wyższa była niż innych powodzi. Miasto Z. Jean de Luz już morzem, już strumieniami z gór Pyrenejskich na 4 łokcie zalane.
14 Lutego, trzęsienie ziemi w Tripolu trwało 5 lub 6 minut. Także w Algierze.
W Mediolanie choroba miedzy kurami i indykami, której skutek ten był, iż to ptastwo w górę podleciawszy nieżywe na ziemię padało. Na toż ptastwo podobna zaraza w Hiszpanij i Francij. w Beauvais wynalezione przeciwko tej zarazie następujące lekarstwa. Wsypać garść popiołu z kory jesionowej do wody studziennej, i przegotowawszy dawać przed jedzeniem do picia, albo lać w gardło. Drugie lekarstwo jest następujące: Do kwarty wody wlej tyleż wina, łyżkę
wyższa była niż innych powodzi. Miasto S. Jean de Luz iuż morzem, iuż strumieniami z gor Pyreneyskich na 4 łokcie zalane.
14 Lutego, trzęsienie ziemi w Tripolu trwało 5 lub 6 minut. Także w Algierze.
W Mediolanie choroba miedzy kurami y indykami, ktorey skutek ten był, iż to ptastwo w gorę podleciawszy nieżywe na ziemię padało. Na toż ptastwo podobna zaraza w Hiszpaniy y Franciy. w Beauvais wynalezione przeciwko tey zarazie nastepuiące lekarstwa. Wsypać garść popiołu z kory iesionowey do wody studzienney, y przegotowawszy dawać przed iedzeniem do picia, albo lać w gardło. Drugie lekarstwo iest następuiące: Do kwarty wody wley tyleż wina, łyszkę
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 232
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
owe wszytkie malowania, co byty z płótna klejone. Jeno sama struktura została i statui. Potym korona się zajęła, na której statua księżnej stała, i długo barzo gęstym ogniem gorzała, jakoby na ogniu owa statua stała. Potym się płaszcz zajął statui, który w pół zgorzawszy, w górę się gorąc podniósł i podleciał. Potym się cała struktura owa zajęła i zgorzała wszytkie oświeciwszy 80 miasto.
Ten triumf przez godzin trzy i dalej w nocy trwał. Tę machinę ledwie za kilka miesięcy wystawiono, a ogień za godzin kilka strawił. Ludu niesłychana moc po gankach, oknach i na dole, iż się przecisnąć żadną niepodobna była miarą
owe wszytkie malowania, co byty z płótna klejone. Jeno sama struktura została i statui. Potym korona się zajęła, na której statua księżnej stała, i długo barzo gęstym ogniem gorzała, jakoby na ogniu owa statua stała. Potym się płaszcz zajął statui, który w pół zgorzawszy, w górę się gorąc podniósł i podleciał. Potym się cała struktura owa zajęła i zgorzała wszytkie oświeciwszy 80 miasto.
Ten tryumf przez godzin trzy i dalej w nocy trwał. Tę machinę ledwie za kilka miesięcy wystawiono, a ogień za godzin kilka strawił. Ludu niesłychana moc po gankach, oknach i na dole, iż się przecisnąć żadną niepodobna była miarą
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 274
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Proszą-ć o stróża-anioła, Dano-ć diabla dziwnego.
Nie wrócisz się prędko, bracie? Pewnie będziesz w tarapacie! Mały stolik cię nie minie. Żeś siedział przy dobrym winie U pańskich wielkich stołów.
W twoich starszych jesteś rękach Na podobnych właśnie mękach Jako wróbel, gdy go dzieci Targną nicią, jak podleci, Hajda nazad do klatki!
W dobrym pierzu powróciłeś, Na dobrym bycie utyłeś! Coś pożył, to wszystko strawisz, Jak się dyjetą zabawisz I piórek ci podskubią.
Magistrem cię przedtem zwano. Teraz tak zwać zakazano. Już inaczej być nie może, Tylko żebyś się, nieboże, Zwał maistrem
Proszą-ć o stróża-anioła, Dano-ć diabla dziwnego.
Nie wrócisz się prędko, bracie? Pewnie będziesz w tarapacie! Mały stolik cię nie minie. Żeś siedział przy dobrym winie U pańskich wielkich stołów.
W twoich starszych jesteś rękach Na podobnych właśnie mękach Jako wróbel, gdy go dzieci Targną nicią, jak podleci, Hajda nazad do klatki!
W dobrym pierzu powróciłeś, Na dobrym bycie utyłeś! Cos pożył, to wszystko strawisz, Jak się dyjetą zabawisz I piórek ci podskubią.
Magistrem cię przedtem zwano. Teraz tak zwać zakazano. Już inaczej być nie może, Tylko żebyś się, nieboże, Zwał maistrem
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 755
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Przecież w nałogach złych nieodmieniony Żyje w nich, jakby usprawiedliwiony. Sposobem wiatru walnego na rzece Zwykła nim wada i ułomność miece, Wiek jego będzie na ziemi przeklęty Minie tor, co go prawe depcą pięty. Błąd z niedowiarstwem, w którym się wylęgnie Do ciekawości zbytecznej go wprżęgnie, Ze chcąc nad rozum swój podlecieć wyżej, Do piekła trafi, i upadnie niżej. Żyjąc do Boskich ustaw nie należy, Miłosierdzie tez potym go odbierży, W jego rozkoszy, w jego dobre mienia, Robak się złego wkorżeni sumnienia. Tak się w pamięci żyjących uszkodzi Jak drżewo, które owocu nie rodzi, Albowiem ciału przez wiek wszytek służył, A
, Przećież w nałogách złych nieodmieniony Zyie w nich, iákby usprawiedliwiony. Sposobem wiátru walnego ná rzece Zwykła nim wada i ułomność miece, Wiek iego będźie ná źiemi przeklęty Minie tor, co go práwe depcą pięty. Błąd z niedowiarstwem, w ktorym się wylęgnie Do ćiekawośći zbyteczney go wprżęgnie, Ze chcąc nád rozum swoy podlecieć wyżey, Do piekła tráfi, i upadnie niżey. Zyiąc do Boskich ustaw nie należy, Miłośierdźie tez potym go odbierży, W iego roskoszy, w iego dobre mienia, Robak sie złego wkorżeni sumnienia. Ták się w pamięći żyiących uszkodźi Iák drżewo, ktore owocu nie rodźi, Albowiem ćiáłu przez wiek wszytek służył, A
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 90
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
, DAWIDA obroni. Niechce Pan, by się sługa próżnowaniem bawił, Proroka Gad Imieniem, w poselstwo wyprawił: Niebędziesz brał w tym kraju Dawidzie puścizny, Powracaj na mieszkanie do swojej Ojczyzny. Wieszże do czego młodych próżnowanie wiedzie?
Lgną jak muchy na lepie, albo w słodkim miedzie. Potym gdy chcą podlecieć, kiedy je strach spłoszy, Obciążąne skrzydełka, uwiązły w rozkoszy. Podź żemną, nietraw czasu, gotuj się do wojny, Filistyn znowu wtargnął, walczy niespokojny; I już z swym wojskiem obległ, i dokazał tyle, Wziął szturmem Miasto sławne, nazwane Ceile, Trwoży sobą lud Boski, trwoży się Saul w
, DAWIDA obroni. Niechce Pan, by się sługa prożnowaniem báwił, Proroka Gad Imięniem, w poselstwo wypráwił: Niebędziesz bráł w tym kraju Dawidzie puścizny, Powrácay na mieszkánie do swoiey Oyczyzny. Wiesżże do czego młodych prożnowanie wiedzie?
Lgną iák muchy ná lepie, álbo w słodkim miedzie. Potym gdy chcą podlecieć, kiedy ie strách spłoszy, Obciążąne skrzydełka, uwiązły w roskoszy. Podź żemną, nietraw czasu, gotuy się do woyny, Filistyn znowu wtárgnął, walczy niespokoyny; Y iuż z swym woyskiem obległ, y dokázał tyle, Wziął szturmem Miásto słáwne, názwane Ceile, Trwoży sobą lud Boski, trwoży się Saul w
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 35
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
dziewiątą godziną przed Południem w Województwie Ryńskim/ mila od Regenspurgu Orła dostano i do Miasta prynieśono/ którego wiele ludzi wysokiego i niskiego stanu widziało: niedługo potym Hiszpani wtargnęli wonęsz Ziemię. Tegoż czasu Myśliwiec Książęcia Haskiego z Kaselu natrafił Orła na gruncie Lewsztyńskim/ który Sarna ubił/ i onego się tak obżarł/ że wzgórę podlecieć nie mógł/ ale tylko nad ziemią nisko latał/ za którym myśliwiec tak długo chodził/ ale tylko nad ziemią nisko latał/ za którym myśliwiec tak długo chodził/ aż go wskrzydło postrzelił i okaliczył/ którego chciał żywcem wziąć/ tak się potężnie nosem/ skrzydłami i pazurami bronił/ że gdyby był chłop jeden/
dźiewiątą godźiną przed Południem w Wojewodztwie Ryńskim/ milá od Regenspurgu Orłá dostano y do Miástá prynieśono/ ktorego wiele ludźi wysokiego y niskiego stanu widźiało: niedługo potym Hiszpani wtárgnęli wonęsz Ziemię. Tegosz czásu Myśliwiec Xsiążęćiá Háskiego z Kasselu nátráfił Orłá ná grunćie Lewsztyńskim/ ktory Sarná ubił/ y onego śię ták obżárł/ że wzgorę podlećieć nie mogł/ ále tylko nád źiemią nisko latał/ zá ktorym myśliwiec ták długo chodźił/ ále tylko nád źiemią nisko latał/ zá ktorym myśliwiec ták długo chodźił/ áż go wskrzydło postrzelił y okaliczył/ ktorego chćiał żywcem wźiąć/ ták śię potężnie nosem/ skrzydłami y pázurámi bronił/ że gdyby był chłop jeden/
Skrót tekstu: OpisUtar
Strona: 3nlb
Tytuł:
Własne i prawdziwe opisanie utarczki dwu orłów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Michał Karnall
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
myśli żądz/ i spraw moich/ zawadza mi do najczystszego ognia twego/ i gasi prędko a często we mnie na niejaki czas/ drugdy zapalone płomienie miłości twojej.
5. Wiem też iż to ziemskie a zgnielizną oblepione na tym świecie pomieszkanie moje zawadza duchowi mojemu/ pod czas się podnieść/ i do wysokości zapałów twoich podlecieć usiłującemu/ i nie da mu bieżeć wolno za tobą/ ale go tu ciężarem twoim związanego i zwikłanego trzyma.
6. Jednakże wiem też to/ że u ciebie mój JEzu/ jest zrzodło ognia żywego/ i żywota ognistego/ którym gdy ty napuścisz i napoisz istotę moję/ spłonie w-niej ta wszytka i ziemska ociężałość
myśli żądz/ i spraw moich/ záwadza mi do nayczystszego ogniá twego/ i gáśi prędko á często we mnie ná nieiáki czás/ drugdy zápalone płomienie miłośći twoiey.
5. Wiem też iż to źiemskie á zgnielizną oblepione ná tym świećie pomieszkánie moie zawádzá duchowi moiemu/ pod czás się podnieść/ i do wysokośći zápałow twoich podlećieć vśiłuiącemu/ i nie da mu bieżeć wolno zá tobą/ ále go tu ćiężarem twoim związánego i zwikłánego trzymá.
6. Iednákże wiem też to/ że v ćiebie moy IEzu/ iest zrzodło ogniá żywego/ i żywotá ognistego/ ktorym gdy ty nápuśćisz i nápoisz istotę moię/ spłonie w-niey tá wszytká i źiemska oćiężáłość
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 269
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665