się do nich ogarzy i wyźli, Nim się ów z maścią wróci, kobyły dogryźli. Pan też, żeby ich z tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino, panny mając kałauzem, On dom poczciwy uczynią zamtuzem, Ożeni się Włoch, gdy go ułakomi Posag. Więc skoro naszy galantomi Wedle starego przywalą się kwitu, Chcąc zażyć tańcu i dobrego bytu, A jeden mu z nich koło żony grucha, To rękę ściska, to szepce do ucha, Gniewać się nie śmie, chodzi mu o skórę
się do nich ogarzy i wyźli, Nim się ów z maścią wróci, kobyły dogryźli. Pan też, żeby ich z tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino, panny mając kałauzem, On dom poczciwy uczynią zamtuzem, Ożeni się Włoch, gdy go ułakomi Posag. Więc skoro naszy galantomi Wedle starego przywalą się kwitu, Chcąc zażyć tańcu i dobrego bytu, A jeden mu z nich koło żony grucha, To rękę ściska, to szepce do ucha, Gniewać się nie śmie, chodzi mu o skórę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 246
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wojennego kłaść: Nie więcej i dalej. Poszliśmy i dalej/ a zostawiwszy o bok Ordy Tatarskie Kazan i Astrachan/ (nie trzeba się nam bowiem nie zarobitą farbować sławą. Bo oprócz tych Ord setnej części ręku naszych roboty nie wyliczę) poszliśmy mówię ziemią/ którą podobno końską nie deptała noga/ mając za Kałauza Słońce/ rachując sobie/ że tam musi być coś/ komu to niebieskie oko świeci/ gdyż przyrodzenie albo Bóg powiadają: że nic darmo nie czynią. Tam dopiero kraje nowe/ różne narody/ i w-czuwaniu nam nie zwyczajne/ i do zmowienia się niepodobne znalazłszy/ szablą tylko się hasło dawało/ żeśmy
woiennego kłáść: Nie więcey i dáley. Pośliśmy i dáley/ á zostáwiwszy o bok Ordy Tátárskie Kazan i Astráchan/ (nie trzebá się nam bowiem nie zarobitą fárbowáć sławą. Bo oprocz tych Ord setney częśći ręku nászych roboty nie wyliczę) pośliśmy mowię źiemią/ ktorą podobno końską nie deptáłá nogá/ máiąc zá Káłáuzá Słońce/ ráchuiąc sobie/ że tám muśi być coś/ komu to niebieskie oko świeći/ gdyż przyrodzenie álbo Bog powiádáią: że nic dármo nie czynią. Tám dopiero kráie nowe/ rożne narody/ i w-czuwániu nam nie zwyczáyne/ i do zmowienia się niepodobne znalaszszy/ száblą tylko się hásło dawáło/ żeśmy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 75
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
-tym opale nad pułmile dali, Zbroje ciężkie dźwigając. A tyle im troje Słońce z-nich w-tych cieżarach zyzne tocząc znoje, Przykrości przyczyniło, że do tej posieczy, Gdzie fata przynaglały żginionej ich rzeczy, Było z-góry na góre przez jedne doline Lgnąca się przeprawować. W czym temuż to wina Dano Kałauzowi, że ich naprowadził W tak przeklete Werteby, i umyślnie zdradził. Ale i to po czasie. Bo gdy wozy przednie Ciężko w-góre pracują, owe zaś poślednie Przykro nadół spuszczają, a trzecie, pomału Z-owego się zaledwie dobywają kału, Tym czasem Nieprzyjaciel zasiekł lasy wszedy, I przekopy pokopał. Jednakże
-tym opale nád pułmile dali, Zbroie ćieszkie dźwigaiąc. A tyle im troie Słońce z-nich w-tych ćieżarach zyzne tocząc znoie, Przykrośći przyczyniło, że do tey posieczy, Gdźie fata przynagláły żginioney ich rzeczy, Było z-gory ná gore przez iedne doline Lgnąca sie przeprawować. W czym temusz to wina Dano Kałáuzowi, że ich naprowádźił W tak przeklete Werteby, i umyślnie zdrádźił. Ale i to po czásie. Bo gdy wozy przednie Cieszko w-gore pracuią, owe záś poślednie Przykro nadoł spuszczaią, á trzećie, pomáłu Z-owego sie zaledwie dobywáią kału, Tym czásem Nieprzyiaćiel zasiekł lasy wszedy, I przekopy pokopał. Iednakże
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 9
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
iść/ predko zamyśliwa.
Chciał K. I. M. sam ich w tym poprzedzic/ I nimby podkop skończyli nawiedzić: Przeto co prędzej kazał się gotować/ I obóz dawny potężnij warować.
A tu znać dano/ że Drohobuskimi Manowcy/ Moskwa z Więzniami naszymi Idzie do Moskwy. odbić ich kazano: Ale Kałauza na pospiech nie miano.
Siła w tym czasie języków wodzili Nasi/ i drudzy sami przychodzili Przedający się: których ta wiesc była/ Ze osłabiała Moskwa już trwozyla.
Bo niedostatek swedził ich ziwności/ A każdodzienne Moskiewskie czułości: Lud cudzoziemski tak barzo trapiły: Ze wielom żywot wydarły i siły.
Już się też ruszyć K
iść/ predko zámysliwa.
Chćiał K. I. M. sam ich w tym poprzedźic/ Y nimby podkop skończyli náwiedźić: Przeto co prędzey kázał się gotować/ Y oboz dawny potęzniy wárować.
A tu znáć dáno/ że Drohobuskimi Mánowcy/ Moskwa z Więzniámi nászymi Idźie do Moskwy. odbić ich kázáno: Ale Káłauzá ná pospiech nie miáno.
Siła w tym cżásie iezykow wodźili Náśi/ y drudzy sámi przychodźili Przedáiący się: ktorych tá wiesc była/ Ze osłabiáła Moskwa iuz trwozyla.
Bo niedostatek swedził ich źywnośći/ A káżdodzienne Moskiewskie cżułośći: Lud cudzoźiemski ták barzo trápiły: Ze wielom żywot wydarły y siły.
Iuż się też ruszyć K
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: C2
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
? Jeśli się z nią podkawszy/ niefortunnę czyni/ Dopieroż przez cały wiek/ nieszczęśliwyś przy ni. Nocna Przechadzka.
JAko Woż przez Woźnice/ Okręt pod czas Fale Przez Styru/ rzadko przydzie/ na miejsce swe wcale. Tak pijan po Krakowie/ do domu przez Guza Rzadko przydzie/ kto się przez puści Kałauza. Ledwo Nieprawda.
CZemu to Białegłowy/ pchły bardziej kąsają/ Nisz Otroków? ze ony smaczne miesso mają. Jakoż bodaj nieprawda: Gdyż co żywo ząbki/ Na nie ostrzy/ bardzi nisz na młode Gołąbki. Do Nowego Szlachcica.
Mówisz Król mi Szlachetwo konferował; toty Szlachectwo twe od Króla/ masz/ a nie
? Ieśli sie z nią podkawszy/ niefortunnę czyni/ Dopierosz przez cáły wiek/ niesczęśliwyś przy ni. Nocna Przechadzká.
IAko Woż przez Woźnice/ Okręt pod czás Fále Przez Styru/ rzadko przydźie/ ná mieysce swe wcále. Ták piiąn po Krákowie/ do domu przez Guzá Rzadko przydźie/ kto sie przez puśći Káłáuzá. Ledwo Nieprawdá.
CZemu to Białegłowy/ pchły bárdźiey kąsáią/ Nisz Otrokow? ze ony smáczne miesso maią. Iákosz boday nieprawdá: Gdysz co zywo ząbki/ Ná nie ostrzy/ bárdźi nisz ná młode Gołąbki. Do Noẃego Szláchćicá.
MOwisz Krol mi Szláchetwo konferował; toty Szláchectwo twe od Krolá/ masz/ á nie
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 11
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
będzie, i jakoś żyw, nigdy żadnego Turczyna ani Tatarzyna nie zabił, jedno szlachtę cnotliwą zabijasz. Jeśli się tym szczycisz, żeś coś dobrego w Agru uczynił, to nieprawda, bo uciekałeś pierwej z czaty, aniżeli drudzy Węgrowie, coś z niemi chodził. Kisz Andreasza pytaćby o to kałauza, co z tobą chodził, że cię widzieć nie mogli, coś tak prędko i dobrze uciekał. O moich postępkach pytaj się we Węgrzech, jakom się sprawował. Widzę, żeć się na to bierze, że na katowskie ręce przyjdziesz, jako rebellis et perduellis. Chcesz się zemną równać: nie godzien
będzie, i jakoś żyw, nigdy żadnego Turczyna ani Tatarzyna nie zabił, jedno ślachtę cnotliwą zabijasz. Jeśli się tym szczycisz, żeś coś dobrego w Agru uczynił, to nieprawda, bo uciekałeś pierwej z czaty, aniżeli drudzy Węgrowie, coś z niemi chodził. Kisz Andreasza pytaćby o to kałauza, co z tobą chodził, że cię widzieć nie mogli, coś tak prędko i dobrze uciekał. O moich postępkach pytaj się we Węgrzech, jakom się sprawował. Widzę, żeć się na to bierze, że na katowskie ręce przyjdziesz, jako rebellis et perduellis. Chcesz się zemną równać: nie godzien
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 183
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
napasie? Ziemię lizać, po której Pan nasz chodził co dzień, Nie nogi do umycia kłaść, czegoś niegodzien! ODEŚCIE JUDASZOWE (60)
Co masz czynić, Judaszu, czyńże już co prędzej, Bo się nazad Żydowie upomnią pieniędzy. Idź, kędy masz iść, droga czeka cię otwarta, Masz kałauza: lepszy być nie może nad czarta. Nogiś umył, na gałąź więc by się nie bawić; Wziąłeś na strawę chleb, lecz waruj się udawić. To po kacie, i wszędy ganią taką sprawę: Do piekła idziesz, wziąwszy do nieba na strawę. Albo się nawróć; trudno, kogo czart zatwardzi
napasie? Ziemię lizać, po której Pan nasz chodził co dzień, Nie nogi do umycia kłaść, czegoś niegodzien! ODEŚCIE JUDASZOWE (60)
Co masz czynić, Judaszu, czyńże już co prędzej, Bo się nazad Żydowie upomnią pieniędzy. Idź, kędy masz iść, droga czeka cię otwarta, Masz kałauza: lepszy być nie może nad czarta. Nogiś umył, na gałąź więc by się nie bawić; Wziąłeś na strawę chleb, lecz waruj się udawić. To po kacie, i wszędy ganią taką sprawę: Do piekła idziesz, wziąwszy do nieba na strawę. Albo się nawróć; trudno, kogo czart zatwardzi
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 558
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
im przyczyny Coraz potrzeba potraw i zabawy innej. Źle długo leżeć, chodzić, jeździć, pływać, siedzieć; Zawsze chcą coś nowego widzieć, słyszeć, wiedzieć. Bo kto nie głową abo nie robi rękoma, I myśli, i afekty jego nie są doma; Błądzą, a diabeł, który okazje chwyta, Nieproszonym kałauzem do nich się przypyta I rozliczne zabawki wymyślając ciału, Naprzód w grzech, potem w piekło prowadzi pomału Gdzie choć się im uprzykrzy noc wpośród płomieni, Opłakanej zabawy nigdy nie odmieni. 28 (P). LEVANTI ONUS AUKsILIARE
Miłość bliźniego każe pomóc, kto od ziemie Podnosi na ramiona ciężkie jakie brzemię; Ale kiedy podniósszy
im przyczyny Coraz potrzeba potraw i zabawy innej. Źle długo leżeć, chodzić, jeździć, pływać, siedzieć; Zawsze chcą coś nowego widzieć, słyszeć, wiedzieć. Bo kto nie głową abo nie robi rękoma, I myśli, i afekty jego nie są doma; Błądzą, a diabeł, który okazyje chwyta, Nieproszonym kałauzem do nich się przypyta I rozliczne zabawki wymyślając ciału, Naprzód w grzech, potem w piekło prowadzi pomału Gdzie choć się im uprzykrzy noc wpośród płomieni, Opłakanej zabawy nigdy nie odmieni. 28 (P). LEVANTI ONUS AUXILIARE
Miłość bliźniego każe pomóc, kto od ziemie Podnosi na ramiona ciężkie jakie brzemię; Ale kiedy podniósszy
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 370
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
takie mając, królewno, pojazdy, Gdzieć mleczną drogę drobne ścielą gwiazdy, Rusz się w boży czas, żebyś nową ligą Polskę z Bawary wiązała z Jadwigą: Tu Jan, tam Kaźmierz, po imieniu Trzeci, Król polski, jedno z swych posyła dzieci. Rusz, świętych mając aniołów w sekundzie, Co kałauzami byli Kunegundzie, Twej, bo to imię masz, drugiej patronce, Bolesławowej natenczas małżonce: Nie pannę tylko w straży niosą wiernej, Solne z nią z Węgier do Polski kawerny, Bo skoro jednę w utwierdzonej wierze Od Bele ojca króla darem bierze, Rzuci w nią pierścień; aż zostawszy panią, I ten do Polski
takie mając, królewno, pojazdy, Gdzieć mleczną drogę drobne ścielą gwiazdy, Rusz się w boży czas, żebyś nową ligą Polskę z Bawary wiązała z Jadwigą: Tu Jan, tam Kaźmierz, po imieniu Trzeci, Król polski, jedno z swych posyła dzieci. Rusz, świętych mając aniołów w sekundzie, Co kałauzami byli Kunegundzie, Twej, bo to imię masz, drugiej patronce, Bolesławowej natenczas małżonce: Nie pannę tylko w straży niosą wiernej, Solne z nią z Węgier do Polski kawerny, Bo skoro jednę w utwierdzonej wierze Od Bele ojca króla darem bierze, Rzuci w nię pierścień; aż zostawszy panią, I ten do Polski
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 377
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
może być wsadzony; Gdzie spólna, chociaż obojętna biera, Może obranym być, kto dziś obiera. Wsiadaj, niech droga nie trwoży daleka: Nie wzaryga Sara, nie wzdryga Rebeka; Tamta z Tobitem pod anielską strażą, Ta z Izaakiem jechać się odważą: Krótki żal matek obrócą w aplauzy. Jeśijż te miały Żydówki kałauzy, Wątpić nie trzeba, że na wszytkie szwanki Świętych rodziców mają chrześcijanki; A choć przy każdej stróżem anioł pewny, W lepszym dozorze muszą być królewny, Które do rządu narodów tu syny Rodzą — odpłacać cnoty, karać winy. Wsiadaj szczęśliwie, nasza panno, i ty, A miej w pamięci wierne swe Lechity,
może być wsadzony; Gdzie spólna, chociaż obojętna biera, Może obranym być, kto dziś obiera. Wsiadaj, niech droga nie trwoży daleka: Nie wzaryga Sara, nie wzdryga Rebeka; Tamta z Tobitem pod anielską strażą, Ta z Izaakiem jechać się odważą: Krótki żal matek obrócą w aplauzy. Jeśiiż te miały Żydówki kałauzy, Wątpić nie trzeba, że na wszytkie szwanki Świętych rodziców mają chrześcijanki; A choć przy każdej stróżem anioł pewny, W lepszym dozorze muszą być królewny, Które do rządu narodów tu syny Rodzą — odpłacać cnoty, karać winy. Wsiadaj szczęśliwie, nasza panno, i ty, A miej w pamięci wierne swe Lechity,
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 378
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987