z kamieniem.— IM Pani Jędrzejowa Rościszewska pierścień.—A Jej Mć Panna Niszczycka krzyżyk pięknej, subtelnej, roboty. — Jej Mć Pani Anna (z domu Kryska) Kargowska, sędzina ziemska płocka; J.M.P. Stanisław Olszewski, cum inscriptione: Stanisłaus Olszewski Cliens humilimus devovit. — Pan Krzysztof Kalina z Warszawy tablice srebrne ofiarowali.
Roku 1628. Jej Mć Pani Zofia Potulicka podkomorzyna poznańska dała sukienkę tabinową z płaszczem na obraz Naświętszej Panny. — Tegoż roku przewielebna J.M. Panna Dulska ksieni klasztoru toruńskiego zakonu Ś. Benedykta dała antependium białe, atłasowe, złotem haftowane, a sukienkę czerwoną, z płaszczykiem na
z kamieniem.— JM Pani Jędrzejowa Rościszewska pierścień.—A Jej Mć Panna Niszczycka krzyżyk pięknej, subtelnej, roboty. — Jej Mć Pani Anna (z domu Kryska) Kargowska, sędzina ziemska płocka; J.M.P. Stanisław Olszewski, cum inscriptione: Stanislaus Olszewski Cliens humilimus devovit. — Pan Krzysztof Kalina z Warszawy tablice srebrne ofiarowali.
Roku 1628. Jej Mć Pani Zofia Potulicka podkomorzyna poznańska dała sukienkę tabinową z płaszczem na obraz Naświętszej Panny. — Tegoż roku przewielebna J.M. Panna Dulska ksieni klasztoru toruńskiego zakonu Ś. Benedykta dała antependium białe, atłasowe, złotem haftowane, a sukienkę czerwoną, z płaszczykiem na
Skrót tekstu: WotSierpGęb
Strona: 304
Tytuł:
Spis wotów przy figurze cudownej w kościele w Sierpcu z 1652 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Sierpc
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
się straży. Edykt uczynić w dobrach, aby drzewa pięknego i pożytecznego nie wycinano na opał; co na budowanie za licencją dworu mogą sobie chłopi i dobre wycinać drzewo. Leżączek, krzywul, grabiny, leszczyny nikomu nie b onić, a dopieroż wierzbiny, olszyny, buczyny. Lipy, trzesnie, kruszyna, kalina, jabłonie powinne być konserwowane, dla pożytku pszczół i ludzi. Chłopom nie pozwalać co rok dzielnic grodzić, bo jedne lat kilka postoją, gdyż nato kołów i chrustu wiele co rok wycinają. Leśniczy albo pobereżnik ma być dozierany od Pana Administratora i pod jego oddany komendę; gdyż ci dla swego awantazu często las postronnym
się straży. Edykt uczynić w dobrach, aby drzewa pięknego y pożytecznego nie wycinano na opał; co na budowanie za licencyą dworu mogą sobie chłopi y dobre wycinać drzewo. Leżączek, krzywul, grabiny, leszczyny nikomu nie b onić, á dopieroż wierzbiny, olszyny, buczyny. Lipy, trzesnie, kruszyna, kalina, iablonie powinne bydź konserwowane, dla pożytku pszczoł y ludzi. Chłopom nie pozwalać co rok dzielnic grodzić, bo iedne lat kilka postoią, gdyż nato kołow y chrustu wiele co rok wycinaią. Lesniczy albo pobereżnik ma bydź dozierany od Pana Administratora y pod iego oddany kommendę; gdyż ci dla swego awantazu często las postronnym
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 420
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Rzucą się nań i jegoż własnymi wieńcami Imą więzać, bo nie raz ich obietnicami Starzec wodził, a oni darmo się kłaniali, A nigdy nic od niego nie otrzymywali. Gdy się kręcą, wtym Egle do onej biesiady Przypadnie, Egle między wszystkimi najady Napiękniejsza, a gdy już patrzał, jako miała Pełną garść kalin, twarz mu nimi popisała. Rośmieje się i rzecze: „Po co mię wiążecie? Rozwiążcie, dzieci! Pieśni będzie, ile chcecie. Wam, dzieci, piękne pieśni będą, a ty za tę Uczynność weźmiesz, miła, inakszą zapłatę”. Wtym zaczynał, a nimfy zewsząd się zbiegały I niektóre z faunami
Rzucą się nań i jegoż własnymi wieńcami Imą więzać, bo nie raz ich obietnicami Starzec wodził, a oni darmo się kłaniali, A nigdy nic od niego nie otrzymywali. Gdy się kręcą, wtym Egle do onej biesiady Przypadnie, Egle między wszystkimi najady Napiękniejsza, a gdy już patrzał, jako miała Pełną garść kalin, twarz mu nimi popisała. Rośmieje się i rzecze: „Po co mię wiążecie? Rozwiążcie, dzieci! Pieśni będzie, ile chcecie. Wam, dzieci, piękne pieśni będą, a ty za tę Uczynność weźmiesz, miła, inakszą zapłatę”. Wtym zaczynał, a nimfy zewsząd się zbiegały I niektóre z faunami
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 22
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
materyje Dla koni. Tam znajdziesz piwo, Siano, owies. Stój, co żywo! Przeciwko giełdą nazwany Jest budynek murowany: I tam posłowie stawali Cudzoziemscy, przebywali, Teraz jedni wyjeżdżają, A drudzy zaś przyjeżdżają. W których stajnie dosyć wielkie, W domach są dostatki wszelkie; U Gąsiorka, w Długoszowskim,
U Kaliny, tak w Giżowskim, Znajdziesz łaźnią, z fontanami Ogródeczek za oknami. Tam naprzedniejsze gospody, Wszelkim gościom dla wygody. Dwór Ks.J.M. Radziwiła, Podkomorzego W.Ks. Lit.
Dwór książęcy, prawie pański, Ma coś więcej nad ziemiański, Jak w szerokość, tak i w dłużą,
materyje Dla koni. Tam znajdziesz piwo, Siano, owies. Stój, co żywo! Przeciwko giełdą nazwany Jest budynek murowany: I tam posłowie stawali Cudzoziemscy, przebywali, Teraz jedni wyjeżdżają, A drudzy zaś przyjeżdżają. W których stajnie dosyć wielkie, W domach są dostatki wszelkie; U Gąsiorka, w Długoszowskim,
U Kaliny, tak w Giżowskim, Znajdziesz łaźnią, z fontanami Ogródeczek za oknami. Tam naprzedniejsze gospody, Wszelkim gościom dla wygody. Dwór X.J.M. Radziwiła, Podkomorzego W.X. Lit.
Dwór książęcy, prawie pański, Ma coś więcej nad ziemiański, Jak w szerokość, tak i w dłużą,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 111
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
sądy/ przed któremi gdy ani per se, ani per Procuratorem stanęli/ onych tanquam kontuamaces ekskomunikować miał/ jednak misericordia motus, drugie na nich kryjących się pozwy wydał/ sub excommunicationis poena, nakazując aby ich skazalnice pozew czytając pozwano/ dany w Kielcach Roku 1625. Die 26. Septemb. A od X. Samuela Kaliny pisarza podpisany. Lecz gdy do terminu przyszło trwogi i niebezpieczeństwa zstrony powietrza z prędka następujące przeszkodziły/ a Jezuici też/ jako na innych swoich przesladowców barziej modlitwami i patiencyją/ aniżeli prawem następują/ tak też i na tych następować do tąd zatrzymali się poprawy ich czekając/ i za nie Pana Boga prosząc. Rozdział Dwudziesty
sądy/ przed ktoremi gdy áni per se, áni per Procuratorem staneli/ onych tanquam contuamaces exkommunikowáć miał/ iednák misericordia motus, drugie ná nich kryiących się pozwy wydał/ sub excommunicationis poena, nákázuiąc áby ich zkazalnice pozew czytáiąc pozwano/ dány w Kielcách Roku 1625. Die 26. Septemb. Á od X. Sámuela Káliny pisárza podpisány. Lecz gdy do terminu przyszło trwogi y niebespieczeństwá zstrony powietrza z prędká nástępuiące przeszkodźiły/ á Iezuići tesz/ iáko ná innych swoich przesladowcow bárźiey modlitwámi y pátiencyią/ ániżeli práwem nástępuią/ ták tesz y ná tych nástępowáć do tąd zátrzymali się popráwy ich czekáiąc/ y zá nie Páná Bogá prosząc. Rozdział Dwudziesty
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 167
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
okrążyło I wirzch nad sobą liściem zasklepiło — Właśnie jak chłodnik ręką urobiony, Gdy chrustem zewsząd bywa opleciony Albo jak w sadach zwykły się wiśniami Ganki odziewać i swemi liściami Czynić poddaszki swój owoc zwieszając A w ludzkie ręce jagody podając, W podobnym miejscu i my odpocżnienie Sobie naleźli i miłe siedzenie, Kędy nas liścia i piękne kaliny Z wierzchu a zespod kosmate jeżyny I inne kwiatki wdzięcznie woniejące Cieszą — ku nam się w piękności śmiejące — I samych siebie prawie w ręce dają, A swym zapachem do siebie zwabiają. W tym tedy wszyscy miejscu ukochanym, Naturą samą siadszy zbudowanym, Puściwszy z głowy wszelkie utrapienia I wszystkie z myśli zzuwszy sprzeciwienia — Radziemy
okrążyło I wirzch nad sobą liściem zasklepiło — Właśnie jak chłodnik ręką urobiony, Gdy chrustem zewsząd bywa opleciony Albo jak w sadach zwykły się wiśniami Ganki odziewać i swemi liściami Czynić poddaszki swój owoc zwieszając A w ludzkie ręce jagody podając, W podobnym miejscu i my odpocżnienie Sobie naleźli i miłe siedzenie, Kędy nas liścia i piękne kaliny Z wierzchu a zespod kosmate jeżyny I inne kwiatki wdzięcznie woniejące Cieszą — ku nam się w piękności śmiejące — I samych siebie prawie w ręce dają, A swym zapachem do siebie zwabiają. W tym tedy wszyscy miejscu ukochanym, Naturą samą siadszy zbudowanym, Puściwszy z głowy wszelkie utrapienia I wszystkie z myśli zzuwszy sprzeciwienia — Radziemy
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 70
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
góry Syon/ i przy tymże Patronie: bo inaczej/ gdyby tego nie było/ żeby już odjechali/ postąpiłoby wedle wolej/ abo raczej swej wolej z Pielgrzymami Pogaństwo, Przeto żeszlismy się wszyscy wzwyż mianowani/ do starosty/ który był na miejscu Sultanowym w Jeruzalem/ zwano go Najdon/ gdzie był i wielki Kalin/ to jest Przełożony szpitala Peregrynów/ imieniem Sabatytanko/ i uczyniliśmy z nimi taki kontrakt. Czytaj wyższej o Sultanie po Prefaciej 1.
Naprzód obiecał nam Sabatytanko drogę bezpieczną z Jeruzalem aż do góry Synai/ i stamtąd do Kairu/ a iż miał nas sam osobą swą/ i kosztem wlasnym do Gazery prowadzić z Jeruzalem
gory Syon/ y przy tymże Pátronie: bo ináczey/ gdyby te^o^ nie było/ żeby iuż odiecháli/ postąpiłoby wedle woley/ ábo ráczey swey woley z Pielgrzymámi Pogáństwo, Przeto żeszlismy sie wszyscy wzwysz miánowáni/ do stárosty/ ktory był ná mieyscu Sultánowym w Ieruzalem/ zwano go Náydon/ gdźie był y wielki Kálin/ to iest Przełożony szpitalá Peregrynow/ imieniem Sábátytánko/ y uczynilismy z nimi táki kontrákt. Czytay wysszey o Sultanie po Prefáciey 1.
Naprzod obiecał nám Sábátytánko drogę beśpieczną z Ieruzálem áż do gory Synái/ y stámtąd do Káiru/ á iż miał nas sam osobą swą/ y kosztem wlasnym do Gázery prowádźić z Ieruzalem
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 4
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
się Wielbłądy kosztem swym pogotować na którychby rzeczy nasze do Synai i do Kairu szły Bo na takową drogę/ pod tłomoki Wielbłąd sposobniejszy i zwyczajniejszy/ niżeli Osieł. 6.
Miał nam do Gazery na swe miejsce dać jednego z swoich domowych/ któryby nas do Synai/ i do Kairu prowadził. Takowego zowią mniejszy Kalin/ a myśmy go obiecowali strawować wedle przystojności/ i służby jego. 7.
Powinien był każdemu jeden statek na wodę opatrzyć/ żeby ją w nim przez pustynie wieziono/ gdyż tam wody często masz. Peregrynacja. 8.
Nadto też jeszcze był powinien dać namiot/ któregobyśmy przy noclegach/ abo dla
sie Wielbłądy kosztem swym pogotowáć ná ktorychby rzeczy násze do Synái y do Káiru szły Bo ná tákową drogę/ pod tłomoki Wielbłąd sposobnieyszy y zwyczáynieyszy/ niżeli Ośieł. 6.
Miał nam do Gázery ná swe mieysce dáć iednego z swoich domowych/ ktoryby nas do Synái/ y do Káiru prowádźił. Tákowego zowią mnieyszy Kálin/ á mysmy go obiecowáli stráwowáć wedle przystoynośći/ y służby iego. 7.
Powinien był káżdemu ieden státek ná wodę opátrzyć/ zeby ią w nim przez pustynie wieźiono/ gdyż tám wody często mász. Peregrynácya. 8.
Nádto też iescze był powinien dáć namiot/ ktoregobysmy przy noclegách/ ábo dla
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 5.
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
wzwyż Przełożonemu abo Trurzelmanowi: każdy z nas miał dać 23. dukaty/ połowicę w Jeruzalem jednę/ a drugą w Gazie/ obaczywszy że Wielbłądy i Osły/ i inne rzeczy wedle kontraktu pogotował/ i obligowi dosyć uczynił. 10.
Nakoniec ten kontrakt w Kancelarii na papierze spisano/ pieczęcią Starosty Jerozolimskiego/ i wielkiego Kalina podpieczętowano/ a przecię nie wedle jego nexum et clausulas zachowano/ jako zwykło pogaństwo. Daliśmy pisarzowi dwa Dukaty. Cnota pogańska
HISTORIA
A Tak 24 dnia Miesiąca Sierpnia/ było tedy święto Aposztoła ś. Barłomieja/ potrzeby mając/ na pustynie one pogotowane/ puściliśmy się z Jeruzalem o nieszpornych godzinach. Rzeczy nasze wszytkie
wzwysz Przełożonemu ábo Trurzelmanowi: káżdy z nas miał dáć 23. dukaty/ połowicę w Ieruzálem iednę/ á drugą w Gáźie/ obaczywszy że Wielbłądy y Osły/ y ine rzeczy wedle kontráktu pogotował/ y obligowi dosyć uczynił. 10.
Nákoniec ten kontrákt w Kánceláryey ná pápierze spisano/ pieczęćią Stárosty Ierozolimskiego/ y wielkiego Káliná podpieczętowano/ á przećię nie wedle iego nexum et clausulas záchowano/ iáko zwykło pogáństwo. Dáliśmy pisárzowi dwá Dukaty. Cnotá poganska
HISTORIA
A Ták 24 dniá Mieśiącá Sierpniá/ było tedy święto Aposztołá ś. Bárłomieiá/ potrzeby máiąc/ ná pustynie one pogotowáne/ puśćilismy sie z Ieruzálem o nieszpornych godźinách. Rzecży násze wszytkie
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 6
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
to z wielkiej części cęgłą zastąpiony/ gdzieśmy spali/ ani piętra/ ani dachu żadnego nad sobą nie mając/ i staliśmy tu dni 12 wielką teskliwością i chorobami utrapieni/ dla powietrza/ które jest barzo nie zdrowe/ tudzież dla rozmaitych zdrad/ oszukania/ i przykrości/ które nam i pogaństwo/ i nasz Kalin przewodnik wyrządzał/ musiałoby się wzbyt prawie pisać/ bym wszytko miał spominać. Gazera miasto/ jest dwakroć i wietsze i szersze niż Jeruzalem/ ale mieszkania tak pięknego i okazałego nie ma/ dwie mili leży od morza/ i było to kiedyś filistyńskie stołeczne miasto/ Gaza nazwane/ gdzie Samson brany miejskie
to z wielkiey częśći cęgłą zástąpiony/ gdźiesmy spáli/ áni piętrá/ áni dáchu żadnego nád sobą nie máiąc/ y stálismy tu dni 12 wielką teskliwośćią y chorobámi utrapieni/ dla powietrza/ ktore iest bárzo nie zdrowe/ tudźiesz dla rozmáitych zdrad/ oszukánia/ y przykrośći/ ktore nam y pogáństwo/ y nász Kálin przewodnik wyrządzał/ muśiáłoby sie wzbyt práwie pisáć/ bym wszytko miał spomináć. Gázerá miásto/ iest dwákroć y wietsze y szersze niż Ieruzálem/ ále mieszkánia ták pięknego y okazáłego nie ma/ dwie mili leży od morzá/ y było to kiedyś filistyńskie stołeczne miásto/ Gázá názwáne/ gdźie Sámson brany mieyskie
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 10
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610