was widzę płomienie kryjome, Już w słup idziecie i jawnie to czuję, Że was na próżno gdzie indziej kieruję. Czy-li-ście twardą zoczyły Gorgonę, Że się nie dacie odwieść w inszą stronę? Czy-li już wiecie, że już chęć i myśli, I serce służby odmieniać nie myśli? Więc się nie dzielmy, boć hołdować musi Chęć, myśl i serce — to i wy — Bogusi. PIESZCZOTY
Ta, w której ręku żywot mój i zdrowie, Pieści się ze mną i dzieckiem mię zowie; Ale kiedy chcę, jak małe dzieciny, Trochę bezpieczniej poigrać bez winy, Ostro się stawia, na śmiałość narzeka, I ust, i piersi
was widzę płomienie kryjome, Już w słup idziecie i jawnie to czuję, Że was na próżno gdzie indziej kieruję. Czy-li-ście twardą zoczyły Gorgonę, Że się nie dacie odwieść w inszą stronę? Czy-li już wiecie, że już chęć i myśli, I serce służby odmieniać nie myśli? Więc się nie dzielmy, boć hołdować musi Chęć, myśl i serce — to i wy — Bogusi. PIESZCZOTY
Ta, w której ręku żywot mój i zdrowie, Pieści się ze mną i dzieckiem mię zowie; Ale kiedy chcę, jak małe dzieciny, Trochę bezpieczniej poigrać bez winy, Ostro się stawia, na śmiałość narzeka, I ust, i piersi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 59
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
Młodzieniec. Że śmiele o was rzekę, większą wy moc macie, Niż wszyscy monarchowie, którą zniewalacie, Bo nie dziw, że kto kogo mieczem pohołduje, Nie to fortel, gdy gwałtem kto komu panuje. Lecz dobrowolnie kogo wziąć pod swe władanie, Wierz mi, większe niż przez miecz sztuki dokazanie. Gdyż
serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
Młodzieniec. Że śmiele o was rzekę, większą wy moc macie, Niż wszyscy monarchowie, ktorą zniewalacie, Bo nie dziw, że kto kogo mieczem pohołduje, Nie to fortel, gdy gwałtem kto komu panuje. Lecz dobrowolnie kogo wziąć pod swe władanie, Wierz mi, większe niż przez miecz sztuki dokazanie. Gdyż
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 241
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
,
I w srogich pętach chodzę, okowany. W płomieniu tonę, pałam pośród wody, Boże się pożal nieszczęsnej przygody! Sam nie wiem dzisia, co się ze mną dzieje, Straciłem wszytkich pociech mych nadzieje. Okrutne dziewczę męstwa dokazuje Nad tym, którego swobodą szafuje, A przecię samej tylko, zniewolone, Hołdować musi serce me strapione. Płaczem się cieszę w tak ciężkiej niewoli Czekając takiej godziny, rychło li Więźnia pocieszy, niewolnika swego, Lub go przywróci do wolności jego, Lub pożądaną ochłodą litości Uśmierzy zapał serdecznej miłości, A nie da skonać umierającemu Ani się topić we łzach tonącemu. Nie słychać pociech, miłosierdzie drogę Zmyliło do
,
I w srogich pętach chodzę, okowany. W płomieniu tonę, pałam pośród wody, Boże się pożal nieszczęsnej przygody! Sam nie wiem dzisia, co się ze mną dzieje, Straciłem wszytkich pociech mych nadzieje. Okrutne dziewczę męstwa dokazuje Nad tym, którego swobodą szafuje, A przecię samej tylko, zniewolone, Hołdować musi serce me strapione. Płaczem się cieszę w tak ciężkiej niewoli Czekając takiej godziny, rychło li Więźnia pocieszy, niewolnika swego, Lub go przywróci do wolności jego, Lub pożądaną ochłodą litości Uśmierzy zapał serdecznej miłości, A nie da skonać umierającemu Ani się topić we łzach tonącemu. Nie słychać pociech, miłosierdzie drogę Zmyliło do
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 275
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Polskę splondrowali, a znowu byśmy musieli ze 20 lat czekać takiego pokoju, jako i za nieboszczyka króla, któremu niech tam już P. Bóg grzechy odpuści, ale ciebie, P. Bracie, przestrzegam, nie dufaj swojej nauce, ani z tym Frydrychem więcej nie wyjeżdżaj, boby szlachta wolała ledwo nie Turczynowi hołdować aniżeli jakiemu Niemcowi.
Polskę splondrowali, a znowu byśmy musieli ze 20 lat czekać takiego pokoju, jako i za nieboszczyka króla, któremu niech tam już P. Bóg grzechy odpuści, ale ciebie, P. Bracie, przestrzegam, nie dufaj swojej nauce, ani z tym Frydrychem więcej nie wyjeżdżaj, boby szlachta wolała ledwo nie Turczynowi hołdować aniżeli jakiemu Niemcowi.
Skrót tekstu: SzlachSasRzecz
Strona: 216
Tytuł:
Rozmowa dwóch szlachty
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Ateński postanowił 400. Mężów Rectores Rzeczy Pospolitej, czyli Senatorów. Opanował był Ateny Lisimachus Lacedemoński Wodź, po którym 30. Tyranów trapiło Ojczyznę, których wygładziwszy, rządzili się Ateńczykowie Státu Democratico, alias Rządem Pospólstwa: poddali się potym Kasandrowi Macedońskiemu Królowi, potym znowu do Wolności przyszli Na ostatek od Sylli Rzymskiego zwyciężeni, Rzymianom hołdować musieli, już swoich Rządców Archontes nie mając. Stały tedy Ateny to sub Nomine Królestwa, to Księstwa, i Rzeczy Pospolitej ab Annô Mundi 2446, aż ad Annum Mundi 3969 przez lat 1525, teraz Turczynowi parent.
Czwarte Królestwo erygowało się w Grecyj LACEDEMOŃSKIE, od LACEDEMONA nazwane, albo LAKOŃCZYKÓW, Roku od Stworzenia
Ateński postánowił 400. Mężow Rectores Rzeczy Pospolitey, czyli Senatorow. Opanował był Ateny Lysimachus Lacedemoński Wodź, po ktorym 30. Tyrannow trapiło Oyczyznę, ktorych wygładziwszy, rządzili się Ateńczykowie Státu Democratico, alias Rządem Pospolstwa: poddali się potym Kasandrowi Macedońskiemu Krolowi, potym znowu do Wolności przyszli Na ostatek od Sylli Rzymskiego zwyciężeni, Rzymianom hołdować musieli, iuż swoich Rządcow Archontes nie maiąc. Stały tedy Ateny to sub Nomine Krolestwa, to Xięstwa, y Rzeczy Pospolitey ab Annô Mundi 2446, aż ad Annum Mundi 3969 przez lat 1525, teraz Turczynowi parent.
Czwarte Krolestwo erygowało się w Grecyi LACEDEMONSKIE, od LACEDEMONA nazwane, albo LAKONCZYKOW, Roku od Stworzenia
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 530
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
były trzy ćwierci łokcia, najmniejsze na pół stopy. Ryby rodzą się z spułkowania, albo z starła, z piany, z mułu, z jajec alias ikry. Bywają ryby dobrym prognostykiem, jako się pokazało; gdy Augustowi Cesarzowi nad brzegiem morskim stojącemu ryba rzuciwszy się pod nogi mu padła, ominując, że i morze hołdować mu będzie. Plinius. Mauryliusowi Biskupowi Andegaweńskiemu, przed tą godnością uchodzącemu, gdy klucze od Kościoła w morze mu wypadły, ryba ją uchwyciła, oddała; jako pisze Marulus l. 4. Poganin jeden Nisibu miasta obywatel, gdy na żony Chrześcijanki perswazją dał ubogim jałmużnę; za którą mu żona centuplum spodziewać się kazała,
były trzy cwierci łokcia, naymnieysze na puł stopy. Ryby rodzą się z spułkowania, albo z starła, z piany, z mułu, z iaiec alias ikry. Bywaią ryby dobrym prognostykiem, iako się pokazało; gdy Augustowi Cesarzowi nad brzegiem morskim stoiącemu ryba rzuciwszy się pod nogi mu padła, ominuiąc, że y morze hołdować mu będzie. Plinius. Mauriliusowi Biskupowi Andegaweńskiemu, przed tą godnością uchodzącemu, gdy klucze od Kościoła w morze mu wypadły, ryba ię uchwyciła, oddała; iako pisze Marulus l. 4. Poganin ieden Nisibu miasta obywatel, gdy na żony Chrześcianki perswazyą dał ubogim iałmużnę; za ktorą mu żona centuplum spodziewać się kazała,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 305
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
adolescat. Hic à tumultu quies, à periculo securitas. etc. Hanc Domum erexit. Stanisłaus Jabłonowski, et Ioanna de Potok Jabłonowska Anno 1724.
W PODOLSKIM Województwie: te są notanda. Podolskie Województwo, olim Ziemią Podolską zwane, udzielnych mająca Książąt, jako to Wołodora, Włodzimierza etc . których gdy osłabiały siły Tatarom hołdować musiała, jako niektóre miejsca na Podolu, po Tatarsku nazwane świadczą u Sarnickiego lib: 6. jakoto Balaklej Czapczuklej, Kuczmien, kaczybej. Od tej niewoli Olgierdus Książę Litewski Roku 1331, Podole oswobodził, po śmierci Witolda do Korony przyłączone Roku 1430. w Roku potym 1434. Władysław III na Sejmie Koronacyj swojej,
adolescat. Hic à tumultu quies, à periculo securitas. etc. Hanc Domum erexit. Stanislaus Iabłonowski, et Ioanna de Potok Iabłonowska Anno 1724.
W PODOLSKIM Woiewodztwie: te są notanda. Podolskie Woiewodztwo, olim Ziemią Podolską zwane, udzielnych maiąca Xiążąt, iako to Wołodora, Włodzimierza etc . ktorych gdy osłabiały siły Tatarom hołdować musiała, iako niektore mieysca na Podolu, po Tatarsku nazwane świadczą u Sarnickiego lib: 6. iakoto Balakley Czapczukley, Kuczmien, kaczybey. Od tey niewoli Olgierdus Xiąże Litewski Roku 1331, Podole oswobodził, po śmierci Witolda do Korony przyłączone Roku 1430. w Roku potym 1434. Władysław III na Seymie Koronacyi swoiey,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 347
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, Lachy, szwankujecie, Bo ją właśnie jak Żydzi chcąc okupujecie. Żelazem jej przodkowie wasi nabywali, Kordem się i piersiami przy niej zastawiali, Wy jej teraz bronicie? Czymże? Talerami? Gdy się zbędą. musicie być niewolnikami. Tak doznacie, jak to jest z panami wojować, Gdy w niewoli pludrakom musicie hołdować; Do czego by nie przyszli, radźcie w czas o sobie, Ratujcie swą ojczyznę, tonącą w tej dobie, Wżdy przynajmniej po szkodzie mędrszymi być chciejcie, Zgodziwszy się na jedno, do broni się miejcie. Dość już hańby u świata z waszej niesforności. Przeto sławy poprawcie odważnie w jedności. 3
Mówiliście,
, Lachy, szwankujecie, Bo ją właśnie jak Żydzi chcąc okupujecie. Żelazem jej przodkowie wasi nabywali, Kordem się i piersiami przy niej zastawiali, Wy jej teraz bronicie? Czymże? Talerami? Gdy się zbędą. musicie być niewolnikami. Tak doznacie, jak to jest z panami wojować, Gdy w niewoli pludrakom musicie hołdować; Do czego by nie przyszli, radźcie w czas o sobie, Ratujcie swą ojczyznę, tonącą w tej dobie, Wżdy przynajmniej po szkodzie mędrszymi być chciejcie, Zgodziwszy się na jedno, do broni się miejcie. Dość już hańby u świata z waszej niesforności. Przeto sławy poprawcie odważnie w jedności. 3
Mówiliście,
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 786
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
rozumie częstokroć omylnie. Abowiem eequid Princeps non suum videat tak z Urodzenia/ jako z wolnego głosu/ powierzony ma rżąd nad Państwem/ i oddane Posłuszeństwo/ bez którego żadne dziedziczne prawo Panem by go nie uczyniło. Wiec i żaden Król nad to nie ma; Tota enim vis imperii, in consensu obedientum est Gdzie nikt hołdować i posłusznym być nie chce/ tam Panem nie będzie ten/ kto się nim urodzi. Więc jeżeli z tąd dziedziczne Państwa za swoje poczytać się mają/ że wolna w nich władza/ i żadnym nie okryslona prawem? i to niesłusznie/ bo dobrze czynić nie bronią prawa/ a źle/ każdemu powinna Cnota nie pozwala
rozumie częstokroć omylnie. Abowiem eequid Princeps non suum videat ták z Vrodzenia/ iáko z wolnego głosu/ powierzony ma rżąd nád Pánstwem/ y oddáne Posłuszeństwo/ bez ktorego żadne dźiedźiczne práwo Panem by go nie vczyniło. Wiec y żaden Krol nád to nie ma; Tota enim vis imperii, in consensu obedientum est Gdźie nikt hołdowáć y posłusznym bydź nie chce/ tám Pánem nie będzie ten/ kto sie nim vrodźi. Więc ieżeli z tąd dźiedźiczne Páństwá zá swoie poczytáć sie máią/ że wolna w nich władza/ y zadnym nie okryslona práwem? y to niesłusznie/ bo dobrze czynić nie bronią práwá/ á źle/ kázdemu powinna Cnotá nie pozwala
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
: abyś miasto żony nie wprowadził w dom takowej/ któraby nad tobą chciała być panią. Dobrze napisał Martialis. Vxorem quare locupletem ducere nolim. Quxritis? vxori nubere nolb meae. t. i. Przeczbym niechciał małżonki bogatej pojmować: Chcecie wiedzieć? to w tym jest: niechcę jej hołdować.
Powiedział/ iż do możności trzeba przyłączyć układność: aby się nie tak dalece możnego bali/ ci którzy są pod regimentem jego/ jakoby go szanowali. Oderunt dum metuunt.
Nauczał aby młodzi starych w uczciwości mieli: żeby potym ich/ gdy też się starzeją/ drudzy poważali. Starodawny to obyczaj/ uczciwość wyrządzać starszym
: ábyś miásto żony nie wprowádźił w dom tákowey/ ktoraby nád tobą chciáłá być pánią. Dobrze nápisał Martialis. Vxorem quare locupletem ducere nolim. Quxritis? vxori nubere nolb meae. t. i. Przecżbym niechciał małżonki bogátey poymowáć: Chcećie wiedźieć? to w tym iest: niechcę iey hołdowáć.
Powiedźiał/ iż do możnośći trzebá przyłącżyć vkłádność: áby się nie ták dálece możnego bali/ ći ktorzy są pod regimentem iego/ iákoby go szánowáli. Oderunt dum metuunt.
Náucżał áby młodźi stárych w vcżćiwośći mieli: żeby potym ich/ gdy też się stárzeią/ drudzy poważáli. Stárodawny to obycżay/ vcżćiwość wyrządzáć stárszym
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 70
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614