wstyd i ohydę swojemu i obcym narodom, nie kupując jak w jatkach cudzych języków, nie płacąc wolnych krysek, wolnych zdań i rodowitej wolności, nie obracając w przekupnie rynki kościołów, świątnic i miejsc elekcyjnych. Dobry i cnotliwy patriota, który ma godziwą przyjść do czego ambicyją, niechaj za młodu i zawczasu, i zawsze kaptuje sobie uboższą i potrzebniejszą szlachtę, niech im dobrze czyni, niech roztropnie im daje, niech ich broni, niech ich dopomaga dzieciom i krewnym, niech sobie wczas i bezprzestannie ich skarbi afekty, niech uniżony, ludzki, łagodny i przystępny im zawsze będzie,
niech z sąmsiedztwem dobrze się obchodzi, niech bynajmniej nikogo nie krzywdzi
wstyd i ohydę swojemu i obcym narodom, nie kupując jak w jatkach cudzych języków, nie płacąc wolnych krysek, wolnych zdań i rodowitej wolności, nie obracając w przekupnie rynki kościołów, świątnic i miejsc elekcyjnych. Dobry i cnotliwy patryjota, który ma godziwą przyjść do czego ambicyją, niechaj za młodu i zawczasu, i zawsze kaptuje sobie uboższą i potrzebniejszą szlachtę, niech im dobrze czyni, niech roztropnie im daje, niech ich broni, niech ich dopomaga dzieciom i krewnym, niech sobie wczas i bezprzestannie ich skarbi affekty, niech uniżony, ludzki, łagodny i przystępny im zawsze będzie,
niech z sąmsiedztwem dobrze się obchodzi, niech bynajmniej nikogo nie krzywdzi
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 278
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Króla Cypru Syn, Wenery Amazjusz, i dylekt, między Bogi policzony. Któremu że życie wieprza dzikiego zajadłość wydarła, a lament nad nim Wenery też same życie przywrócił, Matrony ku Wenerze nabożne (niezbożne) tegoż lamentu często obchodziły Ceremonię, także lamentując, przez to sobie Bożka Adoni- SCJENCJA o Bożkach
desa i Wenery kaptując respkr. Takie Matrony lamentujące przy Domie Bożym widział i słyszał Ezechiel Prorok Cap. 8 Et ecce ibi Mulieres sedebant plangentes Adonidem. W Hebrajskim Tekście miasto Adonis, położono Thanus, ale jednoż to jest u Tłumaczów Świętego Tekstu.
ASTAROTH, albo Astorthe, albo Astoret Bogim Hebrajczyków, Sydończyków, Fenicensom Z. Augustyn rozumie
Krola Cypru Syn, Wenery Amazyusz, y dylekt, między Bogi policzony. Ktoremu że życie wieprza dzikiego zaiadłość wydarła, á lament nád nim Wenery też same życie przywrocił, Matrony ku Wenerze nabożne (niezbożne) tegoż lamentu często obchodźiły Ceremonię, także lamentuiąc, przez to sobie Bożka Adoni- SCYENCYA o BOZKACH
desa y Wenery kaptuiąc respkr. Takie Matrony lámentuiące przy Domie Bożym widział y słyszał Ezechiel Prorok Cap. 8 Et ecce ibi Mulieres sedebant plangentes Adonidem. W Hebrayskim Texcie miasto Adonis, położono Thanus, ale iednoż to iest u Tłumaczow Swiętego Textu.
ASTAROTH, álbo Astorthe, albo Astoreth Bogim Hebrayczykow, Sydończykow, Fenicensom S. Augustyn rozumie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 37
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w respekcie Cesarskim lepiej położony. Roku 879. Jan VIII. Papież widząc Potencją Francuzów osłabioną przez śmijerć Ludwika II i podzielenie Państwa na Synów, dla tego mniej się stamtąd sukursu spodziewając przeciw Saracenom, Włochy rujnującym, udał się do Bazylego Cesarza, aby ten był Tutor jego, a Ultor Saracenów, a co większa, kaptując sobie Cesarza, ukontentował jego; desiderium, w promowowaniu Fociusza, konfirmując go Patriarchą Carogrozdkim, na co Synod złożony w Konstantynopolu, dla elewacyj Fociusza in praesentia 380. Biskupów jego Parcjal stów. Na tym Synodzie, lubo nic o Wierze Święrej nie traktowano, jednak po odjeździe Posłów Papieskich, do Aktów Synodu włożył Fociusz Artykuł
w respekcie Cesarskim lepiey położony. Roku 879. Ian VIII. Papież widząc Potencyą Francuzow osłabioną przez śmiierć Ludwika II y podzielenie Państwa na Synow, dlá tego mniey się ztamtąd sukkursu spodziewaiąc przeciw Saracenom, Włochy ruynuiącym, udał się do Bazylego Cesarza, aby ten był Tutor iego, a Ultor Saracenow, a co większa, kaptuiąc sobie Cesarza, ukontentował iego; desiderium, w promowowaniu Fociusza, konfirmuiąc go Patryarchą Carogrozdkim, na co Synod złożony w Konstantynopolu, dla elewacyi Fociusza in praesentia 380. Biskupow iego Parcyal stow. Na tym Synodzie, lubo nic o Wierze Swięrey nie traktowano, iednak po odiezdzie Posłow Papieskich, do Aktow Synodu włożył Fociusz Artykuł
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1139
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tak dalece, że w najpierwszej byłem u niego admisji, a gdy kilka dni w Brześciu zabawiwszy odjechał, zostałem się ja dopiero poznawający się z wojewodzanami. Grabowski na mnie złośliwym zawsze okiem i jego adherenci patrzali. Miałem naówczas rok dwudziesty piąty wieku mego, trzeźwo zawsze trzymałem się, ale, chcąc kaptować łaskę i afekt wojewodzanów, kłaniałem i częstowałem, ile możności mojej być mogło. Nie mniej częstowałem kolegów podstarościego i sędziego, a tak za miłosierdziem boskim zacząłem mieć u wojewodzanów łaskę i afekt.
Po odprawionych roczkach, wziąwszy list kanclerza do Przezdzieckiego, kasztelanica inflanckiego, marszałka naówczas trybunalskiego, teraźniejszego referendarza
tak dalece, że w najpierwszej byłem u niego admisji, a gdy kilka dni w Brześciu zabawiwszy odjechał, zostałem się ja dopiero poznawający się z wojewodzanami. Grabowski na mnie złośliwym zawsze okiem i jego adherenci patrzali. Miałem naówczas rok dwudziesty piąty wieku mego, trzeźwo zawsze trzymałem się, ale, chcąc kaptować łaskę i afekt wojewodzanów, kłaniałem i częstowałem, ile możności mojej być mogło. Nie mniej częstowałem kolegów podstarościego i sędziego, a tak za miłosierdziem boskim zacząłem mieć u wojewodzanów łaskę i afekt.
Po odprawionych roczkach, wziąwszy list kanclerza do Przezdzieckiego, kasztelanica inflantskiego, marszałka naówczas trybunalskiego, teraźniejszego referendarza
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 146
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
memu posesją. Wojewodzina pretendowała dodatku pięćdziesiąt tysięcy, na co ja bez woli ojca mego rezolwować się nie mogłem, a tak dwoma niedzielami przed świętym Janem miała przysłać Parysa, siostrzeńca i faworyta swego, do ojca mego dla zakonkludowania tego interesu.
Były potem roczki brzeskie juniowe, na których byłem, zwyczajną aplikacją szlachtę kaptując. A gdy na terminie umówionym Parys do ojca mego nie przyjechał do zakonkludowania interesu ani prowizji od sumy należącej nie przywiózł, tedy wziąwszy z sobą kilku iszlachty i jenerała, na fundamencie prawa zastawnego Bulków zajechałem i osadziłem tam na podstarostwie Hurynowicza Tokarzewskiego, człeka nielękliwego i rozsądnego, i tychże kilku szlachty w Bulkowie
memu posesją. Wojewodzina pretendowała dodatku pięćdziesiąt tysięcy, na co ja bez woli ojca mego rezolwować się nie mogłem, a tak dwoma niedzielami przed świętym Janem miała przysłać Parysa, siestrzeńca i faworyta swego, do ojca mego dla zakonkludowania tego interesu.
Były potem roczki brzeskie juniowe, na których byłem, zwyczajną aplikacją szlachtę kaptując. A gdy na terminie umówionym Parys do ojca mego nie przyjechał do zakonkludowania interesu ani prowizji od sumy należącej nie przywiózł, tedy wziąwszy z sobą kilku jszlachty i jenerała, na fundamencie prawa zastawnego Bulków zajechałem i osadziłem tam na podstarostwie Hurynowicza Tokarzewskiego, człeka nielękliwego i rozsądnego, i tychże kilku szlachty w Bulkowie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 326
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em długu, a od księcia kanclerza żadnej nie miałem rekompensy, tak sobie umyśliłem postąpić. Najprzód zważając, że i najusilniejsze moje usługi, i nierównie większy koszt bez urzędu grodzkiego będą przez moich adwersarzów przed księciem kanclerzem i Flemingiem umniejsza-
nie, potem zważając, że nowi urzędnicy grodzcy przez emulacją ku mnie będą szlachtę kaptować i z sobą się komportować na zagładzenie zasług moich, umyśliłem uniknąć na jaki czas od sejmików i kosztów, które mi przy oszczędności ojca mego z ciężkością przychodziły i aby przez uniknięcie moje nowi urzędnicy, suponując, że mnie z placu spędzili, według swoich inklinacji bezpiecznie sobie postępowali, to jest pyszno, łakomie i skąpo
em długu, a od księcia kanclerza żadnej nie miałem rekompensy, tak sobie umyśliłem postąpić. Najprzód zważając, że i najusilniejsze moje usługi, i nierównie większy koszt bez urzędu grodzkiego będą przez moich adwersarzów przed księciem kanclerzem i Flemingiem umniejsza-
ne, potem zważając, że nowi urzędnicy grodzcy przez emulacją ku mnie będą szlachtę kaptować i z sobą się komportować na zagładzenie zasług moich, umyśliłem uniknąć na jaki czas od sejmików i kosztów, które mi przy oszczędności ojca mego z ciężkością przychodziły i aby przez uniknięcie moje nowi urzędnicy, suponując, że mnie z placu spędzili, według swoich inklinacji bezpiecznie sobie postępowali, to jest pyszno, łakomie i skąpo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 350
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
chodzić do Karczmy, raz że się rozpiją, 2do pobratają się z chłopami, rozamorują z wiesniaczkami, na wsi, w karczmie myśl ich będzie, nie w robocie; stąd i chłopów nie naganiają, ale im dla żonek, dziwek, swoich amazjuszek z krzywdą Pańską faworyzują, folgują, i często chudobą Pańską je sobie kaptują bardziej.
Czary i Czarownice bardzo gospodarzom szkodzące, opisałem tu w tej części pod tytułem: Jadów i Czartowskich zdradów Matka Tessalia etc.
Choroby nie raz w Dworach i w siach bywają zarażliwe którym potrzeba z początku zapobieżeć, ne sero medicina paretur. Na co ma być
Cerulik nadworny chowany, w swojej profesyj doskoły,
chodzić do Karczmy, raz że się rozpiią, 2do pobrataią się z chłopami, rozamoruią z wiesniaczkami, na wsi, w karczmie mysl ich będzie, nie w robocie; ztąd y chłopow nie naganiaią, ale im dla żonek, dziwek, swoich amazyuszek z krzywdą Pańską faworyzuią, folguią, y często chudobą Panską ie sobie kaptuią bardziey.
Czary y Czarownice bardzo gospodarzom szkodzące, opisałem tu w tey części pod tytułem: Iadow y Czartowskich zdradow Matka Tessalia etc.
Choroby nie raz w Dworach y w siach bywaią zarazliwe ktorym potrzeba z początku zapobieżeć, ne sero medicina paretur. Na co ma bydź
Cerulik nadworny chowany, w swoiey professyi doskoły,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 371
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Na szpital, ukrzywdzonych znosząc grzechy karę. Wyderkasy Kościołom, Szlachcie prowizję, Płacić masz punktualnie, lub nie bierż na szyję, Co potym że wielkiego masz Pana tytuły, A gumna i piwnice, próżne i szkatuły. Nie pierwszych dobijać się w ojczyznie honorów, Lecz przez skłonność i ludzkość u wszystkich amorów. Nie paradą kaptować, lecz chlebem i solą, Serca ci wszyscy dadzą, jak w słodką niewolą. Jeszcze i to Pan doskonały ma zachować.
LUdzi ma dobierać grzecznych, podściwych, bogobojnych, trzyzwych, Katolików (bo dla różnej Religii różnica między dworzanami i scandala) przestrzegać, aby się nie kłucili słudzy, bo to Panu na złe
Na szpital, ukrzywdzonych znosząc grzechy karę. Wyderkasy Kościołom, Szlachcie prowizyę, Płacić masz punktualnie, lub nie bierż na szyię, Co potym że wielkiego masz Pana tytuły, A gumna y piwnice, prożne y szkatuły. Nie pierwszych dobiiać się w oyczyżnie honorow, Lecz przez skłonność y ludzkość u wszystkich amorow. Nie paradą kaptować, lecz chlebem y solą, Serca ci wszyscy dadzą, iak w słodką niewolą. Ieszcże y to Pan doskonały má zachować.
LUdzi ma dobierać grzecznych, podsciwych, bogoboynych, trzyzwych, Katolikow (bo dla rożney Religii rożnica między dworzanami y scandala) przestrzegać, aby się nie kłucili słudzy, bo to Panu na złe
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 446
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
14. i zaraz inter Deos relatus. Ten Monarcha wymyślił Quinquennalia, Decennalia, Vicennalia według Diona libro 52 tojest, iż lubo aż do śmierci Imperium mu było konferowane od Rzymianów, obawiając się jednak vicissitudine rerū, jak przyszły Quinquennalia, tojest lat 5. solennie Senatum, Populumque i wojska traktował Rzymskie, rekreował spectaculis, kaptował ludzkością wszytkich, wmawiając w nich prorogationem dla siebie Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
panowania. Za lat dziesięć znowu takiż Festyn captationis benevolentiae Civium czynił, alias Decennalia, potym Vicennalia etc panował bowiem lat 57. Taki Festyn i drudzy potym obchodzili Cesarze, Successores jego. O tym Cesarzu trochę mówiłem w
14. y záraz inter Deos relatus. Ten Monarcha wymyślił Quinquennalia, Decennalia, Vicennalia według Diona libro 52 toiest, iż lubo aż do smierci Imperium mu było konferowane od Rzymianow, obawiaiąc się iednak vicissitudine rerū, iak przysżły Quinquennalia, toiest lat 5. solennie Senatum, Populumque y woyska traktował Rzymskie, rekreował spectaculis, kaptował ludzkością wszytkich, wmawiaiąc w nich prorogationem dla siebie Katalog Osob, wiadomosci o sobie godnych.
pánowania. Za lat dziesięć znowu takiż Festyn captationis benevolentiae Civium czynił, alias Decennalia, potym Vicennalia etc panował bowiem lat 57. Taki Festyn y drudzy potym obchodzili Cesarze, Successores iego. O tym Cesarzu troche mowiłem w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 580
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i z roli Dziesięciny: żołnierzom zaś na victualia, i na barwę zboże dawano, według Długosza lib. 2. Stryikowski jednak Autor pisze, iż Polacy jakichsi małych kawałków srebra zażywali za monetę, inni zaś towarów nabywali za futra, pewnie, Lisie, wilcze, niedzwiedzie: na sądach także futrem aliàs gronostajami Sędziów sobie kaptowali, według Januszewskiego: a Litwa od Rusi w jednej zbici okazji, łyka, powrozy dawali w trybucie. Teodor Jaksyc z Ruszcze Wojewoda Krakowski Cystersom Czyrzyckim kupił wieś Rozin u Synowca swego za parę wołów, sześć łokci sukna, i kilka grzbietów Lisich. Paprocki. Pod Bolesławem Pudykiem, wspomina Kromer, iż Arcybiskupowi Gnieznińskiemu,
y z roli Dziesięciny: żołnierzom zaś na victualia, y na barwę zboże dawano, według Długosza lib. 2. Stryikowski iednak Autor pisze, iż Polacy iakichsi małych kawałkow srebra zażywali za monetę, inni zaś towarow nábywali za futra, pewnie, Lisie, wilcze, niedzwiedzie: na sądach także futrem aliàs gronostaiami Sędziow sobie káptowali, według Ianuszewskiego: a Litwa od Rusi w iedney zbici okazyi, łyka, powrozy dawali w trybucie. Teodor Iáxyc z Ruszcze Woiewoda Krakowski Cystersom Czyrzyckim kupił wieś Rozin u Synowcá swego za parę wołow, sześć łokci sukna, y kilka grzbietow Lisich. Paprocki. Pod Bolesławem Pudykiem, wspomina Kromer, iż Arcybiskupowi Gnieznińskiemu,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 396
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756