sielskim, Nie zrodziłem się kmieciem, ani prostym gburem, Żebym chodził za bydłem gromadzkim z koszturem. W delfickiej ziemi, w księstwie patarajskim ślicznym I na Tenedzie jestem dzierżawcą dziedzicznym. Umiem do kupy sprzęgać wierszyki podwojne I na lutni przebierać trafię strony strojne. Nie nowina mi śpiewać przy szemrzącym flecie, Nie nowina kanzony grawać na kornecie. Mogę galardy z włoską pergameszką skoczyć, Plęsy ruskie wyprawiać, polskim tańcem toczyć. Chociażem z padewskimi nie siadał doktory, Przecię lekarzem każdy przyznawa mię chory. Znam ja, której chorobie przygodzi się ziele, Niestetyż, choćże ludzi uzdrowiłem wiele, Nie mogę sobie pomóc mym własnym ratunkiem
sielskim, Nie zrodziłem się kmieciem, ani prostym gburem, Żebym chodził za bydłem gromadzkim z koszturem. W delfickiej ziemi, w księstwie patarajskim ślicznym I na Tenedzie jestem dzierżawcą dziedzicznym. Umiem do kupy sprzęgać wierszyki podwojne I na lutni przebierać trafię strony strojne. Nie nowina mi śpiewać przy szemrzącym flecie, Nie nowina kanzony grawać na kornecie. Mogę galardy z włoską pergameszką skoczyć, Plęsy ruskie wyprawiać, polskim tańcem toczyć. Chociażem z padewskimi nie siadał doktory, Przecię lekarzem każdy przyznawa mię chory. Znam ja, której chorobie przygodzi się ziele, Niestetyż, choćże ludzi uzdrowiłem wiele, Nie mogę sobie pomóc mym własnym ratunkiem
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 15
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
na wsze strony Przyprawujesz/ że Bellony Namniej krwawej się nią boję/ Choć w stalnej zbroi niestoję, I na głowie rościsz rogi/ Zem każdemu tedy srogi/ Księgi Trzecie.
Jednak kto cię zemną pije/ Strach i srogość przed nim skryję. Ja na ten czas Mistrz ćwiczony/ W Lutnię dzwonić/ piać kanzony/ Dobrej myśli wszej wygodzić/ Chyżem skokiem harc wywodzić. Ciebie lub do pierwszej zorze/ W zwyczaju mym piję sporze/\ Zdrowem jednak: i w mej głowie Sny miłe śnią Morfeowie. W ten czas mi i Cypru Pani/ Wdzięczną Anną serce rani/ W ucho szepce/ każąc miłe/ Swej z nią zażyć
na wsze strony Przypráwuiesz/ że Bellony Namniey krwáwey się nię boję/ Choć w stálney zbroi niestoię, I ná głowie rośćisz rogi/ Zem każdemu tedy srogi/ Kśięgi Trzećie.
Iednak kto ćię zemną pije/ Strách y srogość przed nim skryię. Ia ná ten czás Mistrz cwiczony/ W Lutnię dzwonić/ piáć kánzony/ Dobrey myśli wszey wygodźić/ Chyżem skokiem hárc wywodźić. Ciebie lub do pierwszey zorze/ W zwyczáiu mym piję sporze/\ Zdrowem iednák: y w mey głowie Sny miłe śnią Morpheowie. W ten czás mi y Cypru Páni/ Wdźięczną Anną serce ráni/ W vcho szepce/ każąc miłe/ Swey z nią záżyć
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 83
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664