grozy rygor był w oczach stawiany, ale tak zawsze ciemną ślepa wola była, że się ani litery pierwszej nauczyła. Słusznie by gnustwo moje cięgi karę wzięło przez czas darmo strawiony, że nic nie pojęło. Leniwych dzieci do ksiąg biczem zaganiają, którzy pochop przez karę do prac lepszy mają. Patrząc często na czarne dziateczki Kadmowe, każdej córce imienia naznaczają nowe i lubo czarny kolor wszytkim twarzy kwaczy, osobnym przecię znakiem każdej czoło znaczy. Czemuż i ja za czasem nie mam umieć tego, co pojmuje roztropność wieku dziecinnego? Żaden mię mistrz nie uczył, a wżdy umiem siła, w bojaźni Bożej barziej będę się ćwiczyła. Ach, wstyd
grozy rygor był w oczach stawiany, ale tak zawsze ciemną ślepa wola była, że się ani litery pierwszej nauczyła. Słusznie by gnustwo moje cięgi karę wzięło przez czas darmo strawiony, że nic nie pojęło. Leniwych dzieci do ksiąg biczem zaganiają, którzy pochop przez karę do prac lepszy mają. Patrząc często na czarne dziateczki Kadmowe, każdej córce imienia naznaczają nowe i lubo czarny kolor wszytkim twarzy kwaczy, osobnym przecię znakiem każdej czoło znaczy. Czemuż i ja za czasem nie mam umieć tego, co pojmuje roztropność wieku dziecinnego? Żaden mię mistrz nie uczył, a wżdy umiem siła, w bojaźni Bożej barziej będę się ćwiczyła. Ach, wstyd
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 86
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
tem, Jak Diomeda ubiwszy pokotem, Za niezwyczajny obrok i surowy, W Trackich podwojach pozawieszał głowy: Jako, co tyle trupów ludźkich zjada, Wyniszczył stajnią, i wygubił stada: Jak Gerynów trójcielnych nie chybił, Lecz trzody wziąwszy potężnie ich wybił: Trojpaszczękiego przy piekielnej bramie, Jako Cerbera i z wężami złamie; I Kadmowego smoka zwinie w kłęby, Z kąd na swą szkodę wyrastały żęby: Jako odmiennych w końskim, w ludzkim ciele, Wszcząt pozabijał Centaurów tak wiele, I Tessalijskie, gdzie te były dziwy, Walecznym sercem uspokoił niwy. Możeszli o tym prawić procederze, W niewieścim siedząc Sidońskim ubierze? Raczej się wstydząc język swego
tem, Iák Dyomedá ubiwszy pokotem, Zá niezwyczáyny obrok y surowy, W Tráckich podwoiách pozáwieszał głowy: Iáko, co tyle trupow ludźkich ziada, Wyniszczył stáynią, y wygubił stádá: Iák Gerynow troyćielnych nie chybił, Lecz trzody wźiąwszy potężnie ich wybił: Troypászczękiego przy piekielney bramie, Iáko Cerberá y z wężámi złamie; Y Kádmowego smoká zwinie w kłęby, Z kąd ná swą szkodę wyrastáły żęby: Iáko odmiennych w końskim, w ludzkim ćiele, Wszcząt pozábijał Centaurow ták wiele, Y Tessaliyskie, gdźie te były dźiwy, Walecznym sercem uspokoił niwy. Możeszli o tym práwić procederze, W niewieśćim siedząc Sidońskim ubierze? Raczey się wstydząc ięzyk swego
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 120
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695