pczoły od onego smrodu, albo pozdychają, albo pochorzeją, albo pewnie bez szwanku nie będą. Nauka KOLO PASIEK.
Druga: Matka w głowie siedzi, co raz do niej pczołom przez onę smrodliwą starą robotę chodzić, i zaś schodzić, wielka to mięszkanina prze dalekość, i zaraza przez smród: właśnie jakoby kto z jadalnej izby, przez smrodliwe wychody, i ścierwu pełne miejsca, do pańskiego pokoju chodzić i odchodzić musiał.
Trzecia, i on miód nowy w starych woszczynach, co je przez zimę wyjadły, urobiony, nigdy nie będzie tak dobry, jako w młodym wosku; a i to szkoda; bo lepiej i te woszczyny wziąć,
pczoły od onego smrodu, álbo pozdycháią, álbo pochorzeią, álbo pewnie bez szwánku nie będą. NAVKA KOLO PASIEK.
Druga: Mátká w głowie śiedźi, co raz do niey pczołom przez onę smrodliwą stárą robotę chodźić, y záś schodźić, wielka to mięszkaniná prze dálekość, y zarázá przez smrod: właśnie iákoby kto z iadálney izby, przez smrodliwe wychody, y śćierwu pełne mieyscá, do pańskiego pokoiu chodźić y odchodźić muśiał.
Trzecia, y on miod nowy w stárych woszczynach, co ie przez źimę wyiádły, vrobiony, nigdy nie będźie ták dobry, iáko w młodym wosku; á y to szkodá; bo lepiey y te woszczyny wźiąć,
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Biiij
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
podstolego koronnego; te dwie kapele grały co dzień na przemianę za koleją do stołu i tańców. Trzecia była uformowana z dwunastu góralów na dudach i bębenkach grających; tych nie zażywał, tylko czasem i na krótką chwilę, dla uciechy kompanii i dla ocucenia swoim hałasem zmysłów jego winem zamroczonych. Prócz tego po gankach w sali jadalnej byli rozłożeni waltorniści i trębacze, którzy partiami instrumentów swoich, trąb z waltorniami nie mięszając, za każdym zdrowiem spełnianym vivat wytrębowali. Na ostatku był dobosz, który na dwu kotłach przy fraktowaniu kapeli rozmaite sztuki muzyczne z partytury solo wybijał. Ten także, jako i górale, rzadko był używany. Kiedy się znajdował w małej
podstolego koronnego; te dwie kapele grały co dzień na przemianę za koleją do stołu i tańców. Trzecia była uformowana z dwunastu góralów na dudach i bębenkach grających; tych nie zażywał, tylko czasem i na krótką chwilę, dla uciechy kompanii i dla ocucenia swoim hałasem zmysłów jego winem zamroczonych. Prócz tego po gankach w sali jadalnej byli rozłożeni waltorniści i trębacze, którzy partiami instrumentów swoich, trąb z waltorniami nie mięszając, za każdym zdrowiem spełnianym vivat wytrębowali. Na ostatku był dobosz, który na dwu kotłach przy fraktowaniu kapeli rozmaite sztuki muzyczne z partytury solo wybijał. Ten także, jako i górale, rzadko był używany. Kiedy się znajdował w małej
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 61
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak