Króla Cypru Syn, Wenery Amazjusz, i dylekt, między Bogi policzony. Któremu że życie wieprza dzikiego zajadłość wydarła, a lament nad nim Wenery też same życie przywrócił, Matrony ku Wenerze nabożne (niezbożne) tegoż lamentu często obchodziły Ceremonię, także lamentując, przez to sobie Bożka Adoni- SCJENCJA o Bożkach
desa i Wenery kaptując respkr. Takie Matrony lamentujące przy Domie Bożym widział i słyszał Ezechiel Prorok Cap. 8 Et ecce ibi Mulieres sedebant plangentes Adonidem. W Hebrajskim Tekście miasto Adonis, położono Thanus, ale jednoż to jest u Tłumaczów Świętego Tekstu.
ASTAROTH, albo Astorthe, albo Astoret Bogim Hebrajczyków, Sydończyków, Fenicensom Z. Augustyn rozumie
Krola Cypru Syn, Wenery Amazyusz, y dylekt, między Bogi policzony. Ktoremu że życie wieprza dzikiego zaiadłość wydarła, á lament nád nim Wenery też same życie przywrocił, Matrony ku Wenerze nabożne (niezbożne) tegoż lamentu często obchodźiły Ceremonię, także lamentuiąc, przez to sobie Bożka Adoni- SCYENCYA o BOZKACH
desa y Wenery kaptuiąc respkr. Takie Matrony lámentuiące przy Domie Bożym widział y słyszał Ezechiel Prorok Cap. 8 Et ecce ibi Mulieres sedebant plangentes Adonidem. W Hebrayskim Texcie miasto Adonis, położono Thanus, ale iednoż to iest u Tłumaczow Swiętego Textu.
ASTAROTH, álbo Astorthe, albo Astoreth Bogim Hebrayczykow, Sydończykow, Fenicensom S. Augustyn rozumie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 37
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w respekcie Cesarskim lepiej położony. Roku 879. Jan VIII. Papież widząc Potencją Francuzów osłabioną przez śmijerć Ludwika II i podzielenie Państwa na Synów, dla tego mniej się stamtąd sukursu spodziewając przeciw Saracenom, Włochy rujnującym, udał się do Bazylego Cesarza, aby ten był Tutor jego, a Ultor Saracenów, a co większa, kaptując sobie Cesarza, ukontentował jego; desiderium, w promowowaniu Fociusza, konfirmując go Patriarchą Carogrozdkim, na co Synod złożony w Konstantynopolu, dla elewacyj Fociusza in praesentia 380. Biskupów jego Parcjal stów. Na tym Synodzie, lubo nic o Wierze Święrej nie traktowano, jednak po odjeździe Posłów Papieskich, do Aktów Synodu włożył Fociusz Artykuł
w respekcie Cesarskim lepiey położony. Roku 879. Ian VIII. Papież widząc Potencyą Francuzow osłabioną przez śmiierć Ludwika II y podzielenie Państwa na Synow, dlá tego mniey się ztamtąd sukkursu spodziewaiąc przeciw Saracenom, Włochy ruynuiącym, udał się do Bazylego Cesarza, aby ten był Tutor iego, a Ultor Saracenow, a co większa, kaptuiąc sobie Cesarza, ukontentował iego; desiderium, w promowowaniu Fociusza, konfirmuiąc go Patryarchą Carogrozdkim, na co Synod złożony w Konstantynopolu, dla elewacyi Fociusza in praesentia 380. Biskupow iego Parcyal stow. Na tym Synodzie, lubo nic o Wierze Swięrey nie traktowano, iednak po odiezdzie Posłow Papieskich, do Aktow Synodu włożył Fociusz Artykuł
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1139
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
memu posesją. Wojewodzina pretendowała dodatku pięćdziesiąt tysięcy, na co ja bez woli ojca mego rezolwować się nie mogłem, a tak dwoma niedzielami przed świętym Janem miała przysłać Parysa, siostrzeńca i faworyta swego, do ojca mego dla zakonkludowania tego interesu.
Były potem roczki brzeskie juniowe, na których byłem, zwyczajną aplikacją szlachtę kaptując. A gdy na terminie umówionym Parys do ojca mego nie przyjechał do zakonkludowania interesu ani prowizji od sumy należącej nie przywiózł, tedy wziąwszy z sobą kilku iszlachty i jenerała, na fundamencie prawa zastawnego Bulków zajechałem i osadziłem tam na podstarostwie Hurynowicza Tokarzewskiego, człeka nielękliwego i rozsądnego, i tychże kilku szlachty w Bulkowie
memu posesją. Wojewodzina pretendowała dodatku pięćdziesiąt tysięcy, na co ja bez woli ojca mego rezolwować się nie mogłem, a tak dwoma niedzielami przed świętym Janem miała przysłać Parysa, siestrzeńca i faworyta swego, do ojca mego dla zakonkludowania tego interesu.
Były potem roczki brzeskie juniowe, na których byłem, zwyczajną aplikacją szlachtę kaptując. A gdy na terminie umówionym Parys do ojca mego nie przyjechał do zakonkludowania interesu ani prowizji od sumy należącej nie przywiózł, tedy wziąwszy z sobą kilku jszlachty i jenerała, na fundamencie prawa zastawnego Bulków zajechałem i osadziłem tam na podstarostwie Hurynowicza Tokarzewskiego, człeka nielękliwego i rozsądnego, i tychże kilku szlachty w Bulkowie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 326
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
krzyczy Po nim pies frasowliwy/ a każda swej smyczy I poszczwania pilnuje. Lecz więcej nad smoka Ludzkiego się warujem/ i strzeżemy oka/ Czymeś się ty napierwej baczę zaraziła/ Kiedyś tam perspektywy owe swe stroiła/ Z okna kryształowego/ rozpuściwszy włosy Spłynione po ramionach/ i stąd ludzkie głosy Przy życzliwych faworach/ osobie kaptując/ Ze ktoś z tych dziwowidzom podobno żartując Porównał cię z Wenerą. Ty z tego zarazem Podchlebstwa niewątpliwie/ jakobyś Pegazem Najbystrszym podniesiona/ tak się rozbujała/ Ześ to sobie i sama nie mądrze przyznała: O co Wenus/ słusznie na cię urażona/ Ani mogła inaczej być w tym ukojona/ Ażci tak
krzyczy Po nim pies frásowliwy/ á káżda swey smyczy Y poszczwánia pilnuie. Lecz więcey nád smoká Ludzkiego się wáruiem/ y strzeżemy oká/ Czymeś się ty napierwey baczę záráziłá/ Kiedyś tám perspektywy owe swe stroiłá/ Z okná krzyształowego/ rospuściwszy włosy Spłynione po rámionách/ y ztąd ludzkie głosy Przy życzliwych faworách/ osobie káptuiąc/ Ze ktoś z tych dziwowidzom podobno żártuiąc Porownał cię z Wenerą. Ty z tego zárázem Podchlebstwá niewątpliwie/ iákobyś Pegazem Naybystrszym podniesiona/ ták się rozbuiáłá/ Ześ to sobie y samá nie mądrze przyznáłá: O co Wenus/ słusznie ná cię vráżona/ Ani mogłá ináczey bydź w tym vkoiona/ Ażci ták
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 41
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
aż do dnia spała Smaczno barzo białego. Nakoniec gdy wnidzie Słońce ranne/ pozwoli że od niej odyidzie Tak ubłogosławiona/ Bogów nachylając Jej łaskawych/ a owe coraz powtarzając Słowa swe i przestrogi. Żeby pamiętała/ Co im przez ten Sakrament wczora ślubowała/ Strzegąc go w czym naruszyć. Okazji wszelakich/ Ani inszych faworów kaptując już jakich/ Prócz się im podobała. Toż skoro od swego Przyjdzie Miasta/ w nagrodę tak niesłychanego Zwycięstwa nad Kupidem/ Pałac ów swój strojny Który był jej przyczyną wszytkiej tej z nim wojny Na część im poświęconym Kościołem uczyni/ I Klasztorem pospołu: Do niegoż przyczyni Aparatów/ i ozdób z potrzebnym naczyniem Im do
áż do dniá spáłá Smáczno bárzo białego. Nákoniec gdy wnidzie Słonce ránne/ pozwoli że od niey odyidzie Ták vbłogosłáwiona/ Bogow náchyláiąc Iey łáskáwych/ á owe coraz powtarzáiąc Słowá swe y przestrogi. Zeby pámiętáłá/ Co im przez ten Sákráment wczorá slubowáłá/ Strzegąc go w czym náruszyć. Okázyi wszelákich/ Ani inszych faworow káptuiąc iuż iakich/ Procz sie im podobáłá. Toż skoro od swego Przyidzie Miástá/ w nagrodę ták niesłychánego Zwyćięstwá nád Kupidem/ Páłác ow swoy stroyny Ktory był iey przyczyną wszytkiey tey z nim woyny Ná część im poświęconym Kośćiołem vczyni/ Y Klasztorem pospołu: Do niegoż przyczyni Appáratow/ y ozdob z potrzebnym naczyniem Im do
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 120
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Nadwornych, Wojskowych; których że Polacy często Francję nawiedzający lepiej znają niż Ojczystych, Ja nad ich regestrem nie bawię się.
PARLAMENTÓW FRANCUSKICH jest 10. a te są Trybunały główne, na rozsądzenie spraw wielkich postanowione, od słówka Francuskiego Parler, to jest Dyskuruję, rzeczone. Zrazu sami Królowie, jako to Karol VIII. kaptując sobie Poddanych miłość, tudzież sprawiedliwości dogadzając, zasiadali w Parlameńcie Paryskim, który owych czasów był jeden generalny. A że dla wielkości spraw ten sam nie był sufficiens, postanowiono 9. po Paryskim, to jest Rotomagieński w Normandyj, Redoneński w Brytanii, Burdygaleński w Akwitanii, Tolosański, w Lan- gwedocyj, Akweński w Prowincyj
Nadwornych, Woyskowych; ktorych że Polacy często Fráncyę nawiedzaiący lepiey znáią niż Oyczystych, Ia nád ich regestrem nie bawię się.
PARLAMENTOW FRANCUSKICH iest 10. á te są Trybunały głowne, na rozsądzenie spraw wielkich postanowione, od słowka Fráncuskiego Parler, to iest dyszkuruię, rzeczone. Zrázu sami Krolowie, iako to Karol VIII. kaptuiąc sobie Poddanych miłość, tudźież sprawiedliwości dogadzaiąc, zasiadali w Parlameńcie Paryskim, ktory owych czasow był ieden generalny. A że dla wielkości spraw ten sam nie był sufficiens, postanowiono 9. po Paryskim, to iest Rotomagieński w Normandyi, Redoneński w Brytannii, Burdygaleński w Akwitanii, Tolosański, w Lan- gwedocyi, Akweński w Prowincyi
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 65
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
et ex humili sceptra tulise loco.
Innej jeszcze Fortuny Tarpeiae, innej Fortunae Mammosae były w zabobonnym Rzymie Kościoły. Kościół Dominae Urbis Romae, aliàs Rzymowi Miastu, mając go za Deastra wystawili Rzymianie pod górą Palatinus. Zinwentowały tę superstycją Azjatyckie Narody i Grecy, naprzód w Smyrnie taki Romae Deae poświęcili Kościół; toż czynili Alabandenses kaptując sobie respekt Rzymianów; na co napisał Prudentius: Nomenque loci cêu Numen habetur. Portret Rzymu, gdy go po Bosku malowano, był taki. Wyrażono Damę zbrojną w szyszaku na siedmiu górach siedzącą, i przy Tybrze rzece z mieczem w prawej ręce, z kopią w lewej, albo też tylko Wiktorią piastuje, jako czytam
et ex humili sceptra tulise loco.
Inney ieszcze Fortuny Tarpeiae, inney Fortunae Mammosae były w zabobonnym Rzymie Kościoły. Kościoł Dominae Urbis Romae, aliàs Rzymowi Miastu, maiąc go zá Deastra wystawili Rzymianie pod gorą Palatinus. Zinwentowáły tę superstycyą Azyatyckie Národy y Grecy, náprzod w Smyrnie taki Romae Deae poświęcili Kościoł; toż czynili Alabandenses kaptuiąc sobie respekt Rzymianow; ná co nápisał Prudentius: Nomenque loci cêu Numen habetur. Portret Rzymu, gdy go po Bosku málowáno, był táki. Wyráżono Damę zbroyną w szyszáku ná siedmiu gorách siedzącą, y przy Tybrze rzece z mieczem w prawey ręce, z kopią w lewey, albo też tylko Wiktoryą piastuie, iako czytam
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 84
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
w przód więzieniem, potym ucięciem łba w raz z Synami ukarany. Obwołany naostatek Pokoj, pozwolone obranie Patriarchy Jerzego Schołarego, pospolicie Gennadyuszem zwanego, oddając mu Krzyż Patriarchalny bardzo bogaty cum certa verborum forma, wizytując go w Pałacu, pokazując, że Christianismum afektował, a to wszytko czinił Greków sobie kłamliwych, kłamstwem kaptując. I tak dnia 29. Maja Roku 1453. we Wtorek po Świętej TrójcY, której u Greków i u Rusi w Poniedziałek Świątek Zielonych przypada, wzięty KONSTANTYNOPOL po dniach 57. oblężenia, będąc w rękach Greków koło pół siódma sta lat. Od tego czasu Stolica Orientalnego Imperium to Bizantium, to KONSTANTYNOPOLEM, to Nova
w przod więźieniem, potym ucięciem łba w ráz z Synámi ukarány. Obwołány náostatek Pokoy, pozwolone obránie Pátryarchy Ièrzego Schołarego, pospolicie Gennadyuszem zwánego, oddaiąc mu Krzyż Patryárchalny bárdzo bogaty cum certa verborum forma, wizytuiąc go w Páłacu, pokázuiąc, że Christianismum affektowáł, á to wszytko cźynił Grekow sobie kłamliwych, kłamstwem káptuiąc. Y ták dnia 29. Máia Roku 1453. we Wtorek po Swiętey TROYCY, ktorey u Grekow y u Rusi w Poniedźiałek Swiątek Zielonych przypáda, wźięty KONSTANTYNOPOL po dniach 57. oblężenia, będąc w rękach Grekow koło puł siodmá sta lat. Od tego czásu Stolica Orientálnego Imperium to Bizantium, to KONSTANTYNOPOLEM, to Nova
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 471
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
daniu pokoju, za bojaźń w swoim poczytają adwersarzu; albo za nie możność zwyciężenia, Odważnych tedy i natarczywych na nich potrzeba jezdców, z kopijami, potym dział Wojennych, a przytym pieszego żołnierza, łatwo będą pokonani. Otrzymawszy z nich zwycięstwo w ostróżnej pilności mieć ich potrzeba, to postrachu, to łaskawości pozorem ich kaptując, a tak w posłuszeństwie utrzymani będą. Ze podściwości nie znają imienia, dla tego ku cnotliwym akcjom nie mają pasyj, ani też wstydu za Wiarę nie dochowaną. Piechotą niż jazdą mocniejsi, z samopałów do celu nie omylni strzelce. Machin Wojennych, podkopów i okopów, jeśli czasu dosyć mają, zażywają czasem, i
dániu pokoiu, zá boiaźń w swoim poczytaią adwersarzu; albo zá nie możność zwyciężenia, Odwáżnych tedy y nátarczywych ná nich potrzeba iezdcow, z kopiiámi, potym dźiał Woiennych, á przytym pieszego żołnierzá, łatwo będą pokonani. Otrzymáwszy z nich zwycięstwo w ostrożney pilności mieć ich potrzeba, to postráchu, to łaskáwości pozorem ich kaptuiąc, á tak w posłuszeństwie utrzymáni będą. Ze podściwości nie znáią imienia, dla tego ku cnotliwym akcyom nie maią pasyi, ani też wstydu zá Wiarę nie dochowáną. Piechotą niż iazdą mocnieysi, z samopáłow do celu nie omylni strzelce. Machin Woiennych, podkopow y okopow, ieśli czasu dosyć maią, záżywáią czásem, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 707
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, sam zaś w Elblągu ulubiwszy rezydencyją i królową z Szwecyjej sprowadził, z fortuny swojej ciesząc się i już o złożeniu sejmu walnego i czas w Warszawie w lutym miesiącu roku przyszłego intymował. A tymczasem nie wiedząc co się dzieje w Polsce, posłów do cara tureckiego, do chana tatarskiego i Chmielnickiego wyprawował, wszystkich układnością swoją kaptując animusze iże jego Polacy za króla dobrowolnie przyjęli oznajmując. Ostrzej trochę Moskalowi przedtym przez posła powiedzieć kazał, perswadując aby z litewskich krajów ustąpić chciał pierwej, aniżeliby szable swojej i polskiej przy swoim sczęsciu doznał.
Car moskiewski albowiem Wilno opanowawszy i ostatka pragnął Litwy i za Sapiehą, wojewodą witebskim, Chowańskiego z wojskiem wyprawiwszy,
, sam zaś w Elblągu ulubiwszy rezydencyją i królową z Szwecyjej sprowadził, z fortuny swojej ciesząc się i już o złożeniu sejmu walnego i czas w Warszawie w lutym miesiącu roku przyszłego intymował. A tymczasem nie wiedząc co się dzieje w Polscze, posłów do cara tureckiego, do chana tatarskiego i Chmielnickiego wyprawował, wszystkich układnością swoją kaptując animusze iże jego Polacy za króla dobrowolnie przyjęli oznajmując. Ostrzej trochę Moskalowi przedtym przez posła powiedzieć kazał, perswadując aby z litewskich krajów ustąpić chciał pierwej, aniżeliby szable swojej i polskiej przy swoim sczęsciu doznał.
Car moskiewski albowiem Wilno opanowawszy i ostatka pragnął Litwy i za Sapiehą, wojewodą witebskim, Chowańskiego z wojskiem wyprawiwszy,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 166
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000