okrutnego smoku, Który żywe skry z oczu miotał, a z paszczęki Jadem ziewał, chcąc go mieć do zębów na męki. Spojrzy znowu na kempę, na której stojące Miał nogi, i tam ujrzy tę kempę ryjące Cztery zmije. a potem wzniesie wżrok do góry I postrzeże nad sobą miód na drzewie, który Spadał kaplą. dla tego tedy biad szalony Zapomniał, któremi był zewsząd okrązony. To jest, choć jednorożeć za niem zapędzony Bieży, pragnąć go porwać na kieł wyszczerżony, Lub i smok jadowity ochotnie wygląda Z jamy z pod stop onego, i pozrzeć go żąda, Acz, którego się trzyma ręką, drzewo ono Nie zadługo od
okrutnego smoku, Ktory żywe skry z oczu miotał, á z pászczeki Iádem źiewał, chcąc go miec do zębow ná męki. Spoyrzy znowu ná kempę, ná ktorey stoiące Miáł nogi, y tám vyrzy tę kempę ryiące Cztery zmiie. á potem wznieśie wżrok do gory Y postrzeże nád sobą miod ná drzewie, ktory Spadał káplą. dla tego tedy biad szalony Zápomniał, ktoremi był zewsząd okrązony. To iest, choć iednorożeć zá niem zápędzony Bieży, prágnąć go porwáć ná kieł wyszczerżony, Lub y smok iádowity ochotnie wygląda Z iámy z pod stop onego, y pozrzeć go żąda, Acz, ktorego się trzyma ręką, drzewo ono Nie zádługo od
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 94
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
prawe, opowiada.
RZecze zasie Jozafat: Gdybyś długo w sobie Mądry mężu rozwazał, jakbyś mej osobie Nieumiejętnej miał te niedościgłe mowy O Bogu jaśniejszemi opowiedzieć słowy, Ja mniemam, że lepiejbyś memu niewygodził Pojęciu, jak gdybyśmi toż samo przywodził Często na pamięć: bowiem i kamień przebity Bywa częstą dżdża kaplą w jednóz miejsce bity. O która Polimnia doda mi tak wiele Pamięci, bym to wszytko mógł chować w mem czele! Opowiadasz mi tedy wszech kreatur Stwórcę Wielkiego, a mądrego Rządcę, i Dozorcę, Tegoż stworzenia: także lub niedoskonale, Jasnemi jednak słowy rozgłaszasz o Chwale Wielmożnej Boga, której żaden niepojmuje
práwe, opowiáda.
RZecże záśie Iozáphát: Gdybyś długo w sobie Mądry mężu rozwazał, iakbyś mey osobie Nieumieiętney miał te niedośćigłe mowy O Bogu iáśnieyszemi opowiedźieć słowy, Ia mniemam, że lepieybyś memu niewygodził Poięćiu, iák gdybyśmi toz sámo przywodził Często ná pámięć: bowiem y kámień przebity Bywa częstą dzdzá káplą w iednoz mieysce bity. O ktora Polymnia doda mi ták wiele Pámięći, bym to wszytko mogł chowáć w mem czele! Opowiádasz mi tedy wszech kreátur Stworcę Wielkiego, á mądrego Rządcę, y Dozorcę, Tegoż stworzenia: tákże lub niedoskonále, Iásnemi iednák słowy rozgłaszasz o Chwale Wielmożney Bogá, ktorey żaden niepoymuie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 125
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688