/ co żywo jak do celu po oku zmierzać będą/ jako wróble do sowki: dziw/ dziw/ dziw. Jeśli szpetna? każdy wejżrzawszy zmarszczy nos/ a jeśli ją gdzie w posiedzeniu wspomnie/ wszyscy jak od Żółwia oczy odwracają/ choć jej nie widzą to plują. Jeśli piekna/ to będzie jako Czara abo Janduła w Gdańskiej Giełdzie/ która wypść/ a nie wyschnąć/ trudna: jak obaczyć a nie westchnąć/ nie podobna Jeśli szpetna/ to jako ślinogorz w gardle/ raz ją wspomnisz/ a trzy razy pluniesz: Jeśli piękna/ to doma leż dla niej/ a jeśli jeszcze gdzie będą goście bezpieczni/ dajże ją do
/ co żywo iák do celu po oku zmierzáć będą/ iáko wroble do sowki: dźiw/ dźiw/ dźiw. Ieśli szpetna? każdy weyżrzawszy zmarszczy nos/ á ieśli ią gdźie w pośiedzeniu wspomnie/ wszyscy iák od Zołwiá oczy odwracáią/ choć iey nie widzą to pluią. Ieśli piekna/ to będźie iáko Czará ábo Iándułá w Gdańskiey Giełdźie/ ktora wypść/ á nie wyschnąć/ trudna: iák obaczyć á nie westchnąć/ nie podobna Iesli szpetna/ to iáko ślinogorz w gárdle/ raz ią wspomnisz/ á trzy razy pluniesz: Ieśli piękna/ to domá leż dla niey/ á ieśli ieszcze gdźie będą gośćie beśpieczni/ dayże ią do
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 7
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
niedziel.
Zmieszkawszy tu przez kilka dni, chodziliśmy też widzieć miasto, które jest murowne i ludne. Kościoły, zwłaszcza Metropolitański, który jest dostatni w wielkości swojej; wieże ma pięknych dwie. W kościele samym ołtarze piękną fozą nową są robione, kosztowne organy także godne są widzenia. Pokazują też tu w tym kościele Jandułę jedną, w której Pan Jezus uczynił z wody wino w Kanie Galilei, wlewa się w nie pint francuskich 52.
Za miastem kościół Benedyktynów na miejscu bardzo wesołym, piękny, w którym też godne są do widzenia ołtarzów dwa snycerską robotą; osoby rzezane od vivum, po lewej ręce w kościół wszedłszy blisko wielkiego ołtarza;
niedziel.
Zmieszkawszy tu przez kilka dni, chodziliśmy też widzieć miasto, które jest murowne i ludne. Kościoły, zwłaszcza Metropolitański, który jest dostatni w wielkości swojej; wieże ma pięknych dwie. W kościele samym ołtarze piękną fozą nową są robione, kosztowne organy także godne są widzenia. Pokazują też tu w tym kościele Jandułę jedną, w której Pan Jezus uczynił z wody wino w Kanie Galilei, wlewa się w nie pint francuzkich 52.
Za miastem kościół Benedyktynów na miejscu bardzo wesołem, piękny, w którym też godne są do widzenia ołtarzów dwa snycerską robotą; osoby rzezane od vivum, po lewej ręce w kościół wszedłszy blizko wielkiego ołtarza;
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 81
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883