mawiacie? Jakie głupstwo poprawy w sobie obiecować, A wszak wy przykazania nie możecie chować. Chyba im dalej w błotsko grzechowe zabrniecie, Tym rychlej snadź niebieskie grunty osiędziecie. Herszt Drek Luter tak uczył i dyscypułowie, Piątej ewanielijej tak apostołowie. Boję się, iż za takie Martyn Lutra fochy, Przydzie wam za nim zwiedzić Judaszowskie lochy. Bo ta nauka wrota otwiera do grzechu, Do wszeteczeństwa i do swowolnego cechu. ADHORTATIA ALBO NAPOMINANIE OD SAMEGO NAWYŻSZEGO SENIORA ZBORU SASKIEGO MIANE ABY SIĘ NAWRÓCILI DO KOŚCIOŁA RZYMSKIEGO
Ej, wżdy bójcie się Boga! Od tak złej nauki Uciekajcie, zażywszy już rozumnej sztuki. Życzę z serca: rzymskiego kościoła słuchajcie, I
mawiacie? Jakie głupstwo poprawy w sobie obiecować, A wszak wy przykazania nie możecie chować. Chyba im dalej w błotsko grzechowe zabrniecie, Tym rychlej snadź niebieskie grunty osiędziecie. Herszt Drek Luter tak uczył i dyscypułowie, Piątej ewanjelijej tak apostołowie. Boję się, iż za takie Martyn Lutra fochy, Przydzie wam za nim zwiedzić Judaszowskie lochy. Bo ta nauka wrota otwiera do grzechu, Do wszeteczeństwa i do swowolnego cechu. ADHORTATIA ALBO NAPOMINANIE OD SAMEGO NAWYŻSZEGO SENIORA ZBORU SASKIEGO MIANE ABY SIĘ NAWRÓCILI DO KOŚCIOŁA RZYMSKIEGO
Ej, wżdy bójcie się Boga! Od tak złej nauki Uciekajcie, zażywszy już rozumnej sztuki. Życzę z serca: rzymskiego kościoła słuchajcie, I
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 276
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
że do tego wzajemnej w Chrystusie miłości/ i szczerej braterskiej chęci/ stołu zasiadamy mając scissuras multas, rozdarte nie tak obrusy/ albo owe godowe szaty/ ale serca nasze nie spojone/ nie zgodne/ nie zjednoczone. Wprawdzieć kto się jakożkolwiek Pana Boga boi/ nie rozumie aby albo z krwawym rozciętym/ i odciętym Judaszowskim/ albo nie użytym nie odproszonej nienawiści owego to nieszczęśliwego Sapriciusza zajątrzeniem/ do Najsiętszego Sakramentu przystąpić śmiał Ale to często się i bogobojny duszom przytrafia. Ze snać jaki ukrytej zawziętości niechętki (iż tak rzeknę) rozporek na sercu przeciw komuś niespojony mając/ to niebiesie strawne/ to pretium salutis in sacculum pertusum mittunt, w dziurawy
że do tego wzaiemney w Chrystusie miłośći/ y szczerey braterskiey chęći/ stołu záśiádamy máiąc scissuras multas, rozdárte nie ták obrusy/ álbo owe godowe száty/ ále sercá násze nie spoione/ nie zgodne/ nie ziednoczone. Wpráwdźieć kto się iákożkolwiek Paná Bogá boi/ nie rozumié áby álbo z krwáwym rozćiętym/ y odćiętym Iudászowskim/ álbo nie użytym nie odproszoney nienáwiśći owego to nieszczęśliwego Sápriciusza záiątrzeniem/ do Náyśiętsze^o^ Sákrámentu przystąpić śmiał Ale to często się y bogoboyný duszom przytráfia. Ze snáć iáki ukrytey záwźiętośći niechętki (iż ták rzeknę) rosporek ná sercu przećiw komuś niespoiony maiąc/ to niebiesie stráwne/ to pretium salutis in sacculum pertusum mittunt, w dźiuráwy
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 239
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. przenoszą. Co się tycze drugiej/ tak dzienie wielkiej Komety/ naturę Merkurego mającej; dla tej maja nastać/ astuta et factiosa Capita, które zechcą nowe o wierze knować Schismata; ustawy dawne znosić; o związkach contra suos Principes myślić; pod pretekstem boni publici, albo jakim innym/ swe prywaty promować/ i Judaszowską z bliźniem narabiać szczerością. Znaczy też Duchowieństwu/ i innym w Naukach biegłym ludziąm/ nieprzyjaźne czasy. Oprocz czego inszego/ nie jednego z takowych/ ta Kometa suchotami poczestuje/ i ten vczyni chonor/ iż go do grobu zaprowadzi. Kto kasłać nieumiał/ nauczy. Szarańcą zbożąm szkodliwą/ w wielu krajach rozpuści.
. przenoszą. Co się tyćze drugiey/ ták dźienie wielkiey Komety/ naturę Merkurego maiącey; dla tey máia nástáć/ astuta et factiosa Capita, ktore zechcą nowe o wierze knowáć Schismata; vstáwy dawne znośić; o zwiąskach contra suos Principes myślić; pod pretextęm boni publici, álbo iákim innym/ swe prywaty promowáć/ y Iudászowską z bliźnięm nárabiáć szćzerośćią. Znáćzy też Duchowięnstwu/ y innym w Naukách biegłym ludźiąm/ nieprzyiáźne ćzasy. Oproćz ćzego inszego/ nie iednego z takowych/ tá Kometá suchotámi poćzestuie/ y tęn vćzyni chonor/ iż go do grobu zaprowadźi. Kto kasłáć nieumiał/ náućzy. Szárańcą zbożąm szkodliwą/ w wielu kraiach rospuśći.
Skrót tekstu: NiewiesKom
Strona: B3v
Tytuł:
Komety roku 1680 widziane
Autor:
Stanisław Niewieski
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mi/ na znak swej ludzkości. Trzykroć mię potym obeszła łaskawie: Aż mi o serce otarła się prawie. Pochodnia
XVIII. Ta ustąpiła: Ródzona jej zasię/ Łakomą postać przyoblekła nasię. Portugałami obsadziła czoło/ Z puntałów złotych miasto bindy koło: To w tę/ to w owę stronę poglądała/ Na szyj worek Judaszowski miała. Bystra/ ciekawa/ szachem pada/ goni/ Gdzie co postrzeże/ nic nic nieuroni.
XIX. Zbiera/ gromadzi/ do kupy stosuje/ Regestra pisze/ tysiące rachuje. Stoją szkatuły złotem zaprzątnione/ Skrzynie nabite/ wory napełnione/ Wszystkiego dosyć. A kto cię pogani/ Skąpodostatnia/ i bogata Pani
mi/ ná znák swey ludzkośći. Trzykroć mię potym obeszłá łaskáwie: Aż mi o serce otarłá sie práwie. Pochodniá
XVIII. Tá vstąpiłá: Rodzona iey zásię/ Łákomą postáć przyoblekłá násię. Portugałami obsadziłá czoło/ Z puntałow złotych miasto bindy koło: To w tę/ to w owę stronę poglądałá/ Ná szyi worek Iudaszowski miałá. Bystra/ ćiekáwa/ száchem pada/ goni/ Gdzie co postrzeże/ nic nic nieuroni.
XIX. Zbiera/ gromádzi/ do kupy stosuie/ Regestrá pisze/ tyśiące ráchuie. Stoią szkátuły złotem záprzątnione/ Skrzynie nabite/ wory nápełnione/ Wszystkiego dosyć. A kto ćię pogáni/ Skąpodostatnia/ y bogata Páni
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: Cv
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628