inszej wanny wkrótce. Prędkoś się też, nieboże, tym ochwacił lichem, Z małżonka się na Piasku przetworzywszy mnichem. Ale patrząc, jako byś rad odmieniał pany, Tuszę, że cię niedługo i tam, mój kochany, Bo czego niespokojna z młodu nawre łbica, I sam plesz nie odejmie, nie tylko kapica. 452. KSZTAŁTNE ODŻARTOWANIE
Wczora ze mnie żartował jeden wojewoda, Że coś na krzak Mojżeszów moja poszła broda. „Chociażby i tak było, nic mnie to nie szpeci. Ja milczę, jego rogi widząc na Waszeci.” 453. DOSKONAŁOŚĆ
Dosyć z siebie uczyni i siłę dokaże, Kto się nigdy umyślnym grzechem nie
inszej wanny wkrótce. Prędkoś się też, nieboże, tym ochwacił lichem, Z małżonka się na Piasku przetworzywszy mnichem. Ale patrząc, jako byś rad odmieniał pany, Tuszę, że cię niedługo i tam, mój kochany, Bo czego niespokojna z młodu nawre łbica, I sam plesz nie odejmie, nie tylko kapica. 452. KSZTAŁTNE ODŻARTOWANIE
Wczora ze mnie żartował jeden wojewoda, Że coś na krzak Mojżeszów moja poszła broda. „Chociażby i tak było, nic mnie to nie szpeci. Ja milczę, jego rogi widząc na Waszeci.” 453. DOSKONAŁOŚĆ
Dosyć z siebie uczyni i siłę dokaże, Kto się nigdy umyślnym grzechem nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 202
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
posłańcy, są listy; A co w nierozerwane serca łączy spinki, Choć małe, byle szczere były upominki. 45 (P). SIEBIE OSZUKASZ, NIE BOGA
Jeden zacny senator, schodząc z tego świata, Czynił znaczne za duszę na kościół legata; Żeby mu na sądnym dniu nie przyznano pychy, Rozkazał się w kapicy schować między mnichy I chcąc lepiej oszukać, z wygolonym pleszem. Ale darmo, jeżeli w tę nadzieję grzeszem: Jeśli człowiek, cóż anioł nie ma poznać święty, Że to nie każdy kapłon, co ma grzebień rznięty; Dopieroż jeśli szatan wyda po tym kura, Co w sekrecie chciała mieć wstydliwa natura: Instygator
posłańcy, są listy; A co w nierozerwane serca łączy spinki, Choć małe, byle szczere były upominki. 45 (P). SIEBIE OSZUKASZ, NIE BOGA
Jeden zacny senator, schodząc z tego świata, Czynił znaczne za duszę na kościół legata; Żeby mu na sądnym dniu nie przyznano pychy, Rozkazał się w kapicy schować między mnichy I chcąc lepiej oszukać, z wygolonym pleszem. Ale darmo, jeżeli w tę nadzieję grzeszem: Jeśli człowiek, cóż anioł nie ma poznać święty, Że to nie każdy kapłon, co ma grzebień rznięty; Dopieroż jeśli szatan wyda po tym kura, Co w sekrecie chciała mieć wstydliwa natura: Instygator
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 224
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
.
Lecz gdy przyszło do Pisma, nie bez wielkiej skruchy Przyznają, że niż suknie pierwsze są kożuchy, Bo je, w raju gdy Ewę z Adamem okrywał, Sam Stworzyciel wyprawiał, sam swą ręką zszywał. 208. DO UTRATNEGO
Wszytkoś przepił, po dobrym coś wziął ojcu, strychem; Moja rada: w kapicę wleźć i zostać mnichem. I kiedyć już nie stało ojcowskiego chleba, Przynajmniej myśl o cudzym dochrapać się nieba. Lecz jeśliś w kuflu szczęście największe położył, Tam go nie masz, więc tu pij, byłeś śmierci dożył. 209. DO PANNY NA MUCHY
Trzy dziewięci much w maju potrzeba zjeść pierwej,
.
Lecz gdy przyszło do Pisma, nie bez wielkiej skruchy Przyznają, że niż suknie pierwsze są kożuchy, Bo je, w raju gdy Ewę z Adamem okrywał, Sam Stworzyciel wyprawiał, sam swą ręką zszywał. 208. DO UTRATNEGO
Wszytkoś przepił, po dobrym coś wziął ojcu, strychem; Moja rada: w kapicę wleźć i zostać mnichem. I kiedyć już nie stało ojcowskiego chleba, Przynajmniej myśl o cudzym dochrapać się nieba. Lecz jeśliś w kuflu szczęście największe położył, Tam go nie masz, więc tu pij, byłeś śmierci dożył. 209. DO PANNY NA MUCHY
Trzy dziewięci much w maju potrzeba zjeść pierwej,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 288
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mocno się stawiąca: jest znakiem stateczności, a co większa signum Crucis, gdy na krzyż Biret ma rogi akomodowane. Grecy Diakoni Patriarsze asystujący, nosili Birety, z czterma krzyżami, różnego koloru. Goar in Euchologio Graecorum.
Tu ma być policzony Cucullus, albo Cuculla, Caputium Camelachum alias kaptur, klubuk mniszy, albo kapica. Jest to przyłbica sług Chrystusowych, walczących z światem, ciałem, czartem. Cucullus właściwie jest nagłowacz dzieci maleńkich w powiciu; dlatego i Mnisi go zażywają, uznając się parvulos z pokory Świetej. Jest znakiem niewinnej Duszy, mówi: Dorothaeus doctrina 1. num: 17. Tenże Cucullus starożytnych czasów był servilis
mocno się stawiąca: iest znakiem statecżności, á co większa signum Crucis, gdy na krzyż Biret má rogi akkommodowane. Grecy Diakoni Patryarsze assystuiący, nosili Birety, z czterma krzyżami, rożnego koloru. Goar in Euchologio Graecorum.
Tu ma bydź policżony Cucullus, albo Cuculla, Caputium Camelachum alias kaptur, klubuk mniszy, albo kapica. Iest to przyłbica sług Chrystusowych, walcżących z swiatem, ciałem, cżartem. Cucullus właściwie iest nagłowacz dzieci maleńkich w powiciu; dlatego y Mnisi go zażywaią, uznaiąc sie parvulos z pokory Swietey. Iest znakiem niewinney Duszy, mowi: Dorothaeus doctrina 1. num: 17. Tenże Cucullus starożytnych cżasow był servilis
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 83
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
który jest przydany do Tomu 3. rocznych dziejów Kapucyńskich, także świadczy o kończastym kapturze, chowanym do tychczas w Rzymie w Kościele Z. Marcella, drugi B. Rufina w Kościele Z. Klary w Asyżu. W Pizie mieście Włoskim u OO. Conventuales, alias Franciszkanów, jest w zakrystyj habit Z. Franciszka z kapicą piramidalną do habitu przyszytą. Kardynał także Vitriacus (podczas Krucjaty alias wojny Świętej) w Egipcie widział Z. Franciszka z Ludwikiem Z. Królem Francuskim, tam będącego w kapturze. Musi tedy być kaptura usus jeszcze od niego. Ja żadnej tu nie kładę decyzyj, abym synów Z. Franciszka zakochanych w Chrystusie, nie
ktory iest przydany do Tomu 3. rocznych dzieiow Kapucynskich, także swiadcży o końcżastym kapturze, chowanym do tychcżas w Rzymie w Kościele S. Marcella, drugi B. Ruffina w Kościele S. Klary w Assyżu. W Pizie mieście Włoskim u OO. Conventuales, alias Franciszkanow, iest w zakrystyi habit S. Franciszká z kapicą piramidalną do habitu przyszytą. Kardynał także Vitriacus (podczas Krucyaty alias woyny Swiętey) w Egypcie widział S. Franciszka z Ludwikiem S. Krolem Francuskim, tam będącego w kapturze. Musi tedy bydź kaptura usus ieszcze od niego. Ia żadney tu nie kładę decyzyi, abym synow S. Franciszka zakochanych w Chrystusie, nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 84
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i drugiemu biada. A też się nikt nie naje prawdą, lecz nabawi Siebie zdrowia, pochlebstwem nikt się nie udawi. Tak mądry niezbożnego rozumem uchodzi, A zwłaszcza, gdy z uporu na jego złe godzi,
Oczekiwając na to wcześniejszej pogody, Karząc się i wzór biorąc z cudzej złej przygody. LIX. I w kapicy wełna. OSIEŁ MŁODY A WILK.
Osieł, już w leciech zeszły i barzo schorzały, Leżał w stajni, przy którym był jego syn mały. Słysząc wilk o chorobie, poszedł w nawiedziny, A zmyśloną postawą, jakby kto z drużyny
Patrząc przez drzwi, jął prosić osiełka małego, Aby go puścił ojca nawiedzić chorego
i drugiemu biada. A też się nikt nie naje prawdą, lecz nabawi Siebie zdrowia, pochlebstwem nikt się nie udawi. Tak mądry niezbożnego rozumem uchodzi, A zwłaszcza, gdy z uporu na jego złe godzi,
Oczekiwając na to wcześniejszej pogody, Karząc się i wzór biorąc z cudzej złej przygody. LIX. I w kapicy wełna. OSIEŁ MŁODY A WILK.
Osieł, już w leciech zeszły i barzo schorzały, Leżał w stajni, przy którym był jego syn mały. Słysząc wilk o chorobie, poszedł w nawiedziny, A zmyśloną postawą, jakby kto z drużyny
Patrząc przez drzwi, jął prosić osiełka małego, Aby go puścił ojca nawiedzić chorego
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 57
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
zaś twej postawy nabożnej się boję”. Tak się trzeba wystrzegać, gdy chęć pokazuje Nieprzyjaciel zmyślony, bo pewnie piastuje W sercu jad nieuchronny, zdrady wtenczas szuka, Abo cię już oszukał, abo też oszuka. Lecz kto chce uść takich sztuk, niech ma rozum spełna, A niech pamięta, że też i w kapicy wełna. LX. Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola! OSIEŁ I WILK
Osłowi, idącemu przez wieś, gwóźdź się wraził W nogę i srodze osła nędznego obraził.
Chramał długo po polu; w tym mu wilk ślubował, Jeśliby mu nagrodził, iżby go ratował.
Zgodziwszy się o płacą, zaraz wilk zawadził
zaś twej postawy nabożnej się boję”. Tak się trzeba wystrzegać, gdy chęć pokazuje Nieprzyjaciel zmyślony, bo pewnie piastuje W sercu jad nieuchronny, zdrady wtenczas szuka, Abo cię już oszukał, abo też oszuka. Lecz kto chce uść takich sztuk, niech ma rozum spełna, A niech pamięta, że też i w kapicy wełna. LX. Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola! OSIEŁ I WILK
Osłowi, idącemu przez wieś, gwóźdź się wraził W nogę i srodze osła nędznego obraził.
Chramał długo po polu; w tym mu wilk ślubował, Jeśliby mu nagrodził, iżby go ratował.
Zgodziwszy się o płacą, zaraz wilk zawadził
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 57
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
/ ono rozdarcie wszytkim ukazował: Sokrates też tam pojźrzawszy rzekł: Widzę Antystenie/ przez tę dziurę twego płaszcza twoję próżność. Najduje się i dziś po części takich Antystenów/ którzy odzieniem podłym/ za nabożne się i święte udają: a przedsię nad kim mogą/ barzo radzi przewodzą/ a jeszcze sztucznie. Najdzie i w kapicy sukno/ jako mówią.
Jednego towarzysza swego/ gdy przy surowszym strofował na uczcie/ rzekł Plato: Azaby go nie lepiej na osobności upomnieć? Na to Sokrates: I ty czy nie lepiejbyś był uczynił/ gdybyś mi też to na osobności mówił? Osobliwie to/ z czego był strofowany/ na
/ ono rozdárćie wszytkim vkázował: Sokrátes też tám poyźrzawszy rzekł: Widzę Antisthenie/ przez tę dźiurę twe^o^ płaszcżá twoię prożność. Náyduie się y dźiś po cżęśći tákich Antisthenow/ ktorzy odźieniem podłym/ zá nabożne się y święte vdáią: á przedśię nád kim mogą/ bárzo rádźi przewodzą/ á ieszcże sztucżnie. Naydźie y w kápicy sukno/ iáko mowią.
Iednego towárzyszá swego/ gdy przy surowszym strofował ná vcżćie/ rzekł Pláto: Azaby go nie lepiey ná osobnośći vpomnieć? Ná to Sokrátes: Y ty cży nie lepieybyś był vcżynił/ gdybyś mi też to ná osobnosći mowił? Osobliwie to/ z cżego był strofowány/ ná
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 6
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
A co naprzód być miało, kładę na ostatku, Że z nami powszechnego nie płacą podatku. Tak z onej opłakanej w Polsce czwartej części, Choć i tę duchowieństwo na poły zagęści, Żeby wolnego kąta trudno w niej wymacać, Musimy ich krwią bronić i mieszkiem opłacać. Stąd szlachta szable, chłopi porzuciwszy cepy, Do kapice; od suchej, do pieczeni, rzepy. Co gorsza, że Francuzi, Włoszy, Niemcy, Szoci, Co żywo na próżny chleb do Polski obróci; Wolą się w izbie modlić niż bić na Drzypolu. Radź Rzeczypospolita, radź o sobie, królu! 221 (D). CZEMU SIĘ LUDZIE GŁOWĄ KU
A co naprzód być miało, kładę na ostatku, Że z nami powszechnego nie płacą podatku. Tak z onej opłakanej w Polszcze czwartej części, Choć i tę duchowieństwo na poły zagęści, Żeby wolnego kąta trudno w niej wymacać, Musimy ich krwią bronić i mieszkiem opłacać. Stąd szlachta szable, chłopi porzuciwszy cepy, Do kapice; od suchej, do pieczeni, rzepy. Co gorsza, że Francuzi, Włoszy, Niemcy, Szoci, Co żywo na próżny chleb do Polski obroci; Wolą się w izbie modlić niż bić na Drzypolu. Radź Rzeczypospolita, radź o sobie, królu! 221 (D). CZEMU SIĘ LUDZIE GŁOWĄ KU
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 644
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pebem in eum concitauit, tactus vt aiunt, gloriâ eius, quâ in Republica flo-rebat. Iustus quidem erat Aristides, sed tamen homo erat, bile praeditus, qui nonnullos amabat, quosdam oderat. Takci to bywa. Ludziesmy wszytko/ nie tylko w sukni Jezuickiej/ jako się rzekło/ ale też i wkapicy znalesć się wełna może; jako ludzi ewszyscy pobłądzić możemy. Jako wczym inszym tak i wtakich mowach; gorszyć się stąd nie trzeba; choćby kto powołania/ stanu/ habitu/ i Reguły swej zapomniawszy/ śmiał takie rzeczy mówić o Jezuitach; Habit nie czyni Zakonnika/ ale obyczaje/ i cnoty zakonne/ i zachowanie
pebem in eum concitauit, tactus vt aiunt, gloriâ eius, quâ in Republica flo-rebat. Iustus quidem erat Aristides, sed tamen homo erat, bile praeditus, qui nonnullos amabat, quosdam oderat. Tákći to bywa. Ludźiesmy wszytko/ nie tylko w sukni Iezuickiey/ iáko się rzekło/ ále tesz y wkápicy ználesć sie wełná może; iáko ludźi ewszyscy pobłądźić możemy. Iáko wcżym inszym ták y wtákich mowách; gorszyć się ztąd nie trzebá; choćby kto powołánia/ stanu/ hábitu/ y Reguły swey zápomniawszy/ smiał tákie rzecży mowić o Iezuitách; Hábit nie czyni Zákonniká/ ále obyczáie/ y cnoty zákonne/ y záchowánie
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 172
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627