przezwisko, wziął Afrykę całą. Tak haniebnej sromoty, klęski tak plugawej Nie może żadną miarą strawić Osman żwawy, Każe przywojce owe a zbiegłe hajduki W oczach swoich nożami porzezać na sztuki. Zawszeć zdrajcę każdego cicha pomsta ściga, Co się największej złości dla wziątku nie wzdryga; Żre pies psa, choć dopiero lizał go i iskał, Jeśli go kto rozdrażnił, jeśli nań kto ciskał; Albo kamień na ziemię wyrzucony chwyta I głodze go, choć mu ząb wściekły po nim zgrzyta. Osmanowa żałoba CZĘŚĆ SIÓDMA
Tak Osman ckliwy naraz był fortuny swojej, Że się ani tym mordem w zapale ukoi. Trzy dni nie jadł, prócz że swą zjadłą
przezwisko, wziął Afrykę całą. Tak haniebnej sromoty, klęski tak plugawej Nie może żadną miarą strawić Osman żwawy, Każe przywojce owe a zbiegłe hajduki W oczach swoich nożami porzezać na sztuki. Zawszeć zdrajcę każdego cicha pomsta ściga, Co się największej złości dla wziątku nie wzdryga; Żre pies psa, choć dopiero lizał go i iskał, Jeśli go kto rozdrażnił, jeśli nań kto ciskał; Albo kamień na ziemię wyrzucony chwyta I głodze go, choć mu ząb wściekły po nim zgrzyta. Osmanowa żałoba CZĘŚĆ SIÓDMA
Tak Osman ckliwy naraz był fortuny swojéj, Że się ani tym mordem w zapale ukoi. Trzy dni nie jadł, prócz że swą zjadłą
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 230
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
/ Szewcy/ Krawcy/ Kuśnierze/ Kowale/ Wachlarze Szewcy mało co robią/ ustawicznie piją/ Rzadko kiedy co mają/ bo jedno lżą żyją. Lgarstwa się dwaRoki uczą/ a Rzemiesła trzeci/ Więc jako Ocic Lgarzem/ tak i jego dzieci. Ujzrysz Szewca on jedzie lada gdzie na świni/ Ona mniema by ją iskał/ a on rwie szczeciny. Więc owdzie świnei oszuka/ kiedy jaką głupią. A drudz yzdechłą kobyłę lada kędy łupią. Rosołem rzemień wyprawi/ łój w kapustę włoży/ Mówi żem go wysmarował/ a wszytko się boży. Kowale
Kowal stojąc u komina wszytko nędzę klepie/ Wągla w garki na leciało/ w kapuście
/ Szewcy/ Kráwcy/ Kuśnierze/ Kowale/ Wáchlarze Szewcy máło co robią/ vstáwicznie piją/ Rzadko kiedi co máią/ bo iedno lżą żyią. Lgárstwa się dwáRoki vczą/ á Rzemiesłá trzeći/ Więc iáko Oćic Lgarzem/ ták y iego dźieći. Vyzrysz Szewcá on iedźie ládá gdzie ná świni/ Oná mniema by ią iskał/ á on rwie szczećiny. Więc owdzie świnei oszuka/ kiedy iáką głupią. A drudz yzdechłą kobyłę ládá kędy łupią. Rosołem rzemień wypráwi/ łoy w kapustę włoży/ Mowi żem go wysmárował/ á wszytko się boży. Kowale
Kowal stoiąc v kominá wszytko nędzę klepie/ Wągla w garki ná lećiáło/ w kápuście
Skrót tekstu: NowSow
Strona: A4
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
! pożaru Ty piekielnego byłoś pełne pewnie, Coś się ważyło pierwsze płynąć w drewnie. Płynie on tedy do Indów Suratu, Wysiadszy pyta: fortuna mieszka tu? Szuka po mieście, miedzy Baniany, Przedaje towar w Ejropie zebrany, Ale on na nim i grosza nie zyskał, Kontent, jakby go Bocian nosem iskał. Myśli: ale to ci czarni Indowie, Nic się nie znają na rzeczach gburowie. Coś o Molukach słysząc i Japonie, Szuka fortuny, znowu płynąc po nie, Burzy skały, a morzej Piratowie, Straty i śmierci straszni Ministrowie, Zastraszyli go nieraz nieboraka; Ledwo nie czynią z niego już żebraka. Japon,
! pożaru Ty piekielnego byłoś pełne pewnie, Coś śię ważyło pierwsze płynąć w drewnie. Płynie on tedy do Indow Suratu, Wyśiadszy pyta: fortuna mieszka tu? Szuka po mieśćie, miedzy Baniany, Przedaie towar w Eyropie zebrany, Ale on na nim i grosza nie zyskał, Kontent, iakby go Boćian nosem iskał. Myśli: ale to ci czarni Indowie, Nic śię nie znaią na rzeczach gburowie. Coś o Molukach słysząc i Japonie, Szuka fortuny, znowu płynąc po nie, Burzy skały, a morzey Piratowie, Ztraty i śmierći straszni Ministrowie, Zastraszyli go nieraz nieboraka; Ledwo nie czynią z niego iuz żebraka. Japon,
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 13
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731