/ śmiałem głośno wołać: Ze jarzmo twoje ciężkie/ ja niemogę zdołać Służyć Tobie/ i niechcę/ i rzucam twe brzemię. Właśnie/ jak gdy powstanie przeciw Panu plemię Chłopskie/ niechcąc go słuchać: tak ja wazal drugi Hardy niechciałem Tobie mej czynić usługi.
Ach jakom nieprawości wszelakiej hołdował? Właśniem światu/ i diabłu meszkitę zbudował Z ciała mego! a prawiem torem Panteona Był/ w którym niegdy wszytkich zgraja zgromadzona Pogańskich była Boszków. Tam ludzkiej krwie chciwy Mars w zbroi stał z orężem twarzą żapalczywy. Tam Jupiter troistym z rąk ciskał piorunem. Tam ofiary palono przed morskich Neptunem Wód Boszkiem.
/ śmiałem głośno wołáć: Ze iárzmo twoie ćięszkie/ iá niemogę zdołáć Służyć Tobie/ y niechcę/ y rzucam twe brzemię. Właśnie/ iak gdy powstanie przećiw Pánu plemię Chłopskie/ niechcąc go słuchać: tak ia wazal drugi Hardy niechćiałem Tobie mey cżynić usługi.
Ach iakom nieprawośći wszelakiey hołdowáł? Właśniem świátu/ y diabłu meszkitę zbudował Z ćiała mego! a prawiem thorem Pantheoná Był/ w ktorym niegdy wszytkich zgraiá zgromadzoná Pogańskich byłá Boszkow. Tam ludzkiey krwie chćiwy Mars w zbroi stał z orężem twarzą żapálcżywy. Tám Iupiter troistym z rąk ciskał piorunem. Tam ofiary palono przed morskich Neptunem Wod Boszkiem.
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 19
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
zepsowane serce jego. 9. A gdy przestaną Hetmani mówić do ludu/ tedy postawią Rotmistrze wojsk przed ludem. 10.
GDy przyciągniesz do jakiego miasta/ abyś go dobywał/ poczęstujesz je pokojem. 11. A jeśliże pokoj Ofiarowany przyjmie/ i otworzyć bramy, tedy wszystek lud naleziony w nim/ będzieć hołdował i służył. 12. Ale jeśli nie uczyni pokoju z tobą/ lecz podniesie przeciw tobie wojnę/ oblężesz je. 13. A gdy je da Pan Bóg twój w rękę twoję/ tedy zabijesz w nim każdego mężczyznę ostrzem miecza. 14. Tylko niewiasty/ i dziatki/ i bydła/ i wszystko co będzie w
zepsowáne serce jego. 9. A gdy przestáną Hetmáni mowić do ludu/ tedy postáwią Rotmistrze wojsk przed ludem. 10.
GDy przyćiągniesz do jákiego miástá/ ábyś go dobywał/ pocżęstujesz je pokojem. 11. A jesliże pokoj Ofiárowány przyjmie/ y otworzyć bramy, tedy wszystek lud náleźiony w nim/ będźieć hołdował y służył. 12. Ale jeśli nie ucżyni pokoju z tobą/ lecż podnieśie przećiw tobie wojnę/ oblężesz je. 13. A gdy je da Pan Bog twoj w rękę twoję/ tedy zábijesz w nim káżdego mężcżyznę ostrzem mieczá. 14. Tylko niewiásty/ y dźiatki/ y bydłá/ y wszystko co będźie w
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 206
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
dzielność, serce i szczęście jego; we wtórym pokazuje się cnota, wstrzymawałość, wstyd, uczciwość, pobożność i inne wielkie a chwalebne przymioty, za które tej sławy, którą ma nieśmiertelną, jest godzien. Także i Scipio on Afrykanus siła uczynił w Afryce, gdy wojska porażał, miast zdobywał, ziemię wojował, ludzi hołdował; ale to jest najsławniejszy i godny wiekuistej chwały uczynek jego, gdy poślubioną mężowi białągłowę, dziewicę jeszcze oddał i sam zhołdował siebie, a namiętności cielesne w młodych leciech swych bujne pokrócił; którą to wstrzymawałością tego dowiódł Scipio, czegoby był podobno nigdy nie dowiódł mocą. Abowiem oni ludzie widząc tak wielką jego cnotę,
dzielność, serce i szczęście jego; we wtórym pokazuje się cnota, wstrzymawałość, wstyd, uczciwość, pobożność i ine wielkie a chwalebne przymioty, za które tej sławy, którą ma nieśmiertelną, jest godzien. Także i Scipio on Afrykanus siła uczynił w Afryce, gdy wojska porażał, miast zdobywał, ziemię wojował, ludzi hołdował; ale to jest najsławniejszy i godny wiekuistej chwały uczynek jego, gdy poślubioną mężowi białągłowę, dziewicę jeszcze oddał i sam zhołdował siebie, a namiętności cielesne w młodych leciech swych bujne pokrócił; którą to wstrzymawałością tego dowiódł Scipio, czegoby był podobno nigdy nie dowiódł mocą. Abowiem oni ludzie widząc tak wielką jego cnotę,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 159
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
ochoczych nocą się skradało/ Ale z ochoty im tej przyszło mało.
Albowiem jak ci co pozyskać chcieli/ Tak owi bronić swojego umieli. Wszakże i to bez pożytku nie było: Choć się nic według myśli nie sprawiło.
Dosyć jest wolą to czasem pokazać/ Czego więc szczęście zabrania dokazać. Jako by tysiąc tysięcy z hołdował/ Kto w ten czas/ gdy go chęć wiodła/ wojował.
Insze skoro dzień zdanie nastąmpiło/ By do Obozu Wojsko się wróciło. To dobywanie inszemu czasowi Zleciwszy/ gdy się wypocznie ludowi.
Tedy Ostrogów wszystkich położenie/ I fortec w pilne wbiwszy uważenie/ Odeśli/ myśląc jakoby do pięli Tego/ co znacznie
ochocżych nocą się skradáło/ Ale z ochoty im tey przyszło máło.
Albowiem iák ći co pozyskać chćieli/ Ták owi bronić swoiego umieli. Wszákże y to bez pozytku nie było: Choc się nic wedlug mysli nie spráwiło.
Dosyc iest wolą to cżásem pokázac/ Cżego więc szcżescie zábránia dokázać. Iáko by tysiąc tysięcy z hołdował/ Kto w ten cżas/ gdy go chęc wiodła/ woiował.
Insze skoro dźień zdánie nástąmpiło/ By do Obozu Woisko się wroćiło. To dobywánie inszemu cżásowi Zlećiwszy/ gdy się wypocznie ludowi.
Tedy Ostrogow wszystkich położęnie/ Y fortec w pilne wbiwszy uwáżęnie/ Odesli/ mysląc iákoby do pięli Tego/ co znacżnie
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: Cv
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
od Jana Papieża około Roku 1314. obligowanych wojować na Saracenów oraz Maurów. Zwierciadło Geniuszów. Zwierciadło Geniuszów Zwierciadło Geniuszów. MIĘDZY WIADOMOŚCIĄ o SARACENACH SCIENDA podaję o KALIFACH.
JAk Egipt Augustus zawojował Cesarz, ostatnią Egipską Kleopatrę zwyciężywszy Królową, w Rzymską Egipt obrócił Prowincją, iuxta morem Romanorum: tak nolens, volens, Egipt Rzymianom hołdował, przez czas niemały; ale jak Cesarze Stolicę do Grecyj przenieśli swoję, stamtąd nie co się odsunąwszy, Poczęli się wybijać z pod Rzymskiej Egipcjanie potencyj, a Grekom się poddawać. Ale gdy i ci ździerstwem to uciemiężali Królestwo o Saracenów już w Persyj, i obszernie po Azyj na on czas panujących, konkurowali protekcją,
od Ianá Papieża około Roku 1314. obligowánych woiowáć ná Sarácenow oraz Maurow. Zwierciadło Geniuszow. Zwierciadło Geniuszow Zwierciadło Geniuszow. MIĘDZY WIADOMOSCIĄ o SARACENACH SCIENDA podaię o KALIFACH.
IAk Egypt Augustus záwoiowáł Cesarz, ostátnią Egypską Kleopatrę zwyciężywszy Krolową, w Rzymską Egypt obrocił Prowincyą, iuxta morem Romanorum: tak nolens, volens, Egypt Rzymianom hołdowáł, przez czas niemáły; ale iak Cesarze Stolicę do Grecyi przenieśli swoię, ztamtąd nie co się odsunąwszy, poczeli się wybiiać z pod Rzymskiey Egypcyanie potencyi, á Grekom się poddawáć. Ale gdy y ci ździerstwem to uciemiężali Krolestwo o Sarácenow iuż w Persyi, y obszernie po Azyi ná on czas panuiących, konkurowáli protekcyą,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 727
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
. Do jednej o Kupidynie.
Triumfy nadęty swymi Kupido z bogi inszymi Jął po niebie harce zwodzić I chorągwie swe rozwodzić. Czego aby się pomścili Bogowie sąd założyli, Którym z nieba za tę winę Wygnali hardą dziecinę. On straciwszy miejsce w niebie Uciekł się z krzywdą do ciebie I twe oczy oszacował Aby z nich bogi hołdował. Lecz te śliczne gwiazdy obie Tak go zniewoliły sobie, Że zapomniał, jako trzeba, Krzywdy swej, bogów i nieba. 664. Daphnis świętojański z roku 1611.
Już słoneczny promień złoty Od ranego Euroty Przychodząc do kresu swego Mijał raka gorącego, Gdy pastuszki siadszy w chłodzie Przy jasno ciekącej wodzie Sobotkę w zielonym gaju
. Do jednej o Kupidynie.
Tryumfy nadęty swymi Kupido z bogi inszymi Jął po niebie harce zwodzić I chorągwie swe rozwodzić. Czego aby się pomścili Bogowie sąd założyli, Ktorym z nieba za tę winę Wygnali hardą dziecinę. On straciwszy miejsce w niebie Uciekł się z krzywdą do ciebie I twe oczy oszacował Aby z nich bogi hołdował. Lecz te śliczne gwiazdy obie Tak go zniewoliły sobie, Że zapomniał, jako trzeba, Krzywdy swej, bogow i nieba. 664. Daphnis świętojański z roku 1611.
Już słoneczny promień złoty Od ranego Euroty Przychodząc do kresu swego Mijał raka gorącego, Gdy pastuszki siadszy w chłodzie Przy jasno ciekącej wodzie Sobotkę w zielonym gaju
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 332
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
nie tyloś sam siebie od wiekuistego Dobra oderwał, względem świata mizernego, Lecz i tych, którzyc dają hołd, i posłuszeństwo Odwabiasz, i prowadzisz w toż niebezpieczeństwo. A przetoż w przód wspak pójdzie krąg Zodiakowy, Wprzód Słońce bieg swój straci, wprzód świat będzie nowy. A niż ja Królu będę woli twej hołdował, I w tejże niezbożności z tobą konwersował: Albo się tego Pana wyrzekę, który mi Przyniósł zbawienie, i tak nadarzył wielkimi Dobrodziejstwy; lubo mnie zjadłym lwom do gęby, Albo zechcesz okrutnym dać tygrom na żęby, I co jest w twojej mocy pod miecz, na Wulkana, A ja się tak dobręgo nie
nie tyloś sam śiebie od wiekuistego Dobrá oderwał, względem świátá mizernego, Lecz y tych, ktorzyc dáią hołd, y posłuszeństwo Odwabiasz, y prowádźisz w toż niebespieczeństwo. A przetoż w przod wspák poydźie krąg Zodyákowy, Wprzod Słońce bieg swoy stráći, wprzod świát będźie nowy. A niż ia Krolu będę woli twey hołdowáł, Y w teyze niezbożnośći z tobą konwersowáł: Albo się tego Páná wyrzekę, ktory mi Przyniosł zbáwienie, y ták nádárzył wielkimi Dobrodźieystwy; lubo mie ziádłym lwom do gęby, Albo zechcesz okrutnym dác tygrom ná żęby, Y co iest w twoiey mocy pod miecz, ná Wulkáná, A ia się ták dobręgo nie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 11
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
samym wyrządzonej jednej Matrony.
T. Srogie być musiało zamieszanie, i nienawiść Wmści, i nie dziw, gdyż więcej może nienawiść, gniewem zapalczywości podzarzona, niż sama Pani Matka miłości Wenera. Niechciej Wmść żnosić i tak zapalczywości wywracać narodu Białogłowskiego, którego natura zawsze ciągnie do zgody. Wmść jako świat wszystek hołdował Asyrianom, hołdował Grekom, chołdował Rzymianom, gdzie częścią Asyryska pobożność, częścią Grecką w głębokim porządku zasadzona dyscyplina, częścią Rzymianów uwesela narody ludzkość, tak doskonale, iż woleli tym hołdować w chęci, niż inszym rozkazować w Majestacie. Racz tylko Wmść zażyć tej, której zażywali Rzymianie ludzkości, pewnie i z tej Ekspedycji,
sámym wyrządzoney iedney Mátrony.
T. Srogie być muśiáło zámieszánie, y nienawiść Wmśći, y nie dźiw, gdyż więcey może nienawiść, gniewem zápálczywośći podzarzona, niz samá Páni Mátká miłośći Venerá. Niechćiey Wmść żnośić y ták zápálczywośći wywracáć narodu Białogłowskiego, ktorego náturá záwsze ćiągnie do zgody. Wmść iáko świat wszystek hołdował Assyryanom, hołdował Grekom, chołdował Rzymiánom, gdźie częśćią Assyryska pobożność, częśćią Grecką w głębokim porządku zásadzoná dyscypliná, częśćią Rzymiánow vwesela narody ludzkość, ták doskonále, iż woleli tym hołdowáć w chęći, niż inszym roskázowáć w Máiestaćie. Rácz tylko Wmść záżyć tey, ktorey záżywáli Rzymiánie ludzkośći, pewnie y z tey Expeditiey,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 71
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Matrony.
T. Srogie być musiało zamieszanie, i nienawiść Wmści, i nie dziw, gdyż więcej może nienawiść, gniewem zapalczywości podzarzona, niż sama Pani Matka miłości Wenera. Niechciej Wmść żnosić i tak zapalczywości wywracać narodu Białogłowskiego, którego natura zawsze ciągnie do zgody. Wmść jako świat wszystek hołdował Asyrianom, hołdował Grekom, chołdował Rzymianom, gdzie częścią Asyryska pobożność, częścią Grecką w głębokim porządku zasadzona dyscyplina, częścią Rzymianów uwesela narody ludzkość, tak doskonale, iż woleli tym hołdować w chęci, niż inszym rozkazować w Majestacie. Racz tylko Wmść zażyć tej, której zażywali Rzymianie ludzkości, pewnie i z tej Ekspedycji, powrócisz Wmść w
Mátrony.
T. Srogie być muśiáło zámieszánie, y nienawiść Wmśći, y nie dźiw, gdyż więcey może nienawiść, gniewem zápálczywośći podzarzona, niz samá Páni Mátká miłośći Venerá. Niechćiey Wmść żnośić y ták zápálczywośći wywracáć narodu Białogłowskiego, ktorego náturá záwsze ćiągnie do zgody. Wmść iáko świat wszystek hołdował Assyryanom, hołdował Grekom, chołdował Rzymiánom, gdźie częśćią Assyryska pobożność, częśćią Grecką w głębokim porządku zásadzoná dyscypliná, częśćią Rzymiánow vwesela narody ludzkość, ták doskonále, iż woleli tym hołdowáć w chęći, niż inszym roskázowáć w Máiestaćie. Rácz tylko Wmść záżyć tey, ktorey záżywáli Rzymiánie ludzkośći, pewnie y z tey Expeditiey, powroćisz Wmść w
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 71
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ludzkości i uczynności użytym Kawalerem, dopadszy pałasza zniosłem. Luzytańskei Wojsko Wiriata ich walecznego wpuł rozciąłem Hetmana, nażywając i tytułując Brutusa Galliatem, iż za industrią moją, męstwem, i odwagą moją zwyciężył Gallatyą T. By nie osoba Wmci pewnieby w dysenteriej poumierać musieli, z przelęknienia przypadający Rzymianie, którym wszystek świat hołdował. B. Ha, niec pewniejszego. T. W Niemczech dokazałeś Wmść dokazania jakiego. B. Nietylko w Niemczech, ale i w inszym dokazowałem Pogańskich Prowincjach, dziwnych Aktów Rycerskich. T. Czegoli proszę? B. Gdy Gottowie przy Hetmanie swym Boerqbistą nazwany, wszystek prawie świat pustosząc w Krew apopioł
ludzkośći y vczynnośći vżytym Káwálerem, dopadszy páłásza zniosłem. Luzytáńskei Woysko Wiryatá ich walecznego wpuł rozćiąłem Hetmáná, náżywáiąc y tytułuiąc Brutusá Gálliatem, iż zá industrią moią, męstwem, y odwagą moią zwyćiężył Gálláthyą T. By nie osobá Wmći pewnieby w dyssenteriey poumieráć muśieli, z przelęknienia przypadáiący Rzymiánie, ktorym wszystek świát hołdował. B. Há, niec pewnieyszego. T. W Niemczech dokazałeś Wmść dokazánia iákiego. B. Nietylko w Niemczech, ále y w inszym dokázowałem Pogánskich Prowinciách, dźiwnych Aktow Rycerskich. T. Czegoli proszę? B. Gdy Gottowie przy Hetmánie swym Boerqbistą názwány, wszystek práwie świát pustosząc w Krew ápopioł
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 139
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695