Stracony żołnierz, jadę z marsowego pola, Takać wszytkich, jako mnie, czeka w Polsce dola. Skoro staną traktaty, skoro zwiną płatek, Zdrowie, poczet straciwszy, żebrać na ostatek”, Nie miał ten długo służyć, bo na gębie gołem, Pomyślę, i proszę go, żeby siadł za stołem. Dla hołyszówże, którzy nie mają czym tu żyć, Rzeczpospolita wojnę powinna przedłużyć. Cnota córką pokoju, pokój ojcem cnoty; Każdy poczciwy, żyjąc z rąk swoich roboty, Zawsze się cieszy; ale kto żyje rozbojem I nieszczęsnym wydzierstwem, ten się klnie pokojem. A stracony żołnierz je, tylko się nie dawi, Gdy o
Stracony żołnierz, jadę z marsowego pola, Takać wszytkich, jako mnie, czeka w Polszczę dola. Skoro staną traktaty, skoro zwiną płatek, Zdrowie, poczet straciwszy, żebrać na ostatek”, Nie miał ten długo służyć, bo na gębie gołem, Pomyślę, i proszę go, żeby siadł za stołem. Dla hołyszówże, którzy nie mają czym tu żyć, Rzeczpospolita wojnę powinna przedłużyć. Cnota córką pokoju, pokój ojcem cnoty; Każdy poczciwy, żyjąc z rąk swoich roboty, Zawsze się cieszy; ale kto żyje rozbojem I nieszczęsnym wydzierstwem, ten się klnie pokojem. A stracony żołnierz je, tylko się nie dawi, Gdy o
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 180
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szydzisz?” „Ba, ty ze mnie, pytając, co wiozę, choć widzisz.” 470. DO JEDNEGO, CO WZIĄŁ BIBLIOTEKĘ W POSAGU
Nie znał Adam do siebie swojej niedołęgi; Aż skoro Ewa one rozłożyła księgi, Gdzie sekreta natury na jabłku Bóg pisze, Poznają, ale późno, jacy z nich hołysze, Jak wielkie zaciągnęli na swój dom obligi, Gdy im przyszło sprawować ochędóżkę z figi. Tam straszny on wiecznego dekret trybunału, Że wszelkiemu rozsypać w proch się trzeba ciału, Że cokolwiek na ziemię z ziemie wyszło lotem, W ziemię zaś niecofnionym pójdzie kołowrotem. Kiedy dziś patrzę na cię, mój zacny Konstanty, Bierzesz
szydzisz?” „Ba, ty ze mnie, pytając, co wiozę, choć widzisz.” 470. DO JEDNEGO, CO WZIĄŁ BIBLIOTEKĘ W POSAGU
Nie znał Adam do siebie swojej niedołęgi; Aż skoro Ewa one rozłożyła księgi, Gdzie sekreta natury na jabłku Bóg pisze, Poznają, ale późno, jacy z nich hołysze, Jak wielkie zaciągnęli na swój dom obligi, Gdy im przyszło sprawować ochędóżkę z figi. Tam straszny on wiecznego dekret trybunału, Że wszelkiemu rozsypać w proch się trzeba ciału, Że cokolwiek na ziemię z ziemie wyszło lotem, W ziemię zaś niecofnionym pójdzie kołowrotem. Kiedy dziś patrzę na cię, mój zacny Konstanty, Bierzesz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 210
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie szepce, ludzie się dziwują, pacierzy. Toż poszedszy do domu, skoro kościół złupi, Szpilek, igieł, nożyków na kram sobie kupi, A skoro ten wyprzeda, sprawi sobie inny, Lecz inszego gatunku i lepszej faryny. Tak co dalej, to lepiej, gdy mu szczęście zdarza, Aż on z hołysza kramarz, aż kupiec z kramarza. Dopieroż spanoszawszy, ołtarz on, na którem Wziął pieniędzy, ciosanym wystawił marmurem; Potem z sowitą lichwą, czego był pożyczył, Czerwonym złotem płacąc, każdy grosz odliczył. 494 (N). KONCEPT BIAŁOGŁOWSKI
Trzech synów z mężem miała jedna pani, czwartem Z kim inszym zastąpiła
nie szepce, ludzie się dziwują, pacierzy. Toż poszedszy do domu, skoro kościół złupi, Szpilek, igieł, nożyków na kram sobie kupi, A skoro ten wyprzeda, sprawi sobie iny, Lecz inszego gatunku i lepszej faryny. Tak co dalej, to lepiej, gdy mu szczęście zdarza, Aż on z hołysza kramarz, aż kupiec z kramarza. Dopieroż spanoszawszy, ołtarz on, na którem Wziął pieniędzy, ciosanym wystawił marmurem; Potem z sowitą lichwą, czego był pożyczył, Czerwonym złotem płacąc, każdy grosz odliczył. 494 (N). KONCEPT BIAŁOGŁOWSKI
Trzech synów z mężem miała jedna pani, czwartem Z kim inszym zastąpiła
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 220
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tak żebyś się nie wstydał; Czy nie porachowana Przeszłego żywota Na twym regiestrze kwota?
Pódź, bo już nie masz czasu Myślić o tym dłużej; Kto się czego zadłuży, Zaraz stąd do tarasu, Zaraz pójdzie w łyka, Aż odda do kwartnika.
Straszny sąd, gdzie Bóg żywy Straszny dekret pisze Na śmiertelne hołysze; Straszny, lecz sprawiedliwy, Jako dawno słyszem: Wolno nie być hołyszem. 2. PIEŚŃ XI UBÓSTWO CHRYSTUSOWE
Nie ten ubogi, który w kącie komorniczym Oprócz rąk swych roboty nie żywi się niczym: Co przez dzień zapracuje prawie do upadu, Za to wieczerzą kupi, bo nie zna obiadu; Nie ten, co
Tak żebyś się nie wstydał; Czy nie porachowana Przeszłego żywota Na twym regiestrze kwota?
Pódź, bo już nie masz czasu Myślić o tym dłużej; Kto się czego zadłuży, Zaraz stąd do tarasu, Zaraz pójdzie w łyka, Aż odda do kwartnika.
Straszny sąd, gdzie Bóg żywy Straszny dekret pisze Na śmiertelne hołysze; Straszny, lecz sprawiedliwy, Jako dawno słyszem: Wolno nie być hołyszem. 2. PIEŚŃ XI UBÓSTWO CHRYSTUSOWE
Nie ten ubogi, który w kącie komorniczym Oprócz rąk swych roboty nie żywi się niczym: Co przez dzień zapracuje prawie do upadu, Za to wieczerzą kupi, bo nie zna obiadu; Nie ten, co
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 517
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
regiestrze kwota?
Pódź, bo już nie masz czasu Myślić o tym dłużej; Kto się czego zadłuży, Zaraz stąd do tarasu, Zaraz pójdzie w łyka, Aż odda do kwartnika.
Straszny sąd, gdzie Bóg żywy Straszny dekret pisze Na śmiertelne hołysze; Straszny, lecz sprawiedliwy, Jako dawno słyszem: Wolno nie być hołyszem. 2. PIEŚŃ XI UBÓSTWO CHRYSTUSOWE
Nie ten ubogi, który w kącie komorniczym Oprócz rąk swych roboty nie żywi się niczym: Co przez dzień zapracuje prawie do upadu, Za to wieczerzą kupi, bo nie zna obiadu; Nie ten, co dla zgrzebnego skóry chleba suchej Na mdłych ramionach dźwiga nieznośne wańtuchy, Albo co
regiestrze kwota?
Pódź, bo już nie masz czasu Myślić o tym dłużej; Kto się czego zadłuży, Zaraz stąd do tarasu, Zaraz pójdzie w łyka, Aż odda do kwartnika.
Straszny sąd, gdzie Bóg żywy Straszny dekret pisze Na śmiertelne hołysze; Straszny, lecz sprawiedliwy, Jako dawno słyszem: Wolno nie być hołyszem. 2. PIEŚŃ XI UBÓSTWO CHRYSTUSOWE
Nie ten ubogi, który w kącie komorniczym Oprócz rąk swych roboty nie żywi się niczym: Co przez dzień zapracuje prawie do upadu, Za to wieczerzą kupi, bo nie zna obiadu; Nie ten, co dla zgrzebnego skóry chleba suchej Na mdłych ramionach dźwiga nieznośne wańtuchy, Albo co
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 517
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, dość, że dziwowisku Ludzkiemu ujdę; ale mam nadzieję w Bogu, Że was zastanę w wiecznej szczęśliwości progu. 4. DROGI CZAS
Wszytko to, wszytko cudze, co tylko na świecie Swoim zowiesz, mizerny człowiecze; odrze cię, Odrze śmierć ze wszytkiego: i przed śmiercią, słyszem. Że niejednego czyni przygoda hołyszem. Czas tylko twój własny jest: szczególnego czasu, Kto się z nim obejść umie, jakoby z tarasu Na wolność i do krótkiej puszczony swobody, Ani śmierć, ani żadne wydrą mu przygody; A choć wydrą, choć mu się do czasu czas skróci, Ale mu się zaś z zyskiem wiekuistym wróci. Lecz
, dość, że dziwowisku Ludzkiemu ujdę; ale mam nadzieję w Bogu, Że was zastanę w wiecznej szczęśliwości progu. 4. DROGI CZAS
Wszytko to, wszytko cudze, co tylko na świecie Swoim zowiesz, mizerny człowiecze; odrze cię, Odrze śmierć ze wszytkiego: i przed śmiercią, słyszem. Że niejednego czyni przygoda hołyszem. Czas tylko twój własny jest: szczególnego czasu, Kto się z nim obejść umie, jakoby z tarasu Na wolność i do krótkiej puszczony swobody, Ani śmierć, ani żadne wydrą mu przygody; A choć wydrą, choć mu się do czasu czas skróci, Ale mu się zaś z zyskiem wiekuistym wróci. Lecz
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 542
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Wsyp (wszak się łatwo znajdzie tak skuteczne sito), Niechaj wypadnie czyste od stokłosy żyto; Wypleć rzecz niepodobna, bo się tak zagęści, Że ledwie na dziesiątej szlachta siedzi części. I ten ostatek, co nam nie wzięli poganie, Księża i Niemcy albo osiędą mieszczanie; A synowie, w marne się rozsuwszy hołysze, Będą orać Tatarom gdzie na Janczarysze. Nie wiemże, jeśli księża i Niemcy, i Szoci Przy bożych się kościołach zastawią jako ci. ... Galantomi, co tylko o wojnie z map wiedzą, Starego do honoru żołnierza uprzedzą. Szczęśliwszy cudzoziemiec dziesięćkroć w tej mierze. Bo do żołdu szlachectwo każdy niemal bierze
. Wsyp (wszak się łatwo znajdzie tak skuteczne sito), Niechaj wypadnie czyste od stokłosy żyto; Wypleć rzecz niepodobna, bo się tak zagęści, Że ledwie na dziesiątej szlachta siedzi części. I ten ostatek, co nam nie wzięli poganie, Księża i Niemcy albo osiędą mieszczanie; A synowie, w marne się rozsuwszy hołysze, Będą orać Tatarom gdzie na Janczarysze. Nie wiemże, jeśli księża i Niemcy, i Szoci Przy bożych się kościołach zastawią jako ci. ... Galantomi, co tylko o wojnie z map wiedzą, Starego do honoru żołnierza uprzedzą. Szczęśliwszy cudzoziemiec dziesięćkroć w tej mierze. Bo do żołdu szlachectwo każdy niemal bierze
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 394
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słowa nie przerzekł, ten, co resztą ściga, Rozumie, że nań palcem abo okiem miga. Jeśli kto możniejszego na sławie obmawia, Jeśli rzeczy już dawno zapomnione wznawia, Jeśli szerzyć granice, prawo chce poczynać, Na swoim nie przestając, cudzego dopinać, Abo mszcząc cudzej krzywdy, na się pomstę ściągać Od hołysza, abo mu w nieszczęściu urągać — Sam na się płakać będzie, że się tam odgrzebał, Kędy ognia nie było, a tego nic nie bał, Czego ani spodziewał. Sparzywszy, obaczy, Że miasto odgrzebania przygrzebał się raczej. 56. ZNAJ SAM SIEBIE
Tak znaj swoje obeście, jako znasz paznokcie,
słowa nie przerzekł, ten, co resztą ściga, Rozumie, że nań palcem abo okiem miga. Jeśli kto możniejszego na sławie obmawia, Jeśli rzeczy już dawno zapomnione wznawia, Jeśli szerzyć granice, prawo chce poczynać, Na swoim nie przestając, cudzego dopinać, Abo mszcząc cudzej krzywdy, na się pomstę ściągać Od hołysza, abo mu w nieszczęściu urągać — Sam na się płakać będzie, że się tam odgrzebał, Kędy ognia nie było, a tego nic nie bał, Czego ani spodziewał. Sparzywszy, obaczy, Że miasto odgrzebania przygrzebał się raczej. 56. ZNAJ SAM SIEBIE
Tak znaj swoje obeście, jako znasz paznokcie,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 38
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żyto złoży. Darmo czeka obiadu, kto nie dał do kuchnie Gotować; darmo płaci doktorom, kto puchnie. Jako z Apollinowej niech wie odpowiedzi, Że za cudze pieniądze we wsi nie osiedzi. Kto pieszczocie, swejwoli z młodu przyzwyczai Dzieci, córka skozaczy, syn mu się zhultai. Zdrajcę kto, niepewnego kto przyjmie hołysza, Kto pysznego, będzie miał z sługi towarzysza. Daremne święte dróżki, daremne suchoty I wszytkie dewocyje, kędy nie masz cnoty; Niechaj tyle najmuje mszy, ile żyje dni, Nie porzuci-li grzechów i cielesnych bredni, Niechaj przy śmierci płacze, niech żałuje za nie, Nie wyzwoli od piekła dusze w
żyto złoży. Darmo czeka obiadu, kto nie dał do kuchnie Gotować; darmo płaci doktorom, kto puchnie. Jako z Apollinowej niech wie odpowiedzi, Że za cudze pieniądze we wsi nie osiedzi. Kto pieszczocie, swejwoli z młodu przyzwyczai Dzieci, córka skozaczy, syn mu się zhultai. Zdrajcę kto, niepewnego kto przyjmie hołysza, Kto pysznego, będzie miał z sługi towarzysza. Daremne święte dróżki, daremne suchoty I wszytkie dewocyje, kędy nie masz cnoty; Niechaj tyle najmuje mszy, ile żyje dni, Nie porzuci-li grzechów i cielesnych bredni, Niechaj przy śmierci płacze, niech żałuje za nie, Nie wyzwoli od piekła dusze w
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 158
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chude dwie szkiecie w kolasce. Tak zacnych krewnych, rzekę, dziwno mi niełasce, Bo gdzieby się wam wszyscy złożyli po groszu, Moglibyście pachołka chować od łogoszu, I w sukni, i w pojeździe lepszym odziać pierzem, Nie macając tak często brudu za kołnierzem. Rzadki cug bez kaleki i dom bez hołysza, Ani chorągiew bywa bez kpa towarzysza; Ale gdzie jeden hołysz najduje się we stu Domów, wszytko przepiwszy — wziąć go do arestu. Na cóż prawić o braciej, o bogatym stryju, O przyszłych sukcesyjach, sam chodząc o kiju? Nim słońce wznidzie, mówią, wyje oczy rosa: Na cieńszej nici wasza nadzieja
chude dwie szkiecie w kolasce. Tak zacnych krewnych, rzekę, dziwno mi niełasce, Bo gdzieby się wam wszyscy złożyli po groszu, Moglibyście pachołka chować od łogoszu, I w sukni, i w pojeździe lepszym odziać pierzem, Nie macając tak często brudu za kołnierzem. Rzadki cug bez kaleki i dom bez hołysza, Ani chorągiew bywa bez kpa towarzysza; Ale gdzie jeden hołysz najduje się we stu Domów, wszytko przepiwszy — wziąć go do arestu. Na cóż prawić o braciej, o bogatym stryju, O przyszłych sukcesyjach, sam chodząc o kiju? Nim słońce wznidzie, mówią, wyje oczy rosa: Na cieńszej nici wasza nadzieja
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 221
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987