, drugie nadół, gdyż nie podobna naturalnie, aby ośm wiatrów razem wiało z dołu i z góry. 7mo Kominy ujdą za piec, ato z inwencyj zacnego jednego pewnego Senatora, mego łaskawce, w jednym pokoju komin jest za komin, a w drugim Pokoju o ścianę jest piecem, alias w kominie daj kafle nad ogniskiem wyżej, dobrze wylepione i gładko, obróciwszy licem każdy kafel przez ścianę do drugiegiego pokoju (supponendum nie wielkiego) tedy w pierwszym Pokoju, masz światło i ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic ściany nie dyformując, ani drew wiele psując. Kominy jeśli nie częściej, to co Ćwierć Roku nie tylko
, drugie nádoł, gdyż nie podobna naturalnie, aby ośm wiatrow razem wiało z dołu y z gory. 7mo Kominy uydą za piec, ato z inwencyi zacnego iednego pewnego Senatora, mego łaskawce, w iednym pokoiu komin iest za komin, á w drugim Pokoiu o scianę iest piecem, alias w kominie day kafle nad ogniskiem wyżey, dobrze wylepione y gładko, obrociwszy licem każdy kafel przez scianę do drugiegiego pokoiu (supponendum nie wielkiego) tedy w pierwszym Pokoiu, masz swiatło y ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic sciany nie dyfformuiąc, ani drew wiele psuiąc. Kominy iezli nie częściey, to co cwierć Roku nie tylko
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 360
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
razem wiało z dołu i z góry. 7mo Kominy ujdą za piec, ato z inwencyj zacnego jednego pewnego Senatora, mego łaskawce, w jednym pokoju komin jest za komin, a w drugim Pokoju o ścianę jest piecem, alias w kominie daj kafle nad ogniskiem wyżej, dobrze wylepione i gładko, obróciwszy licem każdy kafel przez ścianę do drugiegiego pokoju (supponendum nie wielkiego) tedy w pierwszym Pokoju, masz światło i ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic ściany nie dyformując, ani drew wiele psując. Kominy jeśli nie częściej, to co Ćwierć Roku nie tylko w Pokojach ale w kuchni w oficynach, każ z sadzy chędożyć w
razem wiało z dołu y z gory. 7mo Kominy uydą za piec, ato z inwencyi zacnego iednego pewnego Senatora, mego łaskawce, w iednym pokoiu komin iest za komin, á w drugim Pokoiu o scianę iest piecem, alias w kominie day kafle nad ogniskiem wyżey, dobrze wylepione y gładko, obrociwszy licem każdy kafel przez scianę do drugiegiego pokoiu (supponendum nie wielkiego) tedy w pierwszym Pokoiu, masz swiatło y ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic sciany nie dyfformuiąc, ani drew wiele psuiąc. Kominy iezli nie częściey, to co cwierć Roku nie tylko w Pokoiach ale w kuchni w officynach, każ z sadzy chędożyć w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 360
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
lib: 11 Podobne naczynia wykopywano w Czechach pod Kunakiem górą, teste Balbino w Czeskiej Naturalnej Historyj. Najdowano blisko Sprembergi w Lusacyj Dolnej (co trzeba przyznać naturae ludenti) że to ona, jako i inne cudne formuie fossilia, czyli też, że stante Paganismo ciała spaliwszy, tameczni Obywatele, w garkach, dzbankach, kaflach, popioły grzebli w polach. Tu jest Paradysz miejsce wsławione Opactwem fundowanym od Bronisza Wojewody Poznańskiego Wieniawity Roku 1234, dla Cystersów. W Ziemi Wschowskiej LESZNO olim Dziedziczne Leszczyńskich Wieniawitów; na którym Hrabią kreowany od Fryderyka III Cesarza, Roku 1473 Rafał Leszczyński Kasztelan Poznański Marszałek Nadworny Koronny, będąc Posłem. Dostało się Książęciu Sułkowskiemu;
lib: 11 Podobne naczynia wykopywano w Czechach pod Kunakiem gorą, teste Balbino w Cżeskiey Naturalney Historyi. Naydowano blisko Sprembergi w Lusacyi Dolney (co trzeba przyznać naturae ludenti) że to ona, iako y inne cudne formuie fossilia, czyli też, że stante Paganismo ciała spaliwszy, tameczni Obywatele, w garkach, dzbankach, kaflach, popioły grzebli w polach. Tu iest Paradysz mieysce wsławione Opactwem fundowanym od Bronisza Woiewody Poznańskiego Wieniawity Roku 1234, dla Cystersow. W Ziemi Wschowskiey LESZNO olim Dziedziczne Leszczyńskich Wieniawitow; na ktorym Hrabią kreowany od Fryderyka III Cesarza, Roku 1473 Rafał Leszczyński Kasztelan Poznański Marszałek Nadworny Koronny, będąc Posłem. Dostało się Xiążęciu Sułkowskiemu;
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 312
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
: „Weźm nazad tatarkę.” „Dobrodzieju, gdyby też nabiału co łaska — Mnich prosi — choćby garniec; nie można Ii, faska.” „Niech da gospodarz garniec masła mu do wozu”; „Weź nazad owies — szepcę — czy to do obozu Żołnierza wyprawiają?” Czekam, rychło li się Kafla z pieca mi naprzy; aż chłopiec: „Na misie Obiad czeka.” „Gotujcie czym prędzej do stołu; Zjeść, ojcowie, pieczenią, proszę ze mną społu.” Zatem z kuchnie przyniosą; a gdy po obiedzie: „Niech — rzekę — wóz powoli przodem sobie jedzie.” Rozumiejąc, że dość
: „Weźm nazad tatarkę.” „Dobrodzieju, gdyby też nabiału co łaska — Mnich prosi — choćby garniec; nie można Ii, faska.” „Niech da gospodarz garniec masła mu do wozu”; „Weź nazad owies — szepcę — czy to do obozu Żołnierza wyprawiają?” Czekam, rychło li się Kafla z pieca mi naprzy; aż chłopiec: „Na misie Obiad czeka.” „Gotujcie czym prędzej do stołu; Zjeść, ojcowie, pieczenią, proszę ze mną społu.” Zatem z kuchnie przyniosą; a gdy po obiedzie: „Niech — rzekę — wóz powoli przodem sobie jedzie.” Rozumiejąc, że dość
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 524
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że się w zawodzie oszuka. 222. JABŁKA
Nie w samym tylko raju jabłka ludzi morzą; I dziś, jeśli nie śmierci, to szkody przysporzą. Szlachcic jeden miał z piecem izdebkę przy bromie, W której jabłka na zimę chciał zachować w słomie. I gdy każe dla mrozu włożyć drew do pieca, Wybiwszy kafel z drewnem, chłop słomę podnieca. A że i sam podtenczas prawie był zachorzał, Ledwie z dworem pospołu dla jabłek nie zgorzał. W jednym tylko kożuchu uciekł z ognia z żoną. Tak ci też, rzekę, z raju Adama wyżoną. 223. PRZYPODOBANIE JĘZYKA DO PIENIĘDZY
Kazał pan Ezopowi najlepszych do kuchnie Rzeczy kupić
, że się w zawodzie oszuka. 222. JABŁKA
Nie w samym tylko raju jabłka ludzi morzą; I dziś, jeśli nie śmierci, to szkody przysporzą. Szlachcic jeden miał z piecem izdebkę przy bromie, W której jabłka na zimę chciał zachować w słomie. I gdy każe dla mrozu włożyć drew do pieca, Wybiwszy kafel z drewnem, chłop słomę podnieca. A że i sam podtenczas prawie był zachorzał, Ledwie z dworem pospołu dla jabłek nie zgorzał. W jednym tylko kożuchu uciekł z ognia z żoną. Tak ci też, rzekę, z raju Adama wyżoną. 223. PRZYPODOBANIE JĘZYKA DO PIENIĘDZY
Kazał pan Ezopowi najlepszych do kuchnie Rzeczy kupić
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 645
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
robotą, na żelaznych zawiasach, z haczkami i zasuwami. Okien dwie w sieniach, w ołów, z kółkami, haczkami, okiennicami i zasuwami. Kominów dwa, jeden murowany, a drugi z pruska robiony, za Imć ks. Dziekana stanęły.
Wchodząc do Pałacu, po prawej ręce pokój, w którym piec z kaflów białych, wyszyńskich. — Tamże pokoików dwa, w których kominów dwa murowanych, te za Imci księdza Dziekana postawione są. — Item trzeci pokoik narożny, w którym także komin murowany.
W pierwszym pokoju okien trzy w dębowych ramach w ołów, z haczkami i kołkami żelaznymi. W średnim pokoju okno jedno takież:
robotą, na żelaznych zawiasach, z haczkami i zasuwami. Okien dwie w sieniach, w ołów, z kółkami, haczkami, okiennicami i zasuwami. Kominów dwa, jeden murowany, a drugi z pruska robiony, za Imć ks. Dziekana stanęły.
Wchodząc do Pałacu, po prawej ręce pokój, w którym piec z kaflów białych, wyszyńskich. — Tamże pokoików dwa, w których kominów dwa murowanych, te za Jmci księdza Dziekana postawione są. — Item trzeci pokoik narożny, w którym także komin murowany.
W pierwszym pokoju okien trzy w dębowych ramach w ołów, z haczkami i kołkami żelaznymi. W srzednim pokoju okno jedno takież:
Skrót tekstu: DwórHunGęb
Strona: 23
Tytuł:
Opis dworu w Honiatyczach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Honiatycze
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
nade drzwiami okienko w ołów, a przede drzwiami, idąc do ogródka, gradusy drewniane. Po lewej ręce, wchodząc do pokoju z dziedzińca, izba, do której drzwi jednostajne, stolarską robotą, na żelaznych zawiasach, z zamkiem. W której izbie okien cztery w ołów, z haczkami i kołkami. Piec z białych kaflów wyszyńskich.
Item w tejże izbie pokój jeden, przegrodzony: drzwi wpół otworzyste, jedne stolarską robotą, na żelaznych zawiasach, a drugie proste, z zawiasami tylko.
W tych pokojach podłoga z tarcic, oprócz sieni, gdzie drzwi proste, dębowe, na tył, do ogródka, który de nova radice zakłada Imć
nade drzwiami okienko w ołów, a przede drzwiami, idąc do ogródka, gradusy drewniane. Po lewej ręce, wchodząc do pokoju z dziedzińca, izba, do której drzwi jednostajne, stolarską robotą, na żelaznych zawiasach, z zamkiem. W której izbie okien cztery w ołów, z haczkami i kołkami. Piec z białych kaflów wyszyńskich.
Item w tejże izbie pokój jeden, przegrodzony: drzwi wpół otworzyste, jedne stolarską robotą, na żelaznych zawiasach, a drugie proste, z zawiasami tylko.
W tych pokojach podłoga z tarcic, oprócz sieni, gdzie drzwi proste, dębowe, na tył, do ogródka, który de nova radice zakłada Jmć
Skrót tekstu: DwórHunGęb
Strona: 24
Tytuł:
Opis dworu w Honiatyczach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Honiatycze
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
semenów za kołnierz się nalało; co drudzy postrzegłszy, od tej ryny wstręt uczynili ratowania dalszego tak pięknej fabryki, z której obrazów także dorachować się nie mogą, lubo wszystkie wyrzucono z okien. Ognia początek per inanimadversionem podskarbiego królewiczowej im. Wretta, który w swojej izdebce pod dachem drewka miał smolne za piecem; te od kafla stłucznego zajęły się, tak że ogień prędko wybuchnął, z którego dym wprzód królewic im. Jakub poczuł i postrzegł; co żywo tedy za swój tłumoczek, drudzy panią i pana ratować rzucili się i rzeczy pańskie. Ten tedy Wrett tak odszedł izdebki swojej z zapalonym piecem, a tymczasem drewka za piecem zajęły się, nim
semenów za kołnierz się nalało; co drudzy postrzegłszy, od tej ryny wstręt uczynili ratowania dalszego tak pięknej fabryki, z której obrazów także dorachować się nie mogą, lubo wszystkie wyrzucono z okien. Ognia początek per inanimadversionem podskarbiego królewicowej jm. Wretta, który w swojej izdebce pod dachem drewka miał smolne za piecem; te od kafla stłucznego zajęły się, tak że ogień prędko wybuchnął, z którego dym wprzód królewic jm. Jakub poczuł i postrzegł; co żywo tedy za swój tłumoczek, drudzy panią i pana ratować rzucili się i rzeczy pańskie. Ten tedy Wrett tak odszedł izdebki swojej z zapalonym piecem, a tymczasem drewka za piecem zajęły się, nim
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 312
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
pada Ziemia, abo się trzęsąc wsi i miasta zjada. Ale miej wsi, miej miasta, miej skarby, cóż po tem? Ma śmierć prawo nad zdrowiem, ma nad twym żywotem, Dybie zawsze przygoda na cię niespodziana: Trąci w trzopek, aż niosą od wszytkiego pana. Skoro ciało na glinę robacy wyzobią, Kafle z niego garncarze, abo kufle robią; Może być, że w tęż, w którą wino lano glinę, Pomyje, abo leją za czasem urynę. Nie mylmy się: i ludzie, i ich świeckie mienia, Jako z ziemie powstały, w ziemię śmierć odmienia. O inszych się bogactwach pytać, chrześcijanie, Co
pada Ziemia, abo się trzęsąc wsi i miasta zjada. Ale miej wsi, miej miasta, miej skarby, cóż po tem? Ma śmierć prawo nad zdrowiem, ma nad twym żywotem, Dybie zawsze przygoda na cię niespodziana: Trąci w trzopek, aż niosą od wszytkiego pana. Skoro ciało na glinę robacy wyzobią, Kafle z niego garncarze, abo kufle robią; Może być, że w tęż, w którą wino lano glinę, Pomyje, abo leją za czasem urynę. Nie mylmy się: i ludzie, i ich świeckie mienia, Jako z ziemie powstały, w ziemię śmierć odmienia. O inszych się bogactwach pytać, chrześcijanie, Co
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 100
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
masz pociechy, tylko już późna pokuta: Wziąwszy trzy ciężkie w dzieciach dorosłych korbacze, Na nieszczęśliwy kąkol człek swych grzechów płacze. Gdzieżby już z zębów zgrzytem, z cięższym serca bólem Nie przyszło płakać nad tym przeklętym kąkolem! 186. Z JEDNEJ WIELE RZECZY ROBIĆ
Kopę gwoździ uklepie kowal z jednej szyny, Kopę ulepi kafli garncarz z tejże gliny, Kopę czapek z postawu sukna krawiec strzyże, Kopę upiecze bochnów z jednej baba dziże; Póki stawa materii, i formy też poty: Nie stanie tamtej, nie ma rzemieślnik roboty. Jednego wołu mięsem, różnymi sapory Odmieniając półmiski, zastawi stół spory Mądry kuchmistrz; najmędrszy nie może przysporzyć Chleba
masz pociechy, tylko już późna pokuta: Wziąwszy trzy ciężkie w dzieciach dorosłych korbacze, Na nieszczęśliwy kąkol człek swych grzechów płacze. Gdzieżby już z zębów zgrzytem, z cięższym serca bólem Nie przyszło płakać nad tym przeklętym kąkolem! 186. Z JEDNEJ WIELE RZECZY ROBIĆ
Kopę goździ uklepie kowal z jednej szyny, Kopę ulepi kafli garncarz z tejże gliny, Kopę czapek z postawu sukna krawiec strzyże, Kopę upiecze bochnów z jednej baba dziże; Póki stawa materii, i formy też poty: Nie stanie tamtej, nie ma rzemieślnik roboty. Jednego wołu mięsem, różnymi sapory Odmieniając półmiski, zastawi stół spory Mądry kuchmistrz; najmędrszy nie może przysporzyć Chleba
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 110
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987