I które, Piętrzę, co chcą, nie wyrzeką; I te się rymy podobać nie mogą, Które bezpieczną nie stąpają nogą, Przeto mię nie chciej i spowiedzią straszyć Ani mi fraszek rozkazuj wałaszyć: Niech one śmiele, choćbym miał być w winie, Rżą jak dryganci, nie kwiczą jak świnie! O PAROBKU
Igrał z dziewczyną parobek na sienie, Ona się jednak broniła uczenie I groziła mu nie skarżyć przed panią, Ale mu przebić łeb siana wiązanią. On jako mężny posłał to oręże Pod zadek, a sam dziewczynę przylęże, A po rozprawie kazał jej te wiązki Tam sobie wetknąć, gdzie ma krok niewąski. O JANKU
Janek,
I które, Piętrzę, co chcą, nie wyrzeką; I te się rymy podobać nie mogą, Które bezpieczną nie stąpają nogą, Przeto mię nie chciej i spowiedzią straszyć Ani mi fraszek rozkazuj wałaszyć: Niech one śmiele, choćbym miał być w winie, Rżą jak dryganci, nie kwiczą jak świnie! O PAROBKU
Igrał z dziewczyną parobek na sienie, Ona się jednak broniła uczenie I groziła mu nie skarżyć przed panią, Ale mu przebić łeb siana wiązanią. On jako mężny posłał to oręże Pod zadek, a sam dziewczynę przylęże, A po rozprawie kazał jej te wiązki Tam sobie wetknąć, gdzie ma krok niewąski. O JANKU
Janek,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 311
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pochyliwszy, wdzięcznem pojrzy okiem, Oto wódz twój na krześle zasiadł już wysokiem, Którego z pierwszych pieluch między ojczystemi Wychowała Bellona triumfy polskiemi. Ona kaftan wojenny dziecinie, i ona Twardą zbroję na miękkie cisnęła ramiona. Hełmem oczy zaćmiła, a w trąby huczała, I między ogromnemi bębny kołysała, Tak gdy drzewem i tarczą igrał sobie zrazu, Przywykłego Marsowi oddała żelazu. Ucałował, i mile Bóg przyjął go krwawy: Stąd podniósł na Tatary wźrok swój niełaskawy. Pogroził nim w Tracji hardym bisurmanom, On rogi utrze czerni, on karki tyranom. Miasta strwoży i kraje, Dunaj wpław przepłynie, I po górach chorągwie edońskich rozwinie; A twarde Euksynowe
pochyliwszy, wdzięcznem pojrzy okiem, Oto wódz twój na krześle zasiadł już wysokiem, Którego z pierwszych pieluch między ojczystemi Wychowała Bellona tryumfy polskiemi. Ona kaftan wojenny dziecinie, i ona Twardą zbroję na miękkie cisnęła ramiona. Hełmem oczy zaćmiła, a w trąby huczała, I między ogromnemi bębny kołysała, Tak gdy drzewem i tarczą igrał sobie zrazu, Przywykłego Marsowi oddała żelazu. Ucałował, i mile Bóg przyjął go krwawy: Ztąd podniósł na Tatary wźrok swój niełaskawy. Pogroził nim w Tracyi hardym bisurmanom, On rogi utrze czerni, on karki tyranom. Miasta strwoży i kraje, Dunaj wpław przepłynie, I po górach chorągwie edońskich rozwinie; A twarde Euxynowe
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 79
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
; bowiem krom żadnej bojaźni Z temim wężami mieszkał/ i żyłem w przyjaźni; I owszem bez rozsądku/ gdy mi tylo radził Nieprzyjaciel/ do tych siem jaszczurek prowadził/ I smoków jadowitych/ do onych siem kwapił/ Te węże brałem w ręce/ a gdym je ułapił/ Trzymałem/ z nimim igrał/ i onem piastował/ To jest grzechy śmiertelne/ którem rad przyjmował. 2. Reg: 18.
Króla Dawida Syna/ onego Ammona Wszetecznego niecnota światu rozgłoszona. O którym tekst pisma w ksiąg Królewskich regestrze Mówi/ co gwałt uczynił Tamarze swej siostrze; Którego gdy poczęło gryźć ciężko sumnienie Wpadł w żal/ i w
; bowiem krom żádney boiáźni Z temim wężami mieszkáł/ y żyłem w przyiaźńi; Y owszem bez rozsądku/ gdy mi tylo radźił Nieprzyiaćiel/ do tych siem iászcżurek prowádźił/ Y smokow iádowitych/ do onych siem kwápił/ Te węże brałem w ręce/ á gdym ie ułápił/ Trzymáłem/ z nimim igráł/ y onem ṕiastowáł/ To iest grzechy śmiertelne/ ktorem rad przyimowáł. 2. Reg: 18.
Krola Dawida Syná/ onego Ammona Wszetecżnego niecnotá światu rozgłoszoná. O ktorym text pismá w kśiąg Krolewskich regestrze Mowi/ co gwałt ucżynił Thamárze swey siestrze; Ktorego gdy pocżęło gryść ćięszko sumnienie Wpadł w żal/ y w
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 47
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
chwyta, niegodzien do posłania słomy, Gdy się dobrze upije, położyć go na błocie, Ciernia, kijów nań nakłaść ku tej jego cnocie. Artykuł XI
Gdyby kogo zastano w jakim nierządzie, W kłodkę mu jądra zamknąć, ba i ono glądzie, Niechaj tak za pokutę chodzi tydzień z kłodką, Żeby nigdy nie igrał z nadobną Dorotką. Artykuł XII
Każdy w swej powinności niechaj się poczuje, Tak powinien dobrze pić, aże się ubluje. Kto tego nie uczyni, taki w naszym cechu Niegodzien być, nasza rzecz połykać do zdechu. Artykuł XIII
Każdy ma się poczuwać także w swojej sile, Pierdzieć dobrze, co by aż słyszeć było
chwyta, niegodzien do posłania słomy, Gdy sie dobrze upije, położyć go na błocie, Ciernia, kijow nań nakłaść ku tej jego cnocie. Artykuł XI
Gdyby kogo zastano w jakim nierządzie, W kłodkę mu jądra zamknąć, ba i ono glądzie, Niechaj tak za pokutę chodzi tydzień z kłodką, Żeby nigdy nie igrał z nadobną Dorotką. Artykuł XII
Każdy w swej powinności niechaj sie poczuje, Tak powinien dobrze pić, aże sie ubluje. Kto tego nie uczyni, taki w naszym cechu Niegodzien być, nasza rzecz połykać do zdechu. Artykuł XIII
Każdy ma sie poczuwać także w swojej sile, Pierdzieć dobrze, co by aż słyszeć było
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 13
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
. Jeśli tego stąd inąd nie wiecie. Na Adama wspomnicie/ póki był w przymierzu i w przyjaźni Bożej/ poty go wszytek świat słuchał/ wszytko się go stworzenie bało/ służyli mu Aniołowie/ leżeli u nóg jego okrutni lwi jako szczenięta/ łasili się koło niego nieugłaskanie Tygrysy/ z Lampartami/ i z srogiemi Rysiami igrał jako z jagnięty/ straszne pioruny nic mu uczynić nie mogły/ a skoro przymierze zrzucił/ Anioł go z Raju wygnał/ bestie nań powstały/ Lwi nań pazury chowają/ Lamparty i Rysie zęby nań ostrzą/ pioruny nań biją. Doznali i samiż Apostołowie jako to potrzebne przymierze kiedy rzekli do Chrystusa
. Ieśli tego stąd inąd nie wiećie. Ná Adámá wspomnićie/ poki był w przymierzu y w przyiáźni Bożey/ poty go wszytek świát słuchał/ wszytko się go stworzenie báło/ służyli mu Anyołowie/ leżeli v nog iego okrutni lwi iáko szczeniętá/ łáśili się koło niego nievgłáskánie Tygrisy/ z Lámpártámi/ y z srogiemi Ryśiámi igrał iáko z iágnięty/ strászne pioruny nic mu vczynić nie mogły/ á skoro przymierze zrzućił/ Anyoł go z Ráiu wygnał/ bestye nań powstáły/ Lwi nań pázury chowáią/ Lámpárty y Ryśie zęby nań ostrzą/ pioruny nań biją. Doználi y sámiż Apostołowie iáko to potrzebne przymierze kiedy rzekli do Chrystusá
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 28
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
który w tej Korony I Marsem i Minerwą niebo bije łony Od najpierwszych początków i konsem i swadą, Zaślepi tę gadzinę swym blaskiem szkaradą; Splendor wielkich honorów, które, gdy terminu Dostąpią najwyższego, na Janie, twym synu, Osiędą. A któż bez łez wspomnieć może Marka, Któremu śmierć przed laty dotrzęsła zegarka. Igrał krwią bohatyrską poganin przeklęty, Tocząc ją hustem z więźniów, obciążonych pęty. I hirkańskie tygrysy, nad które nic pierwej Surowszego nie było, i co tylko ścierwy Po norwejskich urwiskach i ryfejskich górach Na żer nosi szczeniętom w zębach i pazurach, Wszytko to Krym w tyrańskiej zrówna okrutności! Gdzie przed laty Dianie tauryckiej z gości
który w tej Korony I Marsem i Minerwą niebo bije łony Od najpierwszych początków i konsem i swadą, Zaślepi tę gadzinę swym blaskiem szkaradą; Splendor wielkich honorów, które, gdy terminu Dostąpią najwyższego, na Janie, twym synu, Osiędą. A któż bez łez wspomnieć może Marka, Któremu śmierć przed laty dotrzęsła zegarka. Igrał krwią bohatyrską poganin przeklęty, Tocząc ją hustem z więźniów, obciążonych pęty. I hirkańskie tygrysy, nad które nic pierwej Surowszego nie było, i co tylko ścierwy Po norwejskich urwiskach i ryfejskich górach Na żer nosi szczeniętom w zębach i pazurach, Wszytko to Krym w tyrańskiej zrówna okrutności! Gdzie przed laty Dianie tauryckiej z gości
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 12
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, jakoby na rzeź żeną owce, W kraj pusty, między dzikie wołoskie manowce. „Skąd żywność między zbójcy? Skąd się ma posilić Żołnierz, gdy się nie dadzą z obozu wychylić? Nie trzeba na nas Turków, dokuczy z zasadzki, Z swoimi opryszkami Wołoszyn Bernacki, Który wielekroć z nami z tamtę stronę Dniestru Igrał, nie mogliśmy się doliczyć z regiestru. Tedy tą garstką ludzi chcecie pobić Turki? Podobno na nich będziem zaglądać przez dziurki Z szańców, co to tak barzo hetman każe na nie, Póki zębów i suchar spleśniałych nam stanie. Kto ręczy, że Dniestr mostu z swych karków nie zrzuci, Nim się król z
, jakoby na rzeź żeną owce, W kraj pusty, między dzikie wołoskie manowce. „Skąd żywność między zbójcy? Skąd się ma posilić Żołnierz, gdy się nie dadzą z obozu wychylić? Nie trzeba na nas Turków, dokuczy z zasadzki, Z swoimi opryszkami Wołoszyn Bernacki, Który wielekroć z nami z tamtę stronę Dniestru Igrał, nie mogliśmy się doliczyć z regiestru. Tedy tą garstką ludzi chcecie pobić Turki? Podobno na nich będziem zaglądać przez dziurki Z szańców, co to tak barzo hetman każe na nie, Póki zębów i suchar spleśniałych nam stanie. Kto ręczy, że Dniestr mostu z swych karków nie zrzuci, Nim się król z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 72
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, kiedy się już człowiek trochę rozchechoce, To on w insze obróci, abo się kłopoce. Więc się on trochę śmiechu już ukontentuje, A człowieka rozdrażni, aże się nie czuje. To ja też zaś jak pocznę, jako psu w koryto Słówka kładę, złodzieju, bogdaj cię zabito. Więc byś lepiej nie igrał, nie dawaj przyczyny, Jeśliś błazen w tej mierze, poigra kto inny. Bo jakoby psu mówił, kat ze mu pomoże, Fraszka pościel pisana, malowane łoże. Tego mnie serce boli, iże złodziej gładki, Wołałabym jego chęć niż wszytkie dostatki.
Piąta pani. I mój ci kordiaczny, wszytko
, kiedy się już człowiek trochę rozchechoce, To on w insze obróci, abo się kłopoce. Więc się on trochę śmiechu już ukontentuje, A człowieka rozdrażni, aże się nie czuje. To ja też zaś jak pocznę, jako psu w koryto Słówka kładę, złodzieju, bogdaj cie zabito. Więc byś lepiej nie igrał, nie dawaj przyczyny, Jeśliś błazen w tej mierze, poigra kto inny. Bo jakoby psu mówił, kat ze mu pomoże, Fraszka pościel pisana, malowane łoże. Tego mnie serce boli, iże złodziej gładki, Wołałabym jego chęć niż wszytkie dostatki.
Piąta pani. I mój ci kordyjaczny, wszytko
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 66
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
są sprawy twoje PAnie! te wszystkie mądrześ uczynił: a napełniona jest ziemia bogactwem twoim. 25. W Morzu zaś wielkim i barzo szerokiem/ tam są płazy/ którym niemasz liczby: i zwierzeta małe i wielkie. 26. Po niem okręty przechodzą/ i wieloryb/ któregoś ty stworzył/ aby w niem igrał. 27. WSzystko to na cię oczekawa/ abyś im dał pokarm czasu swego: 28. Gdy im dawasz/ zbierają: gdy otwierasz rękę twoję/ nasycone bywają dobrymi rzeczami. 29. Lecz gdy ukrywasz oblicze twoje/ trwożą sobą: gdy odbierasz ducha ich/ giną/ i w proch się swój obracają.
są spráwy twoje PAnie! te wszystkie mądrześ ucżynił: á nápełniona jest źiemiá bogáctwem twojim. 25. W Morzu záś wielkim y bárzo szerokiem/ tám są płázy/ ktorym niemász licżby: y zwierzetá máłe y wielkie. 26. Po niem okręty przechodzą/ y wieloryb/ ktoregoś ty stworzył/ áby w niem igrał. 27. WSzystko to ná ćię ocżekawa/ ábyś im dał pokárm cżásu swego: 28. Gdy im dawasz/ zbieráją: gdy otwierasz rękę twoję/ násycone bywáją dobrymi rzeczámi. 29. Lecz gdy ukrywasz oblicze twoje/ trwożą sobą: gdy odbierasz duchá ich/ giną/ y w proch śię swoj obracáją.
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 603
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632