wtenczas, kiedy miłość Ojczyzny i sławy praevalebat w sercach naszych super excessum wolności, który żadnego nie może utrzymać porządku, a bez którego ani płaca, ani dyscyplina należita nie może być wojska; owsżem wolny sźlachcic nieznając mocy wyźszej nad sobą, funduje bezpieczeństwo swoje na teyże samej wolności, i prerogatywie urodzenia swego, które imaginuje sobie, że nieprzyjaciel respektować będzie; tą proźną prezumpcją jak niedostępnymi wałami się otacża, i rozumiejąc się być bezpiecznym od wszelkich napaści, niedba czy Rzeczpospolita słaba i bezbronna; ani się reflektując, że konserwacja każdego partykularnego zawisła jedynie od zachowania w całości dobra pospolitego, i że członek władnąć nie może tylko poty, póki
wtenczas, kiedy miłość Oyczyzny y sławy praevalebat w sercach nászych super excessum wolnośći, ktory źadnego nie moźe utrzymać porządku, á bez ktorego ani płaca, ani dyscyplina naleźyta nie moźe bydź woyska; owsźem wolny sźlachćic nieznaiąc mocy wyźszey nad sobą, funduie bespieczenstwo swoie na teyźe samey wolnośći, y prerogatywie urodzenia swego, ktore imaginuie sobie, źe nieprzyiaćiel respektować będźie; tą proźną prezumpcyą iak niedostępnymi wałami się otacźa, y rozumieiąc się bydź bespiecznym od wszelkich napaśći, niedba czy Rzeczpospolita słaba y bezbronna; ani się reflektuiąc, źe konserwacya kaźdego partykularnego zawisła iedynie od zachowania w całośći dobra pospolitego, y źe członek władnąć nie moźe tylko poty, poki
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 8
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
frasunek i niebezpieczeństwo swoje mianuje, przez otwartą panny gębę — zgubę sobie praktykuje. Potym desperacko. przeciwko Bogu mówi. Owych, co z okrętu wysiedli, szczęśliwemi czyni i wszystkich, co po ziemi chodzą. Rozkoszy na ziemi będących wspomina. Sam na morze narzeka. Znowu sobie wuja i brata przypomina i szczęście ich sobie imaginuje, na swe siostry wspomniawszy rzewni się. Żegna się już z rodziną, jakoby jej widzieć nie miał, afekt wyraża ku siostrom, w ostatku na wiatry desperacko fuka, a duszę Bogu poleciwszy zabić mu się każe. Pan Bóg wiatry pohamował i niebo wypogodziwszy przededniem morze uciszył. Rano obaczyliśmy na morzu rybołowów. Marynarz
frasunek i niebezpieczeństwo swoje mianuje, przez otwartą panny gębę — zgubę sobie praktykuje. Potym desperacko. przeciwko Bogu mówi. Owych, co z okrętu wysiedli, szczęśliwemi czyni i wszystkich, co po ziemi chodzą. Rozkoszy na ziemi będących wspomina. Sam na morze narzeka. Znowu sobie wuja i brata przypomina i szczęście ich sobie imaginuje, na swe siostry wspomniawszy rzewni się. Żegna się już z rodziną, jakoby jej widzieć nie miał, afekt wyraża ku siostrom, w ostatku na wiatry desperacko fuka, a duszę Bogu poleciwszy zabić mu się każe. Pan Bóg wiatry pohamował i niebo wypogodziwszy przededniem morze uciszył. Rano obaczyliśmy na morzu rybołowów. Marynarz
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 144
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
król Polski, Pan ich, tak deklarowali. Dufali snadź i Bogu i sprawiedliwości króla pana swego, ale też niemniej i siłom swoim, bo na 120000 ludzi przy nasypowanych od kilku lat spiklerzach do obrony mieli. Uważać, co tam za obszerność miasta i co za potęga.
Więc kiedy Sztembok koło Gdańska mniej podobne sobie imaginuje rzeczy, zachodzi wieść, że Czarniecki ogniem i mieczem Prusy plądruje i Szwedów gnębi i na sam Elbląg, gdzie król chory i królowa z synem zostawała, kusić się chce. Za ordynansem królewskim tedy ode Gdańska z wojskiem odstępuje, a na Czarnieckiego na oślep nastąpić usiłuje, który zwietrzywszy jego ode Gdańska odstąpienie, wnet wojsko
król Polski, Pan ich, tak deklarowali. Dufali snadź i Bogu i sprawiedliwości króla pana swego, ale też niemniej i siłom swoim, bo na 120000 ludzi przy nasypowanych od kilku lat spiklerzach do obrony mieli. Uważać, co tam za obszerność miasta i co za potęga.
Więc kiedy Sztembok koło Gdańska mniej podobne sobie imaginuje rzeczy, zachodzi wieść, że Czarniecki ogniem i mieczem Prusy plądruje i Szwedów gnębi i na sam Elbląg, gdzie król chory i królowa z synem zostawała, kusić się chce. Za ordynansem królewskim tedy ode Gdańska z wojskiem odstępuje, a na Czarnieckiego na oślep nastąpić usiłuje, który zwietrzywszy jego ode Gdańska odstąpienie, wnet wojsko
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
zamknijmy go. I ma Szlachta nie zrozumielibyśmy tego, co myślą. qvo sine qva de causâ? i byłaby to poczciwość? wleźć w tę kabałę. Barzo mnie przepiknął Seneka: Qvanto, non nasci melius fuerat, qvam numerari inter publico malo natos? i takby to łatwo, jak kto sobie imaginuje, dokazała swego ta miła Konfederacja, praecipitem rapisinconsulta voluntas qvâqve negant vires, hâc iubet ire viâ. A i to prawda, że magis ferocit ille, qvi potuit minus. Mci Panie tgoż momentu gdyby się co podobnego Zjawiło, stanęłaby rozumiem zaraz prawdziwa na przeciw Konfederacja przy Prawie i Królu, i Król pewnie
zamkniymy go. Y ma Szlachta nie zrozumielibyśmy tego, co myślą. qvo sine qva de causâ? y byłaby to poczćiwość? wleść w tę kabałę. Barzo mnie przepiknął Seneca: Qvanto, non nasci melius fuerat, qvam numerari inter publico malo natos? y takby to łatwo, iak kto sobie imaginuie, dokazała swego ta miła Konfederacya, praecipitem rapisinconsulta voluntas qvâqve negant vires, hâc iubet ire viâ. A y to prawda, że magis ferocit ille, qvi potuit minus. Mći Panie tgoż momentu gdyby śię co podobnego ziawiło, stanęłaby rozumiem zaraz prawdźiwa na przećiw Konfederacya przy Prawie y Krolu, y Krol pewnie
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 60
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
jak zarżnął, prócz ten, co na straży Z boku się na bok w siedle uprzykrzonym waży. Czemuż nie spisz, Osmanie? Czy-ć nie miękkie pierze? Czy cię nie wkoło strzegą życzliwi żołnierze? Komu jaka z wieczora w głowę się myśl wplące, Niechaj zboże pod wiatrem, niech rzeki płynące Sobie imaginuje, wżdy nie będzie przy śnie, Bo go barziej niż kamień pod bokami ciśnie. I Osman, utraciwszy ludzi swych tak wiele, Widzi, że mu się droga do Stambołu ściele; Widzi, że, jak przyjechał, tak pojedzie z nizczym. Ani my się tak prędko w obozie wyniszczym Mniejszą kupą,
jak zarżnął, prócz ten, co na straży Z boku się na bok w siedle uprzykrzonym waży. Czemuż nie spisz, Osmanie? Czy-ć nie miękkie pierze? Czy cię nie wkoło strzegą życzliwi żołnierze? Komu jaka z wieczora w głowę się myśl wplące, Niechaj zboże pod wiatrem, niech rzeki płynące Sobie imaginuje, wżdy nie będzie przy śnie, Bo go barziej niż kamień pod bokami ciśnie. I Osman, utraciwszy ludzi swych tak wiele, Widzi, że mu się droga do Stambołu ściele; Widzi, że, jak przyjechał, tak pojedzie z nizczym. Ani my się tak prędko w obozie wyniszczym Mniejszą kupą,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 284
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
drugiego się domysla/ że bierze i to/ co dożywności nie należy. 6. Kiedy ubodzy chłopi do lasów uchodzą/ albo się po błotach kryją przed strachem Żołnierskim/ co się często przydawa/ a Żołnierz ich tam znajdzie/ to ich jako nieprzyjaciela traktuje/ i że mu to/ iure belli wolno/ sobie imaginuje. 7. Niedyscretne bydeł bicia/ bo ani pożytkowym/ ani robotnym folguje/ czym prędkie ubogiego chłopka zubożenie/ bo to są ich nawiększe dostatki/ jako Quid: mówi: Ruris opres paruáe, pecus et stridentia plaustra; i mała się to rzecz widzi zabić chłopu cielę/ a onemu przecię wielka szkoda/ mianowicie w
drugiego się domysla/ że bierze y to/ co dożywnośći nie należy. 6. Kiedy vbodzy chłopi do lásow vchodzą/ álbo się po błotách kryią przed stráchem Zołnierskim/ co się często przydawa/ á Zołnierz ich tám znaydźie/ to ich iáko nieprzyiaćielá tráctuie/ y że mu to/ iure belli wolno/ sobie imáginuie. 7. Niediscretne bydeł bićiá/ bo áni pożytkowym/ áni robotnym folguie/ czym prędkie vbogiego chłopká zubożenie/ bo to są ich nawiększe dostátki/ iáko Quid: mowi: Ruris opres paruáe, pecus et stridentia plaustra; y máła się to rzecz widźi zábić chłopu ćielę/ á onemu przećię wielka szkodá/ miánowićie w
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 85
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
subsistere za pieniądze może/ ale by namniejsze periculum nastąpiło/ to zaraz żywności do Obozu nikt nie wiezie. Zaczym, na nich ucisk/ bo abo sroga drogość następuje/ abo też cale za pieniądze dostać nic nie mogą. 7. A naostatek niechaj sobie tego nie tylko Korona Polska/ ale i najprzedniejsza Rzeczpospolita nie imaginuje/ żeby mogła Wojskom swoim punctualiter płacić/ i Wenetów abo Niderlandów/ którzy tym po wszytkim świecie słyną/ że Żołnierzowi swemu zawsze płacą/ nie przytaczam/ bo eksperiencją doszedłem tego/ że Rzeczpospolita częstokroć Wojsku zadłuża/ ale zaś Oficerowie mają swoich Kupców/ którzy za pewną nagrodą/ i Interesą/ i Asekuracją Rzeczypospolitej Oficjerom
subsistere zá pieniądze może/ ále by namnieysze periculum nastąpiło/ to záraz żywnośći do Obozu nikt nie wieźie. Záczym, ná nich vćisk/ bo ábo sroga drogość nástępuie/ ábo też cále zá pieniądze dostáć nic nie mogą. 7. A náostátek niechay sobie tego nie tylko Koroná Polska/ ále y nayprzednieysza Rzeczpospolita nie imáginuie/ żeby mogła Woyskom swoim punctualiter płáćić/ y Wenetow ábo Niderlándow/ ktorzy tym po wszytkim świećie słyną/ że Zołnierzowi swemu záwsze płácą/ nie przytaczam/ bo experientią doszedłem tego/ że Rzeczpospolita częstokroć Woysku zádłużá/ ále zaś Officerowie máią swoich Kupcow/ ktorzy zá pewną nagrodą/ y Interessą/ y Assekurácyą Rzeczypospolitey Officierom
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 105
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675