Jako członki Głowy niech słuchają. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVI. Intercessoriales do Wenery
Za I. M. Panem StelĄ KACENIM. O W cukroródnym która mięszkasz Cyprze Wenero: srogie Lwy kiełznając bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Na wieloryby. Ulecowanych gdy zatniesz gołębi Matko: przechodzisz i Awernu głębi Pali się ciemny Hospodar krainy Do Proserpiny. Twe berło w morskiej władnie Monarchii/ Do ulubionej Neptun Orycji Oślep się bierze/ wszech Pan wilgotności Góre w miłości. Jeśli Bogowei Królmi jak się zową Toś ty nad tymi Królami Królową Prędko się Jowisz do swej Ledy wnęci W skrócie łabęci. Ziemia dopieroż z tym się ozwie rada Iże Wenery wszytka jest
Iáko członki Głowy niech słucháią. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVI. Intercessoriales do Wenery
Zá I. M. Pánem STELLĄ KACENIM. O W cukrorodnym ktora mięszkasz Cyprze Wenero: srogie Lwy kiełznáiąc bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Ná wieloryby. Vlecowánych gdy zátniesz gołębi Mátko: przechodźisz y Awernu głębi Pali sie ćięmny Hospodár kráiny Do Proserpiny. Twe berło w morskiey władnie Monárchiey/ Do vlubioney Neptun Orythiey Oślep się bierze/ wszech Pan wilgotnośći Gore w miłośći. Ieżli Bogowei Krolmi iák się zową Toś ty nád tymi Krolámi Krolową Prędko się Iowisz do swey Ledy wnęći W skrocie łábęći. Ziemia dopierosz z tym się ozwie rádá Iże Wenery wszytká iest
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 199
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Paszę Husseim, który miał komendę nad tymi Trzema drugimi.
Tamten się spieszył i z odsieczą sporą Już było słyszeć, że był pod Cecorą, I pewnieby nam ciężkie te dwie były Złączone siły.
Ale wodzowie obudwu narodów, Bystrych dniestrowych nie patrzając brodów, Ochocze wojska w tak gorącej chwili W lot przeprawili.
O hospodarze potym nam nowiny Wołoskim przyszły, że do Bukowiny Uszedł z swoimi, lubo ich niemało Na rzeź zostało.
Zaczym generał Korycki posłany Z mocną parcją, żeby lud strwogany
Uwiodł z tych lasów przed srogim pożarem Z ich hospodarem.
Gdy zatym świetne krzyże się błysnęły, Wnet Ottomańskie miesiące poczęły Blednąć a wojska, co ich otoczyły
Paszę Husseim, ktory miał komendę nad tymi Trzema drugimi.
Tamten się spieszył i z odsieczą sporą Już było słyszeć, że był pod Cecorą, I pewnieby nam ciężkie te dwie były Złączone siły.
Ale wodzowie obudwu narodow, Bystrych dniestrowych nie patrzając brodow, Ochocze wojska w tak gorącej chwili W lot przeprawili.
O hospodarze potym nam nowiny Wołoskim przyszły, że do Bukowiny Uszedł z swoimi, lubo ich niemało Na rzeź zostało.
Zaczym generał Korycki posłany Z mocną partyą, żeby lud strwogany
Uwiodł z tych lasow przed srogim pożarem Z ich hospodarem.
Gdy zatym świetne krzyże się błysnęły, Wnet Ottomańskie miesiące poczęły Blednąć a wojska, co ich otoczyły
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 484
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
narodów, Bystrych dniestrowych nie patrzając brodów, Ochocze wojska w tak gorącej chwili W lot przeprawili.
O hospodarze potym nam nowiny Wołoskim przyszły, że do Bukowiny Uszedł z swoimi, lubo ich niemało Na rzeź zostało.
Zaczym generał Korycki posłany Z mocną parcją, żeby lud strwogany
Uwiodł z tych lasów przed srogim pożarem Z ich hospodarem.
Gdy zatym świetne krzyże się błysnęły, Wnet Ottomańskie miesiące poczęły Blednąć a wojska, co ich otoczyły, Pola okryły.
Długo im nasi szyk prezentowali, Szyk boju chciwy, czekając, azali Wódz ich i żołnierz, dzielnością wsławiony, Wstydem ruszony
Odprawi taniec marsowy w przestrzeni, Nie za okopy; lecz darmo wabieni
narodow, Bystrych dniestrowych nie patrzając brodow, Ochocze wojska w tak gorącej chwili W lot przeprawili.
O hospodarze potym nam nowiny Wołoskim przyszły, że do Bukowiny Uszedł z swoimi, lubo ich niemało Na rzeź zostało.
Zaczym generał Korycki posłany Z mocną partyą, żeby lud strwogany
Uwiodł z tych lasow przed srogim pożarem Z ich hospodarem.
Gdy zatym świetne krzyże się błysnęły, Wnet Ottomańskie miesiące poczęły Blednąć a wojska, co ich otoczyły, Pola okryły.
Długo im nasi szyk prezentowali, Szyk boju chciwy, czekając, azali Wodz ich i żołnierz, dzielnością wsławiony, Wstydem ruszony
Odprawi taniec marsowy w przestrzeni, Nie za okopy; lecz darmo wabieni
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 485
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w sobie te Prowincje. 1. Jest Tartaria mniejsza, która leży między Nieprem, Donem rzekami, czarnym morzem i knowszczyzną moskiewską. Dzieli się na Tartarią Krymską, i Prekopską, od przekopanego rowu rzeczoną, który czyni Insułę Krymeą, która była przedtym Pen insułą. 2. Jest Wołoska Ziemia, Stołeczne miasto ma Jassy Hospodara Wołoskiego hołdownika Tureckiego. Na pograniczu zaś Polskim tuż Kamienica nad Niestrem rzeką, jest Chocim Zamek Turecki. 3. Jest Bezsarabia, w której są fortece Bender, i Oczaków. 4. Moldavia, która się od Wołoszczyzny ciągnie aż do Dunaju. 5. Bułgaria między Dunajem, morze czarnym, Romanią i Serwią położona.
w sobie te Prowincye. 1. Iest Tartaria mnieysza, ktora leży między Nieprem, Donem rzekami, czarnym morzem y knowszczyzną moskiewską. Dzieli się ná Tartaryą Krymską, y Prekopską, od przekopanego rowu rzeczoną, ktory czyni Insułę Krymeą, ktora byłá przedtym Pen insułą. 2. Iest Wołoska Ziemia, Stołeczne miasto ma Jassy Hospodara Wołoskiego hołdownika Tureckiego. Ná pograniczu zaś Polskim tuż Kámienica nád Niestrem rzeką, iest Chocim Zamek Turecki. 3. Iest Bessarabia, w ktorey są fortece Bender, y Oczakow. 4. Moldavia, ktorá się od Wołoszczyzny ciągnie áż do Dunaiu. 5. Bulgariá między Dunaiem, morze czarnym, Romanią y Serwią położona.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: G3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
ta, Odpuśćcie, panie, rzadka przy gładkości cnota. Tu animusz wspaniały, ale w takiej porze, Że gdy było potrzeba, nie wadził pokorze. Tu w białogłowskim ciele mieszkały przymioty Męskie, a w męskim sercu białogłowskie cnoty. Nie dziw, tak zacność umie, ród to starożytnych, Wielkich książąt po mieczu, hospodarów bitnych; Zamilczę po kądzieli — zacz ojca nie mamy, Na co te tu dawniejsze rzeczy wspominamy. Wszystkich ten sławą przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie
ta, Odpuśćcie, panie, rzadka przy gładkości cnota. Tu animusz wspaniały, ale w takiej porze, Że gdy było potrzeba, nie wadził pokorze. Tu w białogłowskim ciele mieszkały przymioty Męskie, a w męskim sercu białogłowskie cnoty. Nie dziw, tak zacność umie, ród to starożytnych, Wielkich książąt po mieczu, hospodarów bitnych; Zamilczę po kądzieli — zacz ojca nie mamy, Na co te tu dawniejsze rzeczy wspominamy. Wszystkich ten sławą przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 579
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z łona wydawszy swe wody, Niezmierzonemi osiadło narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku. A jednak tyran siłą swą pijany, Na garść ich ludzi nieraz wyuzdany, Doznawał z klęską i krwawym zwycięstwem, Że im nie równał i sercem i męstwem. Komu po dziś dzień przy
z łona wydawszy swe wody, Niezmierzonemi osiadło narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku. A jednak tyran siłą swą pijany, Na garść ich ludzi nieraz wyuzdany, Doznawał z klęską i krwawem zwycięstwem, Że im nie równał i sercem i męstwem. Komu po dziś dzień przy
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 52
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Baszomiego/ tę krzywdę Bożą opowiedzia/ Cuda oznajmił/ i to sprawił/ że principałom turniej tej/ łby poucinano/ Cerkiew świętą przy Prawosławnych zostawiono. Apocie II. v. 4. Aspest kamień taż zapalony nie zgara nigdy. Pirytes. Cuda i Paraeneses. Szyroce o tym światu przez listy swe oznaimił WASIL Hospodar Ziem Mołdawskich. Ormianie pohanbieni. I. PARERGON.
Uczyniłem zmiankę o cudownym świec zapaleniu w tym Cudzie/ i w wyższym napisałem o wdzięcznym śpiewaniu Aniołów i Świętych Bożych w Cerkwi murowanej Pieczarskiej/ gdy z niej nabożnych Zakonników sroga Zima do ciepłej i drewnianej wyprowadziła; teraz o podobnym w METROPOLITAŃSKIEJ ŚWIĘTEJ SOFIEJ CERKWI widzeniu
Bászomie^o^/ tę krzywdę Bożą opowiedzia/ Cudá oznaymił/ y to spráwił/ że principałom turniey tey/ łby poućinano/ Cerkiew świętą przy Práwosławnych zostáwiono. Apocie II. v. 4. Aspest kámień taz zápalony nie zgara nigdy. Pirites. Cudá y Paraeneses. Szyroce o tym świátu przez listy swe oznaimił WASIL Hospodár Ziem Mołdáwskich. Ormiánie pohanbieni. I. PARERGON.
Vczyniłem zmiankę o cudownỹ swiec zápaleniu w tỹ Cudźie/ y w wyszszym nápisałem o wdźięcznym śpiewániu Aniołow y Swiętych Bożych w Cerkwi murowáney Pieczárskiey/ gdy z niey nabożnych Zakonnikow sroga Zimá do ćiepłey y drewniáney wyprowádźiłá; teraz o podobnym w METROPOLITANSKIEY SWIĘTEY SOPHIEY CERKWI widzeniu
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 195.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
-tym odniego żądając pomocy, Jakoby mógł Elektem Polskiej być Korony? Czego dopiąć rozumie, kiedy on z swej strony Pod Kraków sam wymierzy, a z-drugiej Kozacy Ku Warzawie postąpią. Byli i Bosnacy Rumelscy z Zadunaju pokłony przynosząc, A o Chresta spolnego wybawienie prosząc Za wielką tą pogodą. Toż od Hospodarów Obudwu Rurkołabi: i dalszych Tatarów Z- Za -Wołgi i Nabajów posłani Murzowie, Ofiarując i oni przy jego kłaść głowie Zdrowia swoje. A tu Czerń nie tylko Wojskowym W głos Hetmanem, ale go Zbawicielem nowym Rusi wszytkiej witała. Z-kąjd rozparszy boki, Jakoby nad Apenin wyleciał wysoki, I dosiadł Bucefała, zaweźmie haniebną,
-tym odniego żądáiąc pomocy, Iákoby mogł Elektem Polskiey bydź Korony? Czego dopiąć rozumie, kiedy on z swey strony Pod Krákow sam wymierzy, á z-drugiey Kozacy Ku Wárzáwie postąpią. Byli i Bosnacy Rumelscy z Zádunáiu pokłony przynosząc, A o Chresta spolnego wybawienie prosząc Zá wielką tą pogodą. Toż od Hospodarow Obudwu Rurkołábi: i dalszych Tátárow Z- Zá -Wołgi i Nábaiow posłáni Murzowie, Ofiaruiąc i oni przy iego kłaść głowie Zdrowia swoie. A tu Czerń nie tylko Woyskowym W głos Hetmanem, ále go Zbawićielem nowym Rusi wszytkiey witáłá. Z-kąyd rozparszy boki, Iákoby nad Apenin wylećiał wysoki, I dosiadł Bucefałá, záweźmie hániebną,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 44
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ Matko zwolona Maria. Arkę podnoszono/ a Mojżesz do Pana śpiewa: Powstań Panie, a niechaj się rozproszą nieprzyjaciele twoi. My Pannę naświętszą/ która Boga i człowieka Chrystusam Pana urodziła/ widzimy; a widzimy Bogiem wsławioną; widzimy z wolej Bożej obraną Matką/ (to znaczy zwolona) od Syna swego Wielkiego Króla Hospodara/ Hospodyna nieba i ziemie; a od Pana Boga ratunku przez przyczynę jej prosimy/ Ale czemuż to naprzód Bogarodzica wspomniana? Słuchaj. Mądrego Salomona słowo było o Bogarodzicy: Pan mię ogarnął na początku dróg swoich. Jeśli Pan początek dróg swoich począł od Bgarodksice/ czemu nie ma sługa potrzeb swoich początków błogosławić imieniem tym
/ Mátko zwolona Márya. Arkę podnoszono/ á Moyzesz do Páná śpiewa: Powstań Pánie, á niechay się rosproszą nieprzyiaćiele twoi. My Pánnę naświętszą/ która Bogá y człowieká Chrystusám Páná vrodźiłá/ widźimy; á widźimy Bogiem wsławioną; widźimy z woley Bożey obráną Mátką/ (to znáczy zwolona) od Syná swego Wielkiego Krolá Hospodárá/ Hospodyná niebá y źiemie; á od Páná Bogá rátunku przez przyczynę iey prośimy/ Ale czemuż to naprzod Bogárodźicá wspomniána? Słuchay. Mądrego Sálomoná słowo było o Bogárodźicy: Pan mię ogárnął ná początku drog swoich. Jesli Pan początek drog swoich począł od Bgárodxice/ czemu nie ma sługá potrzeb swoich początkow błogosłáwić imieniem tym
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 3
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
i te się uweseliły nad tobą, i Cedry Libańskie; jakoś skoro usnął, nie wystąpi więcej, któryby nas podrąbywał. Jako prędko on Tyran kostur/ i kij własny/ który był w ręku niezbożnych/ skruszony jest? On to był Osman/ w którym Gabor Wojewoda Siedmiogrodzki/ fryderyk Wojewoda Reński/ Mihał Hospodar Moskiewski/ jako w kosturze okowanym/ nadzieję swoję byli założyli: W jego posiłki ufając Siedmiogrodzanin/ posłuszeństwo i przyjaźń wypowiadał Najasniejszemu Cesarzowi FERDyNANDOVVI: w nim nadzieje pokładając Czechowie/ zdradę pod Panem swym przyrodzonym zaczynali/ króle nowe koronowali/ wierną radę Paską z okien zrzucali; wojny krwawe na Morawę i Śląsko wprowadzali. Tym się
y te się vweseliły nád tobą, y Cedry Libáńskie; iakoś skoro vsnął, nie wystąpi więcey, ktoryby nas podrąbywał. Iáko prędko on Tyran kostur/ y kiy własny/ ktory był w ręku niezbożnych/ skruszony iest? On to był Osman/ w ktorym Gabor Woiewodá Siedmigrodzki/ fryderyk Woiewodá Rheński/ Miháł Hospodár Moskiewski/ iáko w kosturze okowánym/ nádźieię swoię byli záłożyli: W iego pośiłki vfáiąc Siedmigrodzánin/ posłuszeństwo y przyiaźń wypowiádał Naiásnieyszemu Cesárzowi FERDINANDOVVI: w nim nádźieie pokłádáiąc Czechowie/ zdrádę pod Pánem swym przyrodzonym záczynáli/ krole nowe koronowáli/ wierną rádę Páską z okien zrzucáli; woyny krwáwe ná Moráwę y Sląsko wprowadzáli. Tym się
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623