mi się godzi zastanowić nieco nad jednym, pochodzącym z wydoskonalenia się ustawicznego w tym życiu duszy, takiego jednak, iż lubo coraz nowej wytworności dostępuje, przecież od tej którą poznaje doskonałości zawzdy daleka. Argument ten wielkiej wagi dotąd, ile wiedzieć mogę, niebył użyty na probowanie wiecznej dusz trwałości.
Któżby sobie mógł imaginować, iżby dusza sposobna do coraz większego doskonalenia, aktualnym stanem nie syta, wśrzód zapędów bystrego lotu swojego niszczeć, a przeto czczym tylko pragnieniem łudzićby się miała? Chęć ta wrodzona na cóżby jej była użyczona, gdyby się ziścić żadnym sposobem nie mogła? Zwierze do zamierzonego sobie kresu przychodzi, w krótkim czasie przymioty
mi się godzi zastanowić nieco nad iednym, pochodzącym z wydoskonalenia się ustawicznego w tym życiu duszy, takiego iednak, iż lubo coraz nowey wytworności dostępuie, przecież od tey ktorą poznaie doskonałości zawzdy daleka. Argument ten wielkiey wagi dotąd, ile wiedzieć mogę, niebył użyty na probowanie wieczney dusz trwałości.
Ktożby sobie mogł imaginować, iżby dusza sposobna do coraz większego doskonalenia, aktualnym stanem nie syta, wśrzod zapędow bystrego lotu swoiego niszczeć, á przeto czczym tylko pragnieniem łudzićby się miała? Chęć ta wrodzona na cożby iey była użyczona, gdyby się ziścić żadnym sposobem nie mogła? Zwierze do zamierzonego sobie kresu przychodzi, w krotkim czasie przymioty
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 117
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
iż wszyscy którzy się kolwiek na te powaby patrzą, równie jak on muszą być ujęci. Nie dość na tym, chciałby zelotyp w osobie którą kocha, widzieć podobny sobie zbytek miłości. Chciałby żeby równie jak on osoba takowa pełną była trwogi i podejrzenie. Chciałby więcej jeszcze w niej postrzec, niżeli sobie imaginować może. Chciałby, że tak rzekę, być Bożyszczem i duszą osoby którą kocha.
Dobrze wyraził Terencjusz charakter Zelotypa, gdy w usta jego te słowa do Amantki kładzie.
Egone quid velim? Cum milite isto praesens absens ut sies. Diesque noctesque me ames, me desideres Me somnies: me exspectes: de me
iż wszyscy ktorzy się kolwiek na te powaby patrzą, rownie iak on muszą bydź uięci. Nie dość na tym, chciałby zelotyp w osobie ktorą kocha, widzieć podobny sobie zbytek miłości. Chciałby żeby rownie iak on osoba takowa pełną była trwogi y podeyrzenie. Chciałby więcey ieszcze w niey postrzedz, niżeli sobie imaginować może. Chciałby, że tak rzekę, bydź Bożyszczem y duszą osoby ktorą kocha.
Dobrze wyraził Terencyusz charakter Zelotypa, gdy w usta iego te słowa do Amantki kładzie.
Egone quid velim? Cum milite isto praesens absens ut sies. Diesque noctesque me ames, me desideres Me somnies: me exspectes: de me
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 166
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
dół do swego centrum jako najprościej uciążając, ani w prawą ani w lewą, w tę albo owę pobocznią stronę nakłaniać się nie mogą. Boby tym samym nie na dół ku centrum, ale w górę od centrum dążyły. Co jest przeciwko własności i naturze rzeczy ciężkich. Zaczym w tym punkcie nietrzeba sobie ziemi imaginować nakształt sfery jakiej pułdrewnianej naprzykład, pułpapierowej zrobionej od człowieka, która na wolnym biegunie postawiona, zawsze cięższym pułsferzem, na dół się obraca. Ponieważ tejże samej sfery, jako i innych ziemnych rzeczy, ta jest własność, aby nie do swego centrum, które ma w sobie, ale do pospolitego całej ziemi
doł do swego centrum iáko nayprościey uciążaiąc, áni w prawą áni w lewą, w tę álbo owę pobocznią stronę nakłaniać się nie mogą. Boby tym sámym nie ná doł ku centrum, ále w gorę od centrum dążyły. Co iest przeciwko własności y naturze rzeczy ciężkich. Zaczym w tym punkcie nietrzeba sobie ziemi imaginować nakształt sfery iakiey pułdrewnianey naprzykład, pułpapierowey zrobioney od człowieka, ktora na wolnym biegunie postawiona, zawsze cięższym pułsferzem, ná doł się obraca. Ponieważ teyże samey sfery, iako y innych ziemnych rzeczy, ta iest własność, áby nie do swego centrum, ktore ma w sobie, ále do pospolitego całey ziemi
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, od których wychodzą cyrkuły, a te na krzyż przecinają inne cyrkuły: jednakże po większej części, nie mogą się na Karcie inaczej wyrysować , tylko jakby proste linie, jako na tyże Karcie miarkować możesz. P. Jak się nazywają punkta o których namieniłeś? O. Poli albo Bieguny świata. Ponieważ imaginować sobie potrzeba, że Kula Ziemi obraca się na osi, której dwa końce na tych biegunach dwóch, szybko chodzą z obydwóch stron na przeciwko nsiebie: tak właśnie, jak z piasty wychodzące osi końce, na której kolo obraca się, pokazują się. P. Wiele jest takich punków czyli Biegunów? O. Jest ich
, od ktorych wychodzą cyrkuły, a te na krzyż przecinaią inne cyrkuły: iednakże po większey części, nie mogą się na Karcie inaczey wyrysować , tylko iakby proste linie, iako na tyże Karcie miarkować możesz. P. Jak się nazywaią punkta o ktorych namieniłeś? O. Poli albo Bieguny świata. Ponieważ imaginować sobie potrzeba, że Kula Ziemi obraca się na osi, ktorey dwa końce na tych biegunach dwoch, szybko chodzą z obudwoch stron na przeciwko nsiebie: tak właśnie, iak z piasty wychodzące osi końce, na ktorey kolo obraca się, pokazuią się. P. Wiele iest takich punkow czyli Biegunow? O. Jest ich
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 6
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Wszakże oprócz świata nie ma nic, toć i myejsca nie ma gdzieby mógł się obracać? O Ten obrót całego świata jest w koło siebie samego na jednym miejscu: tak właśnie jak koło obraca się na osi chodząc wokoło niej, i nie odstępując nigdy swojej osi, przeto i w machinie całego świata, trzeba sobie imaginować, dwa nieporuszone punkta, jakoby dwa końce osi, która niby wskroś przez cały przechodzi świat. Te dwa punkta czyli końca nazywają się Poli, c. jeden Polus Północny, a drugi d. Południowy. P. Wiele jest Cyrkułów czyli Obręczów na Sferze? O. Dziesięć znaczniejszych, to jest sześć większych,
Wszakże oprocz świata nie ma nic, toć i myeysca nie ma gdzieby mogł się obracać? O Ten obrot całego świata iest w koło siebie samego na iednym mieyscu: tak właśnie jak koło obraca się na osi chodząc wokoło niey, y nie odstępuiąc nigdy swoyey osi, przeto y w machinie całego świata, trzeba sobie imaginować, dwa nieporuszone punkta, iakoby dwa końce osi, ktora niby wskroś przez cały przechodzi świat. Te dwa punkta czyli końca nazywaią się Poli, c. ieden Polus Połnocny, a drugi d. Południowy. P. Wiele iest Cyrkułow czyli Obręczow na Sferze? O. Dziesięć znacznieyszych, to iest sześć większych,
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 253
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, i taki punkt na niebie nazywa się Zenit, drugi na przeciw pierwszemu jakoby pod nogami człowieka, i taki punkt na niebie imaginowany nazywa się Nadyr. Takowe Horyzonty odmieniają się każdego prawie momentu za ruszeniem się człowieka z punktu miejsca, przeto można mówić że tyle jest Horyzontów i tyle Zenit i tyle Nadyr, ile można imaginować punktów na Kuli ziemnej. Horyzontu na to zażywamy, abyśmy wschód i zachód planet, gwiazd, i innych Konsetellacyj umiarkować mogli, bo pkazuje się gwiazda na naszym Horyzoncie powiadamy że wschodzi, a gdy pod Horyzontem spuszcza się, mowiemy iż zachodzi, bo z oczów naszych niknie. NAUKA O SFERZE.
MERYDIAN, czyli
, y taki punkt na niebie nazywa się Zenit, drugi na przeciw pierwszemu iakoby pod nogami człowieka, y taki punkt na niebie imaginowany nazywa się Nadyr. Takowe Horyzonty odmieniaią się każdego prawie momentu za ruszeniem się człowieka z punktu mieysca, przeto można mowić że tyle iest Horyzontow y tyle Zenit y tyle Nadyr, ile można imaginować punktow na Kuli ziemney. Horyzontu na to zażywamy, abyśmy wschod i zachod planet, gwiazd, y innych Konsetellacyi umiarkować mogli, bo pkazuie się gwiazda na naszym Horyzoncie powiadamy że wschodzi, a gdy pod Horyzontem spuszcza się, mowiemy iż zachodzi, bo z oczow naszych niknie. NAUKA O SFERZE.
MERYDIAN, czyli
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 257
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
najnieznośniejsza tyranija. Ale się to już w drugim tomie pokazało obszerniej.
Jeszcze tu i tę przydać muszę uwagę nad obserwowanymi dotąd w tych celnych rzplitych rad formami, że lubo są w sobie rozumne, rozsądne, przezorne i każdej z tych rzplitych dobrze przyzwoite, od których wszystek ich rząd dobry i wszystko dependuje szczęście, atoli imaginować sobie nie trzeba, żeby w tychże rad ich formach jakich nie było defektów, żeby najdoskonalsze były, żeby wszystko się dobrze bez ekscepcji w tych rzeczplitych i radach, i rządach działo. Każda swoje ma i mieć musi przywary, każda ma swoje niedoskonałości i wielkie, bo ludzie nie są niebianie, rzplite nie są
najnieznośniejsza tyrannija. Ale się to już w drugim tomie pokazało obszerniej.
Jeszcze tu i tę przydać muszę uwagę nad obserwowanymi dotąd w tych celnych rzplitych rad formami, że lubo są w sobie rozumne, rozsądne, przezorne i każdej z tych rzplitych dobrze przyzwoite, od których wszystek ich rząd dobry i wszystko dependuje szczęście, atoli imaginować sobie nie trzeba, żeby w tychże rad ich formach jakich nie było defektów, żeby najdoskonalsze były, żeby wszystko się dobrze bez ekscepcyi w tych rzeczplitych i radach, i rządach działo. Każda swoje ma i mieć musi przywary, każda ma swoje niedoskonałości i wielkie, bo ludzie nie są niebianie, rzplite nie są
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 297
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
substancji i kondycji pną się i górują nad równość szlachecką, imieniem szlachcic niesłusznie, tak jak szlachcic nazwiskiem chłopa sprawiedliwie irytując w sobie wściekłe jakieś pasyje i obmierzenia. Jest to bowiem błąd wielki i gruba niejako hipokondria żyć według rozumienia pierwszego podło i niecnotliwie, nie regulując się akcjami do tak wysokiego stanu prerogatywy, albo nad nie imaginować i pretendować stopień wyższy, kiedy go równość w sobie szlachecka przez naturalne stanów Rzeczypospolitej ułożenie nie pozwala w Polsce. Stopień to bowiem jest w sobie najwyższy, na który własne albo antecesorów w ojczyźnie zasługi dźwigają i promowują, a niełatwo osadzają ludzi. Mówię, najwyższy, bo jako do senatu, który względem równości starsi,
substancyi i kondycyi pną się i górują nad równość szlachecką, imieniem szlachcic niesłusznie, tak jak szlachcic nazwiskiem chłopa sprawiedliwie irytując w sobie wściekłe jakieś pasyje i obmierzenia. Jest to bowiem błąd wielki i gruba niejako hipokondryja żyć według rozumienia pierwszego podło i niecnotliwie, nie regulując się akcyjami do tak wysokiego stanu prerogatywy, albo nad nie imaginować i pretendować stopień wyższy, kiedy go równość w sobie szlachecka przez naturalne stanów Rzeczypospolitej ułożenie nie pozwala w Polszcze. Stopień to bowiem jest w sobie najwyższy, na który własne albo antecessorów w ojczyźnie zasługi dźwigają i promowują, a niełatwo osadzają ludzi. Mówię, najwyższy, bo jako do senatu, który względem równości starsi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 181
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zgadza się nie tylko z temi dwoma obserwacjami, ale też i z trzecią średnią. Wnoszę tedy iż ta, n nie inna być musi droga prawdziwa Komety.
Obacz Figurę 4 Tablicy drugiej. Pierwszy cyrkuł znaczy drogę Merkuriusza, drugi Jutrzenki, trzeci ziemi, czwarty Firmamentu albo części Nieba na którym są gwiady, i które imaginować należy niezmiernym przeciągiem od tych Planet oddalone. A A,P,B. wyraża część nam widomą Paraboły, albo drogi Komety. Z jest ogniwo albo Focus tej Paraboły, w którym znajduje się Słońce, około którego biega Kometa. P. jest Peryhelium, albo punkt drogi Komety najbliższy Słońca. SP jest linia wyrażająca
zgadza się nie tylko z temi dwoma obserwacyami, ale też y z trzecią srzednią. Wnoszę tedy iż ta, n nie inna bydź musi droga prawdziwa Komety.
Obacz Figurę 4 Tablicy drugiey. Pierwszy cyrkuł znaczy drogę Merkuryusza, drugi Iutrzenki, trzeci ziemi, czwarty Firmamentu albo części Nieba na którym są gwiady, y które imaginować należy niezmiernym przeciągiem od tych Planet oddalone. A A,P,B. wyraża część nam widomą Paraboły, albo drogi Komety. S iest ogniwo albo Focus tey Paraboły, w którym znayduie się Słońce, około którego biega Kometa. P. iest Perihelium, albo punkt drogi Komety naybliższy Słońca. SP iest linia wyrażaiąca
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 141
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
stop 10 i więcej. Prawda: ale ten skutek nie cały ma być przypisany słońcu i księżycowi, ale najwięcej naturze wody, co abyś zrozumiał': masz wiedzieć, iż morze, i inne wody nie dla czego innego mają równą powierzchowność, tylko, iż ich części równie ciężą do centrum ziemi: a zatym możesz imaginować, iż morze składa się z kolumn cieniuchnych od dna aż do powierzchności podniesionych: te kolumny ponieważ wszystkie równie do centrum ziemi ciężą, wszystkie też jak na szali ważą się, i jedna drugą utrzymuje, aby się ani podnosiły, ani na dół nie opadały. Skorobyś pomnożył ciężar jednej kolumny, wnet otaczające ją
stop 10 y więcey. Prawda: ale ten skutek nie cały ma być przypisany słońcu y księżycowi, ale naywięcey naturze wody, co abyś zrozumiał': masz wiedzieć, iż morze, y inne wody nie dla czego innego maią rowną powierzchowność, tylko, iż ich części rownie ciężą do centrum ziemi: a zatym możesz imaginować, iż morze składa się z kolumn cieniuchnych od dna aż do powierzchności podniesionych: te kolumny ponieważ wszystkie rownie do centrum ziemi ciężą, wszystkie też iak na szali ważą się, y iedna drugą utrzymuie, aby się ani podnosiły, ani na doł nie opadały. Skorobyś pomnożył ciężar iedney kolumny, wnet otaczające ią
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 265
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770