abowiem Dogmata/ jak się z Konsideracij wiedzieć dało/ nie poruszne ma i Papież: których człowiek jak stanowić/ tak i odmieniać nie może. sam Pan Bóg wiary jest Podawca/ a nie człowiek który: na którą z odmianą/ abo z narazą jaką targnąć się/ jest poważyć się na samego Pana Boga. Czego iście Papież nie czyni. Ale jeśli co stanowi w Cerkwi/ to stanowi/ co do jej porządnego należy. co nie tylko Papieżowi wolno/ ale wolno to i Wschodnym Patriarchom: i niemal każdemu w swej Diaecesiej/ według potrzeby/ byle tylko bez pogorszenia/ Biskupowi. Wolno było Z. Bazylemu wielk: sposób obchodzenia Liturgiej
ábowiem Dogmatá/ iák sie z Consideráciy wiedźieć dáło/ nie poruszne ma y Papież: ktorych człowiek iák stánowić/ ták y odmieniáć nie może. sam Pan Bog wiáry iest Podawca/ á nie cżłowiek ktory: ná ktorą z odmiáną/ ábo z nárázą iáką tárgnąć się/ iest poważyć sie ná sámego Páná Bogá. Czego iśćie Papież nie czyni. Ale ieśli co stánowi w Cerkwi/ to stánowi/ co do iey porządnego należy. co nie tylko Papieżowi wolno/ ále wolno to y Wschodnym Pátryárchom: y niemal káżdemu w swey Diaecesiey/ według potrzeby/ byle tylko bez pogorszenia/ Biskupowi. Wolno było S. Bázylemu wielk: sposob obchodzenia Liturgiey
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 184
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
kącie, najaśniej żył, nie w ciemności, grzechowi ciemności potrzeba, której kniaź Dymitr zawżdy był nieprzyjacielem. I nie powie tego żaden z tych, z którymi on służył, iżby go kiedy w czym nieprzystojnym doznał; jeśliby co nieuczciwego nie było w życiu kniazia Dymitra, nie zataiłoby się to, przyszłoby iście do pewnej wiadomości ludzkiej. Ciż sami cni rycerze, którzy z nim pospołu W. K. M. i R. P. służyli, wykazaliby się wnet z jego poruczeństwa: bo a ktoby chciał być pod sprawą człowieka tego, na którego Bóg nie łaskaw? ktoby ciał z tym wojować,
kącie, najaśniej żył, nie w ciemności, grzechowi ciemności potrzeba, której kniaź Dymitr zawżdy był nieprzyjacielem. I nie powie tego żaden z tych, z którymi on służył, iżby go kiedy w czym nieprzystojnym doznał; jeśliby co nieuczciwego nie było w życiu kniazia Dymitra, nie zataiłoby się to, przyszłoby iście do pewnej wiadomości ludzkiej. Ciż sami cni rycerze, którzy z nim pospołu W. K. M. i R. P. służyli, wykazaliby się wnet z jego poruczeństwa: bo a ktoby chciał być pod sprawą człowieka tego, na którego Bóg nie łaskaw? ktoby ciał z tym wojować,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 198
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
żelazny, którym obciążone wozy podnoszą. M. Majaczenie, majaki. Wybiegi, wieszanie się koło czego, dla przepatrzenia, albo złowienia. Majdan. Obóz, albo wojska stanowisko. Mars. u Pogan bóg wojen bierze się za męstwo odwagę, wojenną minę etc. Marsylia. Port Francuski. Marsz. ciągnienie, albo iście wojska. Marszałek dworu Poselskiego J. P. Michał Popiel Podczaszy Drohicki. Maurycius. Cesarz wschodni z całym domem od Foki zgubiony. Maurokordaty starszy. Hospodar Wołoski. Maurokordaty młodszy. Tłumacz Porty. Mauzał. banit, zrzucony z urzędu, degradowany. Mazepa. Ukrainy Moskiewskiej Hetman. Meczet. boźnica, i niby kościół
żelazny, którym obciążone wozy podnoszą. M. Máiáczenie, máiáki. Wybiegi, wieszánie się koło czego, dla przepátrzenia, albo złowienia. Maydan. Oboz, albo woyska stánowisko. Mars. u Pogan bog woien bierze się za męstwo odwagę, woienną minę etc. Marsylia. Port Fráncuski. Marsz. ciągnienie, albo iście woyska. Marszałek dworu Poselskiego J. P. Michał Popiel Podczaszy Drohicki. Mauricius. Cesarz wschodni z cáłym domem od Foki zgubiony. Maurokordaty stárszy. Hospodar Wołoski. Maurokordaty młodszy. Tłumacz Porty. Mauzał. banit, zrzucony z urzędu, degrádowány. Mázepa. Ukráiny Moskiewskiey Hetman. Meczet. boźnicá, y niby kościoł
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 356
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
, Nakwiliwszy się — w ostatku milczemy, A końca w rzeczach wątpliwych patrzemy. Atoli jednak natchniony nadzieją Boską cny Brzeski, lubo wiatry wieją, Począł się modlić spojrzawszy ku górze I rzekł: ,,Hej! gorzkie i okrutne burze, Toć nas kręcicie! toć dokazujecie! Toć ustawicznie ten okręt tłuczecie! Iście to wasz gniew, nie Boski, nad nami! Bo gdyby Bóg chciał, nie temi falami, Nie tą srogością, nie mówiąc tym bojem, Ale roźlicznym i złotem pokojem Zwojowałby nas, ale aż do ziemi Przycisnąłby nas wodami cichemi! I mniemacie to, że za grzechy nasze Bóg nas zapomniał i dał
, Nakwiliwszy się — w ostatku milczemy, A końca w rzeczach wątpliwych patrzemy. Atoli jednak natchniony nadzieją Boską cny Brzeski, lubo wiatry wieją, Począł się modlić spojrzawszy ku górze I rzekł: ,,Hej! gorzkie i okrutne burze, Toć nas kręcicie! toć dokazujecie! Toć ustawicznie ten okręt tłuczecie! Iście to wasz gniew, nie Boski, nad nami! Bo gdyby Bóg chciał, nie temi falami, Nie tą srogością, nie mówiąc tym bojem, Ale roźlicznym i złotem pokojem Zwojowałby nas, ale aż do ziemi Przycisnąłby nas wodami cichemi! I mniemacie to, że za grzechy nasze Bóg nas zapomniał i dał
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 195
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nałogi złożyć/ Grzechom umarszy cnocie znowu ożyć. Takiego gościa rad u siebie miewam/ Bowiem się po nim pociechy spodziewam. Jeśliś ty takim/ wnet otworzyć każę/ A chęćci wielką w mej kuczy pokażę. Tak on: a ja zaś na jego pytanie/ Pasterzu dobry moje kołatanie. Niech cię nie trwoży/ iściem tu z Boskiego/ Wyroku przyszedł do domu twojego. Dziś Amor Boży posłał mię do ciebie/ Kazał mi wyknąć cnot świętych od ciebie. I już tu dawno pod twym oknem stoję/ Ale z bojaźni ozwaćci się boję. Puścił mię zaraz Pustelnik w dom mały/ A skoro święte ujźrzał u mnie strzały. Poznał
nałogi złożyć/ Grzechom vmárszy cnoćie znowu ożyć. Tákiego gośćia rad v śiebie miewam/ Bowiem się po nim poćiechy spodźiewam. Ieśliś ty tákim/ wnet otworzyć każę/ A chęćći wielką w mey kuczy pokażę. Ták on: a ia záś ná iego pytánie/ Pasterzu dobry moie kołátánie. Niech ćię nie trwoży/ iśćiem tu z Boskiego/ Wyroku przyszedł do domu twoiego. Dźiś Amor Boży posłał mię do ćiebie/ Kazał mi wyknąć cnot świętych od ćiebie. Y iuż tu dawno pod twym oknem stoię/ Ale z boiaźni ozwáćći się boię. Puśćił mię zaraz Pustelnik w dom máły/ A skoro święte vyźrzał v mnie strzały. Poznał
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: D
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
w ten kształt list łożyła. Którego nie daszli sam/ jużesz nie jej: zdrowie Śleć miła: z imieniem się ah prze wstyd nie spowie. Spytaszli o co idzie? życzę bez imiona Odprawić się miej rzeczy. bym nie w przód mieniona Była Byblis/ aż drzewiej wiedząc co pewnego. Mogłać iście serca być wydawca rannego/ Barwa/ szczurość/ twarz/ oczy nie raz zamoczone/ Imo to/ ni precz/ ni zacz/ wzdychania strojone: Nuż gęste obłapiania/ i sąlić w pamięci Całowania znać mogłęś nie z siostrzeńskiej chęci. Aroli lub nasercu ranem ciężką miała/ Lub żar srogi we wnatrz był;
w ten kształt list łożyłá. Ktorego nie daszli sam/ iużesz nie iey: zdrowie Sleć miłá: z imięniem się áh prze wstyd nie spowie. Spytaszli o co idźie? życzę bez imioná Odpráwić się miey rzeczy. bym nie w przod mienioná Byłá Byblis/ áż drzewiey wiedząc co pewnego. Mogłáć iśćie sercá być wydawcá ránnego/ Bárwá/ szczurość/ twarz/ oczy nie raz zámoczone/ Imo to/ ni precż/ ni zacz/ wzdychánia stroione: Nuż gęste obłápiánia/ y sąlić w pámięći Cáłowánia znáć mogłęś nie z śiestrzenskiey chęći. Aroli lub násercu ránem ćiężką miáłá/ Lub żar srogi we wnatrz był;
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 234
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
do bolnych rózg Lucyna życzliwa: Rękę przytkła/ położne przymowiła słowi: Drżewo puknęło/ skorę otwarło/ i zdrowo Płód wydało: dziecię w płacz: ziół miękkich nasłały Najady/ i w matczynych łzach je okąpały. Jego urodzie dankby sama zawiść dała. Jakie malują nagich Kupidynów ciała; Taki był: tych i strojem iścieby nie wydał; Kto tamtyc hzłuczków obrał/ lubby jemu przydał. wiek lotny z cicha mija/ ni w nim chybna zdrada. Ani lat prędszego co. On z siostry/ i z dziada Zamnożony/ nie dawno w drzewie przechowany/ Nie dawno w świat puszczony/ dziś chłopczyk nadany. Już młodzieniec/ już
do bolnych rozg Lucyna życzliwa: Rękę przytkłá/ położne przymowiłá słowi: Drżewo puknęło/ skorę otwárło/ y zdrowo Płod wydáło: dźiećię w płácz: źioł miękkich násłáły Náiády/ y w mátczynych łzách ie okąpáły. Iego vrodźie dánkby sámá zawiść dáłá. Iákie maluią nágich Kupidynow ćiáłá; Táki był: tych y stroiem iśćieby nie wydał; Kto támtyc hzłuczkow obrał/ lubby iemu przydał. wiek lotny z ćichá miia/ ni w nim chybná zdrádá. Ani lat prędszego co. On z śiostry/ y z dźiádá Zámnożony/ nie dawno w drzewie przechowány/ Nie dawno w świát puszczony/ dźiś chłopczyk nádány. Iuż młodźięniec/ iuż
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 260
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Ta liściem przeplatana/ znak dała bez rany: Drugiej oręże kamień; ten górą w ysłany/ Jeszczeż nawietrze zmiękczon pieniem/ i stronami; I jakby w czym przewinił/ padszy przed nogami/ Podał mu się w pokorę. bitwa się gruntuje Z niechcenia: miary nie masz: jędza zła króluje. Broń każdą iścieby był zwyciężył/ lecz srogi Wrzask więc Berecyntijskich piszczałek głos mnogi/ Bębnów kołat/ z klaskaniem krzyk ogromny/ pienie Jego głuszyły lutnie. w tenże czas kamienie Niesłuchanego wieszczka krwią zamalowane. A naprzód jego pieśnią prawie zadumiane Różne ptastwa/ z wężami zwierzęce gromady/ Orfejskich widoków dank rozbiły Maenady. Akąd viuszywszy ręce/
Tá liśćiem przeplátána/ znák dáłá bez rány: Drugiey oręże kámień; ten gorą w ysłány/ Ieszczeż náwietrze zmiękczon pieniem/ y stronámi; Y iákby w czym przewinił/ padszy przed nogámi/ Podał mu się w pokorę. bitwá się gruntuie Z niechcenia: miáry nie masz: iędzá zła kroluie. Broń káżdą iśćieby był zwyćiężył/ lecz srogi Wrzask więc Berecyntiyskich piszczáłek głos mnogi/ Bębnow kołát/ z kláskániem krzyk ogromny/ pienie Iego głuszyły lutnie. w tenże czás kámienie Niesłuchánego wieszczká krwią zámálowáne. A naprzod iego pieśnią prawie zadumiáne Rożne ptástwá/ z wężámi źwierzęce gromády/ Orpheyskich widokow dánk rozbiły Maenády. Akąd viuszywszy ręce/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 267
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636