chciało, Z Romanii żołnierza w tenże dom przygnało, Który zaledwie z krwawej bitwy uszedł żywy, Gdy Bułgarom pomagał Rugier zapalczywy; Jeszcze drży, jeszcze włosy na łbie ma zjeżone, Jeszcze serce w niem skacze, strachem nakarmione. Zda mu się, iż za sobą widzi serdecznego Męża, co w tarczy zwierza miał jednorogiego.
CI.
Pojźrzy z boku na puklerz biało malowany I poznawa wnet, że to rycerz niebłagany, Rycerz, co greckich ludzi wojska zbił zebrane, Wpadszy, gniewliwy, pędem na niespodziewane. I zaraz do pałacu biegł Undziardowego, Prosząc o wolny przystęp, do pana samego; Któremu co powiedział, w drugiej mieć będziecie
chciało, Z Romaniej żołnierza w tenże dom przygnało, Który zaledwie z krwawej bitwy uszedł żywy, Gdy Bulgarom pomagał Rugier zapalczywy; Jeszcze drży, jeszcze włosy na łbie ma zjeżone, Jeszcze serce w niem skacze, strachem nakarmione. Zda mu się, iż za sobą widzi serdecznego Męża, co w tarczy źwierza miał jednorogiego.
CI.
Pojźrzy z boku na puklerz biało malowany I poznawa wnet, że to rycerz niebłagany, Rycerz, co greckich ludzi wojska zbił zebrane, Wpadszy, gniewliwy, pędem na niespodziewane. I zaraz do pałacu biegł Undziardowego, Prosząc o wolny przystęp, do pana samego; Któremu co powiedział, w drugiej mieć będziecie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 334
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
rozmaitem ten niższy świat rządzi sposobie, Prędko mu swojej władzej skutek oświadczyła, Macochą miasto własnej matki się stawiła. Bo go poznawszy rycerz, co uszedł z krwawego Pogromu, biegł zarazem wieczora onego Do pałacu i tejże powieda godziny Undziardowi wesołe, przyjemne nowiny.
VII.
„Wpadł nam - powiada - w ręce rycerz jednorogi, Co sam z naszemi wojski wszedł w bój przykry, srogi. Dajże Konstantynowi znać o tem twojemu, Aby go ludowi wziąć rozkazał zbrojnemu, Póki noc, póki z pracej niewypowiedzianej Twardo zaśnie, bo mocy jest nieporównanej. Wielką rzecz sprawisz, skoro w łyka podasz tego, Co królestwa obronił jeden bułgarskiego.”
rozmajtem ten niższy świat rządzi sposobie, Prędko mu swojej władzej skutek oświadczyła, Macochą miasto własnej matki się stawiła. Bo go poznawszy rycerz, co uszedł z krwawego Pogromu, biegł zarazem wieczora onego Do pałacu i tejże powieda godziny Undziardowi wesołe, przyjemne nowiny.
VII.
„Wpadł nam - powiada - w ręce rycerz jednorogi, Co sam z naszemi wojski wszedł w bój przykry, srogi. Dajże Konstantynowi znać o tem twojemu, Aby go ludowi wziąć rozkazał zbrojnemu, Póki noc, póki z pracej niewypowiedzianej Twardo zaśnie, bo mocy jest nieporównanej. Wielką rzecz sprawisz, skoro w łyka podasz tego, Co królestwa obronił jeden bulgarskiego.”
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 337
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, I umyślnie z synem się cesarskiem potkała, Którego z oznajmienia swych diabłów poznała.
XX.
Leon, gdy bohatyra długo kochanego Nie widział, tysiąc wprzód śle sług swoich dla niego, Potem za niemi sam w też tropy bieży, rączy; Ogień wznieconych chęci pali go gorący, Schnie, nie widząc rycerza, co jednorogiego Źwierza nosi w pośrzodku puklerza swojego. Na diable w szkapiej skórze zbyt żartkiem siedziała, Kiedy się z niem Melissa uczona potkała.
XXI.
Mówi mu: „Jeśli dobroć taką i zwyczaje Masz wewnątrz, jakich zwierzchnia twarz wizerunk daje, Twarz najludzcejsza twoja, słusznie dziś jednego Ratujesz bohatyra sobie podobnego, O najdzielniejszy mężu
, I umyślnie z synem się cesarskiem potkała, Którego z oznajmienia swych djabłów poznała.
XX.
Leon, gdy bohatyra długo kochanego Nie widział, tysiąc wprzód śle sług swoich dla niego, Potem za niemi sam w też tropy bieży, rączy; Ogień wznieconych chęci pali go gorący, Schnie, nie widząc rycerza, co jednorogiego Źwierza nosi w pośrzodku puklerza swojego. Na djable w szkapiej skórze zbyt żartkiem siedziała, Kiedy się z niem Melissa uczona potkała.
XXI.
Mówi mu: „Jeśli dobroć taką i zwyczaje Masz wewnątrz, jakich zwierzchnia twarz wizerunk daje, Twarz najludzcejsza twoja, słusznie dziś jednego Ratujesz bohatyra sobie podobnego, O najdzielniejszy mężu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 369
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905