i od Syna Cyrylus Z. wyznawszy/ Nestoriuszów i Teodoretów błąd zatłumił. Lib. 4. ad Pallad. i w wykł: owego. Effundam de spiritu meo in Iopilem prof.
Uważenie Piąte. Ze Nestorius i Teodoretus nie przyznawając/ aby Duch Z. miał bytność od Syna/ lub przez Syna/ zbłądzili: jawno jest stąd/ iż się temu ichnie przyznawaniu SS. Doktorowie Cerkiewni sprzeciwili: Zachodni/ nauczając/ iż Duch Z. bytność swoję ma/ i od Syna: Wschodni przez Syna.
Uważenie szóste. Za świadectwem Z. Maksyma Wyznawce/ jeszcze przed szóstym powszechnymSynodem doszło to do wiadomości Cerkwi Wschodniej/ że Zachodnia Cerkiew Ducha
y od Syná Cyryllus S. wyznawszy/ Nestoriuszow y Theodoretow błąd zátłumił. Lib. 4. ad Pallad. y w wykł: owego. Effundam de spiritu meo in Iopilem proph.
Vważenie Piąte. Ze Nestorius y Theodoretus nie przyznawáiąc/ áby Duch S. miał bytność od Syná/ lub przez Syná/ zbłądźili: iáwno iest ztąd/ iż sie temu ichnie przyznawániu SS. Doktorowie Cerkiewni sprzećiwili: Zachodni/ náucżáiąc/ iż Duch S. bytność swoię ma/ y od Syná: Wschodni przez Syná.
Vważenie szoste. Zá świádectwem S. Máximá Wyznawce/ ieszcże przed szostym powszechnymSynodem doszło to do wiádomośći Cerkwi Wschodney/ że Zachodnia Cerkiew Duchá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 134
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
szkaradne być rozumiemy. Jakim abowiem sposobem czynilibyśmy to? Ponieważ i u nich Bożego Imienia wzywanie wszytko to zapieczetowuje/ i ofiarę ich Błog. Jakuba/ Brata Pańskiego według ciała/ Świętą Hierurgią poświęca. Jeśli tedy poświęcony Rzymski Przaśnik czysty jest i święty/ tak równo jak i nasz poświęcony chleb kwaśny/ daje się jawno widzieć/ że w przyczynę Schismy Przaśnego chleba używanie brano było nie słusznie. Uważenie Piąte. Przywodzone bywa z Z. Grzegorza Wielk. Biskupa Rzymskiego/ którego my Dwojesłowem zowiemy/ strony używania w Sakramencie Eucharystii chleba kwaśnego od Wschodniej/ a Przaśnego od Zachodnej Cerkwie zdanie owe/ mówiącego/ Wielu trwożyć zwykło/ czemu w Cerkwi
szkárádne bydź rozumiemy. Iákim ábowiem sposobem cżynilibysmy to? Ponieważ y v nich Bożego Imienia wzywánie wszytko to zápieczetowuie/ y ofiárę ich Błog. Iákubá/ Brátá Páńskiego według ćiáłá/ Swiętą Hierurgią poświęca. Ieśli tedy poświęcony Rzymski Przáśnik czysty iest y święty/ ták rowno iák y nász poświęcony chleb kwáśny/ dáie sie iáwno widźieć/ że w przyczynę Schismy Przáśnego chlebá vżywánie brano było nie słusznie. Vważenie Piąte. Przywodzone bywa z S. Grzegorzá Wielk. Biskupá Rzymskiego/ ktorego my Dwoiesłowem zowiemy/ strony vżywánia w Sákrámenćie Eucháristiey chlebá kwáśnego od Wschodniey/ á Przáśnego od Zachodney Cerkwie zdánie owe/ mowiącego/ Wielu trwożyć zwykło/ czemu w Cerkwi
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 152
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
siebie całą daję zdanie.
Spać z sobą nie bronię, Od łóżka nie stronię; Potem ślub weźmiemy, Gdy się ochłodzimy.
Kwest.: Więc przez to czary, gusła mogą minąć; Przyjdzie w miłości razem się ochynąć.
Niech kto chce prawi, a co było dawno, Niechaj świat widzi, a niech widzi jawno
My się z sobą cieszmy, Nie bawiąc pospieszmy, A ksiądz trafi prawie Po małżeńskiej sprawie.
Chorus: I tak małżeństwo dawno już zawzięte Ślub poprzedziło i obrzędy święte. Nie masz w tym dziwu: sprawuje Kupido Ten bankiet nocny z twą wolą, Filido.
Przed ślubem wesele, Wenus łoże ściele; Przykład mamy nowy
siebie całą daję zdanie.
Spać z sobą nie bronię, Od łóżka nie stronię; Potem ślub weźmiemy, Gdy się ochłodzimy.
Kwest.: Więc przez to czary, gusła mogą minąć; Przyjdzie w miłości razem się ochynąć.
Niech kto chce prawi, a co było dawno, Niechaj świat widzi, a niech widzi jawno
My się z sobą cieszmy, Nie bawiąc pospieszmy, A ksiądz trafi prawie Po małżeńskiej sprawie.
Chorus: I tak małżeństwo dawno już zawzięte Ślub poprzedziło i obrzędy święte. Nie masz w tym dziwu: sprawuje Kupido Ten bankiet nocny z twą wolą, Filido.
Przed ślubem wesele, Wenus łoże ściele; Przykład mamy nowy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 338
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tę własność, że nierówne place zawierają lubo równym obwodem są otoczone. Naprzykład: Kwadrat i Sześciokąt, równe wobwodzie Triangułowi, większe mają pola niż Trianguł: jako natej figurze obaczysz. W której kwadrat HCBD jest równoobwodny z triangułem równościennym HFE, a pole ma większe od triangułu kwadratem GCBF. Ze jest równoobwodny, jawno. Ponieważ ściana DB i HC kwadratu, z rysowania są równe ścianom HF i FE, triangułu, HFE; ściana zaś HD Kwadratu, jest spolna połowicy bazy HE triangułu. Ściana nakoniec BC kwadratu, jest równa ścianie DE, (według Własn: 31) Zaczym Równa drugiej połowicy DH, bazy HE. Ze
tę własność, że nierowne pláce záwieráią lubo rownym obwodem są otoczone. Náprzykład: Kwádrat y Sześćiokąt, rowne wobwodżie Tryángułowi, większe máią polá niż Tryánguł: iáko nátey figurze obaczysz. W ktorey kwádrat HCBD iest rownoobwodny z tryángułem rownośćiennym HFE, á pole ma większe od tryángułu kwádratem GCBF. Ze iest rownoobwodny, iáwno. Ponieważ sćiáná DB y HC kwádratu, z rysowánia są rowne śćiánom HF y FE, tryángułu, HFE; śćiáná záś HD Kwádratu, iest spolna połowicy bázy HE tryángułu. Sćiáná nakoniec BC kwádratu, iest rowna śćiánie DE, (według Własn: 31) Záczym Rowna drugiey połowicy DH, bázy HE. Ze
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 90
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
BARAN — MOŻE KTO NIE WIEDZIEĆ»
Pan kozła, chłop barana wiózł dać na ofiarę. Szust z niem pan: „Jam pan, tyś mój chłop, weź z siebie miarę!” Więc kmiotek: „Capa wiodą-ć” — rzekł w kościelnym progu. Wżdyć czyj kozieł, czyj baran — jawno Painu Bogu. 53. A TO: „MA KIEŁBIE WE ŁBIE”
Chłopiec łowiąc kiełbiki, wsadzał je w kobyli Łeb; w przeprawie przez rzeczkę drudzy go odrwili, Wykradli mu, a potym kiedy go spotkali, Jeśli ma kiełbie we łbie — o to go pytali. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka
BARAN — MOŻE KTO NIE WIEDZIEĆ»
Pan kozła, chłop barana wiózł dać na ofiarę. Szust z niem pan: „Jam pan, tyś mój chłop, weź z siebie miarę!” Więc kmiotek: „Capa wiodą-ć” — rzekł w kościelnym progu. Wzdyć czyj kozieł, czyj baran — jawno Painu Bogu. 53. A TO: „MA KIEŁBIE WE ŁBIE”
Chłopiec łowiąc kiełbiki, wsadzał je w kobyli Łeb; w przeprawie przez rzeczkę drudzy go odrwili, Wykradli mu, a potym kiedy go spotkali, Jeśli ma kiełbie we łbie — o to go pytali. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 17
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
wiadome utarczki o potencyj a, honory i starostwa wojny, ambicji i zazdrości, zawziętości i zemsty pasyje tak nieukojone i zapamiętałe były, że chociaż widzieli, iż dla nich Ojczyzna w słabości, w anarchii i w ostatnim zostawała nierządzie, że Rzplta dla ich prywat bez sejmów ginęła, chociaż wiedzieli, że to wszystkim było jawno i wiadomo, iż nie kto inszy, lecz oni rwali sejmy, przecież oni zobopólne tylko nieszczęścia publiczne jedni na drugich przeciw oczywistości zwalali, a ani nic sobie ustąpić, ani kroku jednego uczynić dla Ojczyzny nie chcieli, lecz jakieś tylko wytworne swoje, Rzpltą i wszystkich gubiące, utrzymowali punkty honorów. Gdy zaś to czynili
wiadome utarczki o potencyj ą, honory i starostwa wojny, ambicyi i zazdrości, zawziętości i zemsty passyje tak nieukojone i zapamiętałe były, że chociaż widzieli, iż dla nich Ojczyzna w słabości, w anarchii i w ostatnim zostawała nierządzie, że Rzplta dla ich prywat bez sejmów ginęła, chociaż wiedzieli, że to wszystkim było jawno i wiadomo, iż nie kto inszy, lecz oni rwali sejmy, przecież oni zobopólne tylko nieszczęścia publiczne jedni na drugich przeciw oczywistości zwalali, a ani nic sobie ustąpić, ani kroku jednego uczynić dla Ojczyzny nie chcieli, lecz jakieś tylko wytworne swoje, Rzpltą i wszystkich gubiące, utrzymowali punkty honorów. Gdy zaś to czynili
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 255
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, i postrzegszy się, wszytkom to czynił, cokolwiek do zachowania dobra Rzeczypospolitej, i Wolności Elekcji należeć rozumiałem, jako i z Artykułu Województwa Krakowskiego wyżej położonego, z procederu mego na Sejmie, z dalszych około Elekcji Traktatów, co się niżej pokaże, a na koniec z tej tak ciężkiej i niesłychanej, światu wszytkiemu jawno jest, opressiej. że Konwocuje Proceres. Rozdział V. Deliberatur de Candidato. Z trzech jeden potissimus designatur. Script na to stawa. Dają go w ręce Księdza Primassa. Królowa go dostaje i odseła do Francjej, aby Francja vigore eius scripti pretendat już do Polski. Manifest Jawnej Niewinności Persistit in arte, rzekomo Królowa
, y postrzegszy się, wszytkom to czynił, cokolwiek do záchowánia dobrá Rzeczypospolitey, y Wolnośći Elekcyey należeć rozumiałem, iáko y z Artykułu Woiewodztwá Krákowskiego wyżey położonego, z procederu mego ná Seymie, z dálszych około Elekcyey Tractatow, co się niżey pokaże, á ná koniec z tey ták ćiężkiey y niesłycháney, świátu wszytkiemu iáwno iest, oppressiey. że Conuocuie Proceres. Rozdźiał V. Deliberatur de Candidato. Z trzech ieden potissimus designatur. Script ná to stawa. Dáią go w ręce Kśiędzá Primássá. Krolowa go dostaie y odseła do Fráncyey, áby Francya vigore eius scripti pretendat iuż do Polski. Mánifest Iáwney Niewinnośći Persistit in arte, rzekomo Krolowa
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 34
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
postawił, i zarazem Obraz jego wyryć rozkazał, trzymający sierp w ręku; postanowił i obchody, które zwano Saturnalia. O tej śmierci Saturnowej daje tu znać Poeta, kiedy mówi: Gdy Saturna pod ciemną już posłano ziemię; to jest, gdy umarł, i pochowano go. B Jupiter dawnej Wiosny ścieśnił. Już to jawno jest, że Saturnus i Jupiter syn jego, byli ludźmi, za czym błąd to co tu Poeta przypisuje lewiszowi, jakoby Rok miał dzielić na cztery części różne, jakie teraz na świecie są. Bo ten sam Wiosnę, Lato, lesień, i Zimę czyni, który słońce przez zwierzęce koło po niebie prowadzi. Samego
postáwił, y zárázem Obraz iego wyryć roskazał, trzymaiący śierp w ręku; postánowił y obchody, ktore zwano Saturnalia. O tey śmierći Sáturnowey dáie tu znáć Poëtá, kiedy mowi: Gdy Sáturná pod ćiemną iuż posłano źiemię; to iest, gdy vmárł, y pochowano go. B Iupiter dawney Wiosny śćieśnił. Iuż to iáwno iest, że Sáturnus y Iupiter syn iego, byli ludźmi, zá czym błąd to co tu Poëtá przypisuie lewiszowi, iákoby Rok miał dźielić ná cztery częśći rożne, iákie teraz ná świećie są. Bo ten sam Wiosnę, Láto, leśień, y Zimę czyni, ktory słońce przez źwierzęce koło po niebie prowádźi. Sámego
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ ja tu czuję/ Ani żadnych trzód straszny dozorca pilnuję. Niewiesz uporna dziewko/ przed kim to uciekasz/ Niewiesz niebogo/ niewiesz/ i przeto nie czekasz. L Mnie Claros/ M Tenedos/ i N Delficka dziedzina Służy/ O i Patarejska hołduje kraina. Jupiter jest mym Ojcem/ przez mię jawno wszędzie To co było/ i co jest/ i co potym będzie. P Przez mię rozliczne pieśni z swoimi tonami/ Zgodę zachowywają wdzięcznymi stronami. Q Pewnać jest nasza strzała/ R ale się Zjawieła Pewniejsza jedna/ która ranę uczynieła W moim spokojnym sercu/ Z moją własną głową Lekarstwa znalezione. I przetoż mię
/ ia tu czuię/ Ani żadnych trzod strászny dozorcá pilnuię. Niewiesz vporna dźiewko/ przed kim to vćiekasz/ Niewiesz niebogo/ niewiesz/ y przeto nie czekasz. L Mnie Cláros/ M Tenedos/ y N Delphicka dźiedźiná Służy/ O y Pátáreyska hołduie kráiná. Iupiter iest mym Oycem/ przez mię iáwno wszędźie To co było/ y co iest/ y co potym będźie. P Przez mię rozliczne pieśni z swoimi tonámi/ Zgodę záchowywáią wdźięcznymi stronámi. Q Pewnać iest nászá strzałá/ R ále się ziáwiełá Pewnieysza iedná/ ktora ránę vczyniełá W moim spokoynym sercu/ S moią własną głową Lekarstwá ználeźione. Y przetoż mię
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 30
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: Zwiodłeś mię, zły człowiecze, tym ogromnym nosem, Oczy pasę tym nosem, a przecię do głodu Przychodzę, że dla ciebie nie trzeba wywodu. 28. O garbarzu.
Mówią ludzie, że kozieł twardy do jedzenia, Powiem ja wam trudniejszą powieść do wierzenia. Doił tu garbarz wołu okapłonionego, Nazbierał (jawno ludziom) nie mało dobrego. Naostatek mało go nie obłupił z skóry, By był ciołek nie uciekł na wysokie góry. 29. Do jednej białejgłowy w łaźni.
Użyj więtszej litości nademną strapionym, Niż Diana bogini w źródle ulubionym Użyła nad nieszczęsnym Akteonem, który Zoczywszy ją w krynicy z wyniesionej góry, A
: Zwiodłeś mię, zły człowiecze, tym ogromnym nosem, Oczy pasę tym nosem, a przecię do głodu Przychodzę, że dla ciebie nie trzeba wywodu. 28. O garbarzu.
Mówią ludzie, że kozieł twardy do jedzenia, Powiem ja wam trudniejszą powieść do wierzenia. Doił tu garbarz wołu okapłonionego, Nazbierał (jawno ludziom) nie mało dobrego. Naostatek mało go nie obłupił z skóry, By był ciołek nie uciekł na wysokie góry. 29. Do jednej białejgłowy w łaźni.
Użyj więtszej litości nademną strapionym, Niż Dyana bogini w źródle ulubionym Użyła nad nieszczęsnym Akteonem, który Zoczywszy ją w krynicy z wyniesionej góry, A
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 24
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902