nad niewolnikiem nie praktykują narody, słowem nieludzko, immaniter, barbare, bezbożnie nazajutrz summo mano tumultuarie wszystkich rozsiekali. Et non est, cujus non poeniteret śmierci tak nikczemnej tak wielkiego kawalera, nadziei domu et magnae expectationis człowieka, koniuszego, Wojny i innych. Poginęli na placu ze strony rzeczypospolitej litewskiej ipp. Biegański młody, jedynak u ojca starosty starodubowskiego, Chomiński także jedynak Kianowski rotmistrz piechoty trybunalskiej. Anno 1701.
Sejm był w Warszawie, na którym wysadzeni ipp. senatorowie pracowali ut componerent litigia i niezgody wiel. księstwa lit. Procerum, ale sine effectu, bo nie mogąc nic wskórać u uporczywej strony republikantów. Z obu stron manifestami opisawszy się
nad niewolnikiem nie praktykują narody, słowem nieludzko, immaniter, barbare, bezbożnie nazajutrz summo mano tumultuarie wszystkich rozsiekali. Et non est, cujus non poeniteret śmierci tak nikczemnéj tak wielkiego kawalera, nadziei domu et magnae expectationis człowieka, koniuszego, Wojny i innych. Poginęli na placu ze strony rzeczypospolitéj litewskiéj jpp. Biegański młody, jedynak u ojca starosty starodubowskiego, Chomiński także jedynak Kianowski rotmistrz piechoty trybunalskiéj. Anno 1701.
Sejm był w Warszawie, na którym wysadzeni jpp. senatorowie pracowali ut componerent litigia i niezgody wiel. księstwa lit. Procerum, ale sine effectu, bo nie mogąc nic wskórać u uporczywéj strony republikantów. Z obu stron manifestami opisawszy się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 209
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, immaniter, barbare, bezbożnie nazajutrz summo mano tumultuarie wszystkich rozsiekali. Et non est, cujus non poeniteret śmierci tak nikczemnej tak wielkiego kawalera, nadziei domu et magnae expectationis człowieka, koniuszego, Wojny i innych. Poginęli na placu ze strony rzeczypospolitej litewskiej ipp. Biegański młody, jedynak u ojca starosty starodubowskiego, Chomiński także jedynak Kianowski rotmistrz piechoty trybunalskiej. Anno 1701.
Sejm był w Warszawie, na którym wysadzeni ipp. senatorowie pracowali ut componerent litigia i niezgody wiel. księstwa lit. Procerum, ale sine effectu, bo nie mogąc nic wskórać u uporczywej strony republikantów. Z obu stron manifestami opisawszy się, rozjechali się. Na tym sejmie do
, immaniter, barbare, bezbożnie nazajutrz summo mano tumultuarie wszystkich rozsiekali. Et non est, cujus non poeniteret śmierci tak nikczemnéj tak wielkiego kawalera, nadziei domu et magnae expectationis człowieka, koniuszego, Wojny i innych. Poginęli na placu ze strony rzeczypospolitéj litewskiéj jpp. Biegański młody, jedynak u ojca starosty starodubowskiego, Chomiński także jedynak Kianowski rotmistrz piechoty trybunalskiéj. Anno 1701.
Sejm był w Warszawie, na którym wysadzeni jpp. senatorowie pracowali ut componerent litigia i niezgody wiel. księstwa lit. Procerum, ale sine effectu, bo nie mogąc nic wskórać u uporczywéj strony republikantów. Z obu stron manifestami opisawszy się, rozjechali się. Na tym sejmie do
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 209
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ż z Chrystusa szaty zdejmowali Żydzi, Może stąd mieć posiłek jaki moja dusza, Kiedy dzisia i mnie Żyd rozbierze z kontusza.” 185 (N). DO BRACI ZGODNYCH: JANA, STOLNIKA BIELSKIEGO, JERZEGO, SĘDZIEGO, WACŁAWA, PODCZASZEGO KRAKOWSKIEGO
Rzadkim, mówią, i wielkim Feniks specjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko
ż z Chrystusa szaty zdejmowali Żydzi, Może stąd mieć posiłek jaki moja dusza, Kiedy dzisia i mnie Żyd rozbierze z kontusza.” 185 (N). DO BRACI ZGODNYCH: JANA, STOLNIKA BIELSKIEGO, JERZEGO, SĘDZIEGO, WACŁAWA, PODCZASZEGO KRAKOWSKIEGO
Rzadkim, mówią, i wielkim Feniks specyjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Dziecka Cyprydy; gdy być tu siedziało, Samemuby się strzelać odechciało.
Do naszej kuchnie nie trzeba krężaku Ni rożna, tylko stoi okopcony Garniec, pęcaku, tobą napełniony.
Podobien ten świat do lichego kłaku Miękkich paczesi wrzuconych w płomienie, Tak wszytko zginie, gdy lada wiatr wienie.
Wżdy się nas kiedy użal, jedynaku Matki kochanej a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więzieniu nie trzyma.
Co jest młodemu pierwsza szkoła żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi.
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zagnano, ale po złej doli Będziemy, da Bóg, szczęśliwie na woli
Dziecka Cyprydy; gdy być tu siedziało, Samemuby się strzelać odechciało.
Do naszej kuchnie nie trzeba krężaku Ni rożna, tylko stoi okopcony Garniec, pęcaku, tobą napełniony.
Podobien ten świat do lichego kłaku Miękkich paczesi wrzuconych w płomienie, Tak wszytko zginie, gdy lada wiatr wienie.
Wżdy się nas kiedy użal, jedynaku Matki kochanej a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więzieniu nie trzyma.
Co jest młodemu pierwsza szkoła żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi.
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zagnano, ale po złej doli Będziemy, da Bog, szczęśliwie na woli
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 364
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to: „Ojcze dobrodzieju, panie, Pamiętać będę twe upominanie, Bo i sam widzę, jak jest lud złośliwy, Kiedy waszeci sąsiad niepoczciwy Wykroił gębę i szyki pomylił, Żeś tylko czapki przed nim nie uchylił.” „Cóż to poradzisz, miły jedynaku, Trzeba nam się więc zemścić tego znaku. Twój to dyshonor, jako i mój wspólnie, Trzeba to będzie oddać zobopólnie. Dlatego-ć, mówię, bądź na honor baczny, Niech cię nie zwodzi sentyment opaczny.” „Jużci to dobrze — syn ojcu odpowie — Cokolwiek słyszę w rodzicielskiej mowie, Ale gdy co
o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to: „Ojcze dobrodzieju, panie, Pamiętać będę twe upominanie, Bo i sam widzę, jak jest lud złośliwy, Kiedy waszeci sąsiad niepoczciwy Wykroił gębę i szyki pomylił, Żeś tylko czapki przed nim nie uchylił.” „Cóż to poradzisz, miły jedynaku, Trzeba nam się więc zemścić tego znaku. Twój to dyshonor, jako i mój wspólnie, Trzeba to będzie oddać zobopólnie. Dlatego-ć, mówię, bądź na honor baczny, Niech cię nie zwodzi sentyment opaczny.” „Jużci to dobrze — syn ojcu odpowie — Cokolwiek słyszę w rodzicielskiej mowie, Ale gdy co
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 480
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
serca, że i pan przy boku go swoim Rachfał Leszczyński, kasztelan łędzki, potem biskup płocki. Jan Leszczyński kasztelan brzeski, radziejewski słuchowski starosta.
Prędko potem posadził, i starostwem dwoim, Radziejewskiem po ojcu i słuchowskiem drugiem Znacznie ukontentował, a w czasie niedługim, Toż się łaska a oraz i dostojność zlała Na jego jedynaka napotem Rachfała, Gdy tamże na Kujawach brzeskim wojewodą I razem był starostą. Co że snać przeszkodą I wbrew było uchwalom niedawno sejmowym, Uczynił to dla zgody i przykładu owym, Co się na zakazane prawem pną honory, Że pierwszy wstał z senatu. Której pan pokory Jego wdzięczen, a oraz przy takiej wolności Animuszu
serca, że i pan przy boku go swoim Rachfał Leszczyński, kasztelan łędzki, potem biskup płocki. Jan Leszczyński kasztelan brzeski, radziejewski słuchowski starosta.
Prędko potem posadził, i starostwem dwoim, Radziejewskiem po ojcu i słuchowskiem drugiem Znacznie ukontentował, a w czasie niedługim, Toż się łaska a oraz i dostojność zlała Na jego jedynaka napotem Rachfała, Gdy tamże na Kujawach brzeskim wojewodą I razem był starostą. Co że snać przeszkodą I wbrew było uchwalom niedawno sejmowym, Uczynił to dla zgody i przykładu owym, Co się na zakazane prawem pną honory, Że pierwszy wstał z senatu. Której pan pokory Jego wdzięczen, a oraz przy takiej wolności Animuszu
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 112
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Lecz miłość, choć ubóstwem srogim przytłumiona, Żyje w nim jako iskra w popiół zagrzebiona, Acz poprzestał ofertów, wstydząc się swej nędzy, Bo tam nic w ład nie idzie, gdzie niemasz pieniędzy. Tak gdy ow bez nadzieje kocha niekochany, Mąż tej paniej umiera; patrz dziwnej odmiany! Zostawiwszy po sobie syna jedynaka W kilka lat, który słysząc dzielność tego ptaka Aż do choroby pragnął, by mu go dostano, Nie kontent z inszych, które z rożnych stron mu słano. Matka, lubo z ciężkością przyszło jej to, przecię Żeby tylko ratować swe jedyne dziecię, Jedzie, a dawszy inszą przyczynę swej drogi, Wstępuje, kędy
Lecz miłość, choć ubostwem srogim przytłumiona, Żyje w nim jako iskra w popioł zagrzebiona, Acz poprzestał ofertow, wstydząc się swej nędzy, Bo tam nic w ład nie idzie, gdzie niemasz pieniędzy. Tak gdy ow bez nadzieje kocha niekochany, Mąż tej paniej umiera; patrz dziwnej odmiany! Zostawiwszy po sobie syna jedynaka W kilka lat, ktory słysząc dzielność tego ptaka Aż do choroby pragnął, by mu go dostano, Nie kontent z inszych, ktore z rożnych stron mu słano. Matka, lubo z ciężkością przyszło jej to, przecię Żeby tylko ratować swe jedyne dziecię, Jedzie, a dawszy inszą przyczynę swej drogi, Wstępuje, kędy
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 262
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Alić ogień miasto palenia/ stał się im rosą chłodzącą/ którą im czynił Anioł Pański wstąpiwszy do nich do pieca. . Cóż tego za przyczyna? Mówi Zenon święty dla tego im ogień nie szkodził/ iż byli trzej w liczbie/ i reprezentowali Trójcę Przenaświętszą: . Ewangelista Święty powiada/ iz Królikowi jednemu rozchorował się Syn jedynak/ nie radzili mu nic Medycy/ już Incipiebat mori. Bieży do Zbawiciela naszego prosząc/ aby go szedł uzdrowił pókiby nie umarł. Descende prisquam moriatur filius meus. Chrystus Pan widząc w nim doskonałą wiarę/ rzecze do niego/ wróć się do domu/ żyje/ i jest zdrów syn twój. Vade filius tuus
Alić ogień miásto palenia/ sstał się im rosą chłodzącą/ ktorą im czynił Anyoł Páński wstąpiwszy do nich do piecá. . Coż tego za przyczyná? Mowi Zenon święty dla tego im ogień nie szkodźił/ iż byli trzey w liczbie/ y reprezentowáli Troycę Przenaświętszą: . Ewángelistá Swięty powiada/ iz Krolikowi iednemu rozchorował się Syn iedynak/ nie rádźili mu nic Medycy/ iuż Incipiebat mori. Bieży do Zbáwićielá nászego prosząc/ áby go szedł vzdrowił pokiby nie vmárł. Descende prisquam moriatur filius meus. Chrystus Pan widząc w nim doskonáłą wiárę/ rzecze do niego/ wroć się do domu/ żyie/ y iest zdrow syn twoy. Vade filius tuus
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 15
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
się nie lękają,
LEW przed zapaloną ucieka świecą, z napisem: Magnos vana fugant. O Emblematach i Symbolach
Lwa głowę otacza wąż, pretendując w królu mądrości z napisem: Non mutat fortuna genus.
LWICA, raz tylko w całym rodzi życiu z napisem Maseniusza: Semel parit, at Leonem. Pochwalisz stąd Ojca z Jedynaka, ale Junaka.
ZAIĄC na skale sobie obrał miejsce z napisem: Invalidus, in valida. Spiący namalowany z otwartemi oczyma z napisem: Inquietus, inquiete.
RÓG Jednorożca z napisem: Pretiosum, quod utile.
OWIECZKA daleko odbłąkana od Pasterza z napisem: Dis iuncta, peribit.
WIEPRZ koło ogrodka kwiatów pełnego z
się nie lękaią,
LEW przed zapaloną ucieka świecą, z napisem: Magnos vana fugant. O Emblematach y Symbolach
Lwa głowę otacza wąż, pretenduiąc w krolu mądrości z napisem: Non mutat fortuna genus.
LWICA, raz tylko w całym rodzi życiu z napisem Maseniusza: Semel parit, at Leonem. Pochwalisz ztąd Oyca z Iedynaka, ale Iunáka.
ZAIĄC na skale sobie obrał mieysce z nápisem: Invalidus, in valida. Spiący namalowany z otwartemi oczyma z nápisem: Inquietus, inquiete.
ROG Iednorożca z napisem: Pretiosum, quod utile.
OWIECZKA daleko odbłąkana od Pasterza z napisem: Dis iuncta, peribit.
WIEPRZ koło ogrodká kwiatow pełnego z
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1184
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
przeto iż na nim Frydrych żonie swej królewnie angielskiej wiano zapisał, opatrzonym, aż do samego wyjścia z za Renu bywały. Pod który dniem i nocą podjeżdżając, według potuchy Ewangelii ś. pod tym czasem, to jest 28 dnia sierpnia przypadającej, (jako gdy Pan Jezus szedł do Naim, wyniesiono było umarłego syna jedynaka matki jego wdowy, potem za rozkazaniem Pana Chrystusowym ożywionego), na każdy prawie dzień obfitość więźniów przywodzili. Tak iż już naostatek nieśmiejących się onych niebożąt z murów ukazać, nie od rzeczy było martwymi dla głodu i strachu, a ile razy się ukazali, do dołu wyniesionymi nazwać, jako i Frankental Naimem, bo
przeto iż na nim Frydrych żonie swej królewnie angielskiej wiano zapisał, opatrzonym, aż do samego wyjścia z za Renu bywały. Pod który dniem i nocą podjeżdżając, według potuchy Ewangielii ś. pod tym czasem, to jest 28 dnia sierpnia przypadającej, (jako gdy Pan Jezus szedł do Naim, wyniesiono było umarłego syna jedynaka matki jego wdowy, potem za rozkazaniem Pana Chrystusowym ożywionego), na każdy prawie dzień obfitość więźniów przywodzili. Tak iż już naostatek nieśmiejących się onych niebożąt z murów ukazać, nie od rzeczy było martwymi dla głodu i strachu, a ile razy się ukazali, do dołu wyniesionymi nazwać, jako i Frankental Naimem, bo
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 102
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859