tej przyczyny Ześ ty zgliny A ona zaś z kości Ustąmpiłeś I podrwiłeś Małżeńskiej zwierchności Masz być Brenie Głową Zenie Bo jest z twego Członka Każdy błądzi Kędy rządzi We wszytkim Małżonka Jak po diable Puszczać Żagle Kiedy wiatr szalony. Tak ten zginie W każdym czynie Który słucha Zony Radzi Ewa Aby z drzewa Życia rwać Jabłuszka Nie wierz Damie Tej Adamie Twa cię zdradzi duszka. Bywszy w Raju W ziemskim kraju Tułacześ nie luby. Niedomieści Rząd Niewieści Jeno pewnej zguby Przykład same Semiramę Masz Rzędziochę onę Co mężowi Nynuśowi Odjęła Koronę. Dość ohydy Danaidy Mężom uczyniły. Gdy ich w mocy Mając w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyna Zła
tey przyczyny Ześ ty zgliny A oná záś z kośći Vstąmpiłeś Y podrwiłeś Małżeńskiey zwierchnośći Masz bydź Brenie Głową Zęnie Bo iest z twego Członká Kázdy błądźi Kędy rządźi We wszytkim Małzonká Iák po diable Pusczáć Zagle Kiedy wiátr szalony. Ták ten zginie W káżdym czynie Ktory słucha Zony Rádźi Ewá Aby z drzewá Zyćia rwáć Iábłuszká Nie wierz Dámie Tey Adámie Twá ćię zdrádźi duszká. Bywszy w Ráiu W źiemskim kráiu Tułácześ nie luby. Niedomieśći Rząd Niewieśći Ieno pewney zguby Przykład sáme Semirámę Masz Rzędźiochę onę Co męzowi Nynuśowi Odięłá Koronę. Dość ohydy Dánáidy Męzom vczyniły. Gdy ich w mocy Máiąc w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyná Zła
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 197
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
nie wiedzą, Żyjąc od siebie żadną nie rozjęci miedzą, Że przyjaźń, którą część krew, część uczynność wradza, Wieczna konwersacja w sercach im odmładza.” Mylisz się, bo każda rzecz na tym świecie syta: Wolę, nieźli pozdrawia, kiedy mnie kto wita. Z daleka miłość płuży, powszednieje z bliska; Jabłuszkiem mąż na żonę, brat na siostrę ciska Zrazu, potem czym twardszym, aże do kamyka: Zwyczajnie się ku gniewu igranie pomyka. Rozmaite ma na nas szatan samołówki. Pożyczysz? dobryś; nie masz? daremne wymówki. Upomnisz się mu długu? nie trzeba Turczyna; Nie upomnisz? ilekroć sobie przypomina, Że
nie wiedzą, Żyjąc od siebie żadną nie rozjęci miedzą, Że przyjaźń, którą część krew, część uczynność wradza, Wieczna konwersacyja w sercach im odmładza.” Mylisz się, bo każda rzecz na tym świecie syta: Wolę, nieźli pozdrawia, kiedy mnie kto wita. Z daleka miłość płuży, powszednieje z bliska; Jabłuszkiem mąż na żonę, brat na siostrę ciska Zrazu, potem czym twardszym, aże do kamyka: Zwyczajnie się ku gniewu igranie pomyka. Rozmaite ma na nas szatan samołówki. Pożyczysz? dobryś; nie masz? daremne wymówki. Upomnisz się mu długu? nie trzeba Turczyna; Nie upomnisz? ilekroć sobie przypomina, Że
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 223
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci, I co się w skok zaostrzy, nie doszedszy pory, Ani urody, ani cnoty mieć tak sporej Nie może, jako to, co i siłom, i ciału Wygadzając, swej miary dorasta pomału. Złe wino pić potrzeba, gdy się jeszcze mąci
: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci, I co się w skok zaostrzy, nie doszedszy pory, Ani urody, ani cnoty mieć tak sporej Nie może, jako to, co i siłom, i ciału Wygadzając, swej miary dorasta pomału. Złe wino pić potrzeba, gdy się jeszcze mąci
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka stare biełegłowy Łajały o wszeteczne w fraucymerze mowy. Aż ów: „Przy mych źrzebicach nikt szpetnie nie gada, A muszę dla nich posłać po konia do stada.” 55. NON PROCUL A PROPRIO STIPITE POMA CADUNT
Ociec już dawno wisi, matka jeszcze kradnie: Pewnie jabłuszko swego blisko szczepu padnie. Do konia zgorzał chłopiec — jak mówią — z ochoty. Nim dorośnie, obwaruj dobrze stajnią z wroty! Wdał się w ojca i w matkę poty, póki chodzi, Potym się w ojca śmiercią drugi raz przyrodzi. 56. ZGADNIJ, KTO TO?
Rzekł — Nascuntur mediis gaudia luctibus
. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka stare biełegłowy Łajały o wszeteczne w fraucymerze mowy. Aż ów: „Przy mych źrzebicach nikt szpetnie nie gada, A muszę dla nich posłać po konia do stada.” 55. NON PROCUL A PROPRIO STIPITE POMA CADUNT
Ociec już dawno wisi, matka jeszcze kradnie: Pewnie jabłuszko swego blisko szczepu padnie. Do konia zgorzał chłopiec — jak mówią — z ochoty. Nim dorośnie, obwaruj dobrze stajnią z wroty! Wdał się w ojca i w matkę poty, poki chodzi, Potym się w ojca śmiercią drugi raz przyrodzi. 56. ZGADNIJ, KTO TO?
Rzekł — Nascuntur mediis gaudia luctibus
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 18
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
mocno ubij przydaj Jajec kilka/ a znowu ubij mocno/ nakładaj w puszkę na to zgotowaną/ a puszczaj na gorące masło. XLI. Sposób robienia Ciasta Bielskiego.
Na Ciasto Bielskie tak jako i na Puszkowe zarobisz/ które obłączkiem nie wielkim jako ucho u klucza/ na masło gorące puszczać będziesz/ żeby okrągłe jako jabłuszka było Ciasto. XLII. Sposób robienia Ciasta Formianego różnego.
Wezmij Mąki Pszennej pięknej/ rozrób Mlekiem a przydaj Jajec/ a tak ubij żeby namniejszej okruszyny mąki nie było/ tak rzadko jako na opłatki/ zarabiają/ a rozpaliwszy w maśle gorącym/ pięknie ochędożoną formę/ maczaj w Cieście/ a kładź w rozpalone masło
mocno vbiy przyday Iáiec kilká/ á znowu vbiy mocno/ nákłáday w puszkę ná to zgotowáną/ á puszczay ná gorące masło. XLI. Sposob robienia Ciástá Bielskiego.
Ná Ciásto Bielskie ták iáko y ná Puszkowe zárobisz/ ktore obłączkiem nie wielkim iáko vcho v kluczá/ ná másło gorące puszczáć będźiesz/ żeby okrągłe iako iabłuszká było Ciásto. XLII. Sposob robienia Ciástá Formiánego rożnego.
Wezmiy Mąki Pszenney piękney/ rozrob Mlekiem á przyday Iáiec/ á tak vbiy żeby namnieyszey okruszyny mąki nie było/ ták rzádko iáko ná opłátki/ zárabiáią/ á rozpaliwszy w máśle gorącym/ pięknie ochędożoną formę/ máczay w Cieśćie/ á kłádź w rozpalone másło
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 80
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
świecie złego. Ten grzech zawarte i samym tylko czartom zgotowane piekło paratum Diabolo et Angelis eius, otworzył. Z tego grzechu choroby/ głody/ mory/ wojny/ jako z rozkrzewionego korzenia porosły. Patrz że i tu/ jeśli to jeden grzech/ tak wiele złego narobił? co będzie zwielu? jeśli to jedno jabłuszko Rajskie/ tak twardą kością w gardle stanęło? jak przełniesz? jak strawisz tak wiele twardych/ surowych/ jadowitych/ niestrawnych/ całego piekła ogniami nie dopieczonych kęsów? jeżeli to cudzy grzech tak wielą plag karzą? co rozumiesz jak ostro własne twe winy na twej skórze wypisane skrobać będą? o Boże w tobie tylko nadzieja
świećie złego. Ten grzech zawarte y samym tylko czartom zgotowane piekło paratum Diabolo et Angelis eius, otworzył. Z tego grzechu choroby/ głody/ mory/ woyny/ iako z rozkrzewionego korzenia porosły. Patrz że y tu/ ieśli to ieden grzech/ ták wiele złego nárobił? co będźie zwielu? ieśli to iedno iabłuszko Rayskie/ ták twardą kośćią w gardle stanęło? iák przełniesz? iak strawisz tak wiele twardych/ surowych/ iadowitych/ niestrawnych/ całego piekłá ogniámi nie dopieczonych kęsow? ieżeli to cudzy grzech ták wielą plag kárzą? co rozumiesz iák ostro własne twe winy ná twey skorze wypisane skrobać będą? o Boże w tobie tylko nádźieia
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 38
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
zawodziemy/ że z mienia/ jak z lodu ślizko się zmykamy/ zjeżdżamy. Iob. 21. Ze ze czci o której mizerny punkt (punctum honoris) tak barzo stoim/ in puncto ad inferna descendimus, za lada pochyleniem fortuny/ z tego ostrego punkciku/ na którego się ostrzu nazazszy jakie krótkie aequilibrium, to jabłuszko wahało/ spadamy. Ze wszytkie uciechy jako w jesienny lód stopniawszy w obrzydłe błoto idą. Greg: Hom: 28. Ecce iam mundus in se ipso aruit; ubiq; mors, ubiq; luctus, ubiq; desolatio, undiq; percutimur. Wszakże jednak z tym wszytkim adhuc in cordibus nostris floret caeca mente
záwodźiemy/ że z mienia/ iák z lodu ślizko się zmykamy/ zieżdżamy. Iob. 21. Ze ze czći o ktorey mizerny punkt (punctum honoris) ták bárzo stoim/ in puncto ad inferna descendimus, zá ladá pochyleniem fortuny/ z tego ostrego punkćiku/ ná ktorego się ostrzu názázszy iákie krotkie aequilibrium, to iábłuszko wahało/ spádamy. Ze wszytkie ućiechy iáko w ieśienny lod stopniáwszy w obrzydłe błoto idą. Greg: Hom: 28. Ecce iam mundus in se ipso aruit; ubiq; mors, ubiq; luctus, ubiq; desolatio, undiq; percutimur. Wszákże iednák z tym wszytkim adhuc in cordibus nostris floret caeca mente
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 409
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
z dobroci Boskiej na zbawienną przysługę (jako koniecznie potrzebne) dane/ samochcąc ich zaniedbał. Powtóre że taki dzielne pomocy Boskie jakoby nic warte nie były/ bez skutku psuje. Potrzecie że obiecawszy a nie dawszy/ nie uczyniwszy/ kłama/ z Boga sobie żart stroi/ Bogiem łudzi; że mu jak dziecięciu jakiemu jabłuszko pokazawszy gdy je wziąć chce palec wytyka. Poczwarte że się w wielkie niebezpieczeństwo/ oczewistej wiecznej zguby wdaje/ kiedy na to zasługuje/ i owszem Boga miłosiernego/ aby ab ingrato beneficia tollat aby swe pomocy/ światło/ sposoby bez których niepodobna być zbawionnym odebrał (iż tak rzeknę) nagli. A co większa jeśli
z dobroći Boskiey ná zbáwienną przysługę (iáko koniecznie potrzebne) dáne/ samochcąc ich zániedbał. Powtore że táki dźielne pomocy Boskie iákoby ńic warte nie były/ bez skutku psuie. Potrzećie że obiecawszy á nie dawszy/ nie uczyńiwszy/ kłáma/ z Boga sobie żárt stroi/ Bogiem łudźi; że mu iák dźiećięćiu iákiemu iábłuszko pokázáwszy gdy ie wźiąć chce pálec wytyka. Poczwarte że się w wielkie niebespieczeństwo/ oczewistey wieczney zguby wdáie/ kiedy ná to zásługuie/ y owszem Bogá miłośiernego/ áby ab ingrato beneficia tollat áby swe pomocy/ świátło/ sposoby bez ktorych niepodobna być zbáwionnym odebrał (iż ták rzeknę) nágli. A co większá ieśli
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 418
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
lub zasłana Jest z pokoju od Jej Mości; To wypisuję waszmości, Że i okienko naboku Dla panien, nie dla otroku. Tej spólnie wszyscy słuchają, W modłach gąbkami ruchają. W tymże pokoju nad stołem, Patrzę i tam, i sam kołem, Obaczyłem wzwyż Adama W rajskich szatach; Ewa dama Jabłuszko mu z ręki daje, Smakując, chętnie oddaje. Łoże Pańskie przy obiciu, Obrazów zacnych w przybiciu. Komin, z marmuru pawiment I marszałkowski regiment; Ława sztuczna, w której siedzą Różni, a o tym nie wiedzą, Przez koła w łóżko składana, Kaplica
Gdy potrzeba, rozkładana. Pod wierzchem tam rozdawają Urzędy
lub zasłana Jest z pokoju od Jej Mości; To wypisuję waszmości, Że i okienko naboku Dla panien, nie dla otroku. Tej spólnie wszyscy słuchają, W modłach gąbkami ruchają. W tymże pokoju nad stołem, Patrzę i tam, i sam kołem, Obaczyłem wzwyż Adama W rajskich szatach; Ewa dama Jabłuszko mu z ręki daje, Smakując, chętnie oddaje. Łoże Pańskie przy obiciu, Obrazów zacnych w przybiciu. Komin, z marmuru pawiment I marszałkowski regiment; Ława sztuczna, w której siedzą Różni, a o tym nie wiedzą, Przez koła w łóżko składana, Kaplica
Gdy potrzeba, rozkładana. Pod wierzchem tam rozdawają Urzędy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 49
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
miarą nauczyć pierwszej litery A/ I gdy pytanyjest/ czemuby się tak jednej litery nie mógł nauczyć? Odpowiedział z iż gdy się nauczę A. każecie mi się uczyć i B. i C. rc. Adam: Ale się tym nie upijesz miły bracie nie wielka to miareczka. JAN: Nie wielkiec było jabłuszko w Raju/ lecz wiele złego nabroiło; tak[...] iz piekło napełniło; ba i ten nie wiele/ który woła: Trochem skosztował mio u, a oto umieram. Adam: Widzę ja że chcesz być świętym przed czasem. JAN: Tak P. Bóg chce i każe; Świętymi bądźcie; bom ja święty jest
miárą nauczyć pierwszey litery A/ Y gdy pytanyiest/ czemuby się tak iedney litery nie mogł nauczyć? Odpowiedźiał z iż gdy się nauczę A. każećie mi się vczyć y B. y C. rc. Adam: Ale się tym nie vpiiesz miły bráćie nie wielká to miáreczká. IAN: Nie wielkiec było iabłuszko w Ráiu/ lecz wiele złego nábroiło; ták[...] iz piekło napełniło; ba y ten nie wiele/ ktory woła: Trochem skosztował mio u, á oto vmieram. Adam: Widzę ia że chcesz być świętym przed czasem. IAN: Tak P. Bog chce y każe; Swiętymi bądźćie; bom ia święty iest
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 43
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650