mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona, jako moja czapka.” „Nie znacie się na rzeczach — odpowie mu — panie, Insza książęta, insza szlachta i ziemianie; Szkoda o tym najmniejszej i wam czynić wzmianki, Zawsze większa u księżny niźli u ziemianki. Wszytko wielkie za wielkim iść powinno rodem, Na przykopę z więciorkiem
mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona, jako moja czapka.” „Nie znacie się na rzeczach — odpowie mu — panie, Insza książęta, insza szlachta i ziemianie; Szkoda o tym najmniejszej i wam czynić wzmianki, Zawsze większa u księżny niźli u ziemianki. Wszytko wielkie za wielkim iść powinno rodem, Na przykopę z więciorkiem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 367
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Z czego gdy się chce wywieść, choć go nikt nie pyta, Za każdym słowem ślini abo zębem zgrzyta. 53. ZDARZ BOŻE DO TEGOŻ
Kilkanaście lat chował skępiec beczkę wina; Na Narodzenie tylko raz Bożego Syna, Drugi na Zmartwychwstanie, że to sam Bóg syci, Uwiązanym kosztował naparstkiem po nici. Jeśli kapka upadła, ledwo nie ogryzał, Lecz od wierzchu do spodu beczkę z pleśni lizał. Aż skoro też poczęła dużo octem grozić, Każe kilkakroć na targ do Krakowa wozić; Jednak do wielkiej przyszła beczka ona wzgardy, Gdyż tylko zażywają octu do musztardy. W tym na krzciny w dom jego zjechali się kumi: „
Z czego gdy się chce wywieść, choć go nikt nie pyta, Za każdym słowem ślini abo zębem zgrzyta. 53. ZDARZ BOŻE DO TEGOŻ
Kilkanaście lat chował skępiec beczkę wina; Na Narodzenie tylko raz Bożego Syna, Drugi na Zmartwychwstanie, że to sam Bóg syci, Uwiązanym kosztował naparstkiem po nici. Jeśli kapka upadła, ledwo nie ogryzał, Lecz od wierzchu do spodu beczkę z pleśni lizał. Aż skoro też poczęła dużo octem grozić, Każe kilkakroć na targ do Krakowa wozić; Jednak do wielkiej przyszła beczka ona wzgardy, Gdyż tylko zażywają octu do musztardy. W tym na krzciny w dom jego zjechali się kumi: „
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 37
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bo kędy, jako mówią, papu, tam i kaku. W tej izbie wieprze karmi, w której jada i sam; Dziesięć razy na szkucie piękniej dają flisom. Ledwo pan wstanie, lezą w łóżko psi z komina; Siekierą by nie przeciął, tak brudna pierzyna. Chustki nigdy, choć zawsze z nosa wiszą kapki: Są od tego nadołki, są szustwałem łapki. W głowę i w brodę palca, nie tylko grzebienia Nie wetkniesz: wojłokiem się spilśnią do siedzenia; Tylko trzeba wprzód, niż je na wojłok obrócić, Z gnid, ze wszy, z pluskiew dobrze cepami wymłócić. Pazury jak łopaty; rok od roku oczu Ani
Bo kędy, jako mówią, papu, tam i kaku. W tej izbie wieprze karmi, w której jada i sam; Dziesięć razy na szkucie piękniej dają flisom. Ledwo pan wstanie, lezą w łóżko psi z komina; Siekierą by nie przeciął, tak brudna pierzyna. Chustki nigdy, choć zawsze z nosa wiszą kapki: Są od tego nadołki, są szustwałem łapki. W głowę i w brodę palca, nie tylko grzebienia Nie wetkniesz: wojłokiem się spilśnią do siedzenia; Tylko trzeba wprzód, niż je na wojłok obrócić, Z gnid, ze wszy, z pluskiew dobrze cepami wymłócić. Pazury jak łopaty; rok od roku oczu Ani
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 75
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czapę oprawna, kwiatki szribrnę przy ny szmęlczem napuszczanę.
1 Nabożny sposub, do odprawowania ruzanca szwiętego, ze srebrnemy klazurkamy. Mosiądzowę i mędzianę naczynię wszystko
1 para lichtarzy mosiądzowych, rysowanych, i wybijanych.
1 para lichtarzy, staroszwieczką robotą odliwanych.
1 para lichtarzy mnięiszych i jeden inszą robotą, także odliwanę.
2 kapki z rurkamy do lichtarzy.
2 lichtarzyki składane, w druge wygodnę.
1 lichtar odliwany, robiony na kstałt drutowego, co się podnosy.
2 lichtarze plaskię, z roczkamy, do chodzenia.
2 nożyczek wielkich, mosiądzowych, do swycz, u jednych końca nie masz.
2 eszy, co do ściany albo listwi przybic
czapę oprawna, kwiatky szribrnę przy ny szmęlczem napusczanę.
1 Nabożny sposub, do odprawowania ruzanca szwiętego, zę szrybrnemy klazurkamy. Mosiodzowę y mędzianę naczynię wszystko
1 para lychtarzy mosiodzowych, rysowanych, y wybiianych.
1 para lichtarzy, staroszwieczką robotą odlywanych.
1 para lichtarzy mnięiszych y ieden inszą robotą, takzę odlywanę.
2 kapky z rurkamy do lichtarzy.
2 lychtarzyky składane, w druge wygodnę.
1 lichtar odlywany, robiony na kstałt drutowego, co się podnosy.
2 lychtarze plaskię, z roczkamy, do chodzenia.
2 nożyczek wielkich, mosiodzowych, do swycz, u iednych końca nie masz.
2 eszy, co do ściany albo lystwi przibic
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 48
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
lichtarzyki składane, w druge wygodnę.
1 lichtar odliwany, robiony na kstałt drutowego, co się podnosy.
2 lichtarze plaskię, z roczkamy, do chodzenia.
2 nożyczek wielkich, mosiądzowych, do swycz, u jednych końca nie masz.
2 eszy, co do ściany albo listwi przybic, ale jeden złomany.
3 kapki, co kończe od świc-z w nie wstawiać.
2 fairki większę, a trzecia mała z drewnianą rekoistką.
1 prawda odliwana, na trzech noszkach.
2 dzwonki spiżowe, trzeci, co w yzbię jest.
1 żelazo okrogłę, z drewnianą rekoistką, do szuszenia, i dwoje żelaza do niego.
1 zęlazo też do
lychtarzyky składane, w druge wygodnę.
1 lichtar odlywany, robiony na kstałt drutowego, co się podnosy.
2 lychtarze plaskię, z roczkamy, do chodzenia.
2 nożyczek wielkich, mosiodzowych, do swycz, u iednych końca nie masz.
2 eszy, co do ściany albo lystwi przibic, ale ieden złomany.
3 kapky, co koncze od swic-z w nie wstawiać.
2 fairky wiekszę, a trzecia mała z drewnianą rekoistką.
1 prawda odlywana, na trzech noszkach.
2 dzwonky spiżowe, trzeci, co w yzbię iest.
1 zelazo okrogłę, z drewnianą rekoistką, do szuszenia, y dwoie zelaza do niego.
1 zęlazo tysz do
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 48
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
ruszny wielkoscy.
70 chustek płuciennich, podleiszych.
3 kawtonyki białe, dymowe, wzoreczek drobny.
1 metelek z takyze dymy, co i kawtony.
2 prześcieradła na ułtarzyk, robkowe.
1 chustka długa, tureczka, czerwonawa, co na ny obrasz stój na ułtarzyku.
2 poszeweczki psztra kartony, na materaczyk.
9 kapek białych, dymowych, 1 bruszlac z kocika.
2 pary rękawiczek bawełnianych, 1 chustka do zawiozania po puszczaniu krwy.
2 pary białych, wełnianych ponczuch, 2 pary szurowy przędzy ponczuch. 12 par ponczuch z biały przędzy i z bawęłny.
2 przykrycia modre, płucienne, na małe krzesełko.
4 płatki do łuszka
ruszny wielkoscy.
70 chustek płuciennich, podleiszich.
3 kawtonyky białe, dymowe, wzoreczek drobny.
1 metelek s takyze dymy, co y kawtony.
2 przesciradła na ułtarzyk, robkowe.
1 chustka długa, tureczka, czerwonawa, co na ny obrasz stoy na ułtarzyku.
2 poszeweczky psztra kartony, na materaczyk.
9 kapek białych, dymowych, 1 bruszlac s kocika.
2 pary rękawiczek bawełnianych, 1 chustka do zawiozania po pusczaniu krwy.
2 pary białych, wełnianych ponczuch, 2 pary szurowy przędzy ponczuch. 12 par ponczuch z biały przędzy y z bawęłny.
2 przikrycia modre, płucienne, na małe krzesełko.
4 płatky do łuszka
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 66
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
święconą spłucze ze mnie rosą — Aż z kolebki na mary, z żywota w grób niosą. Cóżem złego uczynił, com zawinił, że mię, Nie dawszy słońca widzieć, wrzucają pod ziemię?
Nie wiem, co raj, co Adam, co drzewa, co jabłka, Więcejem łez wycedził niż ta mleka kapka, Którąm ssał, w którejem dziś niewinnie otruty. A śmierć: Pódź ty do grobu, bo nie czas dysputy. 18. DZIECIĘCIU W ODRZE
Rozumiałem, że wszytko, com miał od natury, Moje było na świecie; gdy odarszy z skóry, Wyzuwszy mnie gorączką przez bolesne strupy Z mej krasy,
święconą spłucze ze mnie rosą — Aż z kolebki na mary, z żywota w grób niosą. Cóżem złego uczynił, com zawinił, że mię, Nie dawszy słońca widzieć, wrzucają pod ziemię?
Nie wiem, co raj, co Adam, co drzewa, co jabłka, Więcejem łez wycedził niż ta mleka kapka, Którąm ssał, w którejem dziś niewinnie otruty. A śmierć: Pódź ty do grobu, bo nie czas dysputy. 18. DZIECIĘCIU W ODRZE
Rozumiałem, że wszytko, com miał od natury, Moje było na świecie; gdy odarszy z skóry, Wyzuwszy mnie gorączką przez bolesne strupy Z mej krasy,
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 439
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ch cię dał (dała) obiesić. Dla cielęcia? kiedyby jeszcze dla wołu. Ciężkie by franca/ wszakci go ledwie mogę podnieść. Łaskawa gospodze/ oto Pan kupił cielę, którem tu przyniósł. A zapłacił ci od niego? Zapłacił. Przecię W. M. proszę o kąsek chleba/ i o kapkę pić, prawiem się uznoił/ niosąc je. Dobrze/ każęć dać. A cóżeś dał (dała) za sądek masła? Cztery grzywny i pięć groszy. Pułpiątej grzywny. Pięć grzywien bez sześci groszy. A dwiema funty więcej ważyło/ a funt kosztuje dziesięć szelągów. A jest go jeszcze więcej? Jest
ch ćię dał (dáłá) obieśić. Dla ćielęćiá? kiedyby jeszcże dla wołu. Cięszkie by fráncá/ wszákći go ledwie mogę podnieść. Láskáwa gospodze/ oto Pan kupił ćielę, ktorem tu przyniosł. A zápłáćił ći od niego? Zápłáćił. Przećię W. M. proszę o kąsek chlebá/ y o kápkę pić, práwiem śię uznoił/ niosąc je. Dobrze/ każęć dáć. A cożeś dał (dáłá) zá sądek másłá? Cżtery grzywny y pięć groszy. Pułpiątey grzywny. Pięć grzywien bez sześći groszy. A dwiemá funty więcey ważyło/ á funt kosztuje dźieśięć szelągow. A jest go jeszcże więcey? Iest
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 31v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612