etiam adhibito brachio militari vigore konstytucji rady walnej warszawskiej poenas corporis na gardło i łapanie wskazany, luere mający, die 11 Octobris 1711 r. tak dekretowany jest successum hujus, vide infra, jako się to zakończy, i jaki skutek będzie dekretu. Lemko Ulfowicz żyd pisarz ceł, tymże dekretem convictus, że się ważył interesować do skarbu, eksakcje czynić i zdzierstwa, na szubienicę w Wilnie przy żydowskiej szkole wskazany. Ale mitigavit decretum cudowna opatrzność Boska, bo we śnie monitus, aby został chrześcijaninem, effectuavit vocationem Dei, mitius dekretowany ścięciem, i chrześcijaninem nomine Tadeuszem Antonim studio oo. jezuitów, exemplarissime i z wielką skruchą egzekwowany obijt, pochowany
etiam adhibito brachio militari vigore konstytucyi rady walnéj warszawskiéj poenas corporis na gardło i łapanie wskazany, luere mający, die 11 Octobris 1711 r. tak dekretowany jest successum hujus, vide infra, jako się to zakończy, i jaki skutek będzie dekretu. Lemko Ulfowicz żyd pisarz ceł, tymże dekretem convictus, że się ważył interesować do skarbu, exakcye czynić i zdzierstwa, na szubienicę w Wilnie przy żydowskiéj szkole wskazany. Ale mitigavit decretum cudowna opatrzność Bozka, bo we śnie monitus, aby został chrześcianinem, effectuavit vocationem Dei, mitius dekretowany ścięciem, i chrześcianinem nomine Tadeuszem Antonim studio oo. jezuitów, exemplarissime i z wielką skruchą egzekwowany obijt, pochowany
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 297
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
prawdziwym Prusakom, o czym wiele Konstytucyj. Królowie przedtym Mennice w swojej dyspozycyj mieli, jakoż Zygmunt I. Czerwone Złote i Talery pod swoim Imieniem bić kazał, ale Zygmunt III. ten profit i Mennicę rezygnował Rzeczypospolitej R. 1632. na Sejmie, który punkt zawsze w Pacta Conventa wchodzi, żeby się Królowie nie interesowali do Mennice, a Podskarbi W. K. na każdym Sejmie rachować się powinien Rzeczypospolitej z jej profitu, ale zaniedbana dotąd Mennica. Król nie może się żenić bez konsensu całej Rzeczypospolitej na Sejmie, ani się Dziedzicem Korony może mianować, ano korespondować z postronnemi o utrzymaniu do woli swojej Sukcesora, ani abdykacyj proponować Stanom,
prawdźiwym Prusakom, o czym wiele Konstytucyi. Królowie przedtym Mennice w swojey dyspozycyi mieli, jakoż Zygmunt I. Czerwone Złote i Talery pod swoim Imieniem bić kazał, ale Zygmunt III. ten profit i Mennicę rezygnował Rzeczypospolitey R. 1632. na Seymie, który punkt zawsze w Pacta Conventa wchodzi, żeby śię Królowie nie interessowali do Mennice, á Podskarbi W. K. na każdym Seymie rachować śię powinien Rzeczypospolitey z jey profitu, ale zaniedbana dotąd Mennica. Król nie może śię żenić bez konsensu całey Rzeczypospolitey na Seymie, ani śię Dźiedźicem Korony może mianować, ano korrespondować z postronnemi o utrzymaniu do woli swojey Sukcessora, ani abdykacyi proponować Stanom,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 146
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nie zachowania najściślejszego przymierza, i owszem zbytnie poleganie i ufność w traktatach, jeżeli nas trzyma w niegotowości ; ta sama niegotowość jest okazją i pobudką do zerwania ich: aditum nocendi perfidio praestat ipsa fides.
Pospolita u nas opinia, podobno nas w tej nikczemności usypia, że sami sąmsiedzi, przez wzajemną zazdrość między sobą, interesują się do naszej konserwacyj; Pytam się jeżeli ta racja polityczna obroniła od upadku tyle Pastw wolnych? przyjdzie ta kolej i na nas, jeżeli bez broni czekać będziemy, że nam który sąmsiad część Państwa, przyległą swemu, wydrze; albo że wszyscy zgodzą się podzielić nami.
Jeżeli kto rzecze, że ciź to są sąmsiedzi
nie zachowania nayśćiśleyszego przymierza, y owszem zbytnie poleganie y ufność w traktatach, ieźeli nas trzyma w niegotowośći ; ta sama niegotowość iest okazyą y pobudką do zerwania ich: aditum nocendi perfidio praestat ipsa fides.
Pospolita u nas opinia, podobno nas w tey nikczemnośći usypia, źe sami sąmsiedzi, przez wzaiemną zazdrość między sobą, interessuią śię do naszey konserwacyi; Pytam się ieźeli ta racya polityczna obroniła od upadku tyle Pastw wolnych? przyidzie ta koley y na nas, ieźeli bez broni cźekać będziemy, źe nam ktory sąmsiad część Panstwa, przyległą swemu, wydrze; albo źe wszyscy zgodzą się podźielić nami.
Ieźeli kto rzecze, źe ćiź to są sąmsiedźi
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 7
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
do Lublina dla widzenia się z bratem moim, deputatem koronnym, i byłem w Przybysławicach u księcia teraźniejszego kanclerza bardzo dobrze przyjętym.
Był naówczas marszałkiem trybunału koronnego Ignacy Sapieha, wojewoda mścisławski, a nim ja przyjechałem do Lublina, była już sprawa konsukcesorów księcia Wiśniowieckiego, za którymi się mocno książę teraźniejszy kanclerz lit. interesował, z Sapiehami, łowczymi wielkimi lit. Zjechał z drugiej strony za
Sapiehą Sapieha, kanclerz wielki lit., w której sprawie brat mój zelozissime przy konsukcesorach stanął, tak dalece, że się i do szabli porywał, i marszałkowi trybunalskiemu osą w oczy stawał. A tak konsukcesorowie wygrali sprawę, choć in accessorio, ale
do Lublina dla widzenia się z bratem moim, deputatem koronnym, i byłem w Przybysławicach u księcia teraźniejszego kanclerza bardzo dobrze przyjętym.
Był naówczas marszałkiem trybunału koronnego Ignacy Sapieha, wojewoda mścisławski, a nim ja przyjechałem do Lublina, była już sprawa konsukcesorów księcia Wiśniowieckiego, za którymi się mocno książę teraźniejszy kanclerz lit. interesował, z Sapiehami, łowczymi wielkimi lit. Zjechał z drugiej strony za
Sapiehą Sapieha, kanclerz wielki lit., w której sprawie brat mój zelozissime przy konsukcesorach stanął, tak dalece, że się i do szabli porywał, i marszałkowi trybunalskiemu osą w oczy stawał. A tak konsukcesorowie wygrali sprawę, choć in accessorio, ale
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 256
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
te transakcje w grodzie sandomierskim roku 1753, sabatho post festum s. Lucie u. et m., roborował, intromisji zaś w roku 1754 podopuszczał. Brał jednak książę marszałek nadworny lit. od wszystkich donatariuszów rewersalne asekuracje ręczne, iż do życia jego nie mają się do intrat i dyspozycji dóbr sobie zapisanych ani ich sukcesorowie interesować, servitium bellicum, nie wyrażając jakie: czy ordynackie, czy pospolitego ruszenia, obwarował. A gdyby co ze służebnych wojskowych ordynackich dóbr za wakowało, tedy już tym donatariusz miał dysponować.
Ciż donatariuszowie względem ludzi sześciuset ręczną sub processu bonae fidei, z księciem Sanguszką, marszałkiem nadwornym lit., czyniąc go dobra dziedziczne
te transakcje w grodzie sendomirskim roku 1753, sabatho post festum s. Luciae v. et m., roborował, intromisji zaś w roku 1754 podopuszczał. Brał jednak książę marszałek nadworny lit. od wszystkich donatariuszów rewersalne asekuracje ręczne, iż do życia jego nie mają się do intrat i dyspozycji dóbr sobie zapisanych ani ich sukcesorowie interesować, servitium bellicum, nie wyrażając jakie: czy ordynackie, czy pospolitego ruszenia, obwarował. A gdyby co ze służebnych wojskowych ordynackich dóbr za wakowało, tedy już tym donatariusz miał dysponować.
Ciż donatariuszowie względem ludzi sześciuset ręczną sub processu bonae fidei, z księciem Sanguszką, marszałkiem nadwornym lit., czyniąc go dobra dziedziczne
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 434
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Dymitr książę Jabłonowski, starosta kowelski, etc., etc.
Po tym manifeście dał Branicki, hetman wielki koronny, ordynans Mokranowskiemu, generałowi majorowi infanterii wojsk koronnych, aby fortecę dubieńską z ludźmi przy sobie komenderowanymi objął w swoją komendę i przysięgi super fidelitatem królowi, Rzpltej i ordynansom hetmańskim wysłuchał, a do żadnych intrat nie interesował się, z lenungów żył et omnem disciplinam militarem zachował. Drugi takiż ordynans dał Roztkowskiemu, staroście tyszowieckiemu, pułkownikowi swemu husarskiemu, aby z 22 chorągwiami poważnymi, z dwiema letkimi szedł pod Dubno i przestrzegając securitatem tej fortecy, tam się rozlokował, z grosza żył i do intrat się nie wdawał. Wszystko to hetman
Dymitr książę Jabłonowski, starosta kowelski, etc., etc.
Po tym manifeście dał Branicki, hetman wielki koronny, ordynans Mokranowskiemu, generałowi majorowi infanterii wojsk koronnych, aby fortecę dubieńską z ludźmi przy sobie komenderowanymi objął w swoją komendę i przysięgi super fidelitatem królowi, Rzpltej i ordynansom hetmańskim wysłuchał, a do żadnych intrat nie interesował się, z lenungów żył et omnem disciplinam militarem zachował. Drugi takiż ordynans dał Rostkowskiemu, staroście tyszowieckiemu, pułkownikowi swemu husarskiemu, aby z 22 chorągwiami poważnymi, z dwiema letkimi szedł pod Dubno i przestrzegając securitatem tej fortecy, tam się rozlokował, z grosza żył i do intrat się nie wdawał. Wszystko to hetman
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 440
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em — zaraz z księdzem Sołtykiem, koadiutorem naówczas kijowskim, pojechał do Przezdzieckiego, referendarza lit., dziękując mu za tę zgodę.
Stało się to, com Mniszkowi przepowiedział, że Przezdziecki dlatego tylko tego egzaminu dekretu pretendował, aby zdzierstwo pokazał Iwanowskiego, a gdy będzie widział, że ta sprawa tak barzo interesuje Mniszka i że jest tak skwapliwy Mniszek do zakonkludowania tego interesu, tedy tym trudniejszy będzie, a Iwanowskiego tym barzej będzie konwinkować. Gdy zatem przyszło do pisania skryptu kombinacyjnego, Przezdziecki niewypowiedziane trudności czynił. Pisałem kilka projektów tegoż zapisu, ale sprawy z Przezdzieckim żadną miarą dojść nie mogłem, a tymczasem
em — zaraz z księdzem Sołtykiem, koadiutorem naówczas kijowskim, pojechał do Przezdzieckiego, referendarza lit., dziękując mu za tę zgodę.
Stało się to, com Mniszkowi przepowiedział, że Przezdziecki dlatego tylko tego egzaminu dekretu pretendował, aby zdzierstwo pokazał Iwanowskiego, a gdy będzie widział, że ta sprawa tak barzo interesuje Mniszka i że jest tak skwapliwy Mniszek do zakonkludowania tego interesu, tedy tym trudniejszy będzie, a Iwanowskiego tym barzej będzie konwinkować. Gdy zatem przyszło do pisania skryptu kombinacyjnego, Przezdziecki niewypowiedziane trudności czynił. Pisałem kilka projektów tegoż zapisu, ale sprawy z Przezdzieckim żadną miarą dojść nie mogłem, a tymczasem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 452
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
innych także wielu przyjaciół ich.
Wtenczas książę Karol Radziwiłł, naówczas miecznik lit., a teraźniejszy wojewoda wileński, był deputatem z powiatu kowieńskiego i do laski wielkiej trybunalskiej był bez kontrowersji destynowanym. Jednakże przyjaciele księcia kanclerza chcieli w kole trybunalskim pluralitatem zrobić, a między innymi kontrowersyjnymi deputatami byli też deputaci lidzcy, którzy nas interesowali. Gdy się zatem zebrali wszyscy do śp. księcia wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego lit., na bal w niedzielę, w wigilią ufundowania trybunału, Massalski, hetman polny lit., i Sapieha, podkanclerzy lit., wziąwszy mnie i brata mego pułkownika na stronę, zaczęli nas obligować, abyśmy szwagrowi naszemu chorążemu
innych także wielu przyjaciół ich.
Wtenczas książę Karol Radziwiłł, naówczas miecznik lit., a teraźniejszy wojewoda wileński, był deputatem z powiatu kowieńskiego i do laski wielkiej trybunalskiej był bez kontrowersji destynowanym. Jednakże przyjaciele księcia kanclerza chcieli w kole trybunalskim pluralitatem zrobić, a między innymi kontrowersyjnymi deputatami byli też deputaci lidzcy, którzy nas interesowali. Gdy się zatem zebrali wszyscy do śp. księcia wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego lit., na bal w niedzielę, w wigilią ufundowania trybunału, Massalski, hetman polny lit., i Sapieha, podkanclerzy lit., wziąwszy mnie i brata mego pułkownika na stronę, zaczęli nas obligować, abyśmy szwagrowi naszemu chorążemu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 509
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tedy w ferwor Poniatowski, kasztelan krakowski, mówiąc na mnie, że: „jesteś prima causa malorum”, że z mojej sprawy z księciem kanclerzem intentowanej wszystkie kłótnie wyniknęły. A zatem po wytrzymanym ferworze kasztelana krakowskiego w ten sens mówić zacząłem, a najprzód podziękowawszy królowi, że się za nieszczęśliwymi ex iure Majęstatis miłościwie interesować raczy, mówiłem dalej, że:
Wymienionym i nazwanym będąc od JOJMćPana krakowskiego źrzódłem wszystkich kłótni et prima causa malorum, z wielką submisją dziękuję za te wymienienie i wyznaję, że nie tak, abym był prima causa malorum, ale że prima victimapierwszą ofiarą stałem się niełaski JOKsięcia IMci kanclerza wielkiego W.
tedy w ferwor Poniatowski, kasztelan krakowski, mówiąc na mnie, że: „jesteś prima causa malorum”, że z mojej sprawy z księciem kanclerzem intentowanej wszystkie kłótnie wyniknęły. A zatem po wytrzymanym ferworze kasztelana krakowskiego w ten sens mówić zacząłem, a najprzód podziękowawszy królowi, że się za nieszczęśliwymi ex iure Maiestatis miłościwie interesować raczy, mówiłem dalej, że:
Wymienionym i nazwanym będąc od JOJMćPana krakowskiego źrzódłem wszystkich kłótni et prima causa malorum, z wielką submisją dziękuję za te wymienienie i wyznaję, że nie tak, abym był prima causa malorum, ale że prima victimapierwszą ofiarą stałem się niełaski JOKsięcia JMci kanclerza wielkiego W.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 723
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pozorów nowe pomnożyłeś kondycje i trudności, i choćby stąd IMPan marszałek mógł certas formować opiniones, że WMPan, wziąwszy cudzą porcją, na kondycje zrzucać determinowałeś się, jednak stąd serca przyjaznego nie tracił, tylko nie spodziewał się, żebyś WMPan tak egzekwował swoją przedsięwziętość.
10-mo: jakobyś WMPan u IMPana Duranda interesowałeś się o pensją dla IMPana marszałka. R.: Nie używał WMPana IPan marszałek, ale IPana Mokranowskiego, starostę ciechanowskiego, z którym, choć in minori quantitatemniejszą, bez kondycji (jak inni ichmościowie) przyjął i orderu deklaracją otrzymał. I owszem IMPan marszałek WMPanu do tych suplementów francuskich przed początkiem trybunału jadący do
pozorów nowe pomnożyłeś kondycje i trudności, i choćby stąd JMPan marszałek mógł certas formować opiniones, że WMPan, wziąwszy cudzą porcją, na kondycje zrzucać determinowałeś się, jednak stąd serca przyjaznego nie tracił, tylko nie spodziewał się, żebyś WMPan tak egzekwował swoją przedsięwziętość.
10-mo: jakobyś WMPan u JMPana Duranda interesowałeś się o pensją dla JMPana marszałka. R.: Nie używał WMPana JPan marszałek, ale JPana Mokranowskiego, starostę ciechanowskiego, z którym, choć in minori quantitatemniejszą, bez kondycji (jak inni ichmościowie) przyjął i orderu deklaracją otrzymał. I owszem JMPan marszałek WMPanu do tych suplementów francuskich przed początkiem trybunału jadący do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 841
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986