nosem. 676. Pieśń na pożegnaniu
.
Już konie siodłają, Już wsiadać wołają, Już cię odjechać muszę, Przez co nieznośna żałość trapi duszę.
Komuż cię zostawię? Kiedyż się zaś stawię, Gdy oczy wypłakane Oglądają cię, me dziewczę kochane?
Już konie wywodzą, Już drudzy wychodzą, A me serce kamienieje, Kiedy tu jego zostają nadzieje.
Kiedyż nieużyte I trosk mych niesyte Fata mię tu stawicie, Kiedyż nieznośny żal mój uśmierzycie?
Już konie trzymają, Już się i żegnają, Ach serce nieszczęśliwe Twardsze kamienia, gdy zostajesz żywe.
Cóż w tak ciężkiej dobie Cóż ja pocznę sobie? Niech raczej nieszczęśliwy Umrę cale
nosem. 676. Pieśń na pożegnaniu
.
Już konie siodłają, Już wsiadać wołają, Już cię odjechać muszę, Przez co nieznośna żałość trapi duszę.
Komuż cię zostawię? Kiedyż się zaś stawię, Gdy oczy wypłakane Oglądają cię, me dziewczę kochane?
Już konie wywodzą, Już drudzy wychodzą, A me serce kamienieje, Kiedy tu jego zostają nadzieje.
Kiedyż nieużyte I trosk mych niesyte Fata mię tu stawicie, Kiedyż nieznośny żal moj uśmierzycie?
Już konie trzymają, Już się i żegnają, Ach serce nieszczęśliwe Twardsze kamienia, gdy zostajesz żywe.
Coż w tak ciężkiej dobie Coż ja pocznę sobie? Niech raczej nieszczęśliwy Umrę cale
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 388
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
swywoli pastuszej zapalone przed lat 60. w podziemne swoje meaty tak zabrało ogień, że las cały bliski w perzynę obróciło. I ledwie po trzech leciech ten podziemny pożar ugaszono: o czym świadczy Conradus in actis eruditorum roku 1684. w Lipsku drukowany.
Pod Strzemesznem, Lipowcem, i innych miejscach są źródliska w których drzewa kamienieją do ostrzenia kos sposobne. Są i mineralne wody zgodne do leczenia. Jako to w Drużbaku, Szoszewicach, Turaszowie, Iwoniczu pod Krosnem, o których pisze Petricius, Tylkowski. A nadewszystko ma najsławniejsze Salisfodyny Wielickie i Bocheńskie, z których prowent Polskiemu Królestwu niemniejszy przychodzi, jak innym Państwom z Aurofodyn. WojewództWO SandomierSKIE.
swywoli pástuszey zápálone przed lát 60. w podziemne swoie meáty ták zábráło ogień, że lás cáły bliski w perzynę obrociło. Y ledwie po trzech leciech ten podziemny pożár ugászono: o czym świádczy Conradus in actis eruditorum roku 1684. w Lipsku drukowany.
Pod Strzemesznem, Lipowcem, y innych mieyscách są źrodliská w ktorych drzewa kamienieią do ostrzenia kos sposobne. Są y minerálne wody zgodne do leczeniá. Iáko to w Drużbaku, Szoszewicach, Turászowie, Iwoniczu pod Krosnem, o ktorych pisze Petricius, Tylkowski. A nádewszystko má naysławnieysze Salisfodyny Wielickie y Bocheńskie, z ktorych prowent Polskiemu Krolestwu niemnieyszy przychodzi, iák innym Páństwom z Aurofodyn. WOIEWODZTWO SANDOMIRSKIE.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: H3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
Mnie ciebie żal, o dziecię nic mi się nie dzieje; Jest-ci drugie, lecz tylko na to pozostało, Żeby mi szczerze płakać matki pomagało. Za tobą wszystkie poszły pociechy mężowe, Jako tu ma być głowa, jako serce zdrowe? Poszły, ach, umiejętne i łagodne słowa, Którym miejsce dawała
nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
Mnie ciebie żal, o dziecię nic mi się nie dzieje; Jest-ci drugie, lecz tylko na to pozostało, Żeby mi szczerze płakać matki pomagało. Za tobą wszystkie poszły pociechy mężowe, Jako tu ma być głowa, jako serce zdrowe? Poszły, ach, umiejętne i łagodne słowa, Którym miejsce dawała
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 579
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
(bo inne morza tego nie rodzą) z dna morskiego w wielu miejscach klejowatego, czyli z soku takiegoż, wynikającego ex fundo morza, czyli z pary klejowatej z ziemi wynikającej, ogniem podziemnym rozgrzanej, i znowu w krople, a potym w corpus w sztuki spędzającym, rodzi się ten bursztyn, i zimnem wody kamienieje i ciężkiemi falami bywa na brzeg wyrzucony. Jest koloru tego passim takiego miód przaśny, tarciem go zagrzawszy, ciągnie do siebie dzbła słomy, letkie trzaseczki, a często i ciężkie corpora, byle non excedant pondera vires, jako doświadczono X. Rzączyński w swej Historyj naturalnej ciekawej pisze, że w Prusiech znaleziono sztukę Bursztynu siedmniaście
(bo inne morza tego nie rodzą) z dna morskiego w wielu mieyscach kleiowatego, czyli z soku takiegoż, wynikaiącego ex fundo morza, czyli z pary kleiowatey z ziemi wynikaiącey, ogniem podziemnym rozgrzaney, y znowu w krople, a potym w corpus w sztuki spędzaiącym, rodzi się ten bursztyn, y zimnem wody kamienieie y cieszkiemi falami bywa na brzeg wyrzucony. Iest koloru tego passim takiego miod przasny, tarciem go zagrzawszy, ciągnie do siebie dzbła słomy, letkie trzaseczki, á często y cięszkie corpora, byle non excedant pondera vires, iako doswiadczono X. Rzączyński w swey Historyi naturalney ciekawey pisze, że w Prusiech znaleziono sztukę Bursztynu siedmniaście
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 342
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
laski gładkie, pójdą gładko pod prawidło mularskie, będąc strugane. Alboteż miasto Jasek, do tarcic trzcinę drutami, i cwiekami przybijaj, czasem między laskami gliną z słomą; alias wałkami wylepiają się próżne spatia, wtykają się kamyki, lub cegiełki drobno potłuczone, dopiero się narzuca gipsem, przymieszawszy wapna, gdyż sam gips prędko kamienieje i nie dałby się wyrobić pod prawidło. O Gypsie zaś sciendum, iż się rodzi koło Krakowa, Rohatyna, Podkamienia etc. który się świeci jak szkło; i dzieli w tafelki jak szkłoMoskiewskie. Trzeba go palić, alias w piecyk dobrze napalony grudami nasypać, zalepić, z czego on z bieleje; tłuc go
laski gładkie, poydą gładko pod prawidło mularskie, będąc strugane. Alboteż miasto Iasek, do tarcic trzcinę drutami, y cwiekami przybiiay, czasem między laskami gliną z słomą; alias wałkami wylepiaią się prożne spatia, wtykaią się kamyki, lub cegiełki drobno potłuczone, dopiero się narzuca gipsem, przymieszawszy wapna, gdyż sam gips prędko kamienieie y nie dałby się wyrobić pod prawidło. O Gypsie zaś sciendum, iż się rodzi koło Krakowa, Rohatyna, Podkamienia etc. ktory się swieci iak szkło; y dzieli w tafelki iak szkłoMoskiewskie. Trzeba go palić, alias w piecyk dobrze napalony grudami nasypać, zalepić, z czego on z bieleie; tłuc go
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 355
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z skały, Członki do twardej opoki przystały.
I teraz, mówią, łzami się zalewa Zimne synów swych groby obłapiając, l śnieg z marmoru nigdy się nie zlewa: Tak i korona polska uważając Zgubę tak wielu synów swych omdlewa, Na niestateczność szczęścia narzekając,
I jak Niobe na sercu truchleje, A od żałości prawie kamienieje.
Bowiem po wiecznej pamięci godnego Zejściu monarchy króla Władysława, Pana zwycięstwy wielkiemi znacznego, Któremu zawsze fortuna łaskawa We wszem służyła, a wiekuistego Imienia w świecie życzyła mu sława, Jak wielu różnych trudności doznała, Jak wiele ciężkich stosów wytrzymała.
Gdy przeciwko niej przewrotni poddani, I chlebojedzce Kozacy powstali, Gdy pod Korsuniem obadwa
z skały, Członki do twardej opoki przystały.
I teraz, mówią, łzami się zalewa Zimne synów swych groby obłapiając, l śnieg z marmoru nigdy się nie zlewa: Tak i korona polska uważając Zgubę tak wielu synów swych omdlewa, Na niestatecznosć szczęścia narzekając,
I jak Niobe na sercu truchleje, A od żałości prawie kamienieje.
Bowiem po wiecznej pamięci godnego Zejściu monarchy króla Władysława, Pana zwycięstwy wielkiemi znacznego, Któremu zawsze fortuna łaskawa We wszem służyła, a wiekuistego Imienia w świecie życzyła mu sława, Jak wielu różnych trudności doznała, Jak wiele cięszkich stosów wytrzymała.
Gdy przeciwko niej przewrotni poddani, I chlebojedzce Kozacy powstali, Gdy pod Korsuniem obadwa
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 319
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, ani Za swe nieposłuszeństwo byliby karani. Drzewo wprzód, zakon po nim grzechu dał przyczynę, Grzech miłosierdziu, żeby odpuszczał Bóg winę, Także sprawiedliwości, bo kto nim pogardzi, Nie tylko, że go skarze, ale i zatwardzi; Co się faraonowi stało, Żydom dzieje, Gdy ich na słowo boże serce kamienieje. Widział, że miał człowiek wpaść przez grzech do paszczęki Śmierci, dlatego Syna przeznaczył przed wieki, Żeby go, wziąwszy ciało śmiertelności na się, Do żywota wiecznego śmierci wyjął zasię, Zmazawszy grzech Adamów krztu świętego wodą; Lecz tych tylko, co spółku z szatanem nie wiodą, Bo nieposłuszni jego najświętszemu słowu Z pierwszej
, ani Za swe nieposłuszeństwo byliby karani. Drzewo wprzód, zakon po nim grzechu dał przyczynę, Grzech miłosierdziu, żeby odpuszczał Bóg winę, Także sprawiedliwości, bo kto nim pogardzi, Nie tylko, że go skarze, ale i zatwardzi; Co się faraonowi stało, Żydom dzieje, Gdy ich na słowo boże serce kamienieje. Widział, że miał człowiek wpaść przez grzech do paszczeki Śmierci, dlatego Syna przeznaczył przed wieki, Żeby go, wziąwszy ciało śmiertelności na się, Do żywota wiecznego śmierci wyjął zasię, Zmazawszy grzech Adamów krztu świętego wodą; Lecz tych tylko, co społku z szatanem nie wiodą, Bo nieposłuszni jego najświętszemu słowu Z pierwszej
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 570
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zabija pod sobą konia: podają mu drugiego/ constanti animo, nie o cudzej/ ale o swej własnej sile/ o Rzeczpospolitą z pewną zdrowia swego utratą/ illa triumphali manu czyni z nieprzyjaciele. Wskazywa do W MM. moich Miłościwych Panów i Senatorów/ abyście opatrzyli wczas tę Ojczyznę/ póki nieprzyjaciel nienastąpi na Kamienieć aboKraków/ abo kącik jaki/ abo też tę cõmunem omniũ Vrbem Ojczzynę/ w którejście się porodzili i wychowali/ która wszytkie i żywych solatia, i umarłych monumenta suo sinu complexa est. A to ja/ powiada/ do czasu swym trupem nieprzyjacielowi drogę zawalę/ będziecie mieli póki poty czasu radzić o sobie. Dobrze
zábiia pod sobą koniá: podáią mu drugiego/ constanti animo, nie o cudzey/ ále o swey własney śile/ o Rzeczpospolitą z pewną zdrowia swego vtrátą/ illa triumphali manu czyni z nieprzyiaćiele. Wskázywa do W MM. moich Miłośćiwych Pánow y Senatorow/ ábyśćie opátrzyli wczás tę Oyczyznę/ poki nieprzyiaćiel nienástąpi ná Kámienieć áboKrákow/ ábo kąćik iáki/ ábo też tę cõmunem omniũ Vrbem Oyczzynę/ w ktoreyśćie się porodzili y wychowáli/ ktora wszytkie y żywych solatia, y vmárłych monumenta suo sinu complexa est. A to ia/ powiáda/ do czásu swym trupem nieprzyiaćielowi drogę záwálę/ będziećie mieli poki poty czásu rádzić o sobie. Dobrze
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: C3v
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
partykularną tejże Dobroci pomocą, dostąpiłeś szczęścia, nad którego, ani ty sobie większego życzyć ani najłaskawsze Państwo doskonalszego dać niemoże. Bierzesz przyjaciela, bez którego radości płonne, pociechy omylne, praca niewdzięczna, żywot snem, zabawy cieniem, uciechy dy mem zostają, bez którego perły blednieją, kruszce ciemnieją, złoto kamienieje, miękko utkane jedwabie uciskają, przezroczyste diamenty i karbunkuły gasną, największe skarby niszczeją. A jako nieżal Grecyj przebyć, Archipelag przeżeglować, dalekie Persyj, Anatoliej, i odleglejszych krajów najsekretniejsze widzieć kąty, byleby upragniąnej dostać perły: jako miło trans Garamanthas et Indos wybieżeć, byle poządanej dociągnąć imprezy, jako niemasz
partykularną teyże Dobroci pomocą, dostąpiłeś szczęścia, nad ktorego, áni ty sobie większego życzyć áni nayłaskawsze Państwo doskonálszego dáć niemoże. Bierzesz przyiaciela, bez ktorego rádości płonne, pociechy omylne, praca niewdzięczna, żywot snem, zabáwy cieniem, uciechy dy mem zostáią, bez ktorego perły blednieią, kruszce ciemnieią, złoto kámienieie, miękko utkáne iedwabie uciskáią, przezroczyste dyamenty y karbunkuły gásną, naywiększe skarby niszczeią. A iáko nieżal Grecyi przebyć, Archipelag przeżeglowáć, dálekie Persyi, Anatoliey, y odlegleyszych kráiow naysekretnieysze widzieć kąty, byleby upragniąney dostáć perły: iáko miło trans Garamanthas et Indos wybieżeć, byle poządáney dociągnąć imprezy, iáko niemasz
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 47
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
jedno co chytrże koło czego zabiegać.
N. Nawiasem się wieszać. z bliska na co czuwać. bierze się i za to, niby niechcący co czynić. Neptun. Bożek wodny, bierze się za morza i wody. Nigromanta. Czarownik., Czarnoksiężnik. Niobe. Matka nad trupami synów swych płacząca z żalu z kamieniała, jak Poetowie powiadają.
O. Obal. pies kąndel, jak ich pospolicie zowią. Obierza. sznury po krajach sieci. Oda. Chorągiew Janczarów. Odwód. być na odwodzie, to jest na zadzie, z tyłu. Oko. miara i waga Turecka. Orda. jedno co Tatarzy. Order. ordynans,
iedno co chytrże koło czego zábiegáć.
N. Náwiásem się wieszáć. z bliska ná co czuwáć. bierze się y za to, niby niechcący co czynić. Neptun. Bożek wodny, bierze się za morzá y wody. Nigromanta. Czárownik., Czárnoxiężnik. Niobe. Mátka nád trupámi synow swych płácząca z żalu z kámieniáłá, iak Pòétowie powiádaią.
O. Obal. pies kąndel, iak ich pospolicie zowią. Obierza. sznury po kráiách sieci. Oda. Chorągiew Janczarow. Odwod. bydź ná odwodźie, to iest na zadźie, z tyłu. Oko. miara y waga Turecka. Orda. iedno co Tátárzy. Order. ordynans,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 357
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732