i z roli Dziesięciny: żołnierzom zaś na victualia, i na barwę zboże dawano, według Długosza lib. 2. Stryikowski jednak Autor pisze, iż Polacy jakichsi małych kawałków srebra zażywali za monetę, inni zaś towarów nabywali za futra, pewnie, Lisie, wilcze, niedzwiedzie: na sądach także futrem aliàs gronostajami Sędziów sobie kaptowali, według Januszewskiego: a Litwa od Rusi w jednej zbici okazji, łyka, powrozy dawali w trybucie. Teodor Jaksyc z Ruszcze Wojewoda Krakowski Cystersom Czyrzyckim kupił wieś Rozin u Synowca swego za parę wołów, sześć łokci sukna, i kilka grzbietów Lisich. Paprocki. Pod Bolesławem Pudykiem, wspomina Kromer, iż Arcybiskupowi Gnieznińskiemu,
y z roli Dziesięciny: żołnierzom zaś na victualia, y na barwę zboże dawano, według Długosza lib. 2. Stryikowski iednak Autor pisze, iż Polacy iakichsi małych kawałkow srebra zażywali za monetę, inni zaś towarow nábywali za futra, pewnie, Lisie, wilcze, niedzwiedzie: na sądach także futrem aliàs gronostaiami Sędziow sobie káptowali, według Ianuszewskiego: a Litwa od Rusi w iedney zbici okazyi, łyka, powrozy dawali w trybucie. Teodor Iáxyc z Ruszcze Woiewoda Krakowski Cystersom Czyrzyckim kupił wieś Rozin u Synowcá swego za parę wołow, sześć łokci sukna, y kilka grzbietow Lisich. Paprocki. Pod Bolesławem Pudykiem, wspomina Kromer, iż Arcybiskupowi Gnieznińskiemu,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 396
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, pod lipą. Nie tak mię ty pisz, jak mię teraz widzisz, I miedzy ludźmi plotki o mnie brydzisz. Nie z ogona ja sroce wypadł, bracie, Pytajcie ludzi, jeśli mię nie znacie. Siadałem obok ja z wielkimi pany, Dziwym więc rabiał, nie będąc pijany. Mnie i panięta sobie kaptowali, I w domu u mnie częstokroć bywali. Nie trzeba lekce mnie sobie poważać, Co było, przeszło, przyjdzie to pomazać. Będę przecię miał, choć mię nędza łupi, Kto straci serce, taki u mnie głupi. Jeszcze mi, słyście, Bóg nie odpowiedział, Obaczysz potem, abo będziesz wiedział. Tak
, pod lipą. Nie tak mię ty pisz, jak mię teraz widzisz, I miedzy ludźmi plotki o mnie brydzisz. Nie z ogona ja sroce wypadł, bracie, Pytajcie ludzi, jeśli mię nie znacie. Siadałem obok ja z wielkimi pany, Dziwym więc rabiał, nie będąc pijany. Mnie i panięta sobie kaptowali, I w domu u mnie częstokroć bywali. Nie trzeba lekce mnie sobie poważać, Co było, przeszło, przyjdzie to pomazać. Będę przecię miał, choć mię nędza łupi, Kto straci serce, taki u mnie głupi. Jeszcze mi, słyście, Bóg nie odpowiedział, Obaczysz potem, abo będziesz wiedział. Tak
Skrót tekstu: NiebAnBad
Strona: 259
Tytuł:
Animusz, animasz
Autor:
Adam Nieboraczkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950