— Pilnie objeżdża, a klęską i szkodą — Z cnym czerniechowskim jeżdżąc wojewodą — Jak prorok groził ordzie i chanowi I kłamliwemu w wierze Kozakowi: „Ziemio! ach! ziemio! pod przestronnym światem Jak się wnet krwawym okryjesz szkarłatem! Ach! jako pięknej — dla kozackiej złości Prędko pozbędziesz swojej zieloności! Zadrżysz tysiąckroć, jękniesz razów wiele, Kiedy na cię raz w dużym padnie ciele Ten nieprzyjaciel, dla którego i ty Nie ujdziesz rany w wnętrznościach sowitej, Bo siła mogił, siła grobów w tobie W niedługiej będą wykopywać dobie. A znać, że wiele i przez grobów wszędzie Trupów na placu przewalać się będzie I pewnie sytym staną ptakom żerem
— Pilnie objeżdża, a klęską i szkodą — Z cnym czerniechowskim jeżdżąc wojewodą — Jak prorok groził ordzie i chanowi I kłamliwemu w wierze Kozakowi: „Ziemio! ach! ziemio! pod przestronnym światem Jak się wnet krwawym okryjesz szkarłatem! Ach! jako pięknej — dla kozackiej złości Prędko pozbędziesz swojej zieloności! Zadrżysz tysiąckroć, jękniesz razów wiele, Kiedy na cię raz w dużym padnie ciele Ten nieprzyjaciel, dla którego i ty Nie ujdziesz rany w wnętrznościach sowitej, Bo siła mogił, siła grobów w tobie W niedługiej będą wykopywać dobie. A znać, że wiele i przez grobów wszędzie Trupów na placu przewalać się będzie I pewnie sytym staną ptakom żerem
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 116
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Szarłatny strumień już po piórach ciecze/ A on go z łuku bez przestanku siecze. Gdzie (pry) nędzniku twego Bóstwa chwały Kędy? w którą cię stronę odbieżały: Kędy ofiary i woniące zioła? Wszytkie upadły/ i ty z niemi zgoła. Gdy już obaczył na poły martwego/ Rzucił od skały krwią sposoczonego. Jęknęło dziecko/ a wysokie skały/ Od tak ciężkiego razu zahuczały. Echo chwytając ja wieczornej rosy/ Kupidynowe żałobliwe głosy/ Narcyzowi je swemu odsyłała/ A sama po nim ustawnie huczała: Kiedy niekiedy porwał się szpotawy/ I uciekając chyłkiem bez zabawy/ W padł miedzy gęstych krzaków krzak rożany/ Tam sobie cedził z rożej sok
Szárłatny strumień iuż po piorach ćiecze/ A on go z łuku bez przestánku śiecze. Gdźie (pry) nędzniku twego Bostwa chwały Kędy? w ktorą ćię stronę odbieżały: Kędy ofiary y woniące źioła? Wszytkie vpadły/ y ty z niemi zgoła. Gdy iuż obaczył ná poły martwego/ Rzućił od skáły krwią sposoczonego. Ięknęło dźiecko/ a wysokie skały/ Od ták ćiężkiego rázu zahuczáły. AEcho chwytaiąc iá wieczorney rosy/ Kupidynowe załobliwe głosy/ Nárcyzowi ie swemu odsyłała/ A sámá po nim vstáwnie huczáłá: Kiedy niekiedy porwał się szpotawy/ Y vćiekáiąc chyłkiem bez zabawy/ W padł miedzy gęstych krzakow krzak rożány/ Tám sobie cedźił z rożey sok
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: B4
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
/ Za rycerstwa dokazał/ żeś dziecinie zdołał? Rzecz jego przerwał Kaetus: w gębę rozdziewioną Wraził mu/ aż do serca/ głównią rozżarzoną. I ciebie wkoło głowy ogniem krążąc parzył Srogi Dria/ lubo się koniec nie nadarzył. Hardego ustawicznym mordem/ gdzie się wzgrodził W ramię kark/ ogorzałym kijemeś wygodził: Jęknął/ i ledwie kija z twardej kości doszedł: Własną Kaetus posoką oblawszy się poszedł. Poszedł Arneus: poszedłMeton z Licydasem; W prawą biodrę postrzelon: Pisenor z Kaumasem. Toż Mermeos/ co świeżo w bieg wszech powyścigał/ Z obrywką siędostaną słabo w tedy dźwigał. Maenalej wtąż/ Fol/ Abas/ co
/ Zá rycerstwá dokazał/ żeś dźiećinie zdołał? Rzecz iego przerwał Kaetus: w gębę rozdźiewioną Wraźił mu/ áż do sercá/ głownią rozżarzoną. Y ćiebie wkoło głowy ogniem krążąc párzył Srogi Dria/ lubo się koniec nie nádárzył. Hárdego vstáwicznym mordem/ gdźie się wzgrodźił W rámię kark/ ogorzáłym kiiemeś wygodźił: Ięknął/ y ledwie kiiá z twárdey kośći doszedł: Własną Kaetus posoką oblawszy się poszedł. Poszedł Arneus: poszedłMeton z Lycydasem; W práwą biodrę postrzelon: Pisenor z Kaumásem. Toż Mermeos/ co świeżo w bieg wszech powyśćigał/ Z obrywką siędostáną słábo w tedy dźwigał. Maenaley wtąż/ Phol/ Abás/ co
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 303
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636