nienawiść kogo, osobliwie ich miał przywodzić. Przywodzą się sami, krzywdni będąc Ojczyźnie Prawom, i Wolności, które coraz pod opieką ich niszczeją i gwałt cierpią. Przywodzą się sami, Interesa barziej Panów Cudzoziemskich, niż Rzeczypospolitej traktując i ostrzegając, tychże Panów pieniędzmi żyjąc, cienkie z urodzenia abo żadne fortuny pyszno wystawiając, Jurgieltnikami ich będąc, Rzeczpospolita im, i Stan onej naostatek w mowach, Aktach wszytkich niemasz nic obrzydliwszego unich, jako Prawa Rzeczyposp: jako Wolności jej, jako Szlacheckie Prerogatiwy? Powtarzam tedy, że ich in odium nietrzeba przywodzić, bo się sami przywodzą ustawicznemi postępkami, na zgubę Rzeczyposp: naszychtowanemi. Naprzód
nienawiść kogo, osobliwie ich miał przywodźić. Przywodzą się sámi, krzywdni będąc Oyczyznie Práwom, y Wolnośći, ktore coraz pod opieką ich niszczeią y gwałt ćierpią. Przywodzą się sámi, Interessá bárźiey Pánow Cudzoźiemskich, niż Rzeczypospolitey tráctuiąc y ostrzegáiąc, tychże Pánow pieniądzmi żyiąc, ćienkie z vrodzenia ábo żadne fortuny pyszno wystáwiáiąc, Iurgieltnikámi ich będąc, Rzeczpospolita im, y Stan oney náostátek w mowách, Actách wszytkich niemász nic obrzydliwszego vnich, iáko Práwá Rzeczyposp: iáko Wolności iey, iáko Szlácheckie Prerogátiwy? Powtarzam tedy, że ich in odium nietrzebá przywodźić, bo się sámi przywodzą vstáwicznemi postępkámi, ná zgubę Rzeczyposp: nászychtowánemi. Naprzod
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 109
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nas zbucznieli/ nahajek się wstydzą robić/ i skur wyprawować) Carowie ledwie suknie mają/ szable żelazem prostym oprawne nosząc/ a inszy zaś Tatarowie/ w chodakach/ w kożuchach/ i w szłykach baranich chodzą/ (bo i tych Litewsk. także w kożuchowej barwie tu przygnano) na które tez kożuchy Tatarom Prekopskim jako Jurgieltnikom swym zwykł był Król I. M. po czerwonemu złotemu posyłać. A tu zaś u nas/ lada u Tatarczuka/ szat jedwabnych/ śrebra i safianu pełno. Więc się wymawiają iż na wojnę nie mają o czym/ to śrebro/ którego z poddanych I K. M. i Duchownych nałupili/ i suknie sobie
nas zbucżnieli/ náháiek się wstydzą robić/ y skur wypráwowáć) Cárowie ledwie suknie máią/ száble żelázem prostym opráwne nosząc/ á inszy záś Tátárowie/ w chodákách/ w kożuchách/ y w szłykách báránich chodzą/ (bo y tych Litewsk. tákże w kożuchowey bárwie tu przygnano) ná ktore tez kożuchy Tátárom Prekopskim iáko Iurgieltnikom swym zwykł był Krol I. M. po cżerwonemu złotemu posyłáć. A tu záś v nas/ ledá v Tátárcżuká/ szat iedwabnych/ śrebrá y sáfianu pełno. Więc się wymáwiáią iż ná woynę nie máią o cżym/ to śrebro/ ktorego z poddánych I K. M. y Duchownych náłupili/ y suknie sobie
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 44
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
i dwór wszytek podejmowali. Bywał tam król dobrej myśli i z pany pospołu; a w święta po odprawieniu nabożeństwa (które król odprawował u Fary w wielkim kościele, gdzie i muzyka królewska bywała; a gdy król wyszedł, zaś mieszczanie bawili się swoją luterszczyzną), po obiedzie wywodzono przed kamienicę królewską szermierską szkołę, gdzie jurgieltnicy, drabanci i niektórzy trukcesi ukazowali z Niemcy co kto umiał. Tam we Gdańsku dowiedziawszy się książę pruskie, iż król przez Żmudź do Litwy jachać chce, prosił króla do siebie do Królewca, i po prośbie rychło ze Gdańska sam wyjechał, także i książę pomorskie. Więcej we Gdańsku nic się nie sprawiło, okrom tego
i dwór wszytek podejmowali. Bywał tam król dobrej myśli i z pany pospołu; a w święta po odprawieniu nabożeństwa (które król odprawował u Fary w wielkim kościele, gdzie i muzyka królewska bywała; a gdy król wyszedł, zaś mieszczanie bawili się swoją luterszczyzną), po obiedzie wywodzono przed kamienicę królewską szermierską szkołę, gdzie jurgieltnicy, drabanci i niektórzy trukcesi ukazowali z Niemcy co kto umiał. Tam we Gdańsku dowiedziawszy się książę pruskie, iż król przez Żmudź do Litwy jachać chce, prosił króla do siebie do Królewca, i po prośbie rychło ze Gdańska sam wyjechał, także i książę pomorskie. Więcej we Gdańsku nic się nie sprawiło, okrom tego
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 172
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
i troszkę pozdrowiwszy jedno drugie, król i arcyksiążę na konie, a królowa do kolebki wsiedli. Zatym muzyki i insze znaki wesela słyszeć i widzieć się dały. Dwór królewski i senatorów był barzo świetny, w konie, w rysztunki, w pachołki, w śrebro, złoto, pierze barzo bogaty; jednak poczet królewski, jurgieltniki osadzony, wszytkie przeszedł. W kościele podług zwyczaju duchowni witali, a koronacja odprawiła się w niedzielę przy bytności jako arcyksiążęcia, tak i innych książąt i posłów od wielkich monarchów. Jakoż byli; posłowie od papieża, cesarza, książąt czeskich, książąt włoskich, Wenetów i inszych książąt; a bliskie Polsce książęta osobami swymi byli
i troszkę pozdrowiwszy jedno drugie, król i arcyksiążę na konie, a królowa do kolebki wsiedli. Zatym muzyki i insze znaki wesela słyszeć i widzieć się dały. Dwór królewski i senatorów był barzo świetny, w konie, w rysztunki, w pachołki, w śrebro, złoto, pierze barzo bogaty; jednak poczet królewski, jurgieltniki osadzony, wszytkie przeszedł. W kościele podług zwyczaju duchowni witali, a koronacya odprawiła się w niedzielę przy bytności jako arcyksiążęcia, tak i inych książąt i posłów od wielkich monarchów. Jakoż byli; posłowie od papieża, cesarza, książąt czeskich, książąt włoskich, Wenetów i inszych książąt; a blizkie Polszcze książęta osobami swymi byli
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 177
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
ludzi niechętnych sobie, obawiając się, żeby mu drugiej pieczęci nie przyszło czekać aż do sejmu, był w wielkim frasunku. Rozgłosiła się ona zguba wnet, rozesłał ksiądz około Krakowa do wszytkich miasteczek, do złotników w Krakowie, do żydów i gdziekolwiek rozumiał. Nazajutrz przyszedłem ja też do niego, sługą już królewskim, jurgieltnikiem będąc, iż był na mię łaskaw (i byłem z nim w Węgrzech kosztem swoim, gdy był posłem do królowej węgierskiej roku 1548) jął się przedemną uskarżać nieszczęścia swego. Jam powiedział: nie frasuj się W. M., nałóż jedno W. M. z komornemi, da król inszą pieczęć
ludzi niechętnych sobie, obawiając się, żeby mu drugiej pieczęci nie przyszło czekać aż do sejmu, był w wielkim frasunku. Rozgłosiła się ona zguba wnet, rozesłał ksiądz około Krakowa do wszytkich miasteczek, do złotników w Krakowie, do żydów i gdziekolwiek rozumiał. Nazajutrz przyszedłem ja téż do niego, sługą już królewskim, jurgieltnikiem będąc, iż był na mię łaskaw (i byłem z nim w Węgrzech kosztem swoim, gdy był posłem do królowej węgierskiej roku 1548) jął się przedemną uskarżać nieszczęścia swego. Jam powiedział: nie frasuj się W. M., nałóż jedno W. M. z komornemi, da król inszą pieczęć
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 217
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
inszego do szafarza. Tę kartę gdy królowi przyniesiono, nie tak król, jako my wszyscy byliśmy w niemałym strachu. Zatym każdy z nas rozmaitemi sposoby wywiadował się, ktoby kogo w nocy na moście abo u wrót widział, bośmy tak rozumieli, że tę kartę w nocy przylepiono. Ale oboźny Zakrzewski, jurgieltnik konny, człowiek cnotliwy i godny, rozumiejąc, że to rano przylepiono, a kuchenni słudzy drążni do miasta po potrzeby naraniej chodzą, szedł do kuchnie i cicho po jednemu pytał drążnych, któryby naraniej dziś chodził do miasta; ozwał się ten, kto chodził, a spytany i to powiedział, że widział, gdy
inszego do szafarza. Tę kartę gdy królowi przyniesiono, nie tak król, jako my wszyscy byliśmy w niemałym strachu. Zatym każdy z nas rozmaitemi sposoby wywiadował się, ktoby kogo w nocy na moście abo u wrót widział, bośmy tak rozumieli, że tę kartę w nocy przylepiono. Ale oboźny Zakrzewski, jurgieltnik konny, człowiek cnotliwy i godny, rozumiejąc, że to rano przylepiono, a kuchenni słudzy drążni do miasta po potrzeby naraniej chodzą, szedł do kuchnie i cicho po jednemu pytał drążnych, któryby naraniej dziś chodził do miasta; ozwał się ten, kto chodził, a spytany i to powiedział, że widział, gdy
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 224
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
. M. łzy wylewając, prosi". Tu król zamilczawszy trochę, rzekł: "Każcież jej przyść". Przyszła potym królewna i z płaczem przeprosiła króla, a król oddał jej spisany testament, kilka słów do niej rzekszy. Potym na wóz wnieść się kazał; gdy na wóz był z łóżkiem wstawiony, dwiema jurgieltnikom na wozie przy sobie być kazał, Andrzejowi Boboli a Fabianowi Klińskiemu; było i pacholąt kilka na wozie i tak wyjachał z Warszawy. Gdy miał przyjeżdżać do Tykocina, z noclegu przed Tykocinem pisał do mnie, żebych nikogo do miasta nie puszczał z tych, co naprzód jadą. Ja uczyniłem dosyć wolej pańskiej;
. M. łzy wylewając, prosi". Tu król zamilczawszy trochę, rzekł: "Każcież jej przyść". Przyszła potym królewna i z płaczem przeprosiła króla, a król oddał jej spisany testament, kilka słów do niej rzekszy. Potym na wóz wnieść się kazał; gdy na wóz był z łóżkiem wstawiony, dwiema jurgieltnikom na wozie przy sobie być kazał, Andrzejowi Boboli a Fabianowi Klińskiemu; było i pacholąt kilka na wozie i tak wyjachał z Warszawy. Gdy miał przyjeżdżać do Tykocina, z noclegu przed Tykocinem pisał do mnie, żebych nikogo do miasta nie puszczał z tych, co naprzód jadą. Ja uczyniłem dosyć wolej pańskiej;
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 257
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
napatrzyły; wiadomości ludzkiej życzliwie podaję. PREZYDENT DWORV.
Jego Mość Pan Andrzej Justimenti. KAPELLANÓW.
Dwóch Ojców Bernardynów. Marszałkowie.
II. MM. PP. Chwalibóg, i Pegowski. Pisarze Pokojowi.
II. MM. PP. Niezwojowski, Szpądowski, Bełdowski, Kitniowski, który był potym Kasztelanem Malborskim.
Sług Rękodajnych Jurgieltników Sześćdziesiąt; Którzy Kotcze osiadali, i przed I. Mością jeździli. Tłumaczenie Kotczych.
Kotczy, był kolasa obszerna, Juchtami obita, na sześć koni, albo Cztery, z drabinką do wspierania się: na tej Drabince albo za nią powinno być kobierców ad minimum sześć. Konie w Kotczym.
Najwięcej białe, Grzywy i
napatrzyły; wiadomośći ludzkiey życzliwie podaię. PREZYDENT DWORV.
Iego Mość Pan Andrzey Iustimenti. KAPELLANOW.
Dwoch Oycow Bernárdynow. Márszałkowie.
II. MM. PP. Chwalibog, y Pegowski. Pisarze Pokoiowi.
II. MM. PP. Niezwoiowski, Szpądowski, Bełdowski, Kitniowski, ktory był potym Kásztellánem Malborskim.
Sług Rękodáynych Iurgieltnikow Sześćdźieśiąt; Ktorzy Kotcze ośiadáli, y przed I. Mośćią ieźdźili. Tłumaczenie Kotczych.
Kotczy, był kolásá obszerna, Iuchtámi obita, ná sześć koni, álbo Cztery, z drábinką do wspieránia się: ná tey Drábince álbo zá nią powinno bydź kobiercow ad minimum sześć. Konie w Kotczym.
Naywiecey białe, Grzywy y
Skrót tekstu: CzerDwór
Strona: A2
Tytuł:
Dwór, wspaniałość, powaga i rządy ... Stanisława Lubomirskiego ...
Autor:
Stanisław Czerniecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
inwentarze, kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
: A przeto jest tego wielka potrzeba/ aby Wybrańców po wszytkiej Koronie Polskiej przyczyniono/ nie wypuszczając żadnego stanu: ze wszytkich dóbr Koronnych/ tak z Królewskich i Duchownych i Szlache- ckich; według łanów obrachowania/ miasto pospolitego ruszenia/ częścią Wybrańców piechotnych/ ku takowej armacie i gotowości ustawicznie piechoty nie mało potrzeba: częścią też jurgieltników po Kozacku z pułhakiem/ z drzewcem abo rohatyną. Tak społecznie wszystkim takową gotowość ustawiczną Rzeczypospolitej obmyślić potrzeba: gdyż o wszytkich jednako gra idzie/ jednakiej obrony wszytkim stanom potrzeba: dla zachowania zdrowia/ wolności/ ojczystych dóbr naszych/ i pokoju pospolitego. Także z miast i miasteczek/ według łanów abo kupiej i handlów rozmaitych
: A przeto iest tego wielka potrzebá/ áby Wybráńcow po wszytkiey Koronie Polskiey przyczyniono/ nie wypusczáiąc żadnego stanu: ze wszytkich dobr Koronnych/ ták z Krolewskich y Duchownych y Szláche- ckich; według łanow obráchowánia/ miásto pospolitego ruszenia/ częsćią Wybráńcow piechotnych/ ku tákowey ármaćie y gotowośći vstáwicznie piechoty nie máło potrzeba: częśćią też iurgieltnikow po Kozácku z pułhakiem/ z drzewcem ábo rohátyną. Ták społecznie wszystkim takową gotowość vstáwiczną Rzeczypospolitey obmyślić potrzebá: gdyż o wszytkich iednáko grá idźie/ iednákiey obrony wszytkim stanom potrzebá: dla záchowánia zdrowia/ wolnośći/ oyczystych dobr nászych/ y pokoiu pospolitego. Tákże z miast y miásteczek/ według łanow ábo kupiey y hándlow rozmáitych
Skrót tekstu: ChabSpos
Strona: B4
Tytuł:
Sposób rządu koronnego i gotowości. Obrona Rzeczypospolitej, jakaby miała być
Autor:
Mikołaj Chabielski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615