będziemy Bigossowali. Ad tot Instantias musiał wymówić Ów co to w kole intulit ze Pan kanclerz wziął z skarbu 6 000 Złotych już to nie darmo. Widziałem jego kwit w Księgach z odebrania summy, a nie znał prostak jego Charakteru tylko simpliciter wiedział Imię i skąd się pisze. Mówią mu dowiedziesz tego. Dowiedę, Hukną tedy jedni bii drudzy niech da o sobie rationem, krewni koligaci jego z matki zdechli od w strachu bojąc się że by mu nie dowiódł On zaś nic się nieturbuje bo nie termin. Tylko mówi Moi MŚCi Panowie Poczuwam się ja in quo gradu usługi WMMPanów jezdem Lokowany. Że wszystkie minutissima quaeque arcana moję Concernunt notitiam
będziemy Bigossowali. Ad tot Instantias musiał wymowić Ow co to w kole intulit ze Pan kanclerz wziął z skarbu 6 000 Złotych iuz to nie darmo. Widziałęm iego kwit w Xięgach z odebrania summy, a nie znał prostak iego Charakteru tylko simpliciter wiedział Imię y zkąd się pisze. Mowią mu dowiedziesz tego. Dowiedę, Hukną tedy iedni bii drudzy niech da o sobie rationem, krewni kolligaci iego z matki zdechli od w strachu boiąc się że by mu nie dowiodł On zas nic się nieturbuie bo nie termin. Tylko mowi Moi MSCi Panowie Poczuwam się ia in quo gradu usługi WMMPanow iezdem Lokowany. Że wszystkie minutissima quaeque arcana moię Concernunt notitiam
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 184
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
dawna Wielkich Książąt Familijej? Albo nie godzien korony. A on siedzi między szlachtą pokorniusienki skurczył się, nic nie mówi, Skoczę ja znowu do swoich i powiedąm MŚCi Panowie już wkilku Województwach zanosisię na Piasta Spyta mię Pan krakowski. A na któregorz? Powiedąm ze Na Polanowskiego, a tu Na Wiśniowskiego A tym czasem Hukną w Sandomierskim Vivat Piast Dębicki, Podkomorzy ciska Czapkę do góry wrzeszczy na wszystek głos VIVAT: PIAST, VIVAT REX MICHAEL. A tu tez nasi krakowianie VIVAT PIAST, Rozbierzy się nas kilka między województwa insze z Musztułukiem wołając VIVAT PIAST. Łęczycanie i kujawienie rozumiejąc że na ich Polanowskiego Poczęły zaraz tez wołać insze Województwa toż
dawna Wielkich Xiążąt Familiiey? Albo nie godzięn korony. A on siedzi między szlachtą pokorniusienki skurczył się, nic nie mowi, Skoczę ia znowu do swoich y powiedąm MSCi Panowie iuz wkilku Woiewodztwach zanosisię na Piasta Spyta mię Pan krakowski. A na ktoregorz? Powiedąm ze Na Polanowskiego, a tu Na Wisniowskiego A tym czasęm Hukną w Sęndomirskim Vivat Piast Dębicki, Podkomorzy ciska Czapkę do gory wrzeszczy na wszystek głos VIVAT: PIAST, VIVAT REX MICHAEL. A tu tez nasi krakowianie VIVAT PIAST, Rozbierzy się nas kilka między woiewodztwa insze z Musztułukięm wołaiąc VIVAT PIAST. Łęczycanie y kuiawienie rozumieiąc że na ich Polanowskiego Poczęły zaraz tez wołac insze Woiewodztwa toz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 233
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
świecie, a na wszytkie strony Grzmią burzące ogromnym echem kartaony. Starodawne, które miast swoich dotąd strzegły, Jako śnieg padną mury z wypalonej cegły.
Drżą matki nieszczęśliwe, a za każdą kulą Opłakane do piersi niemowiątka tulą. Toż i w polu niebieskie przeznaczyły miotły, Kiedy w krzykliwe trąby i tubalne kotły Orła białego hukną, Dunajowi ani Wiedeńskim belloardom Polacy słychani. Skoro ostrzem szable swej jego butę złomią, Opiłego nadzieją poganina gromią. I na morzu nie ciszej, bo, próżnując poty, Dźwiga Neptun armatą ładowane floty: Pani adriatyckiej, Wenecja, wody, Świeżo wziętej w Kandyjej chce wetować szkody. Czas ci by, chrześcijanie! i
świecie, a na wszytkie strony Grzmią burzące ogromnym echem kartaony. Starodawne, które miast swoich dotąd strzegły, Jako śnieg padną mury z wypalonej cegły.
Drżą matki nieszczęśliwe, a za każdą kulą Opłakane do piersi niemowiątka tulą. Toż i w polu niebieskie przeznaczyły miotły, Kiedy w krzykliwe trąby i tubalne kotły Orła białego hukną, Dunajowi ani Wiedeńskim belloardom Polacy słychani. Skoro ostrzem szable swej jego butę złomią, Opiłego nadzieją poganina gromią. I na morzu nie ciszej, bo, próżnując poty, Dźwiga Neptun armatą ładowane floty: Pani adryjatyckiej, Wenecyja, wody, Świeżo wziętej w Kandyjej chce wetować szkody. Czas ci by, chrześcijanie! i
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 503
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szwedzki w deklaracjach często odbierał nadzieje, spodziewał się mieć konwoju od Turków do Polski; jakoż ferebatur, że mu 30 tysięcy janczarów obiecywano, których mając chciał się Szwed łączyć z wojskami swemi, które mu miały obviam przyjść z Szwecji. Do tego spodziewał się, że gdy w Polsce wszedłszy pokaże się z jakąkolwiek potencją, hukną wszyscy dawni przyjaciele jego i pójdą mu in assistentiam. Tylko że wszystkim intencjom tym króla szwedzkiego zabieżano: najprzód Inflanty całe posiadł Moskal, a Finland pod wojskami jego drżał, do tego Szwecją flotami znacznemi actu atakował; Pomerania pod trojakiem wojskiem stękała, to jest saskiem, duńskiem i moskiewskiem. W Stambule, tam car dokładając
szwedzki w deklaracyach często odbierał nadzieje, spodziewał się mieć konwoju od Turków do Polski; jakoż ferebatur, że mu 30 tysięcy janczarów obiecywano, których mając chciał się Szwed łączyć z wojskami swemi, które mu miały obviam przyjść z Szwecyi. Do tego spodziewał się, że gdy w Polsce wszedłszy pokaże się z jakąkolwiek potencyą, hukną wszyscy dawni przyjaciele jego i pójdą mu in assistentiam. Tylko że wszystkim intencyom tym króla szwedzkiego zabieżano: najprzód Inflanty całe posiadł Moskal, a Finland pod wojskami jego drżał, do tego Szwecyą flotami znacznemi actu atakował; Pomerania pod trojakiém wojskiem stękała, to jest saskiém, duńskiém i moskiewskiém. W Stambule, tam car dokładając
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 192
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849