którym jest już nieco wyżej) co mówili z Jego Mością Księdzem Lipskiem Proboszczem Jeżowskiem, że to z mego było instinctu, i tak tego probują.
Proszę notuj każdy bezbożne sposoby usidlenia, honor, zdrowie i fortuny tych, na których się Dwór zaweźmie. Jako Ksiądz Lipski zeznał, o Towarzystwie Pana Carola Potockiego, którzy popiwszy się w Jeżowie na Stanowisku, o Procesie Angielskim, iżego kazał sobie Pan Świderski ich Związkowy Marszałek przywieść impia ect. temeraria mówili, była na to formowana w Pokoju I. K. Mości, z niektórymi Pany Senatorami, i Urzędnikami Rada, jako sobie w tej sprawie postąpić: W tej Radzie (powiada bezecny Calumniator
ktorym iest iuż nieco wyżey) co mowili z Iego Mośćią Kśiędzem Lipskiem Proboszczem Ieżowskiem, że to z mego było instinctu, y ták tego probuią.
Proszę notuy káżdy bezbożne sposoby vśidlenia, honor, zdrowie y fortuny tych, ná ktorych się Dwor záweźmie. Iáko Kśiądz Lipski zeznał, o Towárzystwie Páná Carolá Potockiego, ktorzy popiwszy się w Ieżowie ná Stánowisku, o Proceśie Angielskim, iżego kazał sobie Pan Swiderski ich Zwiąskowy Márszałek przywieśdź impia ect. temeraria mowili, byłá ná to formowána w Pokoiu I. K. Mośći, z niektorymi Pány Senatorámi, y Vrzędnikámi Rádá, iáko sobie w tey spráwie postąpić: W tey Rádźie (powiáda bezecny Cálumniator
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 134
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
cały z białego marmuru. Są też rudera Pałacu Adriana Didascasion zwanego; w którym była Biblioteka Filostrata; którą był zabrał Kserkses do Persyj, a Seleucus Nicanor oddał na odwrót, Syla zaś przeniósł do Rzymu, a Adrian w owym swoim Pałacu Ateńskim znowu ją lokował. Komedii Orygo jest z Aten, iż tu chłopi popiwszy się vitia carpebant swych Panów. Więc tu na takowe igrzyska wystawione Theatrum, i pierwsze komedie Bachusowi Bożkowi pijaństwa są sakryfikowane. Po różnych rządach i szczęścia mutacjach, dostało się te Miasto Rzymianóm, deklarowało się Pompejuszowi, ale po przegranej Farsalijskiej okazji, Juliusz miał je ukarać, potym się curykował, to tylko wymówiwszy: Dla
cały z białego marmuru. Są też rudera Pałacu Adriana Didascasion zwanego; w ktorym była Biblioteka Filostrata; ktorą był zabrał Xerxes do Persyi, a Seleucus Nicanor oddał na odwrot, Sylla zaś przeniosł do Rzymu, a Adryan w owym swoim Pałacu Ateńskim znowu ią lokował. Komedii Origo iest z Aten, iż tu chłopi popiwszy się vitia carpebant swych Panów. Więc tu na takowe igrzyska wystawione Theatrum, y pierwsze komedie Bachusowi Bożkowi piiaństwa są sakryfikowane. Po rożnych rządach y szczęścia mutacyach, dostało się te Miasto Rzymianóm, deklarowało się Pompeiuszowi, ale po przegraney Farsaliyskiey okazyi, Iuliusz miał ie ukárać, potym się curykował, to tylko wymowiwszy: Dla
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 434
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
! Jest tam nas Niemców nie lada, Że już trzecia część diabłów po niemiecku gada. Nie żebyśmy cierpieli, wszakżem wierzył i to, Że przed sądnym dniem cierpieć nie jest przyzwoito. Tylko sądu czekając, z wisielcami, czarty, Pijemy, a o pełną gramy w kostki, w karty. Czasem też popiwszy się, pójdziemy za gęby, Aż drugiemu ze włosów sypią się otręby. Co się i mnie samemu niedawno trafiło, A żem do was nie pisał, to przeszkodą było. Co, jako się tam działo, posłuchajcie pilnie, I każcie to przeczytać wszytkim sasom w Wilnie. Lucyper sprawił bankiet dla gościa nowego,
! Jest tam nas Niemców nie leda, Że już trzecia część diabłów po niemiecku gada. Nie żebyśmy cierpieli, wszakżem wierzył i to, Że przed sądnym dniem cierpieć nie jest przyzwoito. Tylko sądu czekając, z wisielcami, czarty, Pijemy, a o pełną gramy w kostki, w karty. Czasem też popiwszy się, pójdziemy za gęby, Aż drugiemu ze włosów sypią się otręby. Co się i mnie samemu niedawno trafiło, A żem do was nie pisał, to przeszkodą było. Co, jako się tam działo, posłuchajcie pilnie, I każcie to przeczytać wszytkim sasom w Wilnie. Lucyper sprawił bankiet dla gościa nowego,
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 297
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
/ a dać połknąć. Pokurczeniu ciała.
Pokurczeniu we wszytkim ciele jest ratunkiem: Lot Soku tego Korzenia rozpuścić w pół kwarty olejku Rucianego/ i przez Klisterę dać. Febrom.
Przeciwko każdej febrze jest lekarstwem Sok: wziąć go trzecią część kwinty/ i stoczyć we dwie/ albo we trzy Pigułki/ połknąć/ winem trochę popiwszy/ a to godzine przed przyściem. Żyłom such:
Żyłom suchym/ I Muszkułom.
Muszkułom pogniecionym/ jest ratunkiem/ trzecią część ćwierci łota tego Soku dając każdego dnia/ z winem białym/ a z wodką z ziemnych glist upaloną/ po dwu łyżek każdego wziąwszy. (Alfaharaujus.)
Mocz nad przyrodzenie
/ á dáć połknąć. Pokurczeniu ćiáłá.
Pokurczeniu we wszytkim ćiele iest rátunkiem: Lot Soku tego Korzeniá rospuśćić w poł kwarty oleyku Rućiáneg^o^/ y przez Klisterę dáć. Febrom.
Przećiwko káżdey febrze iest lekárstwem Sok: wźiąć go trzećią część kwinty/ y stoczyć we dwie/ álbo we trzy Pigułki/ połknąć/ winem trochę popiwszy/ á to godźine przed przyśćiem. Zyłom such:
Zyłom suchym/ Y Muszkułom.
Muszkułom pogniećionym/ iest rátunkiem/ trzecią część czwierći łotá tego Soku dáiąc káżdego dniá/ z winem białym/ á z wodką z źiemnych glist vpaloną/ po dwu łyżek káżdego wźiąwszy. (Alfaharauius.)
Mocz nád przyrodzenie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 229
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
P. O. Przeor, aby Kasinianie do chałup zydowskiej gorzałki niebrali i nieprzedawali, ani też u zyda niebrali, pamiętając, ze zawsze chrzescianstwo obrzydliwe jest zydostwu; waruje tedy P. O. Przeor, aby i o granicę nie piano, skąd bywają wielkie hałasy
i trudności Dworowi, dlatego, ze popiwszy się, zabijają się i kaleczą, tak obcych ludzi, jako i samych siebie, przez co wielkie skargi do Dworu bywają i klasztor w turbacy zostaje, zabiegając tedy temu P. O. Przeor, postanawia, iz ktoby był przestępcą tej ustawy, powinien popadać grzywien 10 i plag 60 rozgami.
3609. (
P. O. Przeor, aby Kasinianie do chałup zydowskiey gorzałki niebrali y nieprzedawali, ani też u zyda niebrali, pamiętaiąc, ze zawsze chrzescianstwo obrzydliwe iest zydostwu; waruie tedy P. O. Przeor, aby y o granicę nie piano, zkąd bywaią wielkie hałasy
y trudnosci Dworowi, dlatego, ze popiwszy się, zabiiaią się y kaleczą, tak obcych ludzi, iako y samych siebie, przez co wielkie skargi do Dworu bywaią y klasztor w turbacy zostaie, zabiegaiąc tedy temu P. O. Przeor, postanawia, iz ktoby był przestępcą tey ustawy, powinien popadac grzywien 10 y plag 60 rozgami.
3609. (
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 395
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
aż na Grzybowie, nieczęsto bywa na pokojach pańskich, osobliwie tylko w nocy. Bo też król im. rzadko po te czasy jadał w Marywilu, będąc rzeźwiejszym przejeżdżał się po różnych miejscach.
I to też curiosum do wiadomości: po onegdajszej audiencyjej był ten posłanik u książęcia im. kanclerza na pożałowanym bankiecie, gdzie Moskwa popiwszy się przystawę, imp. Gradowskiego, sługę książęcia im.,
pobili i mało knutami nie zabili hultaje, czapkę mu aksamitną zdarli i zginęła.
Dopiro wczora skończyły się contractus matrimoniales u książęcia im.; zapisał imp. starosta golubski księżniczce im. czterykroć sto tysięcy na dobrach dziedzicznych in vim posagu i uczynił reformacyją na starostwach
aż na Grzybowie, nieczęsto bywa na pokojach pańskich, osobliwie tylko w nocy. Bo też król jm. rzadko po te czasy jadał w Marywilu, będąc rzeźwiejszym przejeżdżał się po różnych miejscach.
I to też curiosum do wiadomości: po onegdajszej audiencyjej był ten posłanik u książęcia jm. kanclerza na pożałowanym bankiecie, gdzie Moskwa popiwszy się przystawę, jmp. Gradowskiego, sługę książęcia jm.,
pobili i mało knutami nie zabili hultaje, czapkę mu aksamitną zdarli i zginęła.
Dopiro wczora skończyły się contractus matrimoniales u książęcia jm.; zapisał jmp. starosta golubski księżniczce jm. czterykroć sto tysięcy na dobrach dziedzicznych in vim posagu i uczynił reformacyją na starostwach
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 324
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, przybrawszy z Soroki ludzi konnych, chodzili pod Dubasany na Stecia hetmana chańskiego, skąd uszedł, a oni szturmem miasto wziąwszy i zamek podpalony, gdy do prochów przyszło, z gruntu wyrzuciwszy, ludzi do małego dziecięcia wycięli, zdobyczy nabrali byli gwałt: fantów na półtora tysiąca wozów, bydeł na kilkanaście tysięcy, ale że popiwszy się w nierządzie szli, interim Stecio do beja do Tehini skoczywszy i swoich skupiwszy z kilkąset Tatarów prócz swoich przejął ich, siła Kozaków napsował, zdobyczy wiele odebrał. Przecie dotrzymali kilkaset wozów i ze dwa tysiąca bydła, potem exacerbati Wołochów sto, u siebie w niewoli będących, do kupy zegnawszy wycięli i nazad idąc wsi
, przybrawszy z Soroki ludzi konnych, chodzili pod Dubasany na Stecia hetmana chańskiego, skąd uszedł, a oni szturmem miasto wziąwszy i zamek podpalony, gdy do prochów przyszło, z gruntu wyrzuciwszy, ludzi do małego dziecięcia wycięli, zdobyczy nabrali byli gwałt: fantów na półtora tysiąca wozów, bydeł na kilkanaście tysięcy, ale że popiwszy się w nierządzie szli, interim Stecio do beja do Tehini skoczywszy i swoich skupiwszy z kilkąset Tatarów prócz swoich przejął ich, siła Kozaków napsował, zdobyczy wiele odebrał. Przecie dotrzymali kilkaset wozów i ze dwa tysiąca bydła, potem exacerbati Wołochów sto, u siebie w niewoli będących, do kupy zegnawszy wycięli i nazad idąc wsi
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 379
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
co brać gdyż znaszej dywizyjej nie było w Moskwie więźniów prawie nic, Sapieja zaś wszystkich swoich wydał na zamian gdyż było w niewoli wielo szlachty szlachcianek żołnierzów. Przy okupie samego Gosiewskiego Hetmana Polnego, wyszło niewolnika Moskiewskiego gwałt jak to zwyczajnie bywa Hetmańska głowa droga jest. A tę głowę drogo od Moskwy okupiwszy sami zdrajcy Bocwinkowie, popiwszy się marnie zagubili, Tyrańsko a Niewinnie zabili wojennika szczęśliwego Wodza dobrego i senatora wielce pocciwego o czym napiszę niżej Postojawszy tedy trzy dni pod Lachowicami w obozie Moskiewskim przy owych dostatkach obfitościach wszelkiego prowiantu. Ruszylismy się pod Borysów Fortecę tak ze niepoślednią nad rzeką Berezyną. Tam stanęlismy spodziewając się jej dostać non vi sed formidine staliśmy
co brać gdyz znaszey dywizyiey nie było w Moskwie więzniow prawie nic, Sapieia zas wszystkich swoich wydał na zamian gdyz było w niewoli wielo szlachty szlachcianek zołnierzow. Przy okupie samego Gosiewskiego Hetmana Polnego, wyszło niewolnika Moskiewskiego gwałt iak to zwyczaynie bywa Hetmanska głowa droga iest. A tę głowę drogo od Moskwy okupiwszy sami zdraycy Bocwinkowie, popiwszy się marnie zagubili, Tyransko a Niewinnie zabili woięnnika szczęsliwego Wodza dobrego y senatora wielce pocciwego o czym napiszę nizey Postoiawszy tedy trzy dni pod Lachowicami w obozie Moskiewskim przy owych dostatkach obfitosciach wszelkiego prowiantu. Ruszylismy się pod Borysow Fortecę tak ze nieposlednią nad rzeką Berezyną. Tam stanęlismy spodziewaiąc się iey dostac non vi sed formidine stalismy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 101
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Z Prabut Konrad Blaibst do kapitana Fon Hegien.
(52) Roku 1631. Pode Lwowem w Kulikowie, u Marka Żyda, arendarza, pomarzła gorzałka w kilku barelach, tak ze ją musiał na ulicę wyrzucić. Poczuwszy ją świnie, zaraz do niej wszytkie marchy z chałup i do szczętu ją rozryły, i wypiły. Popiwszy się, dziwy wielkie poczęły robić, kilka domów rozwaliły; ludzie przed nimi musieli uciekać i gdyby byli nie domyślili się na gwałt w dzwon uderzyć, podobno by były miasteczko abo spaliły, abo z gruntu wywróciły. Nierychło się ona burda uspokoiła, gdy każdy z armatą z domu swego musiał wybieżeć. Dobyły się bestie jakoś
Z Prabut Konrad Blaibst do kapitana Fon Hegien.
(52) Roku 1631. Pode Lwowem w Kulikowie, u Marka Żyda, arendarza, pomarzła gorzałka w kilku barelach, tak ze ją musiał na ulicę wyrzucić. Poczuwszy ją świnie, zaraz do niej wszytkie marchy z chałup i do szczętu ją rozryły, i wypiły. Popiwszy sie, dziwy wielkie poczęły robić, kilka domów rozwaliły; ludzie przed nimi musieli uciekać i gdyby byli nie domyślili sie na gwałt w dzwon uderzyć, podobno by były miasteczko abo spaliły, abo z gruntu wywróciły. Nierychło sie ona burda uspokoiła, gdy każdy z armatą z domu swego musiał wybieżeć. Dobyły sie bestye jakoś
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 315
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950