, pewnie bym nie myśliła czasu w brzegach trawić, nie zniżałabym lotu nad wodnymi skały ani by się me skrzydła cichych wód tykały; ani bym wkoło jezior tak krążyła blisko, jako zwykły jaskółki piórmi prać bagnisko. W morzu bym skrzydeł moich tak nie odwilżała, jako owa Ceiksa w gorzkich łzach kąpała, ale bym się do góry bystrym lotem mknęła, żebym co prędzej w górnym Olimpie stanęła. Szczęśliwi niegdyś ludzie, teraz ptak szczęśliwszy, w którym i gniew, i miłość lot pobudza chciwszy! Czemuż też barki moje i ręce wzniesione nie mają być mchem miękkim wkoło opierzone? Ach, co ryb łuskowatych igra
, pewnie bym nie myśliła czasu w brzegach trawić, nie zniżałabym lotu nad wodnymi skały ani by się me skrzydła cichych wód tykały; ani bym wkoło jezior tak krążyła blisko, jako zwykły jaskółki piórmi prać bagnisko. W morzu bym skrzydeł moich tak nie odwilżała, jako owa Ceiksa w gorzkich łzach kąpała, ale bym się do góry bystrym lotem mknęła, żebym co prędzej w górnym Olimpie stanęła. Szczęśliwi niegdyś ludzie, teraz ptak szczęśliwszy, w którym i gniew, i miłość lot pobudza chciwszy! Czemuż też barki moje i ręce wzniesione nie mają być mchem miękkim wkoło opierzone? Ach, co ryb łuskowatych igra
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 171
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
z łuku trafiają, alias gdzie indziej trafiwszy, oszpeciliby futro. Wszystkie te sutra na Skarb samego idą Imperatora: quo fine tam Gubernator w Stolicy Tebolsko temu invigilat; i je do siebie zbiera.
SIMIA Małpa, Koczkodan, bardzo dowcipne Stworzenie, łapkami, jak Człek rękoma wszystko robiące. Czasu jednego widząc jak Mamka kąpała Dzecię, w niebytności jej, wpadłszy do domu, Dziecię toż same w Wanience położywszy, ukropem polała, sparzyła, według Eliana.
Wielką ma antypatią, albo wrodzoną nienawiść z Żółwiem. Łowią je tym kształtem. Upatrzywszy miejsce, gdzie się znajdują, idzie tam Człowiek, i usiadłszy, ręce i nogi sobie plata,
z łuku trafiaią, alias gdzie indziey trafiwszy, oszpeciliby futro. Wszystkie te sutra na Skarb samego idą Imperatora: quo fine tam Gubernator w Stolicy Tebolsko temu invigilat; y ie do siebie zbierá.
SIMIA Małpa, Koczkodan, bardzo dowcipne Stworzenie, łapkami, iak Człek rękoma wszystko robiące. Czasu iednego widząc iak Mamká kąpała Dzecię, w niebytności iey, wpadłszy do domu, Dżiecię toż same w Wanience położywszy, ukropem polała, sparzyła, według Eliana.
Wielką ma antypatyą, albo wrodzoną nienawiść z Zołwiem. Łowią ie tym kształtem. Upatrzywszy mieysce, gdzie się znayduią, idzie tam Człowiek, y usiadłszy, ręce y nogi sobie plata,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 584
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
go nie mogła dłużej zataić/ wzięła plecionkę z sitowia i obmazała ją kleyẽ i smołą: a włożywszy w nią ono dziecię/ położyła je miedzy rogoż/ na brzegu rzeki. 4 A stała siostra jego zdaleka/ aby wiedziała/ co się z nim dziać będzie. 5 A wtym wyszła córka Faraonowa/ aby się kąpała w rzece/ a panny jej przechadzały się po brzegu rzeki: i ujrzała plecionkę w rogożyu/ i posłała służebnicę swą/ aby ją wzięła. 6 A otworzywszy/ ujrzała dziecię/ a ono chłopiątko płakało: a użaliwszy się go/ rzekła: Z dziatek Hebrejskich jest ten. 7 I rzekła siostra jego do Córki Faraonowej
go nie mogłá dłużey zátáić/ wźięłá plećionkę z śitowia y obmázáłá ją kleyẽ y smołą: á włożywszy w nię ono dźiećię/ położyłá je miedzy rogoż/ ná brzegu rzeki. 4 A stałá śiostrá iego zdáleká/ áby wiedźiáłá/ co śię z nim dźiáć będźie. 5 A wtym wyszłá corká Fáráonowá/ áby śię kąpáłá w rzece/ á pánny jey przechádzáły śię po brzegu rzeki: y ujrzáłá plećionkę w rogożiu/ y posłáłá służebnicę swą/ áby ją wźięłá. 6 A otworzywszy/ ujrzáłá dźiećię/ á ono chłopiątko płákáło: á użáliwszy śię go/ rzekłá: Z dźiátek Hebreyskich jest ten. 7 Y rzekłá śiostrá iego do Corki Fáráonowey
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 56
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
pilnując jedna z Nimf na brzegu/ Postrzeże jej Delia/ i zaraz co biegu I ducha w niej/ mniemając że ktoś obłąkany Z Fawnów/ abo Satyrów skoczy do Diany. Nadobnej Paskwaliny, Punkt II. Nadobnej Paskwaliny Punkt II.
Która tedy cały dzień bawiąc się łowami Po pracy zmordowana z swymi się Pannami Zwyczajnie tam kąpała. Skoro to usłyszy Niezmiernie się wylęknie/ i w przyległej ciszy Zasłoniona sitowiem/ żeby nagiej oko Śmiertelnie nie postrzegło/ po szyję głęboko W wodzie onej usiądzie. Przecięż jednak ktoby I czego potrzebował poznać go z ojoby Nimfie drugiej rozkaże. Która białągłowę Piekną widząc/ lubo się w włosiennicę owę I szarzyznę przybrała/
pilnuiąc iedná z Nimf ná brzegu/ Postrzeże iey Delia/ y záraz co biegu Y duchá w niey/ mniemáiąc że ktoś obłąkány Z Fawnow/ ábo Sátyrow skoczy do Dyány. Nadobney Pasqualiny, Punkt II. Nadobney Pasqualiny Punkt II.
Ktora tedy cáły dzien báwiąc się łowámi Po pracy zmordowána z swymi się Pánnámi Zwyczaynie tám kąpáłá. Skoro to vsłyszy Niezmiernie się wylęknie/ y w przyległey ciszy Zásłoniona sitowiem/ żeby nágiey oko Smiertelnie nie postrzegło/ po szyię głęboko W wodzie oney vsiędzie. Przecięż iednák ktoby Y czego potrzebował poznáć go z ojoby Nimfie drugiej roskaże. Ktora białągłowę Piekną widząc/ lubo się w włosiennicę owę Y szárzyznę przybráłá/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 73
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
tak ciężkim pokaleczeniu już tez obmierzy sobie wojnę. Ale nic to virescit vulnere virtus Jako mówią piłka a męstwo bite większy impet bierze Nieustawa odważny Cynegerus w przed się wziętej imprezie kodrus zdrowia pozbył dla Ojczyzny i stąd mają na cały świat wieczystą sławę i zalecenie A ten wszystko pokaleczone ciało niesie do Ostatniej za Ojczyznę Wiktymy. Kąpała Thetis Achillessa w jakijc tam wymyslnych wodkach żeby go żadne zabić niemogły Horęze. Ja tak bezpiecznie moralizować mogę że tego to Achillessa naszego ulubionego komilitona poważniejsza jakas od tam tych przyprawnych wodek krwie Chrystusowej konserwowała kąpiel i od tak ciężkich szwanków zginąć nie pozwoliła. Nie wywodzę tu Genealogijej bo i tak podobno na przykrzyłem się
tak cięszkim pokaleczeniu iuz tez obmierzi sobie woynę. Ale nic to virescit vulnere virtus Iako mowią piłka a męstwo bite większy impet bierze Nieustawa odwazny Cynegerus w przed się wziętey imprezie kodrus zdrowia pozbył dla Oyczyzny y ztąd maią na cały swiat wieczystą sławę y zalecenie A ten wszystko pokaleczone ciało niesie do Ostatniey za Oyczyznę Wiktymy. Kąpała Thetis Achillessa w iakiic tam wymyslnych wodkach zeby go zadne zabic niemogły Horęze. Ia tak bezpiecznie moralizować mogę że tego to Achillessa naszego ulubionego kommilitona powaznieysza iakas od tam tych przyprawnych wodek krwie Chrystusowey konserwowała kąpiel y od tak cięszkich szwankow zginąc nie pozwoliła. Nie wywodzę tu Genealogiiey bo y tak podobno na przykrzyłęm się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 86v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
jednak temu zacnemu Wodzowi owe aplikować słowa. Tuum tam spectaculum exemplum tonaci seculorum Memoriae traditum in ipsa astra sublime pennata fama fert . Z których swoich nigdy się on niewynosił czynów ale te łaski Bogu i Rządcy swemu nimbardziej przypisował tym bardziej od Boga pomyslnych odbierał szczęśliwości. Sławna jest Herkulessowa siła ale piszą zego Tetis wtakich kąpała wodkach że by mu żadne nieszkodziły Horęze.
Opisują Hektora historyje ze in necessitate Ojczyzny swojej Rzeczypospolitej Trojańskiej tak potężnie stawał i zwycięzał.
Niemoże się Rzym wychwalic męstwa Scypionowego ze in Rem Rzpty zawojował Afrykę ale to wten czas było kiedy żołnierze kamykami dosiebie ciskali. Teraz zaś i tym samym sławnym na onczas
iednak temu zacnemu Wodzowi owe applikować słowa. Tuum tam spectaculum exemplum tonaci seculorum Memoriae traditum in ipsa astra sublime pennata fama fert . Z ktorych swoich nigdy się on niewynosił czynow ale te łaski Bogu y Rządcy swemu nimbardziey przypisował tym bardziey od Boga pomyslnych odbierał szczęsliwosci. Sławna iest Herkulessowa siła ale piszą zego Thetis wtakich kąpała wodkach że by mu zadne nieszkodziły Horęze.
Opisuią Hektora historyie ze in necessitate Oyczyzny swoiey Rzeczypospolitey Troianskiey tak potęznie stawał y zwycięzał.
Niemoze się Rzym wychwalic męstwa Scypionowego ze in Rem Rzpty zawoiował Affrykę ale to wten czas było kiedy zołnierze kamykami dosiebie ciskali. Teraz zas y tym samym sławnym na onczas
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 207
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za którego piersiami staniesz jak w zamurzu! Takich miał mężny Wejer regiment pod twardem Żelazem, takich wiódł dwa: Ernest i z Gerardem Denofowie rodzeni, Kochanowski czwarty; Tamci Niemców, co w piki, ten
, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za którego piersiami staniesz jak w zamurzu! Takich miał mężny Wejer regiment pod twardem Żelazem, takich wiódł dwa: Ernest i z Gerardem Denoffowie rodzeni, Kochanowski czwarty; Tamci Niemców, co w piki, ten
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 94
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Dekalogiem go mianował. Nieboszczyczek ten Dekalog co dzień pełnił, według Pisma: ,,Bibite et inebriamini, crescite et multiplicamini".
Żeby zaś dusza jego w tych głębokościach świata tego nie pogrążnęła, pływać ją za dobrego zdrowia uczył, abowiem co dzień tak żołądek trunkiem katolickim nalewał, że dusza w nim jak w sadzawce kąpała się.
Czasem też, nim potop zaczynał, mówił: "Hej, duszo moja, wychodź na ramię, będzie w brzuchu potop" - a dusza posłuszna na ramię wyłaziła i czekała pogody. A gdy tak ciało i duszę mortyfikował, opuchło mu sumnienie, że było cienkie jak bęben, subtelne jak beczka - nic
Dekalogiem go mianował. Nieboszczyczek ten Dekalog co dzień pełnił, według Pisma: ,,Bibite et inebriamini, crescite et multiplicamini".
Żeby zaś dusza jego w tych głębokościach świata tego nie pogrążnęła, pływać ją za dobrego zdrowia uczył, abowiem co dzień tak żołądek trunkiem katolickim nalewał, że dusza w nim jak w sadzawce kąpała sie.
Czasem też, nim potop zaczynał, mówił: "Hej, duszo moja, wychodź na ramię, będzie w brzuchu potop" - a dusza posłuszna na ramię wyłaziła i czekała pogody. A gdy tak ciało i duszę mortyfikował, opuchło mu sumnienie, że było cienkie jak bęben, subtelne jak beczka - nic
Skrót tekstu: ZimBLutKontr
Strona: 348
Tytuł:
Testament
Autor:
Bartłomiej Zimorowicz
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
miedzy mięszankami: Ta lubiąc/ więc znać dając toż/ a pochlebstwami Sama Cylara dzierży. strój jako to w dzikiem Ciele; kosa chędogo szczosana grzebykiem. Kwiat zawsze lub rożany/ lub rozmarynowy/ Lubo więc fiołkowy/ lubo lilijowy. Lice dwa kroć w Pagaskim zdroju omywała Na każdy dzień/ w krynicy dwa kroć się kąpała. I z czymby najprzystojniej/ zwierza kosztownego Z ramion skorę wieszała/ łuk z boku lewego. Miłość jedna; po górach wodzą się oboje/ Oboje do jam wchodzą/ i w ten czas w pokoje Lapitowskie wraz weszli/ wraz siębili k temu. Przyczyncą niewiedzieć kto/ po boku lewemu Padł postrzał; ten
miedzy mięszánkámi: Ta lubiąc/ więc znać dáiąc toż/ á pochlebstwámi Samá Cylárá dźierży. stroy iáko to w dźikiem Ciele; kosa chędogo szczosána grzebykiem. Kwiát záwsze lub rożány/ lub rozmárynowy/ Lubo więc fiołkowy/ lubo liliiowy. Lice dwa kroć w Págáskim zdroiu omywáłá Na káżdy dźień/ w krynicy dwá kroć się kąpáłá. Y z czymby nayprzystoyniey/ źwierzá kosztownego Z rámion skorę wieszáłá/ łuk z boku lewego. Miłość iedná; po gorách wodzą się oboie/ Oboie do iam wchodzą/ y w ten czás w pokoie Lápitowskie wraz weszli/ wraz siębili k temu. Przyczyncą niewiedźieć kto/ po boku lewemu Padł postrzał; ten
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 307
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636