kolumny, jak krużganki, teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam raritatem, oprócz miejsca, bo tam mieszkał: jest miejsce gdzie sypiał, stół na którym jadał, u którego często obiadowali anieli z nim, gdzie siadał ad Consilium i t. d.
Kościół św. Pawła za miastem, oo. benedyktynów, wielki i staroświecki, nad ołtarzem wielkim apostołowie i Pan Jezus malowany z ruska na mozajce; tam jest krucyfiks, do którego św. Brygida modliła się i święte duchowne
kolumny, jak krużganki, teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam raritatem, oprócz miejsca, bo tam mieszkał: jest miejsce gdzie sypiał, stół na którym jadał, u którego często obiadowali anieli z nim, gdzie siadał ad Consilium i t. d.
Kościół św. Pawła za miastem, oo. benedyktynów, wielki i staroświecki, nad ołtarzem wielkim apostołowie i Pan Jezus malowany z ruska na mozajce; tam jest krucyfix, do którego św. Brygida modliła się i święte duchowne
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Grużewski, przysłał mi wałacha pięknego cisawego na kwatery, smycz chartów i sforę psów.
Do Tylży do ip. hetmana przyjechałem, gdziem napaści i inuidii na się gwałt znalazł i impostur. W niechęciach czas przetrwaliśmy; zbyłem to Residuum cierpliwością świętą. Bywaliśmy jednak u siebie i u mnie imć często jadał; Tandem wymówiliśmy sobie przy ochocie u iks. biskupa i łaskawszym był, jednak były jakieś jeszcze cenzury i opinie.
Z Tylży wodą i batem z całą familią wybraliśmy się do Plikur i Szwekst ip. Grotuza kasztelana żmudźkiego, gdzieśmy dobrych dni zażywali; jam polowaniem bawił się koło Szwekst i Wywierzan,
Grużewski, przysłał mi wałacha pięknego cisawego na kwatery, smycz chartów i sforę psów.
Do Tylży do jp. hetmana przyjechałem, gdziem napaści i inuidii na się gwałt znalazł i impostur. W niechęciach czas przetrwaliśmy; zbyłem to Residuum cierpliwością świętą. Bywaliśmy jednak u siebie i u mnie imć często jadał; Tandem wymówiliśmy sobie przy ochocie u jks. biskupa i łaskawszym był, jednak były jakieś jeszcze cenzury i opinie.
Z Tylży wodą i batem z całą familią wybraliśmy się do Plikur i Szwekst jp. Grotuza kasztelana żmujdzkiego, gdzieśmy dobrych dni zażywali; jam polowaniem bawił się koło Szwekst i Wywierzan,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 131
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
pusta. 48 (F). GADKA
Powiedz mi, teologu, albo ty, biskupie, Który to prorok, nim go zawieszą na słupie, Ocet pije przez dzięki, a skoro tak skrusze, W piekło wprzód, potem w żywy grób idzie bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (F). BABA
Pytam chłopca, dlaczego nie zatkał komina. „Zła baba, Mości panie.” „Stara to nowina.” „Bale się na ożogu nie chce ostać” — prawi. Z tej miary dobra, że
pusta. 48 (F). GADKA
Powiedz mi, teologu, albo ty, biskupie, Który to prorok, nim go zawieszą na słupie, Ocet pije przez dzięki, a skoro tak skrusze, W piekło wprzód, potem w żywy grób idzie bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (F). BABA
Pytam chłopca, dlaczego nie zatkał komina. „Zła baba, Mości panie.” „Stara to nowina.” „Bale się na ożogu nie chce ostać” — prawi. Z tej miary dobra, że
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 31
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, sam jeden, głównym wiercimakiem, Zbił na piecu do sczęta, nazwać go bijakiem. Godzien jest za te dzieła, których dokazowali, By go był świat do ziemie tak prędko nie schował. Czyli to jeszcze nie moc? Gdy wypił najwiętszy Dzban piwa lub gorzałki, wtenczas był mocniejszy. Kapłona, kuropatwy tego nierad jadał, Choćbyś mu też był który garniec wina tam dał. Ledwie chudak na taką mógł patrzyć zwierzynę, Z wielką biedą, kłopotem jadał zajęczynę. Kiedy zaś począł śpiewać swym cieniuchnym głosem, Taki drugi ani był, choćby ciskał losem, Co by go równie przeszedł w tak głosie cieniuchnym, W to nad inszych muzyków
, sam jeden, głównym wiercimakiem, Zbił na piecu do sczęta, nazwać go bijakiem. Godzien jest za te dzieła, których dokazowali, By go był świat do ziemie tak prędko nie schował. Czyli to jescze nie moc? Gdy wypił najwiętszy Dzban piwa lub gorzałki, wtenczas był mocniejszy. Kapłona, kuropatwy tego nierad jadał, Choćbyś mu też był który garniec wina tam dał. Ledwie chudak na taką mógł patrzyć zwierzynę, Z wielką biedą, kłopotem jadał zajęczynę. Kiedy zaś począł śpiewać swym cieniuchnym głosem, Taki drugi ani był, choćby ciskał losem, Co by go równie przeszedł w tak głosie cieniuchnym, W to nad inszych muzyków
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 11
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
By go był świat do ziemie tak prędko nie schował. Czyli to jeszcze nie moc? Gdy wypił najwiętszy Dzban piwa lub gorzałki, wtenczas był mocniejszy. Kapłona, kuropatwy tego nierad jadał, Choćbyś mu też był który garniec wina tam dał. Ledwie chudak na taką mógł patrzyć zwierzynę, Z wielką biedą, kłopotem jadał zajęczynę. Kiedy zaś począł śpiewać swym cieniuchnym głosem, Taki drugi ani był, choćby ciskał losem, Co by go równie przeszedł w tak głosie cieniuchnym, W to nad inszych muzyków nie był ubożuchnym. Taki dźwięk głosu jego — nie mówię, że skały, Gdy zakrzyknął, wilczyce z wilki uciekały. Lwowie, smocy
By go był świat do ziemie tak prędko nie schował. Czyli to jescze nie moc? Gdy wypił najwiętszy Dzban piwa lub gorzałki, wtenczas był mocniejszy. Kapłona, kuropatwy tego nierad jadał, Choćbyś mu też był który garniec wina tam dał. Ledwie chudak na taką mógł patrzyć zwierzynę, Z wielką biedą, kłopotem jadał zajęczynę. Kiedy zaś począł śpiewać swym cieniuchnym głosem, Taki drugi ani był, choćby ciskał losem, Co by go równie przeszedł w tak głosie cieniuchnym, W to nad inszych muzyków nie był ubożuchnym. Taki dźwięk głosu jego — nie mówię, że skały, Gdy zakrzyknął, wilczyce z wilki uciekały. Lwowie, smocy
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 11
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, podobniejsza była, Żeby na psie, jakom jej mówił, nie jeździła: Czego ludzie nie czynią i wadzi to zdrowiu, W tym cię nie chciała słuchać; w tamtym pogotowiu.” 73. DO KSIĘŻY
Niechaj to, proszę, nikomu nie wadzi, Że dobre wina księża piją radzi. Gdyby tak inszy jadał ludzkie grzechy, Pewnie by nigdy nie wyszedł spod wiechy. Mają i oni przywileje dawne, Że popijają potrawy niestrawne. 74 (P). HUMOR POLSKI
Gdy jechał Rej do Anglów przez Holendry, z gniewu Zabił Polak Holendra i przysądzon drzewu. Żadnego tamte prawa nie mają respektu. Widząc go, wyjechawszy rano z Ultrajektu
, podobniejsza była, Żeby na psie, jakom jej mówił, nie jeździła: Czego ludzie nie czynią i wadzi to zdrowiu, W tym cię nie chciała słuchać; w tamtym pogotowiu.” 73. DO KSIĘŻY
Niechaj to, proszę, nikomu nie wadzi, Że dobre wina księża piją radzi. Gdyby tak inszy jadał ludzkie grzechy, Pewnie by nigdy nie wyszedł spod wiechy. Mają i oni przywileje dawne, Że popijają potrawy niestrawne. 74 (P). HUMOR POLSKI
Gdy jechał Rej do Anglów przez Holendry, z gniewu Zabił Polak Holendra i przysądzon drzewu. Żadnego tamte prawa nie mają respektu. Widząc go, wyjechawszy rano z Ultrajektu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 234
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
go o to bito, Część swoję kradzież musiał opłacać sowito. Wlazł potem do komory i siedzącej kwoce, Że więcej nie było, wziął kokosze owoce. Kazał go pan obiesić; że wisi za jajca, Nie masz się śmiać i dziwić czemu, winowajca. 364. FRANCUSKA POLITYKA
Przejąwszy po francusku szlachcic jeden modę Garścią jadał z półmiska; gdy uszargał brodę, Pytam, czemu nie nożem, który leżał przed nim. „Pierwszym palce stworzeniem, nóż — rzecze — pośrednim.” „Toteż prócz palców niczym nie ucierasz zadku, Bo te naprzód stworzone, papier na ostatku.” 365. SPOWIEDŹ
Spowiedał się parobek przed księdzem tej winy,
go o to bito, Część swoję kradzież musiał opłacać sowito. Wlazł potem do komory i siedzącej kwoce, Że więcej nie było, wziął kokosze owoce. Kazał go pan obiesić; że wisi za jajca, Nie masz się śmiać i dziwić czemu, winowajca. 364. FRANCUSKA POLITYKA
Przejąwszy po francusku szlachcic jeden modę Garścią jadał z półmiska; gdy uszargał brodę, Pytam, czemu nie nożem, który leżał przed nim. „Pierwszym palce stworzeniem, nóż — rzecze — pośrednim.” „Toteż prócz palców niczym nie ucierasz zadku, Bo te naprzód stworzone, papier na ostatku.” 365. SPOWIEDŹ
Spowiedał się parobek przed księdzem tej winy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 345
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zrazu zostawszy, wieczne pośmiewisko I do śmierci onego słówka wziął przezwisko.” Prawił tatuś szedziwy; jakoby groch ciskał Na ścianę, tyle w onym głupim synu zyskał. Bynajmniej nie uważał, chociaż tu stał ciałem; We łbie to psy, to konie biegają mu cwałem. Choćbyś mu kładł łopatą rozum, choćby księgi Jadał, niech ma stu mistrzów, ten mądrym z mitręgi Nie będzie, jakobyś też wodę czerpał sitem, Komu umknie natura i sam nie chce przy tem. Z pracą rozum przychodzi, nie miękkie go puchy Rodzą, nie w maśle z cukrem smażone pampuchy: Wszytkich zmysłów połowę trzeba wprzód odważyć, Kto ich pragnie z
zrazu zostawszy, wieczne pośmiewisko I do śmierci onego słówka wziął przezwisko.” Prawił tatuś szedziwy; jakoby groch ciskał Na ścianę, tyle w onym głupim synu zyskał. Bynajmniej nie uważał, chociaż tu stał ciałem; We łbie to psy, to konie biegają mu cwałem. Choćbyś mu kładł łopatą rozum, choćby księgi Jadał, niech ma stu mistrzów, ten mądrym z mitręgi Nie będzie, jakobyś też wodę czerpał sitem, Komu umknie natura i sam nie chce przy tem. Z pracą rozum przychodzi, nie miękkie go puchy Rodzą, nie w maśle z cukrem smażone pampuchy: Wszytkich zmysłów połowę trzeba wprzód odważyć, Kto ich pragnie z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 374
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wielkich że tak rzekę Myśliwców Chrystusowych. Szczuje naprzód tego wilka Augustyn Święty Oto prawi wilk owcę za gardło uchwycił. A jakoż to ten wilk za gardło owcę porwał? Oto Diabeł, wiernego do cudzołóstwa namówił. a Cudzołożnik? o to owca za gardło pochwycona; a jakoż to za gardło pochwycona owca Cudzołożnik? jadałeś wiele, pijałeś nazbyt, nie wiedziałeś, co też to jest umartwić się: i niedziw że cię pokusa cielesna zwyciężyła. a dawnożeś się spowiedał, oskarżyłeś się zaraz z-pierwszych, zaraz z-początkowych myśli szpetnych? nie myślałeś o tym! Wilk gardłoć już zżymał. Pamiętasz owe jedwabne słówka
wielkich że ták rzekę Myśliwcow Chrystusowych. Szczuie naprzod tego wilká Augustyn Swięty Oto práwi wilk owcę zá gárdło vchwyćił. A iákoż to ten wilk zá gárdło owcę porwał? Oto Diaboł, wiernego do cudzołostwá námowił. á Cudzołożnik? o to owcá zá gardło pochwycona; á iákoż to zá gárdło pochwycona owcá Cudzołożnik? iadałeś wiele, pijałeś názbyt, nie wiedźiałeś, co też to iest vmartwić się: i niedźiw że ćię pokusa ćielesna zwyćiężyłá. a dawnożeś się zpowiedał, oskárżyłeś się záraz z-pierwszych, záraz z-początkowych myśli szpetnych? nie myślałeś o tym! Wilk gárdłoć iuż zżymał. Pámiętasz owe iedwabne słowká
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 67
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
lewa Plut: ex Praec: Conu.
Nam auos proauos et quae non secimus ipsi, Vix ea nostra voco, każdego szanuj/ bo to prawda. Nemo in nostram gloriam vixit, nec quod ante nos fuit nostrum est. Agatocles Król Sycilijski/ aby na przeszła Fortunę swą pamiętał/ nigdy jeno z glinianych pułmisków nie jadał: Leszko wtóry Książę Polskie/ miasto szarłatnych namiotów/ łachmanki swoje/ w których go szczęście na Państwo wsadziło/ aby się nigdy w pychę nie podniósł/ nad sobą wieszał: i ty żebyś na zły i śmiertelny raz kiedy nie przypadł/ przestrogę męża świętego podajęć: Superbiam nunquam in tuo sensu, aut in tuo
lewa Plut: ex Praec: Conu.
Nam auos proauos et quae non secimus ipsi, Vix ea nostra voco, káżdego szánuy/ bo to prawdá. Nemo in nostram gloriam vixit, nec quod ante nos fuit nostrum est. Agáthocles Krol Syciliyski/ áby ná przeszłá Fortunę swą pámiętał/ nigdy ieno z gliniánych pułmiskow nie iadał: Leszko wtory Kśiążę Polskie/ miásto szárłatnych namiotow/ łáchmánki swoie/ w ktorych go sczęśćie ná Páństwo wsádziło/ áby się nigdy w pychę nie podniosł/ nad sobą wieszał: y ty żebyś ná zły y śmiertelny raz kiedy nie przypadł/ przestrogę mężá świętego podáięć: Superbiam nunquam in tuo sensu, aut in tuo
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: H2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615