. Pierwej te w sobie zgaś płomienie/ A w inszą myśl/ i pierwsze ubierz się baczenie/ Jako chory Pacjent/ nie wprzód się purguje/ Aż lekkiemi Syropy ciało prezerwuje. Kto wie: iżeć poradzę. Wszytkom ja to tobie/ W on czas opowiedała/ kiedyś owo sobie Siedząc w oknie fawory ludzkie kaprowała/ I równą się Wenerze być upatrowała/ Zeć to miało zawadzić. Bo wiesz mi te fochy Jej sam własne. W czym teraz postępek swój płochy Dobrze widzisz. Ale tym żeby cię nie bawić Gdyż co przeszło poganić/ a niż się naprawić Raczej może. Więc i czas sam mi nie pozwoli/ Widząc cię tak
. Pierwey te w sobie zgaś płomienie/ A w inszą myśl/ y pierwsze vbierz się baczenie/ Iáko chory Pácyent/ nie wprzod się purguie/ Aż lekkiemi Syropy ciáło prezerwuie. Kto wie: iżeć porádzę. Wszytkom ia to tobie/ W on czás opowiedáłá/ kiedyś owo sobie Siedząc w oknie fawory ludzkie káprowáłá/ Y rowną się Wenerze bydź vpátrowáłá/ Zeć to miáło záwádzić. Bo wiesz mi te fochy Iey sąm własne. W czym teraz postępek swoy płochy Dobrze widzisz. Ale tym żeby cie nie báwić Gdyż co przeszło pogánić/ á niż się nápráwić Raczey może. Więc y czas sam mi nie pozwoli/ Widząc cie ták
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 33
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701