który o Zwierzętach nie jakich /przy rzece Hypanis/ która jest w Tatarskim Kraju iże się na świtaniu legą pod południe latają z południa z starżawszy się omdlewają/ pod wieczor z zachodem Słońca umierają. Tym zwierządkom które jedno dziennymi z Greckiego języka inszy Filozof nazwałieden Poeta Grecki/ naród ludzki być podobnym twierdzi. Ludzie prawi są jednodzienni tylko a prawie sen cienia. Lecz oprócz świadectw/ oświadczenie samo nas w tym upewnia/ iż chytra a nielitościwa śmierć/ zaraz od czasu urodzenia/ straszną swoją kosą nawszytkich nas zmierza/ dybie/ i wiele ludzi letnie naświaokazanych niemiłosiernie podcina/ O wizerunk i przykłady/ ach niestetyż nie trudne. Królewski a Bogu
ktory o Zwierzętach nie iákich /przy rzece Hyppánis/ ktora iest w Tatarskim Kraiu iże sie na świtániu legą pod południe latáią z południá z stárżawszy sie omdlewáią/ pod wiecżor z zachodem Słońcá vmieráią. Tym źwierządkom ktore iedno dźiennymi z Greckiego ięzyká inszy Philozoph názwałieden Poetá Grecki/ narod ludzki być podobnym twierdźi. Ludźie práwi są iednodźienni tylko á prawie sen ćieniá. Lecż oprocż świádectw/ oświádcżenie sámo nas w tym vpewnia/ iż chytrá a nielutośćiwa śmierć/ záraz od cżásu vrodzenia/ strászną swoią kosą náwszytkich nas zmierza/ dybie/ y wiele ludźi letnie náświáokazánych niemiłośiernie podćina/ O wizerunk y przykłády/ ách niestetyż nie trudne. Krolewski á Bogu
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, rzucisz, pałam skokiem, A kiedy pochwalisz, w popiół szczyry palisz.
Toć mię taką miarą uczynisz ofiarą Zupełno paloną, tobie poświęconą.
I ofiarą tedy zostanę ja, kiedy Będzie dla mnie taki ołtarz, ogień jaki! DWUDZIESTY WTÓRY: ALEKSY
Cokolwiek w sobie ma ten świat odmienny, Wszytko przemija, jako jednodzienny Kwiat, który pięknie się rozwinie Rano, a w południe zaginie.
Halino, dziewczę moje ukochane, Skorom obaczył usta twe różane, Wyznałem między wszytkim światem Napiękniejszym być one kwiatem.
Abowiem twoja uroda nadobna Do różanego krzaku jest podobna, Który wydaje na przemiany Kwiat czerwony z białym zmieszany.
Dlaczegoż tedy,
, rzucisz, pałam skokiem, A kiedy pochwalisz, w popiół szczyry palisz.
Toć mię taką miarą uczynisz ofiarą Zupełno paloną, tobie poświęconą.
I ofiarą tedy zostanę ja, kiedy Będzie dla mnie taki ołtarz, ogień jaki! DWUDZIESTY WTÓRY: ALEKSY
Cokolwiek w sobie ma ten świat odmienny, Wszytko przemija, jako jednodzienny Kwiat, który pięknie się rozwinie Rano, a w południe zaginie.
Halino, dziewczę moje ukochane, Skorom obaczył usta twe różane, Wyznałem między wszytkim światem Napiękniejszym być one kwiatem.
Abowiem twoja uroda nadobna Do różanego krzaku jest podobna, Który wydaje na przemiany Kwiat czerwony z białym zmieszany.
Dlaczegoż tedy,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 85
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
miłego nim poczciła.
Nie weźmie wieńca tego nikt inny Tylko mój namilejszy jedyny, Którego z nami dwie lecie Nie dostaje na tym świecie.
Ty w martwym już odpoczywasz grobie, Ja przecię kwiatki niosę tobie; Przyjmiże wieniec różany Ode mnie, mój ukochany!
A jako te róże są odmienne, Ułomne, słabe i jednodzienne, Jako niehamowna rzeka Do morza cwałem ucieka
Tak prędko wiek nasz krótki upływa, Tak co dzień żywota nam ubywa, Że ani godziny wiemy, Kiedy się w proch rozsypiemy. DZIESIĄTA: BOHYMNIA
Patrzaj, jak ogniem niebieskim dotknione Przemieniają się śniegi w rzeki wrone; Kędy po lodzie wóz przejechał brzegi, Naładowane
miłego nim poczciła.
Nie weźmie wieńca tego nikt iny Tylko mój namilejszy jedyny, Którego z nami dwie lecie Nie dostaje na tym świecie.
Ty w martwym już odpoczywasz grobie, Ja przecię kwiatki niosę tobie; Przyjmiże wieniec różany Ode mnie, mój ukochany!
A jako te róże są odmienne, Ułomne, słabe i jednodzienne, Jako niehamowna rzeka Do morza cwałem ucieka
Tak prędko wiek nasz krótki upływa, Tak co dzień żywota nam ubywa, Że ani godziny wiemy, Kiedy się w proch rozsypiemy. DZIESIĄTA: BOHYMNIA
Patrzaj, jak ogniem niebieskim dotknione Przemieniają się śniegi w rzeki wrone; Kędy po lodzie wóz przejechał brzegi, Naładowane
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 113
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
zajątrzony, Wpadszy, tamże go bezbronnego pożył, Sam w sercu sobie gospodę założył.
Od tego czasu zgoła sama swoją Nie jestem, ani chcę być, tylko twoją; A tak u ciebie abo służebnicą, Abo niechaj już będę niewolnicą. PIĘTNASTA: MARELLA
Ukochane dziatki, te różane kwiatki Zrywajcie, nim miną! Jako jednodzienne róże, tak odmienne Lata wasze giną.
Nadobne dzieweczki, młode fijołeczki Szczypcie tymi czasy! Bo w jednej godzinie wiele im upłynie, Jako i wam, krasy.
Ucieszne lwowianki, składajcie równianki Z rozmarynu ziela! Rozmaryn opada sam; która odkłada, Traci przyjaciela.
Weseli młodzieńcy, otaczajcie wieńcy Skronie swe pozorne! Póki
zajątrzony, Wpadszy, tamże go bezbronnego pożył, Sam w sercu sobie gospodę założył.
Od tego czasu zgoła sama swoją Nie jestem, ani chcę być, tylko twoją; A tak u ciebie abo służebnicą, Abo niechaj już będę niewolnicą. PIĘTNASTA: MARELLA
Ukochane dziatki, te różane kwiatki Zrywajcie, nim miną! Jako jednodzienne róże, tak odmienne Lata wasze giną.
Nadobne dzieweczki, młode fijołeczki Szczypcie tymi czasy! Bo w jednej godzinie wiele im upłynie, Jako i wam, krasy.
Ucieszne lwowianki, składajcie równianki Z rozmarynu ziela! Rozmaryn opada sam; która odkłada, Traci przyjaciela.
Weseli młodzieńcy, otaczajcie wieńcy Skronie swe pozorne! Póki
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 122
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
tylko króla przywitać, konstytucją już gotową przeczytać i króla pożegnać. Lecz gdy zważono, że wielkie incommoda subsequebantur z przedłużenia, musieli accelerare dla jako najprędszego wyjścia Sasów z Polski, którzy inaczej tylko po ratyfikacji traktatu wyjść nie mogli; dla tego sejmu veteris et legitimae formae czekać trudno było i nie można, i tak na jednodzienny pozwoliwszy, ratyfikowano traktat przez instrumenta osobne, król dwiema, z koroną jednym, drugim z Litwą w Warszawie, Korona i Litwa jednym, wojsko koronne osobnym na Pradze skryptami 30 Januarii popodpisowawszy. Że się od nowego roku tak długo sejm odwłóczył, sprawowały te dwie okazje: pierwsza, ułożenie taryf zapłaty i lokacji wojska a
tylko króla przywitać, konstytucyą już gotową przeczytać i króla pożegnać. Lecz gdy zważono, że wielkie incommoda subsequebantur z przedłużenia, musieli accelerare dla jako najprędszego wyjścia Sasów z Polski, którzy inaczéj tylko po ratyfikacyi traktatu wyjść nie mogli; dla tego sejmu veteris et legitimae formae czekać trudno było i nie można, i tak na jednodzienny pozwoliwszy, ratyfikowano traktat przez instrumenta osobne, król dwiema, z koroną jednym, drugim z Litwą w Warszawie, Korona i Litwa jednym, wojsko koronne osobnym na Pradze skryptami 30 Januarii popodpisowawszy. Że się od nowego roku tak długo sejm odwłóczył, sprawowały te dwie okazye: pierwsza, ułożenie taryf zapłaty i lokacyi wojska a
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 297
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849