Za Bug, rzykę portową tu pod miastem idącą, przeprawiłem się na dzika pod Domaczew folwark mój przy puszczy, którego z złych strzelców okazji poszłego przez obławę nie ubiliśmy. 18. Byłem u księdza luterskiego na protekcji mej będącego, który mi byka i brytana do menażerii darował. 19. IM pani Bojsonowa kapitanowa, zastawniczka dwóch włók moich, przybyła, od której dawno mi darowany brytan dopiro się dostał. Żona mi moja ciężko się źle miała do samego północka. Komisjoner mój gdański przyjechał z panem porucznikiem husarii Dziakim. 20. Niefolgujący ból w żenie mojej dziś z łaski Stwórcy mego po enemie ulżył, za co temuż wieczna
Za Bug, rzykę portową tu pod miastem idącą, przeprawiłem się na dzika pod Domaczew folwark mój przy puszczy, którego z złych strzelców okazji poszłego przez obławę nie ubiliśmy. 18. Byłem u księdza luterskiego na protekcji mej będącego, który mi byka i brytana do menażerii darował. 19. JM pani Bojsonowa kapitanowa, zastawniczka dwóch włók moich, przybyła, od której dawno mi darowany brytan dopiro się dostał. Żona mi moja ciężko się źle miała do samego północka. Komisjoner mój gdański przyjechał z panem porucznikiem husarii Dziakim. 20. Niefolgujący ból w żenie mojej dziś z łaski Stwórcy mego po enemie ulżył, za co temuż wieczna
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 47
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
bez rosy przez Iwanka osocznika machinę dzika ruszyłem się i szczęśliwie my go ubili, z szkodą jednak nieodżałowaną, bo mi wyśmienitych piąciu ściął psów, trzech na miejscu, a dwaj ultimis spirant, Pan Bóg-że wie, co z nich już będzie. Konia tyż pod myśliwcem ciężko podciął. 15. Była u mnie pani kapitanowa Boysonowa, grunt u mnie trzymająca. 16. Polowałem na wilki, których czterech zastawszy, jedną-m się ukontentował połową, drugą na rozmnożenie z tejże wypuściwszy kniei. 17. Ruszyłem się z Domaczewa do Białej, gdziem przybywszy zastał nad spodziw zdrowego WYM pana Kazimirza Ottenhausa szambelana najjaśniejszego króla jegomości naszego
bez rosy przez Iwanka osocznika machinę dzika ruszyłem się i szczęśliwie my go ubili, z szkodą jednak nieodżałowaną, bo mi wyśmienitych piąciu ściął psów, trzech na miejscu, a dwaj ultimis spirant, Pan Bóg-że wie, co ź nich już będzie. Konia tyż pod myśliwcem ciężko podciął. 15. Była u mnie pani kapitanowa Boysonowa, grunt u mnie trzymająca. 16. Polowałem na wilki, których cztyrech zastawszy, jedną-m się ukontentował połową, drugą na rozmnożenie z tejże wypuściwszy kniei. 17. Ruszyłem się z Domaczewa do Białej, gdziem przybywszy zastał nad spodziw zdrowego WJM pana Kazimirza Ottenhausa szambelana najjaśniejszego króla jegomości naszego
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 82
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak