Jan.” Tać jest, że go Bajanem dziś zową, przyczyna. Znowu ksiądz: „Ja, Maryna”, ów też: „Ja, Maryna.” Że wszytko trzeba mówić, rozumie, pod grzechem, Co ksiądz rzecze. Ledwie się nie pukamy śmiechem. Więc że nie wiedział, kiedy rodzicom się kłaniać, I tak było z czego drwić i czemu przyganiać; Przy oddawaniu panny nie każą mu, aże Trąci go z nich który w bok, skoro czas pokaże. Prawi ktoś oracyją o Ewie z Adamem, Jako zawsze źle było człekowi żyć samem,
Jako niemiłosiernie Kain zabił Abla. Wtem go czyjaś niechcący w bok
Jan.” Tać jest, że go Bajanem dziś zową, przyczyna. Znowu ksiądz: „Ja, Maryna”, ów też: „Ja, Maryna.” Że wszytko trzeba mówić, rozumie, pod grzechem, Co ksiądz rzecze. Ledwie się nie pukamy śmiechem. Więc że nie wiedział, kiedy rodzicom się kłaniać, I tak było z czego drwić i czemu przyganiać; Przy oddawaniu panny nie każą mu, aże Trąci go z nich który w bok, skoro czas pokaże. Prawi ktoś oracyją o Ewie z Adamem, Jako zawsze źle było człekowi żyć samem,
Jako niemiłosiernie Kain zabił Abla. Wtem go czyjaś niechcący w bok
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 126
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, co to za wczas taki, Włóczyć się z dworem jako wilk za flaki? Nie jeść, kiedy chcesz, nie spać, gdy-ć się drzemie, Bez opończy w deszcz, bez czapki stać zimie, Słuchać wycia psów, choć-eś nie myśliwy, Przepić, co-ć żyzne poślą z domu niwy, Kłaniać się wszytkim, choć bolą kolana, Każdego przywieść i sprowadzić pana; Więc ani się zwiesz, kiedy nas jak z woru Wysypą w różne drogi ode dworu: Ty z przywilejem, ty biegaj z wiciami, Ty z Opatowem, ty z Proszowicami Umawiaj sejmik, ty biegaj do Lwowa, Jeśli wyprawa na obóz gotowa.
, co to za wczas taki, Włóczyć się z dworem jako wilk za flaki? Nie jeść, kiedy chcesz, nie spać, gdy-ć się drzémie, Bez opończy w deszcz, bez czapki stać zimie, Słuchać wycia psów, choć-eś nie myśliwy, Przepić, co-ć żyzne poślą z domu niwy, Kłaniać się wszytkim, choć bolą kolana, Każdego przywieść i sprowadzić pana; Więc ani się zwiesz, kiedy nas jak z woru Wysypą w różne drogi ode dworu: Ty z przywilejem, ty biegaj z wiciami, Ty z Opatowem, ty z Proszowicami Umawiaj sejmik, ty biegaj do Lwowa, Jeśli wyprawa na obóz gotowa.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 49
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ratunku. Tak ty światłość ich światłem swym przechodzisz; Ja liczbę męką, którą sercu szkodzisz. Ja-ć z nimi zawsze gotową mam zwadę I za niechętne zawsze sobie kładę, Bo gdy mię na świat zła chwila puściła, Żadna przychylnie gwiazda nie świeciła; Lecz ty, Jagusiu, przy szczęśliwym gnieździe, Możesz się każdej nisko kłaniać gwiaździe, Widząc, gdy pojrzysz po hartownym niebie, W ich liczbie — moje troski, w blasku — siebie. KARA
Zgrzeszyłaś, dziewko, zgrzeszyłem też i ja, I już się kara nad nami uwija, Już nic niedbała na święte odpusty
Rózga naciera na nasze rozpusty. Tyś winna, że
ratunku. Tak ty światłość ich światłem swym przechodzisz; Ja liczbę męką, którą sercu szkodzisz. Ja-ć z nimi zawsze gotową mam zwadę I za niechętne zawsze sobie kładę, Bo gdy mię na świat zła chwila puściła, Żadna przychylnie gwiazda nie świeciła; Lecz ty, Jagusiu, przy szczęśliwym gniaździe, Możesz się każdej nisko kłaniać gwiaździe, Widząc, gdy pojrzysz po hartownym niebie, W ich liczbie — moje troski, w blasku — siebie. KARA
Zgrzeszyłaś, dziewko, zgrzeszyłem też i ja, I już się kara nad nami uwija, Już nic niedbała na święte odpusty
Rózga naciera na nasze rozpusty. Tyś winna, że
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 247
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. BANKIET I DZBANKIET
Od baniek — bankiet podobno nazwany, Gdzie z winem bańki stawiają przed pany. Zaś dzbankiet, gdzie kto — kęs ruszywszy grosza — Dzbanami każe dodawać piwosza. 47. CHOREGO ZDROWY KONCEPT
Choremu tak: „Szanuj się — mówię — po- chorobie.” — „Nie mogę bo zdjąć czapki ni kłaniać się sobie.” 48. NIE TAK BYĆ POWINNO
Nawszywałeś duplanów w szkaplerz — o, sromoto! Złoto w świętość oprawiać, nie świętość we złoto! 49. KREMORY TARTARI
Pierwej jeno doświadczcie, panowie lekarze, Co to tam za kremory bywają w Tartarze.
A kiedy od nich sami zostaniecie zdrowi, Bezpiecznie
. BANKIET I DZBANKIET
Od baniek — bankiet podobno nazwany, Gdzie z winem bańki stawiają przed pany. Zaś dzbankiet, gdzie kto — kęs ruszywszy grosza — Dzbanami każe dodawać piwosza. 47. CHOREGO ZDROWY KONCEPT
Choremu tak: „Szanuj się — mówię — po- chorobie.” — „Nie mogę bo zdjąć czapki ni kłaniać się sobie.” 48. NIE TAK BYĆ POWINNO
Nawszywałeś duplanów w szkaplerz — o, sromoto! Złoto w świętość oprawiać, nie świętość we złoto! 49. KREMORY TARTARI
Pierwej jeno doświadczcie, panowie lekarze, Co to tam za kremory bywają w Tartarze.
A kiedy od nich sami zostaniecie zdrowi, Bezpiecznie
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 16
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Grzegorz Z. Byli że tak rzekę Aniołowie przedtym Animuszowaci, przyszedł Anioł do Abrahama samo-trzeć, kłania mu się Abraham, przyjmuje to Anioł, Tres vidit vnum adorauit. Przyszedł do Jozuego, kłania mu się Jozue, Cecidit Iosue pronus in terram. Iosue 5. przyjął to Anioł: a kiedy zaś chce Jan Z. kłaniać się Aniołowi, Apocalypseos 19. Zawoła Anioł, Vide ne feceris, daj pokoj, społ-sługa twój jestem. Skąd ta pokora? bo nami gardzili; prości to ziemianie, prości to gliniarze, ale kiedy widzą że się ziemiańska kondycja z-Bogiem złączyła, krew ludzka, z-Bogiem się z-powinowaciła, musieli też
Grzegorz S. Byli że ták rzekę Aniołowie przedtym Animuszowáći, przyszedł Anioł do Abráhámá sámo-trzeć, kłániá mu się Abráhám, przyimuie to Anioł, Tres vidit vnum adorauit. Przyszedł do Iozuego, kłánia mu się Iozue, Cecidit Iosue pronus in terram. Iosue 5. przyiął to Anioł: á kiedy záś chce Ian S. kłániáć się Aniołowi, Apocalypseos 19. Záwoła Anioł, Vide ne feceris, day pokoy, społ-sługá twoy iestem. Zkąd tá pokorá? bo námi gárdzili; prośći to źięmiánie, prośći to gliniarze, ále kiedy widzą że się źiemiáńska kondycyia z-Bogiem złączyłá, krew ludzka, z-Bogiem się z-powinowáćiłá, muśieli też
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 12
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kondycja z-Bogiem złączyła, krew ludzka, z-Bogiem się z-powinowaciła, musieli też już na nas respektować: Naturam nostram quam priús despexerant, postquam hanc super se assumptam conspiciunt, prostratam sibi, videre pertimescunt. Patrzcie, wysokie powinowactwo, Dom dźwigniony, jako to pokory uczy, animusze kroci, nie dadzą się kłaniać wyniesionym, których upokorzonych, ukłony odbierali. Otoż zaspiewali Aniołowie: Bogu chwała, z-wami pokoj; Ad pacem nostram redeunt Angeli mir między wami, i nami, mir i pokoj, Pax hominibus. Tak to z-powinowacenie, niebieskiej, i ziemskiej familyj pokoj przyniosło. 9. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA, zaspiewali po
kondycyia z-Bogiem złączyłá, krew ludzka, z-Bogiem się z-powinowáćiłá, muśieli też iuż ná nas respektowáć: Naturam nostram quam priús despexerant, postquam hanc super se assumptam conspiciunt, prostratam sibi, videre pertimescunt. Pátrzćie, wysokie powinowáctwo, Dom dźwigniony, iáko to pokory vczy, ánimusze kroći, nie dádzą się kłániáć wynieśionym, ktorych vpokorzonych, vkłony odbieráli. Otoż záspiewáli Aniołowie: Bogu chwałá, z-wámi pokoy; Ad pacem nostram redeunt Angeli mir między wámi, i námi, mir i pokoy, Pax hominibus. Ták to z-powinowácenie, niebieskiey, i źiemskiey fámilyi pokoy przyniosło. 9. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA, záspiewáli po
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 12
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
pokazuje im nóg swoich, dosyć czyni pactis conuentis Tomasza, a nie zda mu się, więcej czego dozwalać: jednak jako mamy Luc: 24, pokazał im i nogi, na cóż? vt eos ad seruiendum inuitaret, aby ich był do służby swojej zachęcił. Bo coć to za Pan, któremu się poddani kłaniać niechcą? Vt eos ad seruiendum inuitaret: i tak, trzech cnot będzie potrzeba, rąk do wojny, serca do zamiłowania Pana, nogi do ukłonu jemu. Ewangelia jednak dzisiejsza nie wspomina nóg, snać przeto, że grzesznikom nie potrzeba nóg Pana JEZUSOWYCH pokazywać, sami się oni do nich domyślą, do rąk i
pokázuie im nog swoich, dosyć czyni pactis conuentis Tomaszá, á nie zda mu się, więcey czego dozwaláć: iednák iáko mamy Luc: 24, pokazał im i nogi, ná coż? vt eos ad seruiendum inuitaret, áby ich był do służby swoiey záchęćił. Bo coć to zá Pan, ktoremu się poddáni kłániáć niechcą? Vt eos ad seruiendum inuitaret: i ták, trzech cnot będźie potrzebá, rąk do woyny, sercá do zámiłowánia Páná, nogi do vkłonu iemu. Ewángelyia iednák dźiśieysza nie wspomina nog, snać przeto, że grzesznikom nie potrzebá nog Páná IEZUSOWYCH pokázywáć, sámi się oni do nich domyślą, do rąk y
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 27
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ś ty pieniądze na wojska, na podbicie Palestyny, dla wojowania Egiptu wydawał, a teraz tylko tkasz w tego Bałwana. Czy ten Bałwan pójdzie za ciebie na wojnę, czyć rady doda, Bałwan by najzłotszy przedcię on Bałwan. Ale długoż też ten Bałwan złoty trwać będzie, długoż mu się też kłaniać będą? I wnet nie obaczycie mię. Złoty Nabuchodonozorze prędkoś zbeztyjał. Cum bestiis ferisq̃ erit habitatio tua: oddając teraz ukłony i kadzidła, a wnet będziesz się sianem kontentował. Faenum ut bos comedes. dziś Majestat twój w-Babilonie pozorny, wnet znikniesz. Wszystko to wyraża Augustyn Z. kłaniając się światu jako
ś ty pieniądze ná woyská, ná podbićie Pálestyny, dla woiowania Egyptu wydawał, á teraz tylko tkasz w tego Báłwáná. Czy ten Báłwan poydźie zá ćiebie ná woynę, czyć rády doda, Bałwan by nayzłotszy przedćię on Báłwan. Ale długoż też ten Báłwan złoty trwáć będźie, długoż mu się też kłániać będą? I wnet nie obaczyćie mię. Złoty Nábuchodonozorze prętkoś zbestyiał. Cum bestiis ferisq̃ erit habitatio tua: oddáiąc teraz vkłony i kádzidłá, á wnet będźiesz się śiánem kontentował. Faenum ut bos comedes. dźiś Máiestat twoy w-Bábilonie pozorny, wnet znikniesz. Wszystko to wyraża Augustyn S. kłániáiąc się świátu iako
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 71
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
snu u Nabuchodonozora, widzieli że mu się wszystkiego zwierza, i snu własnego, widzieli że ziomków swoich Cudzoziemców promowuje; Daniel autem postulavit à Rege et constituit super opera Provinciae Babylonis, Sidrach, Misach, et Abdenago Dan. 2. Cóż wymyślili Chaldejczycy? namowmy Nabuchodonozora, niech wystawi osobę, a niech się jej każe kłaniać, oni jako żydowino, żydowinowie kłaniać się nie będą, usidlimy je. 2. Patrzmy tu na różne kunszty polityki, a przytoczę ich trzy. 3. PIERWSZY. Tak niesie polityka, że kreatury Pańskie, chętnie, ochotnie, kłaniają się Panu, ale kiedy i komu inszemu każą się kłaniać, wystawią osobę,
snu u Nábuchodonozorá, widźieli że mu się wszystkiego zwierza, i snu własnego, widźieli że źiomkow swoich Cudzoźiemcow promowuie; Daniel autem postulavit à Rege et constituit super opera Provinciae Babylonis, Sidrach, Misach, et Abdenago Dan. 2. Coż wymyślili Chaldeyczycy? námowmy Nábuchodonozorá, niech wystáwi osobę, á niech się iey każe kłániać, oni iáko żydowino, żydowinowie kłániáć się nie będą, uśidlimy ie. 2. Pátrzmy tu ná rożne kunszty polityki, á przytoczę ich trzy. 3. PIERWSZY. Ták nieśie polityká, że kreatury Páńskie, chętnie, ochotnie, kłaniáią się Pánu, ále kiedy i komu inszęmu każą się kłániáć, wystáwią osobę,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 73
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
się wszystkiego zwierza, i snu własnego, widzieli że ziomków swoich Cudzoziemców promowuje; Daniel autem postulavit à Rege et constituit super opera Provinciae Babylonis, Sidrach, Misach, et Abdenago Dan. 2. Cóż wymyślili Chaldejczycy? namowmy Nabuchodonozora, niech wystawi osobę, a niech się jej każe kłaniać, oni jako żydowino, żydowinowie kłaniać się nie będą, usidlimy je. 2. Patrzmy tu na różne kunszty polityki, a przytoczę ich trzy. 3. PIERWSZY. Tak niesie polityka, że kreatury Pańskie, chętnie, ochotnie, kłaniają się Panu, ale kiedy i komu inszemu każą się kłaniać, wystawią osobę, uprzywilejują, aby ją jako Pana czczono
się wszystkiego zwierza, i snu własnego, widźieli że źiomkow swoich Cudzoźiemcow promowuie; Daniel autem postulavit à Rege et constituit super opera Provinciae Babylonis, Sidrach, Misach, et Abdenago Dan. 2. Coż wymyślili Chaldeyczycy? námowmy Nábuchodonozorá, niech wystáwi osobę, á niech się iey każe kłániać, oni iáko żydowino, żydowinowie kłániáć się nie będą, uśidlimy ie. 2. Pátrzmy tu ná rożne kunszty polityki, á przytoczę ich trzy. 3. PIERWSZY. Ták nieśie polityká, że kreatury Páńskie, chętnie, ochotnie, kłaniáią się Pánu, ále kiedy i komu inszęmu każą się kłániáć, wystáwią osobę, uprzywileiuią, áby ią iáko Paná czczono
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 73
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681