegdy Jazon z Argonautami ku krainie Kolchis chciwe swe kierował żagle; inaczej zaś na Twoich herbownych rzekach odważnych kawalerów i mężnych bohatyrów sławne nawigują galeony. Tam złote powabiły i tak zachęciły łupy, że nie tylko ogromne monstra i morskie chimery za fraszkę się być zdały, ale też i samych śmierci widome ponęki z jednym prawie dziecinnym igrzyskiem porównane były. Tu zaś na oko każdy widzieć może, że daleko więcej w sobie
cnót i sławy nieśmiertelnej rzekach nienaruszonym żegluje styrem, pobożnego i świątobliwego pragnienia napełnić towarami, które w tej przezornej nawie tym wyższą swych godności otrzymać obiecują stymę, im za sprzyjających zefirów faworem w pożądanym brzegu wdzięczniejsza one odbierać będzie ręka. Inaczej niegdy Jazon z Argonautami ku krainie Kolchis chciwe swe kierował żagle; inaczej zaś na Twoich herbownych rzekach odważnych kawalerów i mężnych bohatyrów sławne nawigują galeony. Tam złote powabiły i tak zachęciły łupy, że nie tylko ogromne monstra i morskie chimery za fraszkę się być zdały, ale też i samych śmierci widome ponęki z jednym prawie dziecinnym igrzyskiem porównane były. Tu zaś na oko każdy widzieć może, że daleko więcej w sobie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 17
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
mężnych bohatyrów sławne nawigują galeony. Tam złote powabiły i tak zachęciły łupy, że nie tylko ogromne monstra i morskie chimery za fraszkę się być zdały, ale też i samych śmierci widome ponęki z jednym prawie dziecinnym igrzyskiem porównane były. Tu zaś na oko każdy widzieć może, że daleko więcej w sobie ślicznych i kosztowniejszych skarbów herbowne Twoje korczakowskie rzeki mają. I nie inaczej, jako Paktolus i Tagus, bogate z siebie na świat wydając metale, w rozłojach swoich nieśmiertelnej sławy nieoschłe po sobie zostawują pamiątki. Któryż by syn ojczyzny był takowym w ojczyźnie peregry- nem, co by o tym wiedzieć nie miał, że te ozdobne rzeki nie tylko do
mężnych bohatyrów sławne nawigują galeony. Tam złote powabiły i tak zachęciły łupy, że nie tylko ogromne monstra i morskie chimery za fraszkę się być zdały, ale też i samych śmierci widome ponęki z jednym prawie dziecinnym igrzyskiem porównane były. Tu zaś na oko każdy widzieć może, że daleko więcej w sobie ślicznych i kosztowniejszych skarbów herbowne Twoje korczakowskie rzeki mają. I nie inaczej, jako Paktolus i Tagus, bogate z siebie na świat wydając metale, w rozłojach swoich nieśmiertelnej sławy nieoschłe po sobie zostawują pamiątki. Któryż by syn ojczyzny był takowym w ojczyźnie peregry- nem, co by o tym wiedzieć nie miał, że te ozdobne rzeki nie tylko do
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 17
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
może – do upodobania jedna wszytkiemu światu i do wiecznej sławy starożytnych cnót swoich glansem przyjemne z siebie wydaje powaby.
Zaczynam tedy mój połów szczęśliwie od tej pierwszej kosztownej domu Twego dzioje, którą Twe śliczne wypielęgnowały rzeki, to jest od sławnego Krzysztofa Komorowskiego, którego by słuszniej wschodnią nazwać margerytą. Albo dlatego, że najpierwszy z herbownych limf Twoich na ozdobę wszytkiego wyniknął świata, albo też z tych przyczyn, że wszedszy raz i światu zaświeciwszy, więcej nie gaśnie, ale zawsze w przezacnych żyjąc potomkach i na wieki wschodząc, a jakoby słonecznego wschodu atrybuta sobie przywłaszczając. Wtenczas najbarziej szczyrości i sprawiedliwości najaśniejsze wypuścił promienia, kiedy okrutnemu i krew rozlewającemu oparszy się
może – do upodobania jedna wszytkiemu światu i do wiecznej sławy starożytnych cnót swoich glansem przyjemne z siebie wydaje powaby.
Zaczynam tedy mój połów szczęśliwie od tej pierszej kosztownej domu Twego dzioje, którą Twe śliczne wypielęgnowały rzeki, to jest od sławnego Krzysztofa Komorowskiego, którego by słuszniej wschodnią nazwać margerytą. Albo dlatego, że najpierwszy z herbownych limf Twoich na ozdobę wszytkiego wyniknął świata, albo też z tych przyczyn, że wszedszy raz i światu zaświeciwszy, więcej nie gaśnie, ale zawsze w przezacnych żyjąc potomkach i na wieki wschodząc, a jakoby słonecznego wschodu atrybuta sobie przywłaszczając. Wtenczas najbarziej szczyrości i sprawiedliwości najaśniejsze wypuścił promienia, kiedy okrutnemu i krew rozlewającemu oparszy się
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 19
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997