Wstydźmy polską Cererą Bacha z Lijeuszem, Co dom ma, byle czaszą pijmy, a nie kuszem. Albo złe mazowieckie szepce i basztardy? Wżdy nie pójdziem hajduka, nie pójdziem galardy. Miody, choć nie koweńskie, albo nam złe lipce? Gdzie dobra kompanija, ochota a skrzypce, Bóg żegnaj muszkateły i was, kanarseki, Upewniam, że się bez was nie stęsknię na wieki. Jeśli mnie co zaboli, jest olejek żytny, Po którym Moskal śmiały, odważny i bitny. Fortel do niego: choć go niewiele naleje, Nie tylko mi żołądek, i głowę zagrzeje. Winem ludzie szaleją, mamy przykład z Lota; Na wieczne czasy
Wstydźmy polską Cererą Bacha z Lijeuszem, Co dom ma, byle czaszą pijmy, a nie kuszem. Albo złe mazowieckie szepce i basztardy? Wżdy nie pójdziem hajduka, nie pójdziem galardy. Miody, choć nie koweńskie, albo nam złe lipce? Gdzie dobra kompanija, ochota a skrzypce, Bóg żegnaj muszkateły i was, kanarseki, Upewniam, że się bez was nie stęsknię na wieki. Jeśli mnie co zaboli, jest olejek żytny, Po którym Moskal śmiały, odważny i bitny. Fortel do niego: choć go niewiele naleje, Nie tylko mi żołądek, i głowę zagrzeje. Winem ludzie szaleją, mamy przykład z Lota; Na wieczne czasy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 285
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chory od śmiechu, Ująwszy się za boki, pierdzi jako z miechu, Aże się na ostatek w pościeli pomazał. Ozdrowiał. Nie mógł doktor, czego frant dokazał. 110 (D). NA FRASZKI
Marszczy brwi, głową trzęsie ociec jezuita, Kiedy po brewijarzu moje fraszki czyta: Jakby się brahy napił kto po kanarseku. Ba, tak ci by każdemu należało człeku: Drogę światu do piekła zostawiwszy bitą, Z wierzchu być politykiem, sercem jezuitą. Odpuśćcie wszyscy, i wy, co chodzicie boso: Zwierzyna groch bez wyki, rzadkie bez bru proso, A jeśli między mnichy znajdą się wybiórki, Nie są tak doskonałe Mnemozyny córki,
chory od śmiechu, Ująwszy się za boki, pierdzi jako z miechu, Aże się na ostatek w pościeli pomazał. Ozdrowiał. Nie mógł doktor, czego frant dokazał. 110 (D). NA FRASZKI
Marszczy brwi, głową trzęsie ociec jezuita, Kiedy po brewijarzu moje fraszki czyta: Jakby się brahy napił kto po kanarseku. Ba, tak ci by każdemu należało człeku: Drogę światu do piekła zostawiwszy bitą, Z wierzchu być politykiem, sercem jezuitą. Odpuśćcie wszyscy, i wy, co chodzicie boso: Zwierzyna groch bez wyki, rzadkie bez bru proso, A jeśli między mnichy znajdą się wybiórki, Nie są tak doskonałe Mnemozyny córki,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 280
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987