, Lwowa. Jedyna rzecz jest tyle Przywilejami nadanej Szlachcie onerosa, tatum w Polsce dla Szlachty jest Matką Z. RELIGIA do której Monarchowie alliciendo Niewiernych Poddanych, różne nadali Wolności: Ze wolna też jest w Polsce Królów Elekcja, i co Szlachcić, to Elektor, dlatego Konkurenci o Koronę Polską, też Szlachtę sobie dewinkując, kaprując, różne im i takie ponadawali Przywileje, jakich żadna na Świecie nie ma Nacja. ILLEGITIMI, albo jak ich zowią teraz QUWSITI, ad Iura Nobilitatis nie są przypuszczeni, według Konstytucyj lat 1578. 1633. Inni są Szlachtą Na-tivitate, rodząc się z Szlachetnych Antenatów i Rodziców, bo praestantius est Nibilem esse natum,
, Lwowa. Iedyna rzecz iest tyle Przywileiami nadaney Szlachcie onerosa, tatum w Polszcze dla Szlachty iest Matką S. RELIGIA do ktorey Monarchowie alliciendo Niewiernych Poddanych, rożne nadali Wolności: Ze wolna też iest w Polszcze Krolow Elekcya, y co Szlachcić, to Elektor, dlatego Konkurenci o Koronę Polską, też Szlachtę sobie dewinkuiąc, kapruiąc, rożne im y takie ponadawali Przywileie, iakich żadna na Swiecie nie ma Nacya. ILLEGITIMI, albo iak ich zowią teraz QUWSITI, ad Iura Nobilitatis nie są przypuszczeni, według Konstytucyi lat 1578. 1633. Inni są Szlachtą Na-tivitate, rodząc się z Szlachetnych Antenátow y Rodzicow, bo praestantius est Nibilem esse natum,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 377
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Pierwej te w sobie zgaś płomienie/ A w inszą myśl/ i pierwsze ubierz się baczenie/ Jako chory Pacjent/ nie wprzód się purguje/ Aż lekkiemi Syropy ciało prezerwuje. Kto wie: iżeć poradzę. Wszytkom ja to tobie/ W on czas opowiedała/ kiedyś owo sobie Siedząc w oknie fawory ludzkie kaprowała/ I równą się Wenerze być upatrowała/ Zeć to miało zawadzić. Bo wiesz mi te fochy Jej sam własne. W czym teraz postępek swój płochy Dobrze widzisz. Ale tym żeby cię nie bawić Gdyż co przeszło poganić/ a niż się naprawić Raczej może. Więc i czas sam mi nie pozwoli/ Widząc cię tak
. Pierwey te w sobie zgaś płomienie/ A w inszą myśl/ y pierwsze vbierz się baczenie/ Iáko chory Pácyent/ nie wprzod się purguie/ Aż lekkiemi Syropy ciáło prezerwuie. Kto wie: iżeć porádzę. Wszytkom ia to tobie/ W on czás opowiedáłá/ kiedyś owo sobie Siedząc w oknie fawory ludzkie káprowáłá/ Y rowną się Wenerze bydź vpátrowáłá/ Zeć to miáło záwádzić. Bo wiesz mi te fochy Iey sąm własne. W czym teraz postępek swoy płochy Dobrze widzisz. Ale tym żeby cie nie báwić Gdyż co przeszło pogánić/ á niż się nápráwić Raczey może. Więc y czas sam mi nie pozwoli/ Widząc cie ták
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 33
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701