trunku zażyć Spieszno biegniemy, do naszej piwnicy
Którą nad wine więcej trzeba ważyć, Czystej jak krzystał pod skałą krynicy, Z tej co dzień dzbanem pijąc nie ubywa W pełni zostaje nikt jej nie doliwa. Gdy już z południa słońce nie zbyt grzeje Wychodzim z gęstych lasów na krzewiny Tam gdzie chłód miły od pagórków wieje, Igramy w babkę po między jedliny, Patrząc przez niskie krzaczki i jałowce Czy dobrze nasze napasły się owce. Samym wieczorem zbliżając ku domu Zganiamy trzody społem do gromady Poznają owce, co należy komu, Bierzemy swoje bez swaru, bez zwady, Żadna nie zbłądzi do cudzej owczarnie, Każda do swego sałaszu się garnie. My zaś
trunku zażyć Spieszno biegniemy, do nászey piwnicy
Ktorą nád wine więcey trzeba ważyć, Czystey iák krzystał pod skáłą krynicy, Z tey co dzień dzbanem piiąc nie ubywa W pełni zostaie nikt iey nie doliwa. Gdy iuż z południa słońce nie zbyt grzeie Wychodzim z gęstych lásow ná krzewiny Tam gdzie chłod miły od págorkow wieie, Jgrámy w bábkę po między iedliny, Pátrząc przez niskie krzáczki y jałowce Czy dobrze násze nápasły się owce. Samym wieczorem zbliżaiąc ku domu Zgániamy trzody społem do gromady Poznaią owce, co náleży komu, Bierzemy swoie bez swaru, bez zwády, Zádna nie zbłądzi do cudzey owczárnie, Każda do swego sałaszu się gárnie. My zaś
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 334
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, Gdzie i ludzi nagubią, i koni nachudzą, Wróciwszy się do domu, usnęli też wzajem; W tropy orda za nimi, cały Krym z Nahajem, Żeby oddać wet wetem, zaświeci im w oczy, Sto wsi spali, a ludzi sto tysięcy wtroczy, Że ledwie iść do domu z jasyrem nadążą. My igramy; ścinają oni, palą, wiążą, Czy nie wiedzą, bodaj ich zabito, że czasu Sejmu nie trzeba robić w Koronie hałasu? Bóg strzegł, że wciąż do Grodna nie szli wyuzdani, Kędy i król, i oba sejmują hetmani. Wolen by był Dąbrowski, gdyż na poganina Padłby rozerwanego sejmu grzech z
, Gdzie i ludzi nagubią, i koni nachudzą, Wróciwszy się do domu, usnęli też wzajem; W tropy orda za nimi, cały Krym z Nahajem, Żeby oddać wet wetem, zaświeci im w oczy, Sto wsi spali, a ludzi sto tysięcy wtroczy, Że ledwie iść do domu z jasyrem nadążą. My igramy; ścinają oni, palą, wiążą, Czy nie wiedzą, bodaj ich zabito, że czasu Sejmu nie trzeba robić w Koronie hałasu? Bóg strzegł, że wciąż do Grodna nie szli wyuzdani, Kędy i król, i oba sejmują hetmani. Wolen by był Dąbrowski, gdyż na poganina Padłby rozerwanego sejmu grzech z
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 505
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987