liczy/ Da mu na wieczność/ Paszport Chor dziewiczy. A obtoczone mając Laurem skronie/ Sławnym mieszkaniem/ będzie w Helikonie. Księgi Trzecie. Pieśń II. Za Muzami Do SKRUPULATÓW
MUZY me/ (acz ci niewiem by kiedy Kamaeny/ Zażywać na Obronę miały Karaceny) Którasz was od niechętnych Paiga zasłoni? Który Kałkan żałoszny Egida obroni?
Gdy nie jeden rzuciwszy Krytyk wzrok ponury/ Katonowe nad wami wykona Cenzury/ Pełen świat nienawisnych Zoilów nauce/ Apelesowy biedny szwiec przymawia sztuce.
Będą tacy co wami pogardzając gwizną/ Będą co Cheonowym zjadłym zębem gryzną. Niezejdzie na Tetrycznych Stoikach co rzeką/ Rozpustne z Parnaskiego strugi źródła cieką.
Tytuł
liczy/ Da mu na wieczność/ Paszport Chor dźiewiczy. A obtoczone máiąc Laurem skronie/ Sławnym mieszkániem/ bęndźie w Helikonie. Kśięgi Trzećie. PIESN II. Zá Muzámi Do SKRVPVLATOW
MVZY me/ (ácz ći niewiem by kiedy Kámaeny/ Záżywáć ná Obronę miáły Káráceny) Ktorasz wás od niechętnych Páigá zásłoni? Ktory Kałkąn załoszny AEgidá obroni?
Gdy nie ieden rzućiwszy Krytyk wzrok ponury/ Kátonowe nád wámi wykona Censury/ Pełen świát nienawisnych Zoilow náuce/ Apellesowy biedny szwiec przymawia sztuce.
Bęndą tácy co wámi pogardzáiąc gwizną/ Bendą co Cheonowym ziádłym zębęm gryzną. Niezeydźie ná Thetrycznych Stoikách co rzeką/ Rospustne z Párnáskiego strugi zrodłá ćieką.
Tytuł
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 149
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
popluskane.
Samych janczarów legło ośm tysięcy, Gwałt ottomańskich na znakach miesięcy Krwią ich zmoczonych nasi, gdy nabrali, Wodzom oddali.
Wzięta i wszytka turecka armata, Poszła w łup wojsku wszytkiemu bogata Pompa Aziej, poszły świetne stroje, Kity, zawoje,
Kobierce, złotem tkane i kaftany, Rzędy, wsiędzenia, z bułatu kałkany, Konie tureckie, wielbłądy i muły, Przytym szkatuły
Ciężkie od srebra a drugie od złota. Nieźle w nich ręce moczyła hołota I mało się tych w całym wojsku liczy, Co bez zdobyczy.
Ale najpierwej, choć krwawego potu Nie starszy jeszcze, szliśmy do namiotu Hussejmowego, który był bogaty W świetne bławaty
popluskane.
Samych janczarow legło ośm tysięcy, Gwałt ottomańskich na znakach miesięcy Krwią ich zmoczonych nasi, gdy nabrali, Wodzom oddali.
Wzięta i wszytka turecka armata, Poszła w łup wojsku wszytkiemu bogata Pompa Aziej, poszły świetne stroje, Kity, zawoje,
Kobierce, złotem tkane i kaftany, Rzędy, wsiędzenia, z bułatu kałkany, Konie tureckie, wielbłądy i muły, Przytym szkatuły
Ciężkie od srebra a drugie od złota. Nieźle w nich ręce moczyła hołota I mało się tych w całym wojsku liczy, Co bez zdobyczy.
Ale najpierwej, choć krwawego potu Nie starszy jeszcze, szliśmy do namiotu Hussejmowego, ktory był bogaty W świetne bławaty
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 491
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. Farfurka z miseczką drewnianą, blaszką srebrną powlekane. Książę IMC. Kardynał. 103. Trąba słoniowej kości, wielka obrączka srebrna na końcu. Nb. ta oddana Imci P. Podskarbiemu WKsL. 104. Trąba z konchy ślimaka morskiego, blaszką złocistą oprawna. Ta oddana Imci P. Kaszt. Łęczyckiemu. 105. Kałkany dwa, jeden chyński, drugi stalowy. J. 106. Flaszki porcelanowe, tureckie, z śrubkami srebrnymi dwie, Nr. 2. J. 107. Aquila Solaris J. 108. Obraz Kastorowy. 109. Instrumenta dwoje do rysowania. A. 110. Szachy drewniane. Nb. wziął królewicz lm. Jakub
. Farfurka z miseczką drewnianą, blaszką srebrną powlekane. Xiążę IMC. Kardynał. 103. Trąba słoniowey kości, wielka obrączka srebrna na końcu. Nb. ta oddana Imci P. Podskarbiemu WXL. 104. Trąba z konchy ślimaka morskiego, blaszką złocistą oprawna. Ta oddana Imci P. Kaszt. Łęczyckiemu. 105. Kałkany dwa, ieden chyński, drugi stalowy. J. 106. Flaszki porcelanowe, tureckie, z śrubkami srebrnymi dwie, Nr. 2. J. 107. Aquila Solaris J. 108. Obraz Kastorowy. 109. Instrumenta dwoie do rysowania. A. 110. Szachy drewniane. Nb. wziął królewicz lm. Jakub
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 44
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
w których różne chyńskie pudełka, bożkowie, obrazki, kwiaty w mosiądz oprawne. Nb. Te drobiazgi wszystkie podzielone. K. 256. Statua drewniana, mała, chyńskiego bożka, złocista. 257. Mieszek do komina złocisty. 258. Szkatuła chyńska, perłową macicą sadzona, oprawna w mosiądz. A. 259. Kałkanów para chyńskich. 260. Taca owalna, chyńska, pod przykrywadłem trzcinowym w kratkę. 261. Koszyków chyńskich, okrągłych dwa. Garderoba Króla Jego Mości.
262. Stół z massy, w różne kwiaty, na nogach orzechowych. 263. Szkatuła słoniowej kości, sztuki w niej aspisowe wprawiane. A. 264. Stół
w których różne chyńskie pudełka, bożkowie, obrazki, kwiaty w mosiądz oprawne. Nb. Te drobiazgi wszystkie podzielone. K. 256. Statua drewniana, mała, chyńskiego bożka, złocista. 257. Mieszek do komina złocisty. 258. Szkatuła chyńska, perłową macicą sadzona, oprawna w mosiądz. A. 259. Kałkanów para chyńskich. 260. Taca owalna, chyńska, pod przykrywadłem trzcinowym w kratkę. 261. Koszyków chyńskich, okrągłych dwa. Garderoba Króla Jego Mości.
262. Stół z massy, w różne kwiaty, na nogach orzechowych. 263. Szkatuła słoniowey kości, sztuki w niey aspisowe wprawiane. A. 264. Stół
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 52
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
czemu? Łacna odpowiedź; szkodzi bój każdemu: Przyjemniej w nocy, piosnkom, i Cyterze Sprzyjać, niżeli na się brać pancerze. Łagodniej wczasu zażywać, i zręczniej, Z dziweczyną milej pieścić się, i wdzięczniej; Albo póki świt ukaże się dzienny, Dzwonić palcami w słodki strój lutenny: Niżli przywdziewać tarcze, i kałkany, Lub drzewce dźwigać, dzidy hartowany: Albo okrywszy dzielną skroń szyszakiem, W harcu się zwierać z Trojańskim Jonakiem. Lecz tobie zawsze, heroiczne czyny Smakowały więc, dla sławy jedyny; Słodka potyczka była, i bezpieczna, Za którą pamięć następuje wieczna, Czy w ten czas tylko pałałeś do wojny, Kiedyś
czemu? Łácna odpowiedź; szkodźi boy káżdemu: Przyiemniey w nocy, piosnkom, y Cyterze Sprzyiáć, niżeli ná się bráć páncerze. Łágodniey wczásu záżywáć, y zręczniey, Z dźiweczyną miley pieśćić się, y wdźięczniey; Albo poki świt ukaże się dźienny, Dzwonić pálcámi w słodki stroy lutenny: Niżli przywdźiewáć tarcze, y kałkány, Lub drzewce dźwigáć, dźidy hártowány: Albo okrywszy dźielną skroń szyszakiem, W hárcu się zwieráć z Troiáńskim Ionakiem. Lecz tobie záwsze, heroiczne czyny Smákowały więc, dla sławy iedyny; Słodka potyczká byłá, y bespieczna, Zá ktorą pámięć nástępuie wieczna, Czy w ten czás tylko pałałeś do woyny, Kiedyś
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 35
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, a żeby Poselskie, w dalszej drodze, miał w pieczy potrzeby, Hospodar, z swej ochoty, konia podarował, By na nim w tej podroży, Panu asystował. Kontent Turczyn był zrazu, lecz gdy na powodzie Obaczy, Hospodarskie rumaki, w swobodzie Wesołej się sadzące, pod rządy litymi, Dywdyki, i kałkany pyszne, złocistymi, Drzeć mu serce poczęło; i nie myśląc wiele, Sunie do Hospodara, i rzecze mu śmiele: Coś mi to dał za trupa? ledwo wlecze nogi Daj inszego, do takiej zdolniejszego drogi. Za płonie się Hospodar, i dość skromnie rzecze: Czemuś w zamku niemowił mniej ludzki człowiecze
, á żeby Poselskie, w dalszey drodze, miał w pieczy potrzeby, Hospodar, z swey ochoty, konia podárował, By ná nim w tey podroży, Pánu assystował. Kontent Turczyn był zrázu, lecz gdy ná powodzie Obaczy, Hospodarskie rumáki, w swobodzie Wesołey się sádzące, pod rządy litymi, Dywdyki, y kałkány pyszne, złocistymi, Drzeć mu serce poczęło; y nie myśląc wiele, Sunie do Hospodára, y rzecze mu śmiele: Coś mi to dał za trupa? ledwo wlecze nogi Day inszego, do tákiey zdolnieyszego drogi. Za płonie się Hospodar, y dość skromnie rzecze: Czemuś w zamku niemowił mniey ludzki człowiecze
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 55
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
krwi kroplę Wytocz, i wypii: a za tak słodkim napojem Nasycisz mściwe chuci. JO: Ah! Bracie okrutny, Przebóg! przestań. MEL: A czegoż już milczeć? od Nieba Ja raczej zemsty szukam. Ah! gdzieście pioruny? Ah! gdzieście buntownicze szable, miecze, strzały? Gdzie kałkany, tarany? gdzieście się podziały Ognie, groty, pociski? mściwi Filistyni Mścijcie się takiej krzywdy. mścijcie się żołnierze; Zemścijcie się poddani; mścijcie się życzliwi; Dziś zaklinam was: wszyscy dziś nieprzyjaciele Przybywajcie na zgubę naszą. dziś wytnijcie W pień wszystkich; i potomnym czasom raz na zawsze Całe plemie Saulowe wymażcie
krwi kroplę Wytocz, i wypii: á za ták słodkim nápoiem Násycisz mściwe chuci. JO: Ah! Brácie okrutny, Przebóg! przestań. MEL: A czegoż iuż milczeć? od Niebá Ja ráczey zemsty szukam. Ah! gdzieście pioruny? Ah! gdzieście buntownicze száble, miecze, strzáły? Gdzie káłkány, tárány? gdziescie się podziáły Ognie, groty, pociski? msciwi Filistyni Msciicie się tákiey krzywdy. msciicie się żołnierze; Zemsciicie się poddáni; msciicie się życzliwi; Dziś záklinam was: wszyscy dziś nieprzyiaciele Przybywaycie ná zgubę nászą. dziś wytniicie W pień wszystkich; i potomnym czásom raz ná záwsze Cáłe plemie Saulowe wymażcie
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 66
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
i jednego niemamy. Piechoty tylko jeden Regiment a Piasoczyńskiego cztery szwadrony i semonów trzy sta ale bardzo dobrych Na konnych oni mówili że to ludzie do szturmów niezwyczajni pujdzie to wrosypkę jak raz ognia dadzą. Bo tak sami więzniowie powiedali każdy z pachołków trzyma ów snop słomy przed sobą Towarzystwo zaś w Pancerzach tylko niektórzy tęz z kałkanami. A wtym przyjezdza Wojewoda i mówi. Niech ze was Bóg ma w swojej protekcyjej i Imię jego święte. Ruszajciesz się, a jak się przez fosę przeprawicie skoczciesz pod Mury wewszystkim biegu, bo już wam pod murami nie mogą tak szkodzić że nam tedy Duchowni kazali to ofiarować in memoriam Jutrzni. Bo to samym
y iednego niemamy. Piechoty tylko ieden Regiment a Piasoczynskiego cztery szwadrony y semonow trzy sta ale bardzo dobrych Na konnych oni mowili że to ludzie do szturmow niezwyczayni puydzie to wrosypkę iak raz ognia dadzą. Bo tak sami więzniowie powiedali kozdy z pachołkow trzyma ow snop słomy przed sobą Towarzystwo zas w Pancerzach tylko niektorzy tęz z kałkanami. A wtym przyiezdza Woiewoda y mowi. Niech ze was Bog ma w swoiey protekcyiey y Imię iego swięte. Ruszayciesz się, a iak się przez fossę przeprawicie skoczciesz pod Mury wewszystkim biegu, bo iuz wam pod murami nie mogą tak szkodzić że nam tedy Duchowni kazali to ofiarować in memoriam Iutrzni. Bo to samym
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 58v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
popluskane.
Samych Janczarów legło ośm Tysięcy/ Gwałt Ottomańskich na znakach Miesięcy/ Krwią ich zmoczonych/ nasi gdy nabrali/ Wodzom oddali.
Wzięta i wszytka Turecka Armata/ Poszła w łup Wojsku wszytkiemu bogata Pompa Azji/ poszły świetne stroje Kity/ Zawoje.
Kobierce Złotem tkane/ i Kaftany/ Rzędy/ Wsiędzenia/ z Bułatu Kałkany/ Konie Tureckie/ Wielblądy i Muły/ Przytym Szkatuły/
Ciężkie od Srebra/ a drugie od Złota/ Nie źle wnich ręce moczyła Hołota/ I mało się tych w całym Wojsku liczy/ Co bez zdobyczy.
Ale najpierwej choć krwawego potu Niestarszy jeszcze/ szliśmy do Namiotu Huseimowego/ który był bogaty/
popluskáne.
Sámych Iánczárow legło ośm Tyśięcy/ Gwałt Ottomáńskich ná znákách Mieśięcy/ Krwią ich zmoczonych/ náśi gdy nábráli/ Wodzom oddáli.
Wźiętá y wszytká Turecká Armátá/ Poszłá w łup Woysku wszytkiemu bogátá Pompá Azyey/ poszły świetne stroie Kity/ Záwoie.
Kobierce Złotem tkáne/ y Káftány/ Rzędy/ Wśiędzenia/ z Bułatu Kałkány/ Konie Tureckie/ Wielblądy y Muły/ Przytym Szkátuły/
Cięszkie od Srebrá/ á drugie od Złotá/ Nie źle wnich ręce moczyłá Hołotá/ Y máło się tych w całym Woysku liczy/ Co bez zdobyczy.
Ale naypierwey choć krwáwego potu Niestarszy ieszcze/ szlismy do Námiotu Huseimowego/ ktory był bogáty/
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: B3
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
. O niezrownany, i Rzymskiemu Numie Alcydo Polski, tak w pociechy żyzny Jakże się w podłym pomieścisz rozumie I w głuchym dźwięku Ojcze tej Ojczyzny? Niech Pompilius to swej przyzna dumie Ze mu z Niebieskiej spadła darowizny Tarcz, kiedy Rzymską piastował Koronę Próżna to chluba; że ją tu wspomionę. 14. Rodowitego twój zaszczyt kałkanu I nas, i Orła Sąsiedzkiego złożył, Ze co w popiołach swoich się poranu Mizernie walał; w pozny wieczor ożył, I czego się mógł po tak dzielnym Panu Spodziewać więcej? a co się tak srożył, Hardy Ottoman, wnet rzuciwszy żagle Dał wiatrom nogi, i uciekł dość nagle. 15. Ale co
. O niezrownány, y Rzymskiemu Numie Alcydo Polski, ták w poćiechy zyzny Iákże się w podłym pomieśćisz rozumie Y w głuchym dźwięku Oycze tey Oyczyzny? Niech Pompilius to swey przyzna dumie Ze mu z Niebieskiey spádłá dárowizny Tarcz, kiedy Rzymską piastował Koronę Prozna to chlubá; że ią tu wspomionę. 14. Rodowitego twoy zászczyt káłkánu Y nas, y Orłá Sąśiedzkiego złożył, Ze co w popiołach swoich się poránu Mizernie walał; w pozny wieczor ożył, Y czego się mogł po ták dźielnym Pánu Spodźiewáć więcey? á co się ták srożył, Hárdy Otthoman, wnet rzućiwszy żagle Dał wiátrom nogi, y vćiekł dość nagle. 15. Ale co
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: Bv
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684