mądry jedno minie, Drugie zwinie; włosów by nie stało w czuprynie, Biorąc się za każdą rzecz; nikogo nie ważyć Lekce: takiemu długo u dworu się da żyć. Możnym się nie przeciwić, swoją mierzyć piędzią; Nikt lepszym być nie może, jak sam sobie, sędzią.
Do czasu się stosując, tam huknąć nie wadzi, Kędy do sławy dobrej okazja radzi. Odważyłby miniony moment złotem drugi; Nie ścignie, choćby zaprzągł tytanowe cugi. Głupi się przez rok świeci, aż gdy trzeba właśnie Zaświecić się, nie mając oleju, zagaśnie. Wielka cnota milczenie; drugi, co mu ślinki Niosą do gęby, gada, ma
mądry jedno minie, Drugie zwinie; włosów by nie stało w czuprynie, Biorąc się za każdą rzecz; nikogo nie ważyć Lekce: takiemu długo u dworu się da żyć. Możnym się nie przeciwić, swoją mierzyć piędzią; Nikt lepszym być nie może, jak sam sobie, sędzią.
Do czasu się stosując, tam huknąć nie wadzi, Kędy do sławy dobrej okazyja radzi. Odważyłby miniony moment złotem drugi; Nie ścignie, choćby zaprzągł tytanowe cugi. Głupi się przez rok świeci, aż gdy trzeba właśnie Zaświecić się, nie mając oleju, zagaśnie. Wielka cnota milczenie; drugi, co mu ślinki Niosą do gęby, gada, ma
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 374
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jarmarkach, miastach, bo się przez to rozwłóczy, rozpije: w niebytności jego, gospodarstwo idzie w ruinę, gumno, folwark spalą. Autoryzować wielu zwykło na Administracyj, zapomniawszy że Podstarości sługa słuzków; a stąd bez racyj biją, kaleczą, hańbią chłopów, a czasem sami tego bywają rodzaju. Ale lepiej na poddanych huknąć, niżeli stuknąć, chyba że cale hardy, nie posłuszny, klotnik buntownik chłop, to go przy całej skarać gromadzie, a tak będzie paena ad unum, metus ad omnes: Gromady niema czynić w Święta zrana, ale iść, lub jachać do Kościoła na nabożeństwo, gromada także; aż po południu
iarmarkach, miastach, bo się przez to rozwłoczy, rozpiie: w niebytności iego, gospodarstwo idzie w ruinę, gumno, folwark spalą. Autoryzować wielu zwykło na Administracyi, zapomniawszy że Podstarości sługa słuzkow; á ztąd bez racyi biią, kaleczą, hańbią chłopow, á czasem sami tego bywaią rodzaiu. Ale lepiey na poddanych huknąć, niżeli stuknąć, chyba że cale hardy, nie posłuszny, klotnik buntownik chłop, to go przy całey skarać gromadzie, á tak będzie paena ad unum, metus ad omnes: Gromady niema czynić w Swięta zrana, ale iść, lub iachać do Kościoła na nabożeństwo, gromada także; aż po południu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 447
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, I coraz świeży Grosz na grosz zbija:
Wnet polityka Odmieni łyka w Drogie jedwabie,
Dumno i prawno, Lubo niedawno Stał na uchabie.
Wspomnisz o roli, DUCHOWNE.
Srodze go boli, Nie tykaj Matki,
Mniej pytaj Ojca Bo z tego kojca Wplątasz się w siatki;
Wrącz na cię suknie, I śmiało huknie, Prawem pogrozi;
I tak Mąż żwawy w Trąbę swej sławy Zmieni róg kozi;
Strojąc fochy Niezna swej fochy Co go żywiła,
Wara od nosa! Bo mu się kosa w Pałasz zmieniła.
Nie mów mu Bracie, Refleksje.
Sprawa po kacie, Gdy rzeczesz Kubo,
Mów mu MosPanie, Jakubie, Janie
, Y coraz świeży Grosz ná grosz zbija:
Wnet polityká Odmieni łyká w Drogie iedwabie,
Dumno y práwno, Lubo niedawno Stał ná uchábie.
Wspomnisz o roli, DVCHOWNE.
Srodze go boli, Nie tykay Mátki,
Mniey pytay Oycá Bo z tego koycá Wplątasz się w śiatki;
Wrącz ná ćię suknie, Y śmiáło huknie, Práwem pogroźi;
Y ták Mąż żwáwy w Trąbę swey sławy Zmieni rog koźi;
Stroiąc fochy Niezna swey fochy Co go żywiłá,
Wárá od nosa! Bo mu się kosa w Páłász zmieniłá.
Nie mow mu Bráćie, REFLEXYE.
Spráwá po káćie, Gdy rzeczesz Kubo,
Mow mu MosPánie, Jákubie, Janie
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 43
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
W Ci młodą rękę zetnę ja go targujemy się tedy kto go ma ścinać atym czasem wpadli tam do sklepu w którym były prochy w beczkach pobrawszy insze rzeczy biorą tez i prochy w czapki w chustki kto w co ma. Dragon zdrajca przyszedł złontem zapalonym bierze tez proch jakos iskra dopadła o Boże wszechmągący kiedy to huknie impet kiedy się mury poczną trzaskać kiedy owe marmury Alabastry latać a była tam wierza na samym rogu zamku nad morzem na której wierzchu dachu niebyło tylko płasko Cyną wszystka pokryta tak jako w izbie posadza rynny dla spływania wód mosięzne złociste a wokoło tego balassy i statuj także na rogach takież z Mosiądzu a grubo złociste miejscem
W Ci młodą rękę zetnę ia go targuięmy się tedy kto go ma scinać atym czasęm wpadli tam do sklepu w ktorym były prochy w beczkach pobrawszy insze rzeczy biorą tez y prochy w czapki w chustki kto w co ma. Dragon zdrayca przyszedł zlontem zapalonym bierze tez proch iakos iskra dopadła o Boże wszechmągący kiedy to huknie impet kiedy się mury poczną trzaskać kiedy owe marmury Alabastry latać a była tam wierza na samym rogu zamku nad morzęm na ktorey wierzchu dachu niebyło tylko płasko Cyną wszystka pokryta tak iako w izbie posadza rynny dla spływania wod mosięzne złociste a wokoło tego balassy y statuy takze na rogach takiesz z Mosiądzu a grubo złociste mieyscem
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 60
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
będziemy Bigossowali. Ad tot Instantias musiał wymówić Ów co to w kole intulit ze Pan kanclerz wziął z skarbu 6 000 Złotych już to nie darmo. Widziałem jego kwit w Księgach z odebrania summy, a nie znał prostak jego Charakteru tylko simpliciter wiedział Imię i skąd się pisze. Mówią mu dowiedziesz tego. Dowiedę, Hukną tedy jedni bii drudzy niech da o sobie rationem, krewni koligaci jego z matki zdechli od w strachu bojąc się że by mu nie dowiódł On zaś nic się nieturbuje bo nie termin. Tylko mówi Moi MŚCi Panowie Poczuwam się ja in quo gradu usługi WMMPanów jezdem Lokowany. Że wszystkie minutissima quaeque arcana moję Concernunt notitiam
będziemy Bigossowali. Ad tot Instantias musiał wymowić Ow co to w kole intulit ze Pan kanclerz wziął z skarbu 6 000 Złotych iuz to nie darmo. Widziałęm iego kwit w Xięgach z odebrania summy, a nie znał prostak iego Charakteru tylko simpliciter wiedział Imię y zkąd się pisze. Mowią mu dowiedziesz tego. Dowiedę, Hukną tedy iedni bii drudzy niech da o sobie rationem, krewni kolligaci iego z matki zdechli od w strachu boiąc się że by mu nie dowiodł On zas nic się nieturbuie bo nie termin. Tylko mowi Moi MSCi Panowie Poczuwam się ia in quo gradu usługi WMMPanow iezdem Lokowany. Że wszystkie minutissima quaeque arcana moię Concernunt notitiam
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 184
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
dawna Wielkich Książąt Familijej? Albo nie godzien korony. A on siedzi między szlachtą pokorniusienki skurczył się, nic nie mówi, Skoczę ja znowu do swoich i powiedąm MŚCi Panowie już wkilku Województwach zanosisię na Piasta Spyta mię Pan krakowski. A na któregorz? Powiedąm ze Na Polanowskiego, a tu Na Wiśniowskiego A tym czasem Hukną w Sandomierskim Vivat Piast Dębicki, Podkomorzy ciska Czapkę do góry wrzeszczy na wszystek głos VIVAT: PIAST, VIVAT REX MICHAEL. A tu tez nasi krakowianie VIVAT PIAST, Rozbierzy się nas kilka między województwa insze z Musztułukiem wołając VIVAT PIAST. Łęczycanie i kujawienie rozumiejąc że na ich Polanowskiego Poczęły zaraz tez wołać insze Województwa toż
dawna Wielkich Xiążąt Familiiey? Albo nie godzięn korony. A on siedzi między szlachtą pokorniusienki skurczył się, nic nie mowi, Skoczę ia znowu do swoich y powiedąm MSCi Panowie iuz wkilku Woiewodztwach zanosisię na Piasta Spyta mię Pan krakowski. A na ktoregorz? Powiedąm ze Na Polanowskiego, a tu Na Wisniowskiego A tym czasęm Hukną w Sęndomirskim Vivat Piast Dębicki, Podkomorzy ciska Czapkę do gory wrzeszczy na wszystek głos VIVAT: PIAST, VIVAT REX MICHAEL. A tu tez nasi krakowianie VIVAT PIAST, Rozbierzy się nas kilka między woiewodztwa insze z Musztułukięm wołaiąc VIVAT PIAST. Łęczycanie y kuiawienie rozumieiąc że na ich Polanowskiego Poczęły zaraz tez wołac insze Woiewodztwa toz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 233
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ty znajdzi sposób żebyś nam jaką uczynił trwogę Pojechał ze owyuczynic deklarował et Interim powiedziałem nie którym konfidentom że tu wnet będziemy mieli trwogę tylko nic niemowcie doświadczemy tu się wnet dobrych Pachołków, przyjezdzamy już wieczorem przed wioskę aż ów wyrostek zapalił kopę konopi ułozonych wogrodzie jak to zwyczajnie wiesieni układają opodal od chałup kiedy to huknie dopieroż cale rozumieli że to Tatarowie Uczynił się szelest powsi hałas. Ja Mówię MŚCi Panowie donich, A MŚCi Panowie odnich każdy wswoję drogę co żywo. Namnie Wołają MŚCi Panie komendancie Lepiej uchodzić bo i nas zgubisz i Wojsko zawiedziesz i króla kiedy na sobie przyprowadziemy nieprzyjaciela. Ja postaremu mówię Ej nie
ty znaydzi sposob zebys nąm iaką uczynił trwogę Poiechał ze owyuczynic deklarował et Interim powiedziałęm nie ktorym konfidentom że tu wnet będziemy mieli trwogę tylko nic niemowcie doswiadczęmy tu się wnet dobrych Pachołkow, przyiezdzamy iuz wieczorem przed wioskę asz ow wyrostek zapalił kopę konopi ułozonych wogrodzie iak to zwyczaynie wiesięni układaią opodal od chałup kiedy to huknie dopieroz cale rozumieli że to Tatarowie Uczynił się szelest powsi hałas. Ia Mowię MSCi Panowie donich, A MSCi Panowie odnich kozdy wswoię drogę co żywo. Namnie Wołaią MSCi Panie kommendancie Lepiey uchodzić bo y nas zgubisz y Woysko zawiedziesz y krola kiedy na sobie przyprowadzięmy nieprzyiaciela. Ia postaręmu mowię Ey nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 238
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
koło tego kweres, Coście mieli w dzisiejszej zbrodni za interes! Więc kiedy ci nie chcą brać od niego pieniędzy, Szedł Judasz do kościoła, wziąwszy je, co prędzej. (188)
Tamże je na dorędzie porzuciwszy gdziesi, Idzie na stronę i tam swą się ręką wiesi. Zaraz na całe miasto ta nowina huknie: Judasz się na gałęzi po śmierci rozpuknie. Przecz się pukasz, Judaszu? Nie chce z ciała gwałtem Uprzywilejowanym wyniść dusza kształtem: Niezwyczajnym i grzechem pomazana nowym, Nowego wyścia w ścierwie szuka Judaszowym. Rozpukł się, bo nie może umierać bez rany, Kto jest winien krwie Pańskiej niewinnie wylanej. PAN JEZUS OSKARŻONY U
koło tego kweres, Coście mieli w dzisiejszej zbrodni za interes! Więc kiedy ci nie chcą brać od niego pieniędzy, Szedł Judasz do kościoła, wziąwszy je, co prędzej. (188)
Tamże je na dorędzie porzuciwszy gdziesi, Idzie na stronę i tam swą się ręką wiesi. Zaraz na całe miasto ta nowina huknie: Judasz się na gałęzi po śmierci rozpuknie. Przecz się pukasz, Judaszu? Nie chce z ciała gwałtem Uprzywilejowanym wyniść dusza kształtem: Niezwyczajnym i grzechem pomazana nowym, Nowego wyścia w ścierwie szuka Judaszowym. Rozpukł się, bo nie może umierać bez rany, Kto jest winien krwie Pańskiej niewinnie wylanej. PAN JEZUS OSKARŻONY U
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 570
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pracowicie robią, Ci zmordowani na spoczynek siędą, Owi sił nowych znowu przysposobią Tak na przemiany co nocni źle zbroją To łagodnością dzienni uspokoją. Niechcę cię bawić powieścią, bo widzę, Ze deszcz nawalny zmoczył twoje suknie; Takim się gościem jakoś ty niebrzydzę, Wnidź w Dom mój, w którym zaraz ogień huknie Na osuszenie szat, ogrzanie ciała Uczczę twą godność, jak będę umiała. Wcześnie przepraszam, że zimno na kuchni Gdyż wiatry, letkie jadają potrawy, Rzeknę któremu przecię jeno dmuchni Choć jeść nie masz co, przynajmniej dla sławy Niech się z komina gęste dymy kurzą, Przez te naszego głodu nie wynurzą. Ty zaś
prácowicie robią, Ci zmordowani ná spoczynek siędą, Owi sił nowych znowu przysposobią Ták ná przemiany co nocni źle zbroią To łágodnością dzienni uspokoią. Niechcę cie báwić powieścią, bo widzę, Ze deszcz náwalny zmoczył twoie suknie; Tákim się gościem iákoś ty niebrzydzę, Wnidź w Dom moy, w ktorym záraz ogień huknie Ná osuszenie szat, ogrzanie ciáła Uczczę twą godność, iák będę umiała. Wcześnie przeprászam, że zimno ná kuchni Gdyż wiatry, letkie iádaią potrawy, Rzeknę ktoremu przecię ieno dmuchni Choć ieść nie masz co, przynaymniey dla słáwy Niech się z komina gęste dymy kurzą, Przez te nászego głodu nie wynurzą. Ty zaś
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 11
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
szczere iskry nozdrzem pryska srodze, Sierść jeży, i na trzaski bliskie drzewo głodze. Tak i on rozdrażniony wszytkie kupi siły, Rad by z imieniem zagrzebł Polaki w mogiły. Zda mu się, że już dopiął, czego pragnął zawsze, Wojnę przeto obwołać, wojnę każe na wsze Świata strony; wojną wschód słońca nagle huknie, I sam się jako raróg na ręce wysmuknie. Pełne strasznych emirów w okrutnej zajusze Pogańskiej wsi i miasta, dywany, ratusze, Dzieci tylko maleńkie a z nimi płeć biała Wolna od wojny w państwach tureckich została. Europie randewu pod murem swej Porty, Nie radząc się boginiej wprzódy Antevorty, Która skutki rad ludzkich z
szczere iskry nozdrzem pryska srodze, Sierść jeży, i na trzaski bliskie drzewo głodze. Tak i on rozdrażniony wszytkie kupi siły, Rad by z imieniem zagrzebł Polaki w mogiły. Zda mu się, że już dopiął, czego pragnął zawsze, Wojnę przeto obwołać, wojnę każe na wsze Świata strony; wojną wschód słońca nagle huknie, I sam się jako raróg na ręce wysmuknie. Pełne strasznych emirów w okrutnej zajusze Pogańskiej wsi i miasta, dywany, ratusze, Dzieci tylko maleńkie a z nimi płeć biała Wolna od wojny w państwach tureckich została. Europie randewu pod murem swej Porty, Nie radząc się boginiej wprzódy Antevorty, Która skutki rad ludzkich z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 37
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924