Syn jednej komornice patrzając ubogi, Gdy gospodyni dzieciom dzieliła pirogi: „I ja bym też jadł — rzecze — gdyby u mej matki
Był twaróg, masło, mąka i takie dostatki.” Nierównoż nas fortuna i nie bez mierziączki Dzieli: tym umknie chleba, onym smaży pączki. 116 (N). IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy gospody: „Odbijemy Cię, Panie, wszytkich środków ruszym; Każeszli, wysieczemy ciemnicę z ratuszem.” Podziękował im, a wraz za onę ochotę Dał męstwo,
Syn jednej komornice patrzając ubogi, Gdy gospodyni dzieciom dzieliła pirogi: „I ja bym też jadł — rzecze — gdyby u mej matki
Był twaróg, masło, mąka i takie dostatki.” Nierównoż nas fortuna i nie bez mierziączki Dzieli: tym umknie chleba, onym smaży pączki. 116 (N). IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy gospody: „Odbijemy Cię, Panie, wszytkich środków ruszym; Każeszli, wysieczemy ciemnicę z ratuszem.” Podziękował im, a wraz za onę ochotę Dał męstwo,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 252
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kosztowny pierścień/ i powie Wielebniejszemu Ojcu Archimandrytowi/ komuby z Błogosławionych zdarciem tego pierścionka zmarły ten człowiek uczynił gwałt. Gdy ta się dzieje tragaedia/ przybył Bartłomiej Skorodeński który o imieniu jego/ kondycji /i sekcie plugawej powiedział. Świadom jej zaś był nocujac u niego gdy do Kijowa pielgrzymował. Pasterz dobry wziąwszy pierścionek na Ikonie Naśw: Panny między wielą klejnotów przypina/ Świętokrajcę za Monastyrem za trześć przykazuje/ mówiąc: Wejcież/ jak wielość obrazy jako jakowość ukazuje. Traktatu wtórego Cultus duliae, Służba SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierci syna swego nad Grekami gdy tych morska niepogoda nosi ukazuje im pochodnie z Cafareum na które światło idąc wiele Orkętów po
kosztowny pierścień/ y powie Wielebnieyszemu Oycu Archimándrytowi/ komuby z Błogosławionych zdárćiem tego pierśćionká zmárły ten człowiek vczynił gwałt. Gdy tá się dźieie tragaedia/ przybył Bártłomiey Skorodeńsky ktory o imieniu iego/ conditiey /y sekćie plugáwey powiedźiał. Swiadom iey zaś był nocuiac v nie^o^ gdy do Kiiowá pielgrzymował. Pásterz dobry wźiąwszy pierścionek ná Ikonie Naśw: Pánny między wielą kleynotow przypina/ Swiętokraycę zá Monástyrem zá trześć przykázuie/ mowiąc: Weyćież/ iák wielość obrázy iáko iákowość vkázuie. Tráctatu wtorego Cultus duliae, Służbá SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierći syná swego nád Graekámi gdy tych morska niepogodá nośi vkazuie im pochodnie z Caphareum ná ktore światło idąc wiele Orkętow po
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 130.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i już twarzy sczerniałe chrześcijanie mając ledwie dchnąć mogli/ będąc w takim utrapieniu nieznosnym chrześcijanie/ wzięli drzewo Krzyża Chrystusowego i podnieśli/ i zaraz się wiatr na wojsko Mahometańskie obrócił/ i dymem onym trapić ich począł tak/ że uciekać musieli/ ten że Baroniusz opisując Rok 1169. powiada/ że jeden sołtan agarenów miał w Ikonie matkę tajemną chrześcijankę/ która umierając prosiła go/ aby w Chrystusa uwierzył/ i żeby na jej grobie wysoką wieżę zbudował/ i postawił na niej Krzyż Chrystusów/ odpowiedżyał on/ we dnie tego uczynić nie mogę dla Saracenów/ rzekła matka/ uczyń że w nocy/ i tak się stało/ na zajutrz gdy Mahometani Krzyż
y iuż twarzy zczerniáłe chrześćiánie máiąc ledwie dchnąć mogli/ będąc w tákim vtrapieniu nieznosnym chrześćiánie/ wzięli drzewo Krzyżá Chrystusowego y podnieśli/ y záraz śie wiátr na woysko Machometáńskie obroćił/ y dymem onym trapić ich począł ták/ że vćiekáć muśieli/ ten że Bároniusz opisuiąc Rok 1169. powiáda/ że ieden sołtán agarenow miáł w Ikonie mátkę taiemną chrześćiánkę/ ktora vmieráiąc prośiła go/ áby w Chrystusa vwierzył/ y żeby ná iey grobie wysoką wieżę zbudowáł/ y postáwił na niey Krzyż Chrystusow/ odpowiedżiáł on/ we dnie tego vczynić nie mogę dla Sáracenow/ rzekła mátka/ vczyń że w nocy/ y tak śie stáło/ ná zaiutrz gdy Máchometáni Krzyż
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 31
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683