z tąd po Sejmie, wynikły Konfederacje Województw, Manifesty Prymasa i Hetmana z innemi przeciw Królowi. Przytym i Królewskie Remanifesty, dysidencje i Ścissie urosły. Ze zaś Turcy zbliżali się do Kamieńca, kiedy Król i Ojczyzna zapomnieli o sobie, Hetman Sobieski jako Waleczny Rycerz poszedł z małą kwotą, bo tylko z 1000. Husaryj, i nie wielą lekkich, i pod Kałużą zniósł 20000. Tatarów pierwsze straże, czym i Corpus Tureckie przestraszone. W tym miasto sukursu Konfederacja Generalna GOŁĘBIOWSKA wynikła, Prymas z Partią, swoja pro Perduellibus przyznany i osądzony, Dobra sekwestrowane, wolny głos, Trybunały i Senatus Konsylia zniesione, o czym Żałuski fol: 405
z tąd po Seymie, wynikły Konfederacye Województw, Manifesty Prymasa i Hetmana z innemi przećiw Królowi. Przytym i Królewskie Remanifesty, dissidencye i Scissie urosły. Ze zaś Turcy zbliżali śię do Kamieńca, kiedy Król i Oyczyzna zapomnieli o sobie, Hetman Sobieski jako Waleczny Rycerz poszedł z małą kwotą, bo tylko z 1000. Husaryi, i nie wielą lekkich, i pod Kałużą zniósł 20000. Tatarów pierwsze straże, czym i Corpus Tureckie przestraszone. W tym miasto sukkursu Konfederacya Generalna GOŁĘBIOWSKA wynikła, Prymas z Partyą, swoja pro Perduellibus przyznany i osądzony, Dobra sekwestrowane, wolny głos, Trybunały i Senatus Consilia znieśione, o czym Załuski fol: 405
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 112
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, a chcąc umrzeć w sławie, Że niestatecznej fortuny igrzysko Już było blisko,
Gdyby był wódz nasz i z litewskim drugim, Równym do wiecznej sławy idąc cugiem, Widząc, gdzie nasze nachylone rzeczy, Nie dał odsieczy.
Dosiadszy konia, tam gdzie lud zmieszany Ledwie już trzymał krok przed bisurmany, Przywiodł tam mężnie zbrojną husarią, Gdzie naszych biją.
Pac zaś, wódz wielki, wychowaniec prawy Marsa srogiego, widząc takiej sławy Otwarte pole, jak piorun z obłoku Spadł na nich z boku.
Dopiero, gdy się żołnierz włamał zbrojny, Tam się nacieszył, kto był chciwy wojny; Tam syta mordu, tam krwią napojona Sroga Bellona.
Najznaczniejszy
, a chcąc umrzeć w sławie, Że niestatecznej fortuny igrzysko Już było blizko,
Gdyby był wodz nasz i z litewskim drugim, Rownym do wiecznej sławy idąc cugiem, Widząc, gdzie nasze nachylone rzeczy, Nie dał odsieczy.
Dosiadszy konia, tam gdzie lud zmieszany Ledwie już trzymał krok przed bisurmany, Przywiodł tam mężnie zbrojną husaryą, Gdzie naszych biją.
Pac zaś, wodz wielki, wychowaniec prawy Marsa srogiego, widząc takiej sławy Otwarte pole, jak piorun z obłoku Spadł na nich z boku.
Dopiero, gdy się żołnierz włamał zbrojny, Tam się nacieszył, kto był chciwy wojny; Tam syta mordu, tam krwią napojona Sroga Bellona.
Najznaczniejszy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 489
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Dnia 9 Aprilis. Rano nabożeństwa, zażywszy u ojców jezuwitów, którzy mają kościół jeszcze in fieri, ale intus wszytek bogato złocisty i ozdobny wielce.
Stamtąd w kościele katedralnym, kędy księstwo Sabaudie publice na ganku nabożeństwa słuchali. Dam dworskich trzy ganki pełne. Na dole kawalerów wielka moc. Gwardie księcia bogato odziane na kształt husarii w szyszakach posrebrzanych z bogatymi piórami. Stała gwardia w pośrzodku kościoła we dwa szeregi, w szkarłatnych na kształt płaszczów deliach, wszytkich złotemi galonami bramowanych. Druga gwardia halabardników w sukniach półgranatnich, fioletowych,
bogato szerokimi bramowanych galonami, modą uszytych kawalerską. Trzecia w sukniach szkarłatnych z guzikami srebrnemi, tąż modą uszytych. Gwardia
Dnia 9 Aprilis. Rano nabożeństwa, zażywszy u ojców jezuwitów, którzy mają kościoł jeszcze in fieri, ale intus wszytek bogato złocisty i ozdobny wielce.
Stamtąd w kościele katedralnym, kędy księstwo Sabaudiae publice na ganku nabożeństwa słuchali. Dam dworskich trzy ganki pełne. Na dole kawalerów wielka moc. Gwardie księcia bogato odziane na kształt husarii w szyszakach posrebrzanych z bogatymi piórami. Stała gwardia w pośrzodku kościoła we dwa szeregi, w szkarłatnych na kształt płaszczów deliach, wszytkich złotemi galonami bramowanych. Druga gwardia halabardników w sukniach półgranatnich, fioletowych,
bogato szerokimi bramowanych galonami, modą uszytych kawalerską. Trzecia w sukniach szkarłatnych z guzikami srebrnemi, tąż modą uszytych. Gwardia
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 270
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
originaliter tylko tą kondycją, żeby się stawił na obronę Ojczyzny, kiedy tego nagła potrzeba requirit; eliberując, wszystkie ziemskie dobra ab hoc onere , i nadgradzając sobie Rzeczpospolita ten sukurs z którego by się wyzuła, mogłaby in suplementum Pospolitego Ruszenia instituere insze genus milicyj, które by było jednakowo ze szlachty zebrane ad instar naszej Husaryj.
Jest to naprzód rzecz pewna judiciô wszystkich wojenników, że niemasz równej kawaleryj nad tę; ta gdyby była in quantitate et qualitate competenti byłaby zapewne tanquam antemurale zastępujące Ojczyznę od wszystkich na nią niebezpiecznych przypadków.
W institucyj tej tak zacnej milicyj, trzy punkta obserwuję. Primò. Quo ad numerum, żeby każde Województwo
originaliter tylko tą kondycyą, źeby się stawił na obronę Oyczyzny, kiedy tego nagła potrzeba requirit; eliberuiąc, wszystkie ziemskie dobra ab hoc onere , y nadgradzaiąc sobie Rzeczpospolita ten sukkurs z ktorego by się wyzuła, mogłaby in suplementum Pospolitego Ruszenia instituere insze genus milicyi, ktore by było iednakowo ze szlachty zebrane ad instar naszey Husaryi.
Iest to naprzod rzecz pewna judiciô wszystkich woienńikow, źe niemasz rowney kawaleryi nad tę; ta gdyby była in quantitate et qualitate competenti byłaby zapewne tanquam antemurale zastępuiące Oyczyznę od wszystkich na nię niebespiecznych przypadkow.
W institucyi tey tak zacney milicyi, trzy punkta obserwuię. Primò. Quo ad numerum, źeby kaźde Woiewodztwo
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 64
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
już practicatur pod imieniem wyprawy, kiedy szlachcic na swoje miejsce wystawuje kogo, na pospolite ruszenie, i co się in parte dzieje, jabym chciał in toto et universali; Ta płaca mogłaby być bardzo mierna, ledwo co by na nią według repartycyj swojej spendował; a to dla tego; że postanowiwszy komput plus minus Husaryj, Oficjerów do każdej Horągwi naznaczywszy, bardzo małą bym im płacę naznacził, i tylko taką, ile by mu potrzeba była stawić się raz w rok na popisie z orężem przyzwoitym.
I dla tego. Tertiò. Co ad usum; Poniewaź ta milicja formowana in supplementum Pospolitego Ruszenia, niepowinna by wyniść w pole
iuź practicatur pod imieniem wyprawy, kiedy szlachćic na swoie mieysce wystawuie kogo, na pospolite ruszenie, y co się in parte dźieie, iabym chćiał in toto et universali; Ta płaca mogłaby bydź bardzo mierna, ledwo co by na nię według repartycyi swoiey spendował; a to dla tego; źe postanowiwszy komput plus minus Husaryi, Officyerow do kaźdey Horągwi naznaczywszy, bardzo małą bym im płacę naznacźył, y tylko taką, ile by mu potrzeba była stawić się raz w rok na popiśie z oręźem przyzwoitym.
I dla tego. Tertiò. Co ad usum; Poniewaź ta milicya formowana in supplementum Pospolitego Ruszenia, niepowinna by wyniść w pole
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 65
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
w karczmie, tedy w tejże wsi towarzysz husarski, egzekwujący prowiant, obaczył go za piecem i poznawszy go, wziął i przywiózł do wojska naszego, do Swierznia, gdyż wojsko nasze od Opola ruszyło się Poleszem w województwo nowogródzkie. Byłem tedy w Swierzniu od aresztu uwolniony, a kapitan Dawo, odebrany od husarii, był oddany do kordygardy pod wartę pospolitą, pod którą będąc, i pieszo musiał iść przy armatach, i w tłoku różnych niewolników pełnym brudu i smrodu zostawać.
Z Swierznia mimo Mińsk przybyliśmy do Radoszkowic, gdzie pułkownik Krasiński, ulitowawszy się nad mizerią kapitana Dawo, wziął go do siebie. Złożyliśmy się na
w karczmie, tedy w tejże wsi towarzysz husarski, egzekwujący prowiant, obaczył go za piecem i poznawszy go, wziął i przywiózł do wojska naszego, do Swierznia, gdyż wojsko nasze od Opola ruszyło się Poleszem w województwo nowogródzkie. Byłem tedy w Swierzniu od aresztu uwolniony, a kapitan Dawo, odebrany od husarii, był oddany do kordygardy pod wartę pospolitą, pod którą będąc, i pieszo musiał iść przy armatach, i w tłoku różnych niewolników pełnym brudu i smrodu zostawać.
Z Swierznia mimo Mińsk przybyliśmy do Radoszkowic, gdzie pułkownik Krasiński, ulitowawszy się nad mizerią kapitana Dawo, wziął go do siebie. Złożyliśmy się na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 97
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Zmięszałem się tą relacją, przeczuwając nieuchronną za to jaką wielką zemstę, bo lubo sam Fleming przez złą radę i swoje impeta był sobie
tego nieszczęścia sam przyczyną, ale spodziewałem się, że nieprzyjaciele nasi na nas wszystkę winę złożą. A tymczasem począłem się bać, aby jako Fleming ma swoje dragonie i husarie, tak zebrawszy zaraz, swojej konfuzji nie wetował i wyjeżdżającego z Brześcia brata mego nie atakował. Ale Fleming, w gorączce będąc, najbardziej na złą radę Kropińskiego narzekał i nic nie czynił.
Ja o tym nie wiedząc bałem się owego w prędkim razie wetowania i tak sturbowany, wyszedłem piechotą daleko ku Brześciowi drogą
. Zmięszałem się tą relacją, przeczuwając nieuchronną za to jaką wielką zemstę, bo lubo sam Fleming przez złą radę i swoje impeta był sobie
tego nieszczęścia sam przyczyną, ale spodziewałem się, że nieprzyjaciele nasi na nas wszystkę winę złożą. A tymczasem począłem się bać, aby jako Fleming ma swoje dragonie i husarie, tak zebrawszy zaraz, swojej konfuzji nie wetował i wyjeżdżającego z Brześcia brata mego nie atakował. Ale Fleming, w gorączce będąc, najbardziej na złą radę Kropińskiego narzekał i nic nie czynił.
Ja o tym nie wiedząc bałem się owego w prędkim razie wetowania i tak sturbowany, wyszedłem piechotą daleko ku Brześciowi drogą
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 421
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Naradzaliśmy się o sejmik następujący, potem pojechaliśmy do Białej do księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego W. Ks. Lit., który także niedawno ożeniwszy się z trzecią żoną, Miączyńską, wojewodzanką czerniechowską, solenne sprawiał przenosiny.
W Białej tedy radziliśmy księciu chorążemu lit., aby trzema dniami przed sejmikiem dwomset ludziom husarii swojej kazał przez Brześć przemaszerować i ulokować się w Czarnawczycach,
o dwie letkie mile od Brześcia; potem aby drugich kilkuset ludzi swoich ulokował kilką dniami przed sejmikiem w Kijowcu, także o dwie mile od Brześcia, lub w Horbowie dobrach swoich, blisko Kijowca będących, a to dlatego, aby strona nam przeciwna postrach miała,
Naradzaliśmy się o sejmik następujący, potem pojechaliśmy do Białej do księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego W. Ks. Lit., który także niedawno ożeniwszy się z trzecią żoną, Miączyńską, wojewodzanką czerniechowską, solenne sprawiał przenosiny.
W Białej tedy radziliśmy księciu chorążemu lit., aby trzema dniami przed sejmikiem dwomset ludziom husarii swojej kazał przez Brześć przemaszerować i ulokować się w Czarnawczycach,
o dwie letkie mile od Brześcia; potem aby drugich kilkuset ludzi swoich ulokował kilką dniami przed sejmikiem w Kijowcu, także o dwie mile od Brześcia, lub w Horbowie dobrach swoich, blisko Kijowca będących, a to dlatego, aby strona nam przeciwna postrach miała,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 466
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
o jakim pod Glinianami bają) mógł się licencjować na taką Tyranią, ale tego nie było. Fama ta, i stąd fałszywą się pokazuje, że nie podobna, aby dwanaście Senatorów (na którą Godność zacnych, znacznych, i wielkich Panów Królowie assumunt) a co więsza owych wieków wielkich, bogatych Panów, mogących wystawić Husaryj Czy potraceni Senatorowie pod Glinianami?
kilka tysięcy, jako patet z kroniki, między Szlachtą, której tam prawie było 50. tysięcy, nie mieli bliskich krewnych, Koligatów, Przyjaciół, którzyby przecie stanęli przy Senatorach i swoim Imieniu, aby tantam nie ponosiło cladem, et ignominiam. Nie byli to ci Panowie jak Melchisedech
o iakim pod Glinianami baią) mogł się licencyować na taką Tyrannią, ale tego nie było. Fama ta, y ztąd fałszywą się pokazuie, że nie podobna, aby dwanaście Senatoròw (na ktorą Godność zacnych, znacznych, y wielkich Panow Kròlowie assumunt) á co więsza owych wiekow wielkich, bogatych Panow, mogących wystawić Husarii Cży potraceni Senatorowie pod Glinianami?
kilka tysięcy, iako patet z kroniki, między Szlachtą, ktorey tam prawie było 50. tysięcy, nie mieli bliskich krewnych, Kolligatow, Przyiacioł, ktorzyby przecie staneli przy Senatorach y swoim Imieniu, aby tantam nie ponosiło cladem, et ignominiam. Nie byli to ci Panowie iak Melchisedech
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 52
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Szlachty obierali. Mieli tameczni Królowie i Palatinos po Węgiersku Thavernicales, czyli Udvernicales. Ban zaś albo Bannus, był Rządca Prowincyj, do Korony inkorporowanej, jako to Bannus Dalmacki, Kroacki, Słowieński, którzy przed innemi Chorągiew nosili. Królestwo to, jest Złote Jabłko, na które Turczyn dawno ostrzy apetyt; ale się broni Husarią, która Węgierska najlepsza, i Hajdukami aliàs Piechotą.
OBYWATELE gniazdowi i tameczni Origine są Feroces, inconstantes. O nich napisano: że Carent virtute, Fide et cochlearibus. Powiedziano i to: Hungarus, Hungarica, pessimus, optima terra; i niedziw, bo z Uhrów dzikich Scytyiskich pochodzą. Język ich najosobliwszy w Europie
Szlachty obieráli. Mieli tameczni Krolowie y Palatinos po Węgiersku Thavernicales, czyli Udvernicales. Ban zaś albo Bannus, był Rządca Prowincyi, do Korony inkorporowáney, iako to Bannus Dalmacki, Kroacki, Słowieński, ktorzy przed innemi Chorągiew nosili. Krolestwo to, iest Złote Iabłko, ná ktore Turczyn dawno ostrzy apetyt; ale się broni Husaryą, ktorá Węgierska náylepsza, y Haydukami aliàs Piechotą.
OBYWATELE gniazdowi y tameczni Origine są Feroces, inconstantes. O nich nápisano: że Carent virtute, Fide et cochlearibus. Powiedźiano y to: Hungarus, Hungarica, pessimus, optima terra; y niedźiw, bo z Uhrow dźikich Scytyiskich pochodzą. Ięzyk ich náyosobliwszy w Europie
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 430
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746