kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek, Kupił ner, wielkich owych wołowych, dostatek. Patrzy ksieni i czeka, rychło li papierki Odda z mirrą, a chłop jej kładzie z worem nerki. „Jam — rzecze ksieni — kupić kazała kadzidła.” Na to chłop: „Jam rozumiał, że nery od bydła.” Więc że już i śmierdziały: „Inaczej nie mogę Skarać cię — rzecze mniszka — weźm sobie za drogę.” 406 (N). OMYŁKA PODOBNA OMYŁKA
Grzeczny jeden kanonik przyjechał z nowotnym W dom przyjacielski chłopcem. Tam,
kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek, Kupił ner, wielkich owych wołowych, dostatek. Patrzy ksieni i czeka, rychło li papierki Odda z mirrą, a chłop jej kładzie z worem nerki. „Jam — rzecze ksieni — kupić kazała kadzidła.” Na to chłop: „Jam rozumiał, że nery od bydła.” Więc że już i śmierdziały: „Inaczej nie mogę Skarać cię — rzecze mniszka — weźm sobie za drogę.” 406 (N). OMYŁKA PODOBNA OMYŁKA
Grzeczny jeden kanonik przyjechał z nowotnym W dom przyjacielski chłopcem. Tam,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 177
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dona fundit Dei minora donis. Sol iste mentis ardet Animaeque vita vivit Fontem hunc sitimus omnes Hunc aerera ciemus Hoc spiritu movemur Hoc rore terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassje z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich milionem. Bóg słońcem w umyśle świeci, Stąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też za owoc przyniosą Panu ziemie płone? 11. Chrysti Cruks.
Jam non
dona fundit Dei minora donis. Sol iste mentis ardet Animaeque vita vivit Fontem hunc sitimus omnes Hunc aerera ciemus Hoc spiritu movemur Hoc rore terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassye z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich millionem. Bog słońcem w umyśle świeci, Ztąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też za owoc przyniosą Panu ziemie płone? 11. Christi Crux.
Jam non
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 418
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty, bez trwogi Przebyć do gmachów miłosnej kradzieży, Gdzie upragnione serce z większą bieży Chęcią niż szczwane do wód żywych łanie I na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Diano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej miary Wygodzisz, wdzięcznej bądź pewna ofiary. Jeśli to prawda, żeś też dla pastuchy Gorzała w sercu i w nocy czas głuchy Schodziłaś z nieba i żeś w utajonem Cieniu siadała z swym Endymijonem, Uśmierz twe blaski,
swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty, bez trwogi Przebyć do gmachów miłosnej kradzieży, Gdzie upragnione serce z większą bieży Chęcią niż szczwane do wód żywych łanie I na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Dyjano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej miary Wygodzisz, wdzięcznej bądź pewna ofiary. Jeśli to prawda, żeś też dla pastuchy Gorzała w sercu i w nocy czas głuchy Schodziłaś z nieba i żeś w utajonem Cieniu siadała z swym Endymijonem, Uśmierz twe blaski,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 249
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
też trącił starego szynkwasu. Cóż się też w tym łbie, gdy piwo kisało, Przed piąciądziesiąt i więcej lat działo? Dziś, choć pod wiechą żurawiego puchu, Odpuśćcie, proszę, jak po śliwkach w brzuchu. Kto z wierzchu piwo pił, drożdże ze spodu, Ma rada, panie, pódźcie do wychodu Albo kadzidła odżałujcie funtu. Nie zatkasz piórkiem ogniłego szpuntu. 230. KUROPŁOCH STARY I ŁYSY
Łysy jak na tret, gdzieś wetknąwszy piórko: Powiedz co o nim, helikońska córko! Nie chodź pod piórkiem, radzę, łysy dziadku, Bo twój łeb goły podobien do zadku; I tak mi się zda, patrząc po tej głowie
też trącił starego szynkwasu. Cóż się też w tym łbie, gdy piwo kisało, Przed piąciądziesiąt i więcej lat działo? Dziś, choć pod wiechą żurawiego puchu, Odpuśćcie, proszę, jak po śliwkach w brzuchu. Kto z wierzchu piwo pił, drożdże ze spodu, Ma rada, panie, pódźcie do wychodu Albo kadzidła odżałujcie funtu. Nie zatkasz piórkiem ogniłego szpuntu. 230. KUROPŁOCH STARY I ŁYSY
Łysy jak na tret, gdzieś wetknąwszy piórko: Powiedz co o nim, helikońska córko! Nie chodź pod piórkiem, radzę, łysy dziadku, Bo twój łeb goły podobien do zadku; I tak mi się zda, patrząc po tej głowie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 294
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kaczkę, A maluczką cyraneczkę dano im za praczkę. Pan jastrzębski w stan małżeński ptastwa nie przymował, Lecz zająca w ścisły związek sponami skrępował. Kobuzowi z oracyją przepiórkę oddano, Co najrychlej wierzchowego po księdza posłano. Ślub im dawał ksiądz cietrzew, grzywacz stał z kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał
kaczkę, A maluczką cyraneczkę dano im za praczkę. Pan jastrzębski w stan małżeński ptastwa nie przymował, Lecz zająca w ścisły związek sponami skrępował. Kobuzowi z oracyją przepiórkę oddano, Co najrychlej wierzchowego po księdza posłano. Ślub im dawał ksiądz cietrzew, grzywacz stał z kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 610
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
pójdzie za ciebie na wojnę, czyć rady doda, Bałwan by najzłotszy przedcię on Bałwan. Ale długoż też ten Bałwan złoty trwać będzie, długoż mu się też kłaniać będą? I wnet nie obaczycie mię. Złoty Nabuchodonozorze prędkoś zbeztyjał. Cum bestiis ferisq̃ erit habitatio tua: oddając teraz ukłony i kadzidła, a wnet będziesz się sianem kontentował. Faenum ut bos comedes. dziś Majestat twój w-Babilonie pozorny, wnet znikniesz. Wszystko to wyraża Augustyn Z. kłaniając się światu jako kochankowi Nabuchodonozora, ladaco to, Inanis gloria hujus seculi, niesmakuj sobie tego szczęścia. Fallax est suavitas. napracowałeś się zabiegając Nabuchodonozorowij
poydźie zá ćiebie ná woynę, czyć rády doda, Bałwan by nayzłotszy przedćię on Báłwan. Ale długoż też ten Báłwan złoty trwáć będźie, długoż mu się też kłániać będą? I wnet nie obaczyćie mię. Złoty Nábuchodonozorze prętkoś zbestyiał. Cum bestiis ferisq̃ erit habitatio tua: oddáiąc teraz vkłony i kádzidłá, á wnet będźiesz się śiánem kontentował. Faenum ut bos comedes. dźiś Máiestat twoy w-Bábilonie pozorny, wnet znikniesz. Wszystko to wyraża Augustyn S. kłániáiąc się świátu iako kochankowi Nábuchodonozorá, ládaco to, Inanis gloria hujus seculi, niesmakuy sobie tego szczęśćia. Fallax est suavitas. náprácowałeś się zábiegáiąc Nábuchodonozorowiy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 71
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
pełnych rozłożysty Dunaj Przestrzegał przez mię, o moście nie dumaj. Bronił ten do miast przystępu snadnego, Ale Bóg gniewu nieubłaganego, Złych rąk obrony hańby i nadzieje, Z których się oraz całe niebo śmieje. Wieszczem ja duchem z nieba obietnice Niosę krwi polskiej, póki ich świątnice Zgodnemi śluby, modłami i pieniem, Jednem kadzidła ciepłe są paleniem; Póki i tobie pokorne kolana Polska nachyla, kiedy zorza rana, Jasne południe i mrok późny każe, O Panno wolna od wszelakiej zmaze! Pókić ołtarze kiedy w grudniu świta Świec siedmią jasne, i trwa starożyta Pieśń przodków naszych, a gmin pospolity Pokornieć pali z prosta wosk uwity.
Nas
pełnych rozłożysty Dunaj Przestrzegał przez mię, o moście nie dumaj. Bronił ten do miast przystępu snadnego, Ale Bóg gniewu nieubłaganego, Złych rąk obrony hańby i nadzieje, Z których się oraz całe niebo śmieje. Wieszczem ja duchem z nieba obietnice Niosę krwi polskiej, póki ich świątnice Zgodnemi śluby, modłami i pieniem, Jednem kadzidła ciepłe są paleniem; Póki i tobie pokorne kolana Polska nachyla, kiedy zorza rana, Jasne południe i mrok późny każe, O Panno wolna od wszelakiej zmaze! Pókić ołtarze kiedy w grudniu świta Swiec siedmią jasne, i trwa starożyta Pieśń przodków naszych, a gmin pospolity Pokornieć pali z prosta wosk uwity.
Nas
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 153
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ruszą się one/ i przyszedszy nad Cerkiew Przebłogosławionej Matki Bożej/ i długo nad nią postawszy/ zniknęli. Toż i w Kijowie samym ludzie/ którzy do południa na łóżku tak jako ja grzeszny nie gnuśnieją/ obaczywszy zrozumieli/ że przenoszą Relikwie sługi Bożego. A gdy się dzień uczynił/ lud wszystek z świecami i kadzidłem na akt tak świętyprzyśpiał. Tegoż dnia i tegoż czasu Święty Stefan Ihumen Monastyra/ który sam był erygował/ widział wielką i prześliczną zarzę nad tąże Pieczarą; którą znakiem być Przeniesienia mężnego i dobrego żołnierza Chrystusowego wiedząc; pokwapił się i sam do tej Ceremonii/ którą ze czterma Świętobliwemi Episkopami/ Wieleb: Ojcami
ruszą się one/ y przyszedszy nád Cerkiew Przebłogosłáwioney Mátki Bożey/ y długo nád nią postawszy/ zniknęli. Toż y w Kiiowie sámym ludzie/ ktorzy do południá ná łożku tak iáko ia grzeszny nie gnuśnieią/ obaczywszy zrozumieli/ że przenoszą Reliquiae sługi Bożego. A gdy się dźien vczynił/ lud wszystek z świecámi y kádźidłem ná akt ták świętyprzyśpiał. Tegoż dniá y tegoż czásu Swięty Stephan Ihumen Monástyrá/ ktory sam był erigował/ widźiał wielką y prześliczną zarzę nád tąże Pieczárą; ktorą znákiẽ być Przenieśienia mężnego y dobre^o^ żołnierzá Chrystusowego wiedząc; pokwápił się y sam do tey Ceremoniey/ ktorą ze cztyrmá Swiętobliwemi Episkopámi/ Wieleb: Oycámi
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 98.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Nicefor ze czterma Epistopami/ wielą Ihumenów i Cleru Kijowskiego świętobliwym zebraniem. A gdy odprawili poświęcenie/ obiazd zjedli/ i wiedle potrzeby u Książęcia Olechav bogich i podróżnych dobrze poczęstwali w Sobotę/ w Niedziele rano/ oblekszy się ze wszystkim Duchowieństwem Przedświecony wyżej rzeczony Metropolit/ w święte odzienia swojej/ i świece zapaliwszy z Myrrhą i Kadzidłem przyszli do Relikwij S^o^ Męczennika Książęcia Kijowskiego Boryssa/ wzięli ei/ i nawozie położyli/ który nie woły ani konie/ ale sami Jaśnie Oświecone Książęta Kijowskie/ i ich radni Panowie/ lub Bolarowie/ jako ich tamtych czaswo zwano/ przywiązawszy powrozy prowadzili: i rękoma swemi wieźli: Wprzód szli Zakonnicy z świecami/ po nich
Nicephor ze cztyrmá Epistopámi/ wielą Ihumenow y Cleru Kiiowskiego świętobliwym zebrániem. A gdy odpráwili poświęcenie/ obiazd ziedli/ y wiedle potrzeby v Xiążęćiá Olecháv bogich y podrożnych dobrze poczęstwáli w Sobotę/ w Niedźiele ráno/ oblekszy się ze wszystkim Duchowieństwem Przedświecony wyżey rzeczony Metropolit/ w święte odźienia swoiey/ y świece zápaliwszy z Myrrhą y Kádzidłem przyszli do Reliquiy S^o^ Męczenniká Xiążęćiá Kiiowskiego Borissá/ wźięli ei/ y náwoźie położyli/ ktory nie woły áni konie/ ále sámi Iásnie Oświecone Xiążętá Kiiowskie/ y ich rádni Pánowie/ lub Bolárowie/ iáko ich támtych czáswo zwano/ przywiązawszy powrozy prowádźili: y rękomá swemi wieźli: Wprzod szli Zakonnicy z świecámi/ po nich
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 103.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
na ten czas przytomni Wielebni Ojcowie Ihumenowie/ Ignatius Nikolski/ i Agaton Meżyhorski z Clerem Kijowskim/ tudzież Radnemi Pany/ i gminem pospólstwa/ prowadzili do Monastyra Pieczarskiego: których Procesją przeciągłą z Duchownych wielu i Świeckich zgromadzoną: Wielebny w Bodze Ociec ELISEVS PLETENIECKI Archimandrita Pieczarski z Kapitułą/ i ze wszystkimi Zakonnikami/ z świecami/ kadzidłami/ i do tej akcji należnemi Ceremoniami potkał/ wziął Nogę świętą/ w Pieczarę wprowadził/ i do komisury Ciała swego przyłożył (co i po dziśdzień widzimy) wielbiąc i chwaląc Pana/ który tak wielkimi Cudami słżebników swoich Świętych Ruskich szerokie mu światowi temu praesentuje/ i w ciemnych Pieczarach Kijowskich odpoczywających wszędzie mile oświeca. Tak
ná ten czás przytomni Wielebni Oycowie Ihumenowie/ Ignátius Nikolski/ y Agáthon Meżyhorski z Clerem Kiiowskim/ tudźież Rádnemi Pány/ y gminem pospolstwá/ prowádźili do Monástyrá Pieczárskiego: ktorych Processyą przećiągłą z Duchownych wielu y Swieckich zgromádzoną: Wielebny w Bodze Oćiec ELISEVS PLETENIECKI Archimándritá Pieczárski z Cápitułą/ y ze wszystkimi Zakonnikámi/ z świecámi/ kádźidłámi/ y do tey áctiey należnemi Caeremoniámi potkał/ wźiął Nogę świętą/ w Pieczárę wprowádźił/ y do commissury Ciáłá swego przyłożył (co y po dźiśdźień widźimy) wielbiąc y chwaląc Páná/ ktory ták wielkimi Cudámi słżebnikow swoich Swiętych Ruskich szerokie mu świátowi temu praesentuie/ y w ćiemnych Pieczárách Kiiowskich odpoczywáiących wszędźie mile oświeca. Ták
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 117.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638