Lida, Wilno, Troki, Kowno.
W same zapusty komunik wyprawiony wojska koronnego i litewskiego z Ostryny napadł na generała wojsk republikańskich Sinickiego w Olicie we dwunastu chorągwi polskich z pięcią chorągwi dragońskich stojącego, sromotnie zniósł i uciekających pędził o mil trzy. Nabito wiele i żywcem pobrano. Sam Sinicki bez szpady uciekł w jednej kamizeli. Wozy wszystkie wojsku i Sinickiemu zabrano. Byli w tym podjeździe przy koronnem wojsku ichm. panowie Potoccy, wojewoda kijowski i pisarz polny koronny. Przy litewskiem ip. starosta bobrujski, ip. stolnik w. księstwa lit. i ja z dywizjami swemi.
Nazajutrz wziąwszy 200 dobrych koni, szedłem w tropy za uchodzącemi
Lida, Wilno, Troki, Kowno.
W same zapusty kommunik wyprawiony wojska koronnego i litewskiego z Ostryny napadł na generała wojsk republikańskich Sinickiego w Olicie we dwunastu chorągwi polskich z pięcią chorągwi dragońskich stojącego, sromotnie zniósł i uciekających pędził o mil trzy. Nabito wiele i żywcem pobrano. Sam Sinicki bez szpady uciekł w jednéj kamizeli. Wozy wszystkie wojsku i Sinickiemu zabrano. Byli w tym podjeździe przy koronném wojsku ichm. panowie Potoccy, wojewoda kijowski i pisarz polny koronny. Przy litewskiem jp. starosta bobrujski, jp. stolnik w. księstwa lit. i ja z dywizyami swemi.
Nazajutrz wziąwszy 200 dobrych koni, szedłem w tropy za uchodzącemi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 239
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
bez mankamentu nie bywa tak dalece, że kupiec przez wstrzemięźliwość śmiechu nie raz krwią plwać musi, kąsając język przy to warze swoim. Będzie to tam bowiem: „Musiu Mości panie, pokaż mi waszeć pater, materyją paruską, tylko niech będzie na niej reksen modny, a kolor amorat, potrzebny mi i pastor pod kamizelę, ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi być wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen, czyli deseń, nie w lilią idzie
bez mankamentu nie bywa tak dalece, że kupiec przez wstrzemięźliwość śmiechu nie raz krwią plwać musi, kąsając język przy to warze swoim. Będzie to tam bowiem: „Musiu Mości panie, pokaż mi waszeć pater, materyją paruską, tylko niech będzie na niej reksen modny, a kolor amorat, potrzebny mi i pastor pod kamizelę, ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi bydź wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen, czyli deseń, nie w liliją idzie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 290
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
której często i sztynkierka pod podróżne słońce na szyję, ba, i na ręce rękawiczki upiżmowane kwadrują. Co powiem o jurystach, instigatorach i ajentach, którzy także z rejestru crumenalium jeden nad drugiego silą się w naśladowaniu mód i krojów wymyślnych tak dalece, że w jednej sukni i ksiądz coś od rewerendy, i wdowa od kamizoli, i insza od spódnice, i żołnierz od Wołoszczyzny, i dworzanin od pętlicy własnego poznać muszą koniecznie do proporcji składnego w cenie języka pieniądza, lubo ten rejestr mixti fori mógłby często pójść pod areszt skromnościi potrzeby rozumnej.
Co powiem o studentach i inspektorach, którzy także extra limen szkoły i skromności wychodzą pod kroje
której często i sztynkierka pod podróżne słońce na szyję, ba, i na ręce rękawiczki upiżmowane kwadrują. Co powiem o jurystach, instigatorach i ajentach, którzy także z rejestru crumenalium jeden nad drugiego silą się w naśladowaniu mód i krojów wymyślnych tak dalece, że w jednej sukni i ksiądz coś od rewerendy, i wdowa od kamizoli, i insza od spódnice, i żołnierz od Wołoszczyzny, i dworzanin od pętlicy własnego poznać muszą koniecznie do proporcyi składnego w cenie języka pieniądza, lubo ten rejestr mixti fori mógłby często pójść pod areszt skromnościi potrzeby rozumnej.
Co powiem o studentach i inspektorach, którzy także extra limen szkoły i skromności wychodzą pod kroje
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 296
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tobie. Mężnobitny Polaku) teraz zemną sprawa/ Wolnością: któramci tu krótko twoje prawa Wspowniała: lecz z i tego niechciałam przepomnieć/ Abym cię w zbytnich strojach nie miała upomnieć/ Nie bywało u Przodków waszych takich strojów. Takich łbów wygolonych tak wymyślnych krojów. Szaty u nich bywały nie zbytne karwatki/ Kamizele/ Sajany/ nie długie kabatki. Trzymali się ochopniów/ żupic kopieniaków/ Telejów/ i kaftanów/ i szarych giermaków. Ale czasy dzisiejsze zbytek zagęściły/ I was wielu strojami prawie zniewieściły. Już dzić nie znać Polaka/ Włoszy Fracuzowie/ Wszędzie w Dworach Książęcych/ zgniąć Polskiej mowie Zginąć i zwykłym strojom bo dziś
tobie. Mężnobitny Polaku) teraz zemną spráwá/ Wolnośćią: ktoramći tu krotko twoie práwá Wspowniáłá: lecz z y tego niechćiáłám przepomnieć/ Abym ćię w zbytnich stroiách nie miáłá vpomnieć/ Nie bywáło v Przodkow wászych tákich stroiow. Tákich łbow wygolonych ták wymyślnych kroiow. Száty v nich bywáły nie zbytne kárwatki/ Kámizele/ Sáiany/ nie długie kábatki. Trzymáli się ochopniow/ żupic kopieniakow/ Teleiow/ y káftanow/ y szárych giermakow. Ale czásy dźieśieysze zbytek zágęściły/ Y was wielu stroiámi práwie zniewieśćiły. Iuż dźić nie znáć Polaká/ Włoszy Frácuzowie/ Wszędzie w Dworách Xiążęcych/ zgniąć Polskiey mowie Zginąć y zwykłym stroiom bo dźiś
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: F
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
bardzo rażą i konie i ludzi w szykach. Król posyła z cesarskiego wojska regiment, aby się stamtąd wyrugować. Wkrótce dają znać do króla, że tego regimentu nie staje, bo przy dobrych przymurkach są janczarowie. Rozkazuje Król drugiemu regimentowi następować, w którym było tysiąc dwieście ludzi pięknych i okrytych; płaszcze mieli szare, kamizele białe, których dobrzem uważał, bo wedle nas szli. Dają znać, że i z tego regimentu mało jest ludzi, którzy byli jak na cel wystawieni, a Turcy się przy fortelu trzymali. Dopiero Król wydaje ordynans do kirasjerów cesarskich, aby skoczyli i szpadami wykłuli. Turcy też byli już nadwątleni od pierwszych dwóch
bardzo rażą i konie i ludzi w szykach. Król posyła z cesarskiego wojska regiment, aby się stamtąd wyrugować. Wkrótce dają znać do króla, że tego regimentu nie staje, bo przy dobrych przymurkach są janczarowie. Rozkazuje Król drugiemu regimentowi następować, w którym było tysiąc dwieście ludzi pięknych i okrytych; płaszcze mieli szare, kamizele białe, których dobrzem uważał, bo wedle nas szli. Dają znać, że i z tego regimentu mało jest ludzi, którzy byli jak na cel wystawieni, a Turcy się przy fortelu trzymali. Dopiero Król wydaje ordynans do kirasjerów cesarskich, aby skoczyli i szpadami wykłuli. Turcy też byli już nadwątleni od pierwszych dwóch
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 63
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Kasę szynkują, albo biliardują, nawiedzać Akademikom ostro się zakazuje; A żeby Zwykłej dotąd szkodliwej Emulaji i Ekspensom Rodzicom nader wielkie Koszty, czyniącym na potym przynamniej miedzy Akademikami z dziedzicznych Krajów naszych tam przybywającym wstręt czynić, nie pozwala im się, ale się ostro zakazuje nosić suknie szamerowanej, albo drogim Galonem bramowanej; Ani tez Kamizele z Złotogłowiu albo bławatu śrebrnego. jako też, co się tycze Długów, Frymarku i Handlu z Akademikami, wszyscy postrzegani bywają, aby im nieczego nie kredytować, albo Frymarkiem zamieniać, chyba za Poręką i Pozowleniem samego Dyrektóra. 7. Na Połodnie i wieczor czasu naznaczonego czysto ubrani do Stołu się stawiać powinni, obyczajnie,
Kasę szynkuią, álbo biliarduią, nawiedzać Akádemikom ostro śię zakazuie; A żeby Zwykłey dotąd szkodliwey AEmulayi y Expensom Rodźicom nader wielkie Koszty, czyniącym na potym przynamniey miedzy Akádemikami z dźiedźicznych Kraiow naszych tam przybywaiącym wstręt czynić, nie pozwala im śię, ale śię ostro zakazuie nośić suknie szamerowaney, álbo drogim Galonem bramowaney; Ani tez Kamizele z Złotogłowiu álbo bławatu śrebrnego. jako też, co śię tycze Długow, Frymarku y Handlu z Akademikami, wszyscy postrzegani bywaią, aby im nieczego nie kredytować, álbo Frymarkiem zamieniać, chyba za Poręką y Pozowleniem samego Dyrektora. 7. Na Połodnie y wieczor czasu naznaczonego czysto ubrani do Stołu śię stawiać powinni, obyczaynie,
Skrót tekstu: NotAk
Strona: 26
Tytuł:
Notifikacja o niniejszym Królewskiej Akademii Rycerskiej w Legnicy postanowieniu
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Karol Wilhelm Gras
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
do Rad publicznych. 3. Szlachta sub quovis praetextu, pod rigórem karania, brać nie może żadnych prezentów. 4. Zaden Szlachcic z Potencjami Cudzoziemskiemi, ligi zabierać nie może, owszem z Cudzoziemcami Dyskurować nie może, ani ich wizytować. Strój zaś Szlachty jest na kształt Szuby czarnej na przedzie otwarty, dla widzenia bogatej kamizeli, na głowie czapka adinstar mitry czarna.
Zdaje się ta Respublica rządżyć Statu Monarchico-Aristocratico, w Dozym swym Książęciu Monarchicum, a w Senatorach i Szlachcie Aristocraticum reprezentując Statum. Ma Intraty rocznej na 10 milionów. Wojska mieć może 40. tysięcy, Okrętów wojennych capaks wystawić armatą opatrzonych 200, jak na wojnę Świętą dała Specimen.
do Rad publicznych. 3. Szlachta sub quovis praetextu, pod rigorem karánia, brać nie może żadnych prezentow. 4. Zaden Szlachcic z Potencyami Cudzoziemskiemi, ligi zabierać nie może, owszem z Cudzoźiemcami dyszkurować nie może, áni ich wizytować. Stroy zaś Szlachty iest ná kształt Szuby czarney ná przedźie otwárty, dla widzenia bogatey kamizeli, ná głowie czapka adinstar mitry czarná.
Zdaie się ta Respublica rządżić Statu Monarchico-Aristocratico, w Dozym swym Xiążęciu Monarchicum, á w Senatorách y Szlachcie Aristocraticum reprezentuiąc Statum. Ma Intráty roczney ná 10 millionow. Woyska mieć może 40. tysięcy, Okrętow woiennych capax wystawić armatą opatrzonych 200, iak ná woynę Swiętą dała Specimen.
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 189
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
robotę swą wpatrzyła w rzeczy, Co byl znak nieszczerości jawny: żona mówi Do męża a bezpiecznie nie przeczy mężowi W oczy. Włoch czego wtedy nie uważał, ale Doznał, iż obserwować trzeba było cale. PUNKT VII Argument Wydaje materią nieszczera mężowi Żona, życzliwa będąc Kawalierowi. Na omomienie męża przysłanemu ciurze Strzyże dwie w kamizeli nożyczkami dziurze. Czym srodze oszukany mąż —był na biesiedzie Wesoł nad zwyczaj o swej zapomniawszy biedzie.
Kiedy się i tym jeszcze nie spłoszyły ptaki, Jak znowu wymyśliła Włoszka koncept taki: Owę, co jej na suknie była materia Kupiona, kochankowi dała amazja. Zaczym piąty raz skoro Orion odnowi Dzień złotemi promieńmi,
robotę swą wpatrzyła w rzeczy, Co byl znak nieszczerości jawny: żona mowi Do męża a bezpiecznie nie przeczy mężowi W oczy. Włoch czego wtedy nie uważał, ale Doznał, iż obserwować trzeba było cale. PUNKT VII Argument Wydaje materyą nieszczera mężowi Żona, życzliwa będąc Kawalierowi. Na omomienie męża przysłanemu ciurze Strzyże dwie w kamizeli nożyczkami dziurze. Czym srodze oszukany mąż —był na biesiedzie Wesoł nad zwyczaj o swej zapomniawszy biedzie.
Kiedy sie i tym jeszcze nie spłoszyły ptaki, Jak znowu wymyśliła Włoszka koncept taki: Owę, co jej na suknie była materya Kupiona, kochankowi dała amazya. Zaczym piąty raz skoro Oryon odnowi Dzień złotemi promieńmi,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 81
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
już się myśl zmieszała.
Aż oto wchodzi we drzwi ow chłopczyna mała Z zleconą legacją. Na co bez odwłoki Wziąwszy respons — pospieszne wzad obraca kroki Sprawiwszy doskonale to, co należało. Aż ta: »Postoj, chłopiątko! zabawisz się mało!« — Rzekszy bierze z pułtynka nożyczek i dziurce Dwie strzyże w kamizeli przysłanemu ciurce Tak mówiąc: »Gdy powrócisz, mów: piesek niewielki Chciał za nogę, uwiąził mi w sukni dwa kiełki. — Idź-że już, a umiej te ładnie udać rzeczy, Jakobym ja cię ledwie odbroniła w rzeczy«.
Jako prędko klucz wymknął i zatrzasnął drzwiami, Tak piorunowem lotem stanął przed panami Czyniący
już sie myśl zmieszała.
Aż oto wchodzi we drzwi ow chłopczyna mała Z zleconą legacyą. Na co bez odwłoki Wziąwszy respons — pospieszne wzad obraca kroki Sprawiwszy doskonale to, co należało. Aż ta: »Postoj, chłopiątko! zabawisz sie mało!« — Rzekszy bierze z pułtynka nożyczek i dziurce Dwie strzyże w kamizeli przysłanemu ciurce Tak mowiąc: »Gdy powrocisz, mow: piesek niewielki Chciał za nogę, uwiąził mi w sukni dwa kiełki. — Idź-że już, a umiej te ładnie udać rzeczy, Jakobym ja cie ledwie odbroniła w rzeczy«.
Jako prędko klucz wymknął i zatrzasnął drzwiami, Tak piorunowem lotem stanął przed panami Czyniący
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 84
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
co żywo kupami chłopi, żon i dzieci odstępowali z głodu, że w kilku dniach zgromadzono tak wielką kwotę; odprowadzono ich do Krakowa, oddając generałowi Sesanowi banitowi francuskiemu, wywołanemu z ojczyzny, który miał regiment pieszy Gaskonów między saską milicją. Ten formował owych. nowo zaciężnych na 4 regimenty: dano im barwę białą a kamizole granatowe. Przysłali byli Weneci wielką sumę pieniędzy za tych ludzi, ale ich tam nie odesłano, ponieważ tego roku zaczęli się szlachta otrząsać Sasom, więc ich zażywano tu w Polsce, a w przyszłym roku podczas konfederacji zginęli ledwie nie wszyscy; resztę, co zostali, abdankowano. A król August w dalszych latach dał Wenetom
co żywo kupami chłopi, żon i dzieci odstępowali z głodu, że w kilku dniach zgromadzono tak wielką kwotę; odprowadzono ich do Krakowa, oddając generałowi Sessanowi banitowi francuzkiemu, wywołanemu z ojczyzny, który miał regiment pieszy Gaskonów między saską milicyą. Ten formował owych. nowo zaciężnych na 4 regimenty: dano im barwę białą a kamizole granatowe. Przysłali byli Weneci wielką sumę pieniędzy za tych ludzi, ale ich tam nie odesłano, ponieważ tego roku zaczęli się szlachta otrząsać Sasom, więc ich zażywano tu w Polsce, a w przyszłym roku podczas konfederacyi zginęli ledwie nie wszyscy; resztę, co zostali, abdankowano. A król August w dalszych latach dał Wenetom
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 224
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849